R. Wicherek: (Prawdziwa) historia Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie/ zdj. arch./ koloryzacja: Mikołaj Kaczmarek
14

Wczoraj przypadła 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego wznieconego przeciwko niemieckiemu terrorowi, które w założeniu miało wyzwolić stolicę naszego miasta. Choć tradycja kultu narodowych zrywów nakazuje (słusznie) gloryfikację męstwa i bohaterstwa powstańców, to najczęściej przemilczane zostaje, że Powstanie Warszawskie ma zarówno chwalebną, jak i ciemną stronę. To właściwy czas i miejsce, by zamiast podtrzymywania wspaniałego mitu oddzielić jedno od drugiego.

Pozytywnym aspektem była z pewnością postawa powstańców. Zazwyczaj byli to bardzo młodzi ludzie, a wśród nich nawet dziewczyny i niepełnoletni oraz żołnierze Państwa Podziemnego. Ich działanie budzi najwyższe uznanie, ponieważ bez wahania postawili na szali to, co mieli najcenniejszego – życie i swoją przyszłość, w dodatku mając świadomość, że mierzą się z przeciwnikiem bezlistosnym, brutalnym i mściwym. Jedyny cel, jaki im przyświecał, to walka o ojczyznę i wyzwolenie Warszawy. Mimo zdecydowanej przewagi przeciwnika w liczebności i uzbrojeniu walczyli dzielnie przez ponad 2 miesiące. Wytrwałością i odwagą z pewnością zasłużyli na miano bohaterów.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

I o ile powstańcy spisali się doskonale, to nie można tego samego powiedzieć o przywódcach powstania, które nigdy nie powinno dojść do skutku w takiej formie, w jakiej zostało przeprowadzone, doprowadzając nie tylko do nieopisanych strat i rozlewu krwi, ale nie przynosząc w zamian znikome korzyści.

Już sama organizacja i przygotowania były dalekie od ideału. Decyzja o przeprowadzeniu akcji była samowolną inicjatywą grupy oficerów, na której czele stanęli generałowie Leopold Okulicki i Tadeusz Pełczyński oraz płk. Jan Rzepecki. W wyniku manipulacji i ciągłej presji udało im się wymusić w ostatniej chwili na Komendancie Armii Krajowej – gen. Tadeuszu Borze-Komorowskim, mimo jego obiekcji, rozkaz o rozpoczęciu powstania. Nie uznali oni również sprzeciwu innych wojskowych, na czele z Naczelnym Wodzem gen. Kazimierzem Sosnkowskim, który, choć oponował najmocniej i nie wydał rozkazu do rozpoczęcia powstania, to nie wydał również zakazu. Ponadto rząd polski na uchodźctwie został postawiony przed faktem dokonanym, akceptując następnie istniejący stan rzeczy.

Pierwotnym założeniem powstania było, w obliczu zbliżającej się Armii Czerwonej i cofających się Niemców, zdobycie Warszawy i „powitanie” wchodzących do stolicy wojsk sowieckich. Już sam ten pomysł był absurdalny, bo w wyniku konferencji teherańskiej w 1943 r. to Związkowi Radzieckiemu przypadło wyzwalanie (ten wyraz można wziąć w cudzysłów) Polski i Stalin jasno zaznaczył, że nie akceptuje żadnych działań militarnych bez podporządkowania się wcześniej ZSRR. Skąd więc pomysł, że wpadnie nam za tą samowolę z wdzięcznością w ramiona? Tym bardziej, że wcześniejsza „współpraca” AK i Armii Czerwonej, po wspólnym biciu wroga – nazistów, niejednokrotnie kończyła się później rozbrajaniem polskich oddziałów, aresztowaniami, wcielaniem siłą do armii sowieckiej, deportacjami czy rozstrzeliwaniem przez Sowietów?

