Próbowała zniszczyć Stowarzyszenie Wizna 1939 absurdalnym donosem do prokuratury. Apel o odwołanie konserwator zabytków

członkowie Stowarzyszenia "Wizna 1939" przy dole ze szczątkami Żydów zamordowanych przez Niemców/ fot. Facebook
15

Wraca sprawa nękania Stowarzyszenia Wizna 1939, którego członkowie odkryli dowody na niemieckie sprawstwo mordu na Żydach w Wiźnie w 1941 roku. W październiku 2019 roku stowarzyszenie odnalazło na polu lej po bombie, w którym znajdowały się szczątki ludzkie – prawdopodobnie były to szczątki ofiar tego mordu. Znaleziono też łuski od niemieckiej amunicji. Miejsce rozstrzelania Żydów przez Niemców wskazał stowarzyszeniu naoczny świadek tych wydarzeń.

Zamiast usłyszeć podziękowania za to, że dzięki ich pracy prawda wyszła na jaw, członkowie stowarzyszenia zostali oskarżeni o antysemityzm i próbowano zrobić z nich hieny cmentarne. Dlaczego? Ponieważ ich odkrycie uderza w jedwabieńskie kłamstwo sprokurowane przez Jana T. Grossa. Skoro Niemcy mordowali w Wiźnie, to znaczy, że mordowali również w Jedwabnem.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

ZOBACZ: Stowarzyszenie Wizna 1939 ujawnia niewygodną prawdę. Konserwator zabytków grozi im procesem!

W czwartek (1.10.2020) Stowarzyszenie Wizna 1939 opublikowało oświadczenie w sprawie skandalicznego działania Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Małgorzaty Dajnowicz, oraz zaapelowało do wojewody podlaskiego o odwołanie jej ze stanowiska. Konserwator próbowała zniszczyć stowarzyszenie absurdalnym donosem do prokuratury. Nie udało się. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, a sąd podtrzymał to stanowisko.

Dajnowicz oskarżyła członków stowarzyszenia, że prowadzili poszukiwania w Wiźnie niezgodnie z wydanym pozwoleniem, tj. o czyn z art. 109c ustawy o ochronie zabytków, zagrożony karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

W oświadczeniu stowarzyszenie przytacza kluczowy fragment uzasadnienia sądu, który oddalił zarzuty konserwator: Analiza przeprowadzonych czynności wskazuje, że wbrew twierdzeniom skarżącego w działaniach osób biorących udział w czynnościach poszukiwawczych nie można doszukać się znamion czynu zabronionego, z uwagi na fakt, że działania te mieściły się w ramach wydanego im pozwolenia. O co dokładnie chodzi? Konserwator wydała stowarzyszeniu pozwolenie na prowadzenie poszukiwań przy użyciu „małej koparki”. Nie określiła do jakiej głębokości można zrobić wykop. Gdy członkowie stowarzyszenia odnaleźli szczątki ludzkie w dole wykopanym przy użyciu koparki, na której użycie dostali pozwolenie, konserwator oskarżyła ich, że złamali warunki pozwolenia. Absurd, ale to jeszcze nie wszystko.

Dajnowicz zaatakowała stowarzyszenie 3 grudnia 2019 roku za pośrednictwem „Gazety Wyborczej”, twierdząc, że wstępne oględziny miejsca, w którym prowadzono poszukiwania, „wykazały naruszenie warunków (…) pozwolenia”. „Wyborcza” nie wykluczyła w związku z tym, że zapowiedziana kontrola „zakończy się złożeniem przez prof. Dajnowicz zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przez stowarzyszenie  przestępstwa”. Co znamienne, w artykule pojawiło się następujące stwierdzenie: „Do mordu w Jedwabnem, którego dokonali polscy sąsiedzi, doszło 10 lipca 1941 r.”.

