„W Polsce trzeba ścigać za gloryfikację banderowców!” Wywiad z Dariuszem Mateckim ze Zjednoczonej Prawicy

O pracy w Radzie Miasta, germanizacji Szczecina, banderyzacji Ukrainy, antypolonizmie w Izraelu i koalicji Wolność-Ruch Narodowy z Dariuszem Mateckim (Zjednoczona Prawica), radnym miasta Szczecin, rozmawia Jacek Międlar.
 
Jacek Międlar (wPrawo.pl): Darku, jak się czujesz w roli radnego miasta Szczecina?

Dariusz Matecki (Zjednoczona Prawica): Doskonale. Ze Szczecinem jestem związany niemal całe życie. Nareszcie mam okazję działać lokalnie, samorządowo. Liczba moich interpelacji dobija niemal setki, co stanowi prawie połowę wszystkich interpelacji w całej radzie miasta. Spotykam się z mieszkańcami, utrzymuję z nimi stały kontakt, zbieram informacje, nagrywam ich i interweniuję w ich sprawach.

Jak na co dzień wygląda praca radnego? Ograniczasz się tylko do tych obowiązków czy dodatkowo pracujesz zawodowo?

Zarobek radnego wynosi około 2500 złotych netto. W moim wypadku to nie wystarcza, żeby się utrzymać, dlatego dodatkowo prowadzę bloga, kanał na YouTube, na którym w dniu wczorajszym zostało zablokowane zarabianie i prowadzę inną aktywność zawodową. Zaznaczę, że uczciwe wykonywanie obowiązków radnego to praca na pełny etat, dlatego głównie temu poświęcam swój czas. W Szczecinie jesteśmy w opozycji. Tutaj rządzi koalicja „bezpartyjnych”, w istocie będąca partią byłych polityków z PO i SLD. Poza interpelacjami i projektami, które i tak mają marne szanse na przejście oraz poza nagłaśnianiem problemów i kontrolą nad działaniami prezydenta, niewiele możemy zrobić.

Z jakimi problemami głównie spotykają się mieszkańcy Szczecina?

Z wielkimi kłopotami borykają się niepełnosprawni. Brakuje przystanków dostosowanych do osób jeżdżących na wózkach inwalidzkich. Zamykane są biblioteki. Niektóre osiedla są w opłakanym stanie. To sprawy przyziemne, ale – co oczywiste – dla mieszkańców bardzo istotne.

Szczecin boryka się z problemem germanizacji?

Tutaj nie ma germanizacji jako takiej, bo po II wojnie światowej niemal wszyscy Niemcy wynieśli się z miasta. Jedyną germanizacją z jaką się spotykamy jest ta, która siedzi w głowach niektórych polityków. Na przykład na sesji rady miasta decydowaliśmy o nazwie jednego z rond. Mieliśmy do wyboru zgłoszonego przez Bartłomieja Ilcewicza ze Związku Żołnierzy NSZ – kapitana Lecha Neymana, żołnierza NSZ zakatowanego w więzieniu mokotowskim, którego ciało zidentyfikowano dopiero w ubiegłym roku, a który był autorem koncepcji oparcia granicy polskiej na Odrze i Nysie Łużyckiej. Jeszcze przed wyborami samorządowymi zapadło porozumienie między radnymi, którzy zdecydowali, że rondo będzie nosiło jego imię. Tak się niestety nie stało, ponieważ w momencie, gdy aktualny prezydent miasta Piotr Krzystek wszedł w koalicję z Nowoczesną i Platformą, to nagle pojawiła się druga kandydatura polskiej tłumaczki, która wyszła za Niemca i w XIX wieku mieszkała w Szczecinie. Oczywiście głosami „bezpartyjnych” przegłosowano tę drugą kandydaturę. Podczas tej debaty z ust wiceprzewodniczącego rady miasta Marcina Biskupskiego (PO) padły znamienne słowa, że „w Szczecinie będziemy czcić Niemców, ponieważ Niemcy tutaj dłużej urzędowali niż Polacy”. Za takie słowa ten człowiek powinien wylecieć z rady miasta! Są także takie osoby, które pracują w fundacjach finansowanych przez Niemców i próbują odbudowywać np. postniemieckie pomniki. Jeśli mówimy o germanizacji w Szczecinie to w takiej odsłonie.