Kolejny błąd polegał na tym, że podstawą działań powstańczych jest robicie moralne i fizyczne wroga, a choć wycofującym się Niemcom coraz głębiej zaglądało w oczy widmo porażki, jeszcze nie kapitulowali. W dodatku tuż przed rozpoczęciem powstania wygrali na obrzeżach Warszawy ważne starcie pancerne z oddziałami sowieckimi, co opóźniło wejście do stolicy tych ostatnich.

Koniecznie należy też wspomnieć, że choć powstańcy byli fatalnie zaopatrzeni – wielu z nich nie posiadało nawet broni palnej. Brak było w wyposażeniu broni długiej. W przeciwieństwie do nazistów, którzy byli nie tylko znakomicie uzbrojeni, ale także lepiej wyposażeni i doświadczeni w boju.

Na wieść o powstaniu Hitler wpadł w furię i zdecydował o obróceniu Warszawy w pył. Stalin był zachwycony, ponieważ gdyby Warszawa została wyzwolona przez walczących, Polacy mogliby wtedy utworzyć swój niezależny rząd, natomiast on wolał samodzielnie odbić naszą stolicę, by wstawić do niej własną marionetkową władzę. Dlatego celowo opóźnił działania wojsk sowieckich, zostawiając powstańców samych na pastwę losu, a pretekstem ku temu była wspomniana przegrana potyczka pancerna w Wołominie.
Ponadto radziecki dyktator odniósł jeszcze jedną korzyść – doszczętne zrujnowanie Warszawy oznaczało zniszczenie centrali Armii Krajowej.

Na skutek walk zginęło około 20 tys. powstańców, a w wyniku odwetu zamordowanych zostało 150 tys. cywilów. Pozostałe co najmniej pół miliona zmuszone było uciekać, a cała stolica stała się jednym wielkim gruzowiskiem.
Represje ustały dopiero po kapitulacji 2 października, ale – wbrew ustaleniom, sto kilkadziesiąt tysięcy warszawiaków i tak trafiło na przymusowe roboty lub do obozów koncentracyjnych.
Dla porównania, po stronie nazistów straty wyniosły ok. 1600 zabitych.

Głównymi odpowiedzialnymi za ten zryw, oprócz wspomnianej trójki Okulicki, Pełczyński, Rzepecki są: płk. Antoni Chruściel – zarządził mobilizację, gen. Bór-Komorowski – wydał rozkaz do powstania, Stanisław Mikołajczyk – premier rządu na uchodźctwie w Londynie oraz Jan Stanisław Jankowski – wicepremier, który zalegalizował powstanie jako przedstawiciel polskich władz. Zryw tym bardziej niepotrzebny, że wcześniejsze ustalenia zakładały wyłączenie Warszawy z walk, by ocalić dobytek kulturowy i ludność cywilną.

Nasuwa się jednak oczywiste pytanie: Czy były jakieś alternatywy? Były.

Pierwsza – umiarkowana bierność. Wkład polskich oddziałów w przebieg walk, choć godny pochwały, był marginalny. W tym przypadku można było pozwolić Sowietom zrobić swoje, oszczędzając życie cywilów i żołnierzy, obserwując uważnie przebieg wydarzeń. Polski naród miał jednak już dość niemieckiego okupanta i chciał walczyć, nawet wiele ryzykując.

Tym bardziej, że wśród podzielonego dowództwa AK była zgoda co do jednego: powstanie miało wybuchnąć. Jednak alternatywna koncepcja, którą popierali m.in. płk. Janusz Bokszczanin, płk. Kazimierz Iranek-Osmecki czy gen. Sosnkowski zakładała wyczekanie na pojawienie się zwycięskich wojsk sowieckich i zaatakowanie oraz ostrzelanie wycofujących się Niemców, by symbolicznie zaznaczyć swój udział w wyzwoleniu stolicy. Koncepcja nie tak spektakularna, ale z perspektywy czasu wydaje się być bardziej odpowiedzialna.

Niestety, żadna z opisanych alternatywnych propozycji nie została rozpatrzona przez inicjatorów powstania.