Jak widzicie, odnalezienie szczątków Żydów zamordowanych przez Niemców w Wiźnie wywołało wielki niepokój środowiska lansującego kłamstwa Grossa na temat mordu w Jedwabnem. Atak na Stowarzyszenie Wizna 1939 jest w rzeczywistości próbą dyskredytacji osób niewygodnych dla środowisk żydowskich, które z kłamstwa jedwabieńskiego zrobiły propagandową pałkę do bicia Polaków. O zgrozo, w nagonce na stowarzyszenie biorą również udział polscy urzędnicy.

Dlaczego konserwator Dajnowicz uczestniczy w procederze nękania członków Stowarzyszenia Wizna 1939? – Dwa miesiące od odkrycia szczątków ludzkich na polu w Wiźnie, w sprawę zaangażowała się czynnie Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Magdalena Gawin, która zadzwoniła późnym wieczorem do prezesa Stowarzyszenia Dariusza Szymanowskiego, wypytując go o szczegóły poszukiwań. Od tego czasu zaczęły się reperkusje wobec naszej organizacji. Jesteśmy nieustannie nękani działaniami różnych instytucji, telefonami czy urzędowymi kontrolami, jak również utrudnia się nam nasze kolejne poszukiwania, np. poprzez odmowę wydawania pozwoleń na poszukiwania zabytków – czytamy w oświadczeniu na stronie stowarzyszenia.  Wnioski zostawiam Szanownym Czytelnikom.

Będziemy domagali się od Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków zamieszczenia na stronie organu przeprosin i zdementowania pomówień kierowanych w stronę Stowarzyszenia „Wizna 1939”. Niezależnie od tego, już dziś, za te niesłuszne pomówienia i oskarżenia Stowarzyszenia o prowadzenie poszukiwań w Wiźnie w dniu 12 października 2019 r. wbrew wydanym warunkom pozwolenia, publicznie apelujemy do Wojewody Podlaskiego Pana Bohdana Paszkowskiego, o zwolnienie z pracy w trybie dyscyplinarnym Małgorzatę Dajnowicz – Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz jej zastępcę Małgorzatę Kierzkowską, która zeznawała w tej sprawie w charakterze świadka osoby zawiadamiającej o przestępstwie – napisano w oświadczeniu stowarzyszenia. Całe oświadczenie TUTAJ.

Źródło informacji: wizna1939.eu

Zobacz też:

IPN szkaluje członków Stowarzyszenia Wizna 1939. Zarząd zapowiada podjęcie kroków prawnych

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. tutello mówi

    Skoro Niemcy mordowali w Wiźnie, to znaczy, że mordowali również w Jedwabnem”
    Lol, nie 😀

    1. Martizez mówi

      Srol, tak! W Jedwabnem oprócz łusek niemieckich z tego okresu odnaleziono także ostatnio guziki niemieckie. Pewnie Polaków w mundury przebrali i dali im broń?

    2. Marju73 mówi

      Nie kłam. Nie znaleziono żadnych guzików. Żadnych prac od czasów owej częściowej ekshumacji w ogóle tam nie prowadzono.

  2. Antek mówi

    Nic mnie już nie zdziwi. Chyba, że pis ogłosi śluby hom-pindolo jako obowiązkowe w swojej partii, a Moskal z młodzieżowki pis, weźmie ślub z Misiewiczem.

