„Spalili całą wioskę, bestialsko mordowali dzieci i kobiety”. Wspomnienia Władysława Zimonia, świadka ukraińskiego ludobójstwa na Podkarpaciu [WIDEO]

Władysław Zimoń / Fot. Jacek Międlar
6

Borownica na Podkarpaciu. Rok 1944. Władysław Zimoń miał wtedy zaledwie 9 lat (ur. 3 grudnia 1935 roku). Ukraińska nienawiść do Polaków przybrała potężnych rozmiarów. Przyjacielskie stosunki polsko-ukraińskie, wspólne świętowanie przez greckich i rzymskich katolików oraz – wydawać by się mogło – szczere przyjaźnie przerodziły się w ukraińskie ludobójstwo na Polakach, co w ramach projektu „Spotkanie ze Świadkiem ukraińskiego ludobójstwa na Polakach” wspomina Władysław Zimoń z Huty Poręby (woj. podkarpackie).

W kwietniu 1945 roku Ukraińcy oblężyli Borownicę. Wioskę spalili i wymordowali przynajmniej kilkudziesięciu Polaków. Zanim do tego doszło, rok wcześniej Ukraińcy okrutnie zabili proboszcza parafii w Borownicy, ks. Józefa Kopcia, kapelana Armii Krajowej, a jeszcze wcześniej zapowiadali „rezanie Lachów”.
Ks. Kopeć z nikim nie miał zatargów. Po prostu zajmował się parafią. Był młody, porządny. Przygotowywał mnie do I Komunii Świętej – duchownego, pochowanego na cmentarzu w Dynowie, wspomina Pan Zimoń.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Władysław Zimoń / Fot. Jacek Międlar
Władysław Zimoń / Fot. Jacek Międlar

Opowiada, że niemal do końca 1941 roku relacje z Ukraińcami były bardzo dobre.
Ukraińcy się z Polakami bardzo lubiały. Było dobrze – opowiada. Chwilę później nie było nocy, podczas której Polacy nie obawialiby się ataku ukraińskich sąsiadów i nacierających ze wschodu zorganizowanych, ukraińskich zbrodniarzy.
Mordowali ukraińscy sąsiedzi i grasujące bandy. Zamordowali moją babcię. Do dziś nie wiemy, gdzie znajduje się jej ciało – wspomina Świadek, wylicza bliskich i znajomych pomordowanych przez Ukraińców.
W roku 1943 mojego tatę też Ukrainiec chciał zamordować, ale szczęśliwie udało nam się uniknąć śmierci. Rok później, w Oluczu, mi przystawiono pistolet do głowy. Jakiś Ukrainiec odciągnął rękę z pistoletem z mojej skroni i puszczono mnie wolno – opowiada.

Wraz z małżonką zaznacza, że do dziś obawia się, że w Ukraińcach obudzą się demony antypolonizmu i Polacy doświadczą tego, czego on i jego bliscy w czasie wojny. Władysław Zimon nie ma wątpliwości, że Ukraińcy przeprowadzili ludobójstwo na Narodzie Polskim za co do dziś nie odpokutowali.

Władysław Zimoń i Jacek Międlar / Fot. wPrawo.pl
Władysław Zimoń i Jacek Międlar / Fot. wPrawo.pl

Pasjonująca, 35-minutowa rozmowa z Panem Władysławem Zimoniem jest dostępna w aplikacji wPrawoTV na Androida (TUTAJ) oraz iOS (TUTAJ). Subskrybując aplikację za niecałe 5 złotych miesięcznie, wspieracie Państwo moje działania w realizacji tego niezwykle ważnego projektu. W aplikacji znajdziecie także kilkanaście innych nagrań ze Świadkami Rzezi Wołyńskiej.

Wspierającym realizację tego projektu z całego serca dziękuję (WSPARCIE – TUTAJ) i zachęcam do dokonania zakupu, zwłaszcza moich książek na http://sklep-wprawo.pl. Zamówienia zagraniczne: kontakt@sklep-wprawo.pl.

Opracowane wywiady:

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. szalom mówi

    Pan Zimon ma rację. Obudzą się rezuńskie demony i to oni będą na zlecenie chazarskich władców Polin trzymać za buźkę niepokornych Lachów

  2. szalom mówi

    Tak zabija – pruski, żydowski i banderowski

  3. Hammurabi mówi

    Ostatni żyjący jeszcze świadkowie… To, że ktoś podjął się zapisu ich wspomnień dla potomnych jest dziełem za które każde podziękowanie to mało!
    Nie zmienia to faktu, że powinno to być zrobione dziesiątki lat temu, kiedy żyjących świadków bestialstwa ukraińskiego było więcej, jednak uwarunkowania „polityczne były niekorzystne” a jedynie słuszna linia internacjonalistycznego pojednania pod sowieckim walcem jedyna.
    Dziś, w podobno „wolnej” Polsce za głoszenie prawdy ląduje się przed majestatem „niezależnych i niezawisłych” sądów. Otrzymuje wyroki w imieniu Rzeczpospolitej, pod orłem w koronie… O Ukraińcach można mówić tylko dobrze, Litwinów trzeba kochać i należy zapomnieć o Ponarach, Glinciszkach, Adamowszczyźnie, Pawłowie, Sieńkowszczyźnie o dziesiątkach tysięcy obywateli RP posłanych do piachu. Rzecz jasna o słowackich kundlach też trzeba jak o „braciach”…
    O niemieckim długu za udokumentowane zbrodnie nawet nie wspominam, bo nie kto inny jak polskie „elyty” przekonują, że trzeba się od takich roszczeń odciąć, bo Niemcom jest „przykro” i to powinno wystarczyć.
    Cóż więc zmieniło się w owych „uwarunkowaniach”?
    Chyba jedynie to, że przybywa nam potrafiących czytać i pisać historycznych analfabetów.

  4. z-k mówi

    Wielkie dzięki Panie Jacku, że uwiecznia Pan zeznania ostatnich świadków zbrodni na Polakach zastępując okrągłostołowe państwo bo te w imię budowy chazarskiego kaganatu tego nie czyni a nawet tępi pamięć o tych zbrodniach. Rezuny, którzy otrzymali w PRL jakiekolwiek wyroki dostają status poszkodowanych i bojowników o wolnosć

  5. anonim mówi

    Dlatego tego ukraińskiego tałatajstwa jest w Polsce 3 mln. Armia ,,przyszłych” banderowców do wypełniania rozkazów żydostwa. Oni naprawdę bardzo dziwnie się zachowują, niby udają asymilację, ale w ich oczach widać nienawiść do Polaków. Polityka zdradzieckiego agenturalnego rządu w Polsce dała tym bandziorom niezwykłe przywileje, wynajmują za grosze mieszkania, dostają dodatki państwowe. Już widać, że w wielu przypadkach ich status ekonomiczny przewyższa status uczciwego pracującego Polaka. W jakim państwie na obczyźnie Polacy dostawali takie przywileje-odpowiedź NIGDZIE! Gdy trafiali za granicę, to nawet wykształceni ludzie wykonywali najgorsze roboty i z trudem wiązali koniec z końcem. P.S. Nie sprowadzili naszych rodaków z różnych zakątków Rosji i ich byłych republik, bo nie byliby narzędziem w rękach żydostwa. Sprowadzili swołocz ku naszej zgubie.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.