Należy też dodać, że pod ich adresem padają do dziś oskarżenia, że ulegli presji sowieckiej dezinformacji i propagandy, a sam Okulicki jest posądzany o współpracę z NKWD, co miało być pokłosiem wykańczających przesłuchań w 1941 r. Jest także mowa o naciskach Brytyjczyków, którzy wiedzieli, że nie będą w stanie wypełnić złożonych Polsce obietnic i którym także było na rękę rozbicie głównego ośrodku polskiego Podziemia, które później mogłoby na różne sposoby dopominać się o swoje. Rzekomo rękę miał do tego przyłożyć Polak Józef Retinger.

Należy jednak podkreślić, że ku tym zarzutom istnieją jedynie przesłanki, brak natomiast dowodów, tak więc kwestię tą należy pozostawić otwartą.

Wyraźnie można więc dostrzec, że prawdziwa historia powstania wygląda nieco inaczej niż zostanie to przedstawione w większości mediów. Z jednej strony mamy lekkomyślność dowódców, beztrosko szafujących ludzką krwią, z drugiej nieustępliwych, ofiarnych młodych ludzi i żołnierzy, ale także zwykłych cywili, którzy zasłużyli sobie na przynależne im miejsce w historii. Pamiętajmy o tym.

Źródła:
„Kulisy genezy Powstania Warszawskiego” – Jan Matłachowski
„ Obłęd ‘44” – Piotr Zychowicz
„W imię czego ta ofiara?” – Jan Engelgard, Maciej Motas
naukawpolsce.pl
Wikipedia

Przeczytaj także:

P. Szymański: Czyszczenie przedpola – plan doktora Hansa Ehlicha wciąż aktualny

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. dsa mówi

    …no pali się Pan tak do politykowania, to może spróbujmy z tej flanki…
    „[…] w dodatku mając świadomość, że mierzą się z przeciwnikiem bezlistosnym (literówka Pańska(:), brutalnym i mściwym.” – nie wiem czy Pan ma pojęcie o zasadach cywilizacyjnych obowiązujących w prawie międzynarodowym: otóż państwo przegrane w działaniach wojennych ma złożyć kapitulację (abstrahuję od działań nazistowskich, czyli braku wypowiedzenia wojny i skrytobójcza misja pancernika, który przybył na wybrzeże w przyjacielskiej misji) – w niej są opisane jej warunki, ale co najważniejsze, status cywilów i władzy ją sprawującej. Mądrze poprowadzona kapitulacja może uczynić 100 razy więcej dobrego niż najbardziej zacięta walka, ale przegrana… ergo jak Pan wie rebelianci z zamachu pisula, spierdolili szybciutko, począwszy od stetryczałego prezydęta aż po hiper-wodza cyca – widłego, który wzorem swego idola, także zdezerterował z pola bitwy jako naczelny wódz wojsk; to miało straszne konsekwencje – naziole wysłały list do Rumunów, żeby toto tałatajstwo internowano, ale ci spierdolili i z obozu rumuńskiego… zatem naziolstwo z sowietami musieli skasować byt państwowy II RP, natomiast cywilów traktować jako pół – dzikich ludzi, którzy nawet jako społeczność nie potrafią podpisać kapitulacji… Oczywiście ciągle abstrahuję od immanentnej degeneracji naziolstwa i komuchów, żeby takie parszywe coś mówiło nam co mamy robić i nas pouczać. Gdy ci pozostawieni samym sobie, zaczęli jeszcze skrytobójczo napadać na legalną (bo po kasacji II RP to oni byli tutaj suwerenami) władzę na terytorium byłej II RP, podjudzani przez tchórzy z londka, to niestety a reperkusje musiały być adekwatne, czyli bezlitosne, mściwe i brutalne… konkludując – Polacy jak zwykle dali się oszukać w tak durny i infantylny sposób, że ich los nie może budzić ani litości ani zrozumienia.
    … Nauczyciel zaś nam mówił – nie walcz ze złym! jako chrześcijanie nie popierajcie i nie bierzcie udziału w takich walkach, a rozwiązujcie swe sprawy pokojowo… gdy się nie da, przeczekajcie złego – sam się wytraci w walce z innym złym… więc i z tej perspektywy niewiele szacunku można mieć do tych biednych kolumbów…