  3. Hammurabi mówi

    Jakoś nie wierzę, by ta pani „profesor doktor habilitowany historyk” miała jakieś przykrości z tytułu bezpodstawnych oskarżeń. To jak prawił Rabin Szalom Ber „nie przechodzi do żadna rubryka”!
    Zwyczajnie nadanie na stanowisko uzyskała „po linii” i nic to, że będąc historykiem kpi sobie z prawdziwej historii, kpi ze świadectw naocznych świadków. Jej zdanie, niczym „wizje” grossowe i tak maja być wiążące dla plebsu a każdy głos podważający jej zawodową doskonałość będzie w stosownym czasie ukarany.
    Popatrzmy na „muzeum”… Na Konzentrationslager Auschwitz, Konzentrationslager Birkenau a nie na „Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu”… Które zostało utworzone w 1947 staraniem byłych więźniów KL Auschwitz.
    Co tu zobaczymy?
    Zobaczymy martyrologię Żydów i… zmarginalizowaną śmierć „nie żydów”. Zobaczymy typów spod – nomen omen – ciemnej gwiazdy, uzbrojonych w broń palną paradujących po terenie obozu, który w sumie przestał być położonym na terenie Polski byłym NIEMIECKIM Konzentrationslager Auschwitz, Konzentrationslager Birkenau, a stał się baz żadnych oficjalnych umów obszarem eksterytorialnym, na którym niezatapialny doktor Cywiński robi co może i nie może by teren „muzeum” stał się wyłącznie terenem pamięci o holokauście, z dyskretnym wyciszeniem narodowości oprawców i zamianą na bliżej nieokreśloną nację „nazistów”.
    A Polacy na to patrzą w niemym zdumieniu… Polakom już się nie chce walczyć o prawdę. Nieliczni z przerażeniem wiążą fakty i wołają, by reszta się przebudziła… By reszta uśpiona muzyką poczucia winy, fałszem i kłamstwem przebudziła się z tego marazmu, z tego chocholego tańca, w którym tkwi od dziesięcioleci.

  4. Zbigniew mówi

    To jest ciekawa spojnosc:
    Gawin jest od zwalczania antysemityzmu w Polsce, wiec jak blokuje odkrycie prawdy, to wypelnia swe obowiazki i zwalcza antysemityzm, co staje sie najlepszym dowodem, ze prawda jest antysemityzmem.

    Wniosek z tego, ze to co slyszymy od zydow jest lgarstwem i maja niezle za skora – wiedza jaka role pelnili i pelnia w Polsce i sami to udowadniaja.

    Np. gawin udowadnia jaka ma role w rzadzie PIS.

  5. wilk mówi

    A CO TU SIE DZIWIC,JESL OD MOMETU WSTAPIENIA POLSKI DO UE,CALA PSEUDO LEWICA DONOSILA I DONOSI NA NASZ KRAJ,PRZYKLADEM JEST PANI DULKIEWICZ,ROZA TURM,PAN SIKORSKI,TUSK KTORY WRECZ NA KOLANACH BLAGAL PE ZEBY ZNISZCZYC POLSKE.TO JAK MA FUNKCJONAWAC POLITYCZNIE,GOSPODARCZO I HISTORYCZNIE NASZ KRAJ?

    1. Hammurabi mówi

      Błąd. Lewica nie „donosi”. Mogłaby, gdyby faktycznie działa się w kraju jakaś straszna rzecz.
      Póki co, Lewica i „opozycja” szuka sposobów by przy wydatnej pomocy ugrupowań o podobnym zabarwieniu wywołać w Polsce chaos i zabezpieczyć przyczółki niezbędne do paraliżowania normalnego funkcjonowania państwa.
      Sztandarowe kreatury pokroju Dulkiewicz, Thun, Buzka czy Sikorskiego, maja wsparcie u wielu ważnych i poważnych zdawałoby się prezydentów miast, urzędników a nawet studencików (bo nie studentów przecież) którym zabełtanie w łbach ułatwiają braki w wychowaniu.
      Żyć nam przyszło w bardzo „ciekawych” czasach. Z jednej strony histeria pandemiczna, z drugiej „fobiczna” a to wszystko galopuje na koniu migracyjnym poganiane ślepa wiarą w doskonałość ustroju „demokracji” od którego – póki co – nie wynaleziono lepszego.
      Działania „opozycji” obliczone są właśnie na doprowadzenie do zapaści gospodarczej Polski, poprzez ograniczenie finansów unijnych.
      Pójście drogą islandzką jest w Polsce o wiele trudniejsze, prawie niewykonalne. A działania obecnego rządu wydają się wysoce nieodpowiedzialne.
      Jak się nie obracać, d… zawsze będzie z tyłu.