Po śmierci Pawła Adamowicza słychać jak polskie samorządy chcą zaprowadzić w szkołach „lekcje o mowie nienawiści”, a wraz z nimi homopropagandę i wiele innych postulatów, które należy identyfikować z marksizmem kulturowym. W jaki sposób Ty jako radny będziesz przeciwdziałał?

Stosunkowo niedawno, mimo iż jestem członkiem Solidarnej Polski, z działaczami Młodzieży Wszechpolskiej i Kolibra, z którymi w Szczecinie tworzymy „koalicję” środowisk patriotycznych, w kuratorium oświaty interweniowaliśmy w sprawie Tęczowych Piątków. Domagaliśmy się informacji, które szkoły organizują tego typu zajęcia oraz naciskaliśmy, by to nie szkoły a rodzice decydowali o zakresie nauczania w szkołach, do których chodzą ich dzieci. Tego samego dnia, do wszystkich szkół rozesłałem e-maile z informacją, żeby dyrektorzy spodziewali się, że rodzice, których dzieci uczestniczyły w tego typu lekcjach, mogą się domagać wyjaśnień, a nawet pozywać takie szkoły. Wielu dyrektorów szczecińskich szkół odpowiedziało mi, że Tęczowe Piątki ostatecznie się nie odbyły lub w ostatniej chwili zostały odwołane. Jak widać, ta forma nacisku przyniosła efekty. Co do samej „mowy nienawiści”… W istocie nie ma czegoś takiego jak „mowa nienawiści”. W przestrzeni publicznej pojawiają się wypowiedzi znieważające czy nawoływanie do zamordowania kogoś. Od kiedy zaangażowałem się w kampanię samorządową w Warszawie, co chwilę otrzymuję takie wiadomości, a Gazeta Wyborcza systematycznie mnie szkaluje. Połowa komentarzy pod tymi artykułami nadaje się do zgłoszenia do prokuratury. Z tego typu zjawiskiem należy oczywiście walczyć, ale nie ramię w ramię z takimi organizacjami jak: Nigdy Więcej, Stop Homofobii, OMZRiK i tymi organizacjami, które Ciebie podają za przykład najgorszego z najgorszych.

PRZECZYTAJ: NOWE FAKTY! Prokurator usprawiedliwił promocję banderyzmu, a oskarżył za antybanderowskie wlepki. Sprawę przekazujemy do Ziobry

W odpowiedzi na te zniewagi, dehumanizację i nawoływanie do popełnienia przestępstwa założyłeś Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu. W jaki sposób ten ośrodek będzie funkcjonował?

Na chwilę obecną założyłem fanpage na Facebook’u i konto na Twitterze, co zostało przyjęte z dużym entuzjazmem. W tej chwili działa Reduta Dobrego Imienia, która głównie zajmuje się wyłapywaniem publikacji zagranicznych, gdzie jest mowa o „polskich obozach koncentracyjnych”. Działa Polska Fundacja Narodowa, jednak niektóre z ich akcji są mocno nietrafione. Aktualnie zastanawiam się jak sformalizować OMA, tak by skutecznie mógł działać przez długie lata. Zastanawiam się albo nad stowarzyszeniem, albo nad fundacją. Ta organizacja ma udowadniać, że nienawiść płynie zwłaszcza ze strony środowisk lewicowych, jednocześnie zgłaszając do prokuratury tych, którzy będą nawoływali do nienawiści na Polakach.