  2. Zdziwiony mówi

    I ty Brutusie Wicherku – piszesz o walce z „nazistami” – tutaj, na tym portalu 🙂

  3. Kwal mówi

    Okulicki był zdrajcą, agentem NKWD…

  4. Hammurabi mówi

    Prawda ale nie do końca, bo ustalenia teherańskie w całości jawnymi przecież w tym czasie jeszcze nie były a i to założyć należy, że pewne równie niejawne a nawet ściśle tajne „ustalenia” z „wujaszkiem Joe”, były przez Roosevelta czynione o wiele wcześniej, co absolutnie nie przeszkadzało aliantom w rozlewie polskiej krwi.
    Stalin wpierw paktem z Niemcami (Ribbentrop-Mołotow) kontynuował nieudane plany Lenina realizowane poprzez napaść na Polskę w 1919 roku a później, układami z Rooseveltem kontynuował ekspansję komunistycznej zarazy dalej na zachód aż po Łabę.
    Alianci z zimnym wyrachowaniem zakładali, że im jej więcej polskiej krwi rozlano, tym mniejsze prawdopodobieństwo polskiego buntu po oficjalnym ogłoszeniu nowego porządku geopolitycznego w Europie, z państwem niemieckim włącznie.
    (Paradoksalnie potwierdza tą tezę późniejsza farsa zwana Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, podczas której wobec zbrodniarzy zapadały wyroki urągające godności milionów ofiar i dziwna bezradność świata wobec migracji zbrodniarzy do obu Ameryk).
    W tym świetle każda decyzja o zbrojnym i jawnym buncie wobec okupanta bez wystarczającego zabezpieczenia militarnego i logistycznego (wzorcowa wręcz stalinowska odmowa zezwoleń na lądowanie alianckich samolotów z pomocą po sowieckiej stronie frontu) była samobójczym szaleństwem. Objawem szaleństwa albo złej woli była więc wiara w szczere intencje zachodu Europy wobec Polski po wrześniowym popisie indolencji i tchórzostwa stymulowanego interesami i brytyjską skrajną niechęcią do państwa polskiego, manifestowanego już od konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 roku.
    O tych faktach wówczas pojęcia nie mieli zwykli Polacy w czasie okupacji. Oni wierzyli w słowa wodzów, wychowani w patriotycznej miłości do Polski nie wahali się stanąć do nierównej walki, za co otoczeni być powinni szacunkiem i chwałą. Natomiast elity które uciekły z kraju i uzurpowały sobie prawa do decyzji – podejmowanych w skórzanych fotelach gabinetowych przy kieliszku brandy – o działaniach na jego okupowanym terytorium doskonale wiedziały co się dzieje.
    Z powyższego wynika, że świat zachodu oddał Polskę Hitlerowi później Stalinowi bez mrugnięcia okiem. To powinno stanowić memento dla dziś żyjących Polaków ufnych w siłę NATO, wierzących w deklaracje USA o skutecznej obronie każdego cala jego granic oraz skłonić do głębokiego zrewidowania poglądów przy urnach wyborczych.

  5. Radek Wicherek mówi

    @Zdziwiony

    Sprecyzuj co masz na myśli, bo mimo najszczerszych chęci nie mam pojęcia o co chodzi.

    @Hammurabi

    Nawet jeżeli nie wszystkie kwestie konferencji teherańskiej zostały ujawnione, to już działania wojsk alianckich jasno wskazywały komu została przydzielona Polska. Tym bardziej, że Państwo Podziemne miało swój wywiad i wiedziało dobrze co się dzieje, a sam Mikołajczyk nie bez powodu wybrał się akurat do Stalina się targować.

