„Maseczkowy teatr” w Białym Domu [WIDEO]

0

Z pewnością dziesiątki razy słyszeliście Państwo jak władza przekonuje o dobrodziejstwie płynącym z noszenia maseczek. Że mają nas one chronić przed zakażeniem koronawirusem i innymi drobnoustrojami. Problem w tym, że szmaty na twarzy są po prostu bezużyteczne, o czym wiedzą politycy w Polsce i zagranicą.

Wie o tym Mateusz Morawiecki, który mimo nakazu wprowadzonego przez kierowany przez siebie rząd, do kina przyszedł bez namordnika. Wie o tym prof. Łukasz Szumowski, który po Sejmie łazi bez maski, a w rozmowie w RMF FM mówił: One [maseczki – przyp. red.] nie pomagają. One nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Naprawdę nie pomagają. Wie o tym często cytowany w mainstreamie prof. Włodzimierz Gut: Ubawiłem się, kiedy przeczytałem, że maseczkę zakłada się po to, żeby osoba bezobjawowa chora kaszląc nie zaraziła kogoś innego. W tym momencie zaczynam się dobrze bawić, bo jeżeli bezobjawowa, to nie chora, jeżeli kaszle to objawowa, a jeżeli zdrowa, to nie zaraziŻe maseczki to ściema ma świadomość także dr n. med. Zbigniew Martyka, specjalista chorób zakaźnych, ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej. Odnosząc się do rozporządzenia Rady Ministrów z 7 sierpnia 2020, z którego zniknął zapis zwalniający z obowiązku zasłaniania nosa i ust osoby, które nie mogą zakrywać twarzy ze względu na stan zdrowia, a został tylko zapis o całościowych zaburzeniach rozwoju, zaburzeniach psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim oraz trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa, dr Martyka napisał:  Jesteśmy świadkami kolejnych narzuconych nam rygorów. Poinformowano, że od 8 sierpnia br. nie istnieją praktycznie żadne przeciwwskazania zdrowotne do noszenia maseczek (poza niektórymi psychiatrycznymi). To tak, jakby wydać rozporządzenie, że od jutra nie istnieją niektóre choroby, np. cukrzyca, zapalenie płuc, czy marskość wątroby. 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Utrudnienie dopływu tlenu i zwiększenie zawartości dwutlenku węgla we wdychanym przez maseczkę powietrzu może być nieodczuwalne przez osoby w pełni zdrowe (o ile nie podejmują w tym czasie zwiększonego wysiłku fizycznego). Ale osoby mające problem z oddychaniem (astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc, niektóre wady serca, niewydolność krążeniowo-oddechowa, duża niedokrwistość) są szczególnie wrażliwe na zmniejszenie ilości tlenu – wyjaśnia lekarz. Dr Martyka napisał nie tylko o tym, że maseczki szkodzą zdrowiu. Wskazał też, że nie ma żadnych dowodów na to, iż zapobiegają one rozprzestrzenianiu się wirusa SARS-CoV-2.

Na tym nie koniec. O tym, że „zwykłe” maseczki to ściema wie także Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. Wynika to z listu w sprawie warunków organizacji zaprzysiężenia Prezydenta RP, w którym wskazał, że uczestnicy Zgromadzenia Narodowego muszą założyć maski o podwyższonym poziomie zapobiegania przenikalność zarazków.

I wreszcie, wiedzą o tym w Białym Domu, co widzimy na poniższym nagraniu.

Przeczytaj także:

Żydzi potępiają ustawę zakazującą promocję homoseksualizmu i i transseksualizmu. „Demoralizacja narodów to ich pasja”

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.