„Wszystkich powiązali i rąbali jeden po drugim. Ukraińcy krzyczeli: Lachów rżnąć.” Wspomnienia Marianny Malinowskiej – świadka ukraińskiego ludobójstwa na Polakach [WIDEO]

Świadek Rzezi Wołyńskiej - Marianna Malinowska / Fot. JM
3

Pani Marianna Malinowska z domu Rosińskich (urodzona 7 sierpnia 1932 roku) to kolejny Świadek Rzezi Wołyńskiej, którego spotkałem w ramach realizacji autorskiego projektu mającego na celu udokumentować wspomnienia cudem uratowanych Polaków spod ukraińskich siekier w latach 1939-1947 na Wołyniu, Zamojszczyźnie i w Małopolsce Wschodniej. Gdy ukraińscy ludobójcy, dziś gloryfikowani za naszą wschodnią granicą, napadli na zamieszkiwane przez państwa Rosińskich Choromce (Wołyń), Marianna miała zaledwie 11 lat.

Ludobójstwo spadło na Polaków jak grom z jasnego nieba. O grasujących Ukraińcach, którzy jeszcze niedawno żyli z naszymi rodakami żyli w przyjaźni, moja rozmówczyni dowiedziała się po wydarzeniach w Parośli, z której pochodzi mój pierwszy rozmówca Roman Strągowski (wywiad w aplikacji wPrawoTV lub na portalu wPrawo.pl). Kilka dni później Ukraińcy byli już w Choromcach.
Była wieś Parośla, 8 kilometrów od nas. Ukraińcy przyszli do tej wsi, kazali związać się powrozami, żeby się powiązali… Powiedzieli, że są z partyzantki. A oni jak ich powiązali to rąbali jeden po drugim – wspomina Pani Marianna. Od tego momentu rodzina Rosińskich nie nocowała w domu. Ojciec mojej rozmówczyni niemal każdej nocy stawał na warcie i z pistoletem w ręku bronił wsi i najbliższych.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pewnej nocy moja mamusia przyszła do mnie i powiedziała: „Wstawaj bo banderowcy przyszli”. Budziła nas, a my ze strachu nie byliśmy w stanie nałożyć na siebie ubrań. Pół nadzy wyszliśmy z domu. Wtedy to do ojca, który uwolnił zwierzęta, zza węgła strzelił Ukrainiec, ale na szczęście nie trafił. Polną drogą poszliśmy do schrony, a dziadek z babcią wyskakiwali przez okno, bo podpalono im mieszkanie. Z nimi była moja siostra…, która w nocy nie przyszła do schronu. Całą noc się modliliśmy i na szczęście znalazła się nad ranem – wspomina.

Pani Marianna zaznacza, że nienawiść Ukraińców do Polaków była ogromna. Za wszelką cenę próbowali przeforsować schron i zastrzelić Bogu ducha winnych zabarykadowanych Polaków. – Dowódca ukraińskiej bandy krzyczał: „Lachów rżnąć” – opowiada Pani Mariannna i wspomina jak cudem uniknęła śmierci. Dziś, mimo że jest katoliczką, ma problem z wybaczeniem zbrodniarzom. Ma także strach przed wejściem do lasu, ponieważ między drzewami, przez długie noce ukrywała się przed ukraińskimi sąsiadami.

Ponad godzinna rozmowa z Panią Marianną Malinowską oraz pozostałe nagrania w całości są dostępne w aplikacji wPrawoTV-Premium na Androida (TUTAJ) oraz iOS (TUTAJ). Subskrybując aplikację za niecałe 5 złotych miesięcznie, wspierasz moje działania w realizacji tego niezwykle ważnego projektu.

Wszystkie nagrania wraz ze stenogramami, które zostaną opublikowane w książce będę dostępne na płytach DVD, które planuję wydać jeszcze w roku 2021. Wszystkim wspierającym realizację tego projektu z całego serca dziękuję (WSPARCIE – TUTAJ).

Opracowane wywiady:

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. szalom mówi

    To tak! Każda historia budzi grozę i przerażenie. Pomnik rzezi wołyńskiej stoi w odlewni bo brakuje dla niego kawałka miejsca nawet na prywatnym gruncie gdyż ktoś zabronił. Gromkie „herojam sława!!!” „naszych”, oficjeli i ich lokajsko zgięte karki i miny przymilne budzą obrzydzenie. Wszystko razem to budowa chazarskiego kaganatu Europy Środkowo – Wschodniej. Już na początku III-j żydolewackiej okrągłostołowej kahał pod przywództwem Michnika z Kuronia po wyleczeniu kaca z każdej podróży chełpił się postępami w budowie jednorodnego społeczeństwa. Potem pałeczkę przejęli kolejni. Niedługo wymrą ostatni świadkowie rzezi, Szeptycki zostanie świętym a pomnik przetopią, zrobią pomnik Bandery i postawią w pryncypialnym miejscu prowincji Polin na pohybel Lachom.

    1. szalom mówi

      PS. Za poprzedniej żydokomuny (koniec lat pięćdziesiątych) jacyś patrioci sfinansowali pomnik (skromny) Bitwy Warszawskiej stawiając go w Ossowie przy drodze ale na podwórzu u gospodarza. Władza była wściekła, chłopa nękała na rozliczne sposoby ale pomnik stał. Resortowe dzieci okrągłostołowej żydokomuny mają władzę większą bo Pomnik Rzezi Wołyńskiej nie może stanąć nawet na prywatnym gruncie

  2. Halina mówi

    Świadectwa bezcenne, dziękuję Panie Jacku. Płaczę.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.