    Napisałeś „każda decyzja o zbrojnym i jawnym buncie wobec okupanta bez wystarczającego zabezpieczenia militarnego i logistycznego była samobójczym szaleństwem”. I dokładnie takie jest przesłanie całego tekstu. A to kto nas sprzedał i komu, celowo zostało przesunięte na drugi plan, ponieważ gdyby decyzja o rozpoczęciu powstania w taki sposób rozsądnie nie zapadła, to nie miałoby znaczenia jakim obcym wpływom by posłużyło. Tym bardziej, że żadnych oficjalnych ani nieoficjalnych nakazów Brytyjczyków, Amerykanów czy Sowietów nie wystosowali i gdyby ostatecznie do tego nie doszło, żadnego potępienia ani represji z ich strony by nie było, bo być by nie mogło.

  6. Dumny Polak mówi

    Coz, musimy przyjac to, co sie stalo, choc intuitywnie podnosi to w sercu dume z przynaleznosci do Polskiej Rodziny!
    Te decyzje naszych napastnikow otworzyly oczy swiata na ich niepojeta nikczemnosc i kompletnie obnazyla ich barbarzynstwo.
    Zastosowane srodki ” zemsty ” nie usprawiedliwiaja kompletnie jakichkolwiek ” przewinien ” Polakow!
    Coz, te bestialstwa pozostaly wciaz niewytlumaczone i musza zostac wyrownane!

    Ja jestem, rowniez za taka postawe moich Rodakow zajebiscie dumny, ze jestem Polakiem i nie umialbym sam, chociaz mieszkam aktualnie za granica, oddac mojej Polski!
    Z zewnarz dopiero czuje, ze jest to sprawa zajebiscie wazna i nie umialbym bez mojej Polski zyc!

    Kiedys tego az tak mocno nie cenilem, wlasnie przez liczne tego typu zachowania.

    Mysle, ze niewazne, ze nas to az tyle kosztowalo, ale chyba nie dalo sie wtedy inaczej…

    Tak reaguje POLSKA NATURA i WRODZONA GODNOSC, choc innym narodom wydaje sie to idiotyczne.
    Zyjemy i decydujemy tak, jak potrafimy najlepiej, ufajac, ze i inni rowniez zachowaja swoj ludzki honor!

    Mysle ze , pamietajac, ze i na wojnie musza pozostac przestrzegane jakies ludzkie zasady, przynajmniej w tym sensie, nie mamy sobie nic do zarzucenia!
    To wszyscy inni, moze oprocz postawy Wegrow, powinni sie, w zwiazku z ta wojna straszliwie wstydzic!
    Zobaczymy, jak to wszystko teraz niedlugo oceni Stworca!

    To, co mi jeszcze bardzo mocno sie jawi, to to, aby nie dac sie juz, rownie naiwnie, dac sie zaprzasc do jakiejs debilnej , komplenie nie naszej, wojenki, jakichs agentow samego diabla!

    Jestesmy zbyt wartosciowym spoleczenstwem, ze zbyt dobrym sercem, aby nas, tak perfidnymi metodami, i do tak niecnych celow, znowu zapedzono do oddawania zycia za tych zwyrodnialych skurwieli, ktorzy z jednej strony, samemu zdychajac, wciaz nie zamierzaja zakonczyc tej wojny.
    Tym razem bardzo uwazajmy, aby jakis , ( niekompetentny, czy zdradziecki), rzad, nie podejmie za nas decyzji, ktora znowu bedzie nas KOMPLETNIE NIEPOTRZEBNIE, znowu kostowala tyle ludzkich istnien i zniszczen wojennych!
    Tym razem badzmy bardzo uwazni i wyczuleni na podla zdrade