  6. Jaaaa mówi

    Banda wariatów na tym portalu, i autorzy i czytelnicy – jak widzę po komentarzach. Wszędzie lewacko-żydowsko-masońsko-niemiecko-rosyjsko-ukraińskie spiski..a puknijcie wy się wszyscu w czółko

    1. W K mówi

      @Jaaaa Oddaj swój las banderowcom. Im szybciej, tym lepiej.

    2. Marju73 mówi

      Jakiś ty przewidywalny, wariacie:):):)

  7. Marju73 mówi

    „Ponieważ ich odkrycie uderza w jedwabieńskie kłamstwo sprokurowane przez Jana T. Grossa. Skoro Niemcy mordowali w Wiźnie, to znaczy, że mordowali również w Jedwabnem.”

    Fajne sobie jaja robicie. Orły logiki i wnioskowania.

    1. Hammurabi mówi

      A uderza i to bardzo mocno. Okazuje się bowiem, że powstrzymanie ekshumacji w Jedwabnym miało na celu niedopuszczenie do sytuacji która zaistniała w Wiźnie.
      Mało tego, bo są utrwalone wiarygodne świadectwa świadków wydarzeń, świadków naocznych a nie grafomanów tworzących „fakty” na podstawie domniemywań i co najważniejsze „wizji” uzyskanych w pijanym od nienawiści widzie.
      Go Grossa i wielu innych filosemitów takich jak niejaki „doktor” Persak nie docierają żadne fakty, żadne dowody i przykłady.
      Choćby sam fakt, że na początku ekshumacji w Jedwabnym wydobyto i łuski karabinowe i kosztowności przeczy grossowej narracji tworzonej na zamówienie. Gross twierdzi bowiem, że polscy chłopi „obrabowali” doszczętnie Żydów i podpalili stodołę przy pomocy benzyny która jako towar strategiczny dostępna była jedynie niemieckiemu wojsku i służbom.
      Inicjatywa w sprawie wznowienia badań ekshumacyjnych podjęta przez panią doktor Kurek, wsparta kilkunastoma tysiącami podpisów złożona w kwietniu 2017 do Prokuratora Generalnego utkwiła w próżni, a IPN we wrześniu tegoż roku nie znalazł podstaw do podjęcia na nowo i kontynuowania prawomocnie umorzonego śledztwa.
      Czyli na nic dowody, na nic świadectwa, na nic wytknięte rażące przekłamania i udowodniona ponad wszelką wątpliwość nieobecność grossowych informatorów na miejscu zbrodni. W majestacie „prawa” pomówienia i „wizje” jakiegoś popaprańca chorego na przewlekłą nienawiść do Polski są dogmatem!
      Jak widzę należysz do tej licznej jeszcze grupy – przepraszam – lemingów, dających wiarę oszustowi przyłapanemu na oszustwie, z lubością przepraszających za nieswoje winy.
      Do lektury się weź, szukaj faktów i zacznij je kojarzyć ze sobą.
      Żeby ci to ułatwić ośmielę się zacytować panią doktor Kurek:
      „JEDWABNE TO LEWACKIE KŁAMSTWO
      „Zakazana Historia” Kwiecień 2016
      Z dr Ewą Kurek rozmawia Aldona Zaorska

      Co wydarzyło się w Jedwabnem? Kto i na jakiej podstawie ustalił, ilu Żydów tam zginęło?

      Tak naprawdę to dotychczas nie wiemy, co w roku 1941wydarzyło się w Jedwabnem. Natomiast sześćdziesiąt lat później z Jedwabnem związane jest na pewno największe w historii Polski kłamstwo medialne, sądowe i państwowe. W naszej cywilizacji od czasów co najmniej rzymskich przyjęta jest bowiem powszechnie zasada, że w wypadku zbrodni sąd najpierw żąda dowodów w postaci ciała lub ciał zamordowanych, a potem na podstawie określonych procedurą ustaleń i obowiązującym w danym kraju lub cywilizacji prawem wymierza winnym karę, do której po wyroku odnieść się mogą zarówno media jak i władze państwowe.

