„Dziadek był porąbany na części… To odpowiedni moment, żeby Ukraińcy przeprosili!” Wywiad z ks. Marianem Podolskim, świadkiem ukraińskiego ludobójstwa na Polakach [WIDEO]

Ks. Marian Podolski / Fot. Jacek Międlar
4

Ks. Marian Podolski to rodowity Wołynianin. Urodził się 16 września 1940 w Klesowie (pow. Sarny). Gdy nastąpiło apogeum ukraińskich zbrodni na Polakach miał zaledwie 3 lata. Z bólem serca, po raz pierwszy w życiu, zdecydował się opowiedzieć przed kamerą o swoich traumatycznych przeżyciach, które zgotowali mu bandyci z gloryfikowanej za Bugiem Ukraińskiej Powstańczej Armii. To co widział jako mały chłopiec na zawsze zakorzeniło się w jego pamięci.

Ksiądz Marian nie pamięta jakie panowały nastroje między Polakami a Ukraińcami. Jedynie w oparciu o opowiadania, które zostawiła mu jego mama, Maria Podolska, wspomina, że do roku 1943 relacje z Ukraińcami były względnie poprawne. Jednak, gdy nadszedł pamiętny rok ’43, po Wołyniu zaczęły grasować ukraińskie bandy, które w sposób wyjątkowo okrutny mordowały Polaków tylko dlatego, że byli Polakami.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Porąbani siekierami

Pewnego dnia, mojej mamie powiedziała sąsiadka-Ukrainka: „Pani Podolska, dzisiaj w nocy będą mordować Polaków.” Macie sześcioro dzieci, męża nie ma, uciekajcie, bo was wszystkich wymordują”. Mama posłuchała tej Ukrainki, i gdzieś może o dwa kilometry myśmy przenieśli się do centrum miasta – wspomina duchowny. – Po drodze mama miała znajomych, którzy mieli domek. Wstąpiliśmy tam i ta babcia, tego domu właścicielka, powiedziała: „Pani Podolska, gdzie wy teraz idziecie w nocy, gdzie do centrum miasta. Wyście nikomu nic złego nie zrobili i wam nic złego nie zrobią. Zamieszkajcie tu.” A mnie coś natchnęło i jako 4-letni chłopiec zacząłem krzyczeć: „mamo uciekajmy” – opowiada. – Mama mnie uciszała i tłumaczyła, że muszę być cicho, bo inaczej przyjdą Ukraińcy i nas zamordują, ale ja nie przestawałem i dalej wołałem: „uciekajmy”. I poszliśmy dalej do centrum miasta. I rano wracaliśmy tą samą drogą. Patrzymy: wyłamane drzwi w domu tej babci i dziadka [państwo Koptowie – przyp. JM]. Dziadek porąbany na części. Głowa osobno, ręce, nogi osobno. Krew wpływała do pokoju. Taka wielka kałuża. W pokoju leży zabita babcia… prawdopodobnie siekierą porąbana. I poszliśmy do swojego domu w Klesowie.

W międzyczasie, czego ks. Marian później dowiedział się od swojej mamy, na polu z ziemniakami zamordowano jego babcię i jej koleżankę. Jedna z towarzyszących im kobiet zdołała zbiec. Później opowiedziała, że Ukraińcy porąbali kobiety siekierami. Podolscy próbowali odnaleźć ciało babci. Na próżno.

Z Wołynia do Jarocina

W roku 1944 pani Maria Podolska wraz z pięciorgiem dzieci spakowała część dobytku i udała się na dworzec, by pociągiem towarowym uciec na zachód. W tym czasie ojciec ks. Mariana, Józef, był w polskiej partyzantce. Trasa była męcząca. Polacy ogrzewali się przy niewielkim piecyku, do którego zbierano drzewa w trakcie krótkich postojów w lesie.
I tak dotarliśmy do Jarocina – wspomina. Podolscy zamieszkali w barakach, w których jeszcze dzień wcześniej mieszkali uciekający przed Armią Czerwoną niemieccy żołnierze. Następnie pani Podolska lokalnym władzom administracyjnym przedstawiła akty notarialne potwierdzające porzucenie nieruchomości na Wołyniu. W odpowiedzi na to Podolscy otrzymali dom i 15 ha ziemi w Porębie obok Jarocina. Początkowo dom był urządzony, a gospodarstwo zaopatrzone w traktory, konie i odpowiednie narzędzie. Jednak prędko wszystko zabrali Rosjanie.

Ukraińcy, przeproście!

Duchowny nie ma żadnych wątpliwości, że teraz, gdy rozgorzał ukraińsko-rosyjski konflikt, a Polska tak mocno jest angażowana w pomoc dla obywateli zza Buga, jest odpowiedni czas na przeprosiny i zadośćuczynienie ze strony Ukrainy wobec Polaków. Nie za jakieś tam niesnaski sprzed tysiąca lat, ale za ludobójstwo dokonane przez honorowanych przez ukraińskie władze zwyrodnialców z OUN i UPA zaledwie kilkadziesiąt lat temu.
Myśli ksiądz, że Ukraińcy są do tego zdolni [do przebaczenia i zadośćuczynienia – przyp. JM] – pytam.
Niepewny jestem tego – odpowiada z charakterystycznym dla siebie uśmiechem na twarzy.

CAŁY WYWIAD i kilkadziesiąt wywiadów ze Świadkami ukraińskiego ludobójstwa na Polakach znajdziecie Państwo w aplikacji wPrawoTv na Androida (TUTAJ) oraz iOS (TUTAJ). Rejestrując się i subskrybując aplikację za niecałe 5 złotych miesięcznie wspieracie Państwo moje działania w realizacji tego niezwykle ważnego projektu.

Opracowane wywiady:

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. czarny mówi

    To że mają obowiązek przeprosić to oczywiste. Ale kto na nich to ma wymóc? Bo na pewno nie te polskojęzyczne władze działające w interesie USA, do którego uciekali UPAdlińscy zbrodniarze i które kryło ich zbrodnie, bo byli im potrzebni jako sojusznicy w walce z ZSRR, tak jak teraz są im potrzebni jako mięso armatnie w wojnie z Rosją.

  2. z-k mówi

    Nie przeproszą natomiast ośmieleni pacholstwem warszawki za kilka lat wymyślą coś podobnego

  3. Ulan mówi

    A nasz Rząd liże d…Banderowcom

  4. frigus mówi

    Po ludzku nawet mu współczuję,ale dlaczego przed wojną czerpał profity z kolonizacii Ukrainy??Legalizował bezprawie wobec rdzennej ludności.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.