Ponadto zależy mi, by na stronie OMA pisać o tym co dziś dzieje z prawdą o Rzezi Wołyńskiej na terenie Ukrainy. Wczoraj prof. Szwagrzyk kolejny raz stwierdził, że Ukraina jest jedynym państwem, która nie dopuszcza ekshumacji polskich obywateli na swoim terenie. Już w 2017 roku ukraiński odpowiednik Instytutu Pamięci Narodowej zachwalał zakaz ekshumacji i do dzisiaj takich ekshumacji tam nie ma. To że na Ukrainie powstają kolejne pomniki Bandery, to że lwy na cmentarzu Orląt Lwowskich są zasłaniane paździerzowymi dechami… Z tym trzeba walczyć i te skandale nagłaśniać! Zdaję sobie sprawę, że moje stanowisko może się nie spotkać z poklaskiem opcji politycznej, z której się wywodzę, ale nie mam wątpliwości, że banderyzacja jest skrajnym, ukraińskim antypolonizmem. Temat Wołynia nie został zamknięty, zwłaszcza że nikt z Ukraińców nie został rozliczony, a mordercy są gloryfikowani. Niedawno zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego niszczący do końca nowelizację ustawy o IPN, mówiący że nie można już skazywać za gloryfikowanie banderyzmu.

Jesteś radnym z ramienia Zjednoczonej prawicy. W sprawie Wołynia wypowiadasz się w zupełnie odmienny sposób niż parlamentarzyści z PiS, współpracujesz z MW… Czy z tego tytułu spotykasz się z krytyką ze strony swoich partyjnych kolegów?

W szeregach Zjednoczonej Prawicy jest sporo osób walczących o prawdę. Mam nadzieję, że w sprawie Ukrainy uda nam się przebić do głównego, partyjnego nurtu. Niedawno senator Golba (Solidarna Polska) walczył w obronie jednego z pomników upamiętniającego Polaków walczących z oddziałami UPA. Jestem zwolennikiem poszerzania współpracy po prawej stronie. Liczę na normalizację prawa aborcyjnego, czyli zakaz mordowania nienarodzonych dzieci ze względu na chorobę. To są poglądy, które wynikają z mojej wiary katolickiej, z tego co czuję w sercu. Jeszcze nie spotkałem się z tym, że ktoś ze Zjednoczonej Prawicy zabraniał mi cokolwiek mówić.

Skąd się bierze filoukraińska narracja i zgoda na liberalną ustawę aborcyjną w PiS?

To nie jest pytanie do mnie. Trzeba by pytać wysoko postawionych polityków PiS. W mojej ocenie, mimo iż jestem przeciwnikiem polityki, którą nasi wschodni sąsiedzi prowadzą względem Polski, sprawa Ukrainy może mieć związek z Rosją. Ja uważam, że dziś, największym zagrożeniem dla Polski jest Rosja. To zagrożenie rzeczywiste, co widać na przykładzie Gruzji czy Ukrainy. To może być wytłumaczenie, dlaczego Ukraina jest wspierana przez Polskę, dlaczego jest strefą buforową i jest wspierana przez polityków PiS.

PRZECZYTAJ: K. Żabierek: Prawdziwy obraz banderyzmu

A co z imperializmem amerykańsko-izraelskim?

W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Stany Zjednoczone są najważniejszym partnerem. Wielu Polaków to zwolennicy stacjonowania wojsk amerykańskich w naszym kraju. Wiem, że ty, podobnie jak wielu narodowców, jesteś tego przeciwnikiem.

Izrael to państwo, które z przestrzeganiem praw człowieka ma potworne problemy. Ponadto wśród Żydów jest bardzo mocno rozwinięty antypolonizm. Widać to chociażby w gazetach izraelskich, gdzie Polacy są przedstawiani jako najgorsi antysemici, którzy mordowali Żydów na równi z Niemcami. Odnoszę wrażenie, że w tej kwestii jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, ponieważ nie mamy wpływu na to co się dzieje w Stanach Zjednoczonych i Izraelu, bo nie mamy wpływu na naukę. Nasi historycy nie wywierają wielkiego wpływu na myślenie Amerykanów czy Żydów. Taki Tomasz Gross jest lansowany w mediach głównego nurtu i przebija się ze swoją kłamliwą narracją, a polscy naukowcy niestety nie potrafią się z tym przebić.