  7. Hammurabi mówi

    Generalnie chodzi mi o nas. O Polaków, którzy naiwnie niczym dzieci dają wiarę zapewnieniom i mierzą siły na zamiary, by po odsłonięciu kart opłakiwać pomordowanych rodaków.
    Działania aliantów – w mojej ocenie – były nacechowane konsekwentnym dążeniem do unicestwienia Polski jako niezależnego bytu państwowego zarówno w czasie działań drugiej wojny, przed nią i po niej.
    Już blokady dostaw (Czechy i Niemcy których władze po cichu sprzyjały Rosjanom) broni po sowieckim ataku na odradzającą się Polskę i angielskie propozycje upokarzającego rozejmu (linia Curzona, redukcja armii i uzbrojenia oraz promocja komunistów) w połączeniu z wcześniejszymi paryskimi działaniami Lloyd Georga było wystarczającym dowodem!
    Wobec tego ufność w dobre intencje wyspiarzy była głupotą, najdelikatniej rzecz ujmując. Podobnie i dziś, ufność którą ponownie polskie rządy ślepo darzą Anglosasów w świetle historii, powinny co trzeźwiejszym spędzać sen z powiek. Cóż… Nie wyciągamy wniosków z nauk jakich nie szczędziła nam historia, więc sami się skazujemy na jej powtarzanie.
    Na koniec zaś, chcę zauważyć, że prawda o tym kto nas sprzedał, kto zdradził nigdy, przenigdy nie powinna schodzić na drugi plan, bo w odróżnieniu od Anglii (Henry Temple) mamy wiecznych wrogów i to wielu!

  8. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi

    W związku z Twoim ostatnim komentarzem mam jeszcze dwie uwagi.

    W mojej opinii nie tyle chodziło o unicestwienie Polski, co stawianie na pierwszym miejscu swoich interesów i nieliczenie się z konsekwencjami jakie to przyniesie naszemu państwu. Bo kiedy z korzyścią dla aliantów było nas marginalizować, to w ten czy inny sposób to robili. A kiedy pomagać, to pomagali. Ale tak jak piszesz, to ostatnie nie wynikało z troski ani dobrej woli.

    Nie napisałem także, że sprzedanie nas jest kwestią drugoplanową, tylko że nie to było głównym wątkiem niniejszego tekstu, a samowola i lekkomyślność grupy oficerów, którzy ponoszą wyłączną odpowiedzialność, ponieważ żadnego musu nie było. Zakulisowe rozgrywki o których piszesz to ważny element całości, ale to już temat na inny felieton, dotyczący całej II wojny (a nawet i wcześniejszego okresu), natomiast moim zamierzeniem było opisać rzeczywisty przebieg tylko Powstania Warszawskiego i jego konsekwencji, o których było wiadomo (jeszcze przed szkodą!), że można ich uniknąć.

  9. Hammurabi mówi

    @Radek Wicherek
    Myślę, że mamy bardzo podobne poglądy.

  10. Radek Wicherek mówi

    @Hammurabi

    Zgadzam się. I cieszy mnie to, że prowadzą do podobnych wniosków, a Twoje uwagi są trafne i ciekawe.

    Pozdrawiam!

  11. Solaris mówi

    Szaleniec bohaterem nie jest, tylko szaleńcym. Kto posyła w bój dzieci? Jakiś wyjątkowy patol. Poza tym, więcej rozumu już mieli japońscy kamikadze. Oni uderzali we wroga, a dzialania powstańców uderzały głównie w cywili. Wieczna hańba przywódcą i wstyd dla szalonych frajerów. Tylko debil idzie z gołymi łapami na uzbrojonego przeciwnika

  12. Boł mówi

    Nie wiem czemu mój obszerny wpis sie nie ukazał. Nie bede sie powtarzał tylko powiem krótko: autor przeinacza fakty i nie ma to nic wspólnego z (prawdziwą) historią Powstania ale skoro jego źródłem jest antypolski paszkwil „obłęd 44” to nie ma sie co dziwić, ze tak napisał.

  13. Tadeusz mówi

    Miałem się nie odzywać , ale przeczytaj proszę przyjacielu wspomnienia Jana Kurdwanowskiego „Mrówka na Szachownicy” a na pewno zmienisz zdanie. Dostępna w Internecie jako e-book. Życzę przyjemnej lektury.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.