      W wypadku Jedwabnego nastąpiło haniebne dla Państwa Polskiego odwrócenie porządku rzeczy. Najpierw Agnieszka Arnold zrobiła dokumentalny film „Gdzie mój starszy syn Kain”. W roku 2000 temat podjął i opisał w reklamowanej w całej Polsce książce pod tytułem „Sąsiedzi” Jan T. Gross. Zarówno film jak i książka były raczej z gatunku fantazji historycznych na temat tego, co mogło wydarzyć się w Jedwabnem w roku 1941 niż popartych twardymi dowodami ustaleń wynikających z badań historycznych lub prokuratorskiego śledztwa. Według obu publikacji, mieszkańcy Jedwabnego w roku 1941 zamordowali poprzez spalenie w stodole około 1.600 miejscowych Żydów.

      Rewelacje Arnold i Grossa stały się inspiracją do rozpoczęcia śledztwa IPN, które podważyło wiarygodność zeznań Szmula Wasersztejna, głównego świadka z filmu i książki o Jedwabnem, oraz szacowaną na 1500-1600 przez Grossa liczbę ofiar. Aby odpowiedzieć na pytanie, szczątki ilu Żydów znajdują się w ruinach stodoły w Jedwabnem i czy w ogóle są tam jakiekolwiek szczątki, należało przeprowadzić ekshumację. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce prawem i metodami nauki historycznej, 30 maja 2001 roku IPN rozpoczął czynności ekshumacyjne. Wówczas wspierany przez media z kręgu „Gazety Wyborczej” amerykański rabin, który pełni funkcję rabina Warszawy i Łodzi, Michael Schudrich oświadczył, że według prawa i religii żydowskiej, w Jedwabnem można przeprowadzić tylko ekshumację ograniczoną, czyli taką, w której nie będzie można podnosić kości. Z niezrozumiałych przyczyn, przedstawiciele najwyższych władz Państwa Polskiego w osobie ministra sprawiedliwości i prezydenta uznali żądanie rabina Michael Schudricha za wiążące. Ponieważ nakazany przez rabina Michaela Schudricha sposób ekshumacji wykluczył możliwość ustalenia liczby i przyczyny śmierci poszczególnych ofiar, w dniu 4 czerwca 2001 roku IPN przerwał czynności ekshumacyjne w stodole w Jedwabnem.

      Mimo sprzeciwu historyków, którym nie pozwolono na przeprowadzenie rzetelnych badań, od kilkunastu lat trwa festiwal oskarżeń pod adresem Polaków, zwłaszcza pod adresem mieszkańców Jedwabnego, za rzekome zbrodnie wojenne popełnione na Żydach. Żałosne, że w sprawę fałszerstwa dały się wciągnąć najwyższe władze Polski, które co najmniej w dwóch momentach nie dopełniły ciążącego na nich obowiązku działań zgodnych z polskim prawem. Po pierwsze, w granicach Rzeczypospolitej obowiązuje tylko i wyłącznie prawo polskie, zgodnie z którym powinna zostać w Jedwabnem przeprowadzona ekshumacja. Po drugie, jeśli już władze Polski chciały być tak eleganckie i szanować prawo żydowskie, winny zaczerpnąć informacji przede wszystkim od religijnych Żydów, znanych i uznanych specjalistów prawa żydowskiego i żydowskiej tradycji, a nie polegać na słowach jednego amerykańskiego rabina i ulegać naciskom polsko-amerykańskich żydowskich lewaków.
      Tymczasem stanowisko religijnych Żydów wobec ekshumacji w Jedwabnem i