Tym samym dowodzisz, że ciężko mówić o partnerstwie pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi i Izraelem.

W kategoriach polityki zagranicznej w ogóle ciężko mówić o prawdziwym partnerstwie pomiędzy mocarstwem a mniejszym państwem. Czechy lub Włochy mają dość podobne podejście… USA to największe światowe mocarstwo, a my jesteśmy małym państwem w Europie. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę, i równocześnie balansować politykę zagraniczną tak byśmy mieli jak najwięcej korzyści z tych kontaktów, a nie udostępniać tylko swoje tereny np. na debaty o Bliskim Wschodzie.

Czemu w taki razie ma służyć spotkanie reprezentantów Grupy Wyszehradzkiej na terenie Izraela?

Nie mam pojęcia. Kiedyś było posiedzenie rady ministrów na terenie Izraela.

W Polsce zrodziła się szeroka koalicja partii Wolność i Ruchu Narodowego, do której dołączył Grzegorz Braun i Kaja Godek. Jak zapatrujesz się na ten polityczny twór.

Miałem propozycję, żeby do niego dołączyć, ale ja w polityce stawiam przede wszystkim na lojalność względem osób, z którymi współpracuję. Jak się pewnie domyślasz, wiele idei i postulatów głoszonych przez członków tej koalicji jest mi bliskich i życzę im jak najlepiej, żeby odebrali jak najwięcej głosów Koalicji Obywatelskiej, Biedroniowi i SLD, a jak najmniej Zjednoczonej Prawicy.

Kto Ci złożył propozycję przystąpienia do koalicji?

Nie mogę tego zdradzić. Powiem tylko, że uczyniło to jedno ze środowisk tworzących koalicję. Czekam na kolejne osoby, które chcą dołączyć do koalicji. Pan Gwiazdowski, pan Marek Jurek – europoseł, którego niezmiernie szanuję za postawę…

Marek Jurek zadeklarował, że na pewno z Ruchem Narodowym nie będzie startował w wyborach.

Zatem może wystartuje z Markiem Jakubiakiem czy profesorem Gwiazdowskim. Poglądy Marka Jurka są mi bardzo bliskie, szczególnie jeśli chodzi o obronę życia.

Polityczne plany Marka Jakubiaka o tworzeniu nowej siły politycznej to dobra decyzja czy rozbijanie – mówiąc językiem michnikowszczyzny – skrajnie prawej strony?

Każdy ma swoje poglądy. Jeśli Jakubiak uważa, że Polska nie powinna wychodzić z Unii Europejskiej, że Polska powinna UE reformować od środka razem z innymi ugrupowaniami konserwatywnymi, a koalicja antysystemowa jest za całkowitym wyjściem Polski z UE, to jak oni się mają dogadać? Przecież to podstawowa kwestii w zbliżających się wyborach. Dla mnie osobiście te wybory nie są ważne. Przyszli europosłowie to ludzie, którzy się dostaną na stołki i będą zarabiać kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Ważne, żeby było tam jak najwięcej osób z PiS-u i na prawo od PiS-u. Żeby to byli ludzie, którzy nie chcą przekazywania UE coraz większych kompetencji.

Polska w UE czy poza jej strukturami? Główna narracja Twojej opcji politycznej mówi o Polsce potrzebnej UE i UE potrzebnej Polsce.

Wyjście z UE to potężne koszty, które ciężko policzyć. Bliżej mi jest do poglądów Marka Jakubiaka, który mówi o potrzebie reformy UE, wszak bardzo sceptycznie jestem nastawiony do UE w obecnym kształcie, która np. stawia nam warunki ws. reformy sądownictwa czy wycinania drzew w Puszczy Białowieskiej. UE w tej chwili to główny czynnik blokujący reformy w Polsce i broniący komunistyczne elity.

Przeczytaj także:

NASZ WYWIAD! Jayda Fransen na wolności! „Chcieli mnie zabić za walkę z islamskimi pedofilami!” O więzieniu, przyszłości Wielkiej Brytanii i atakach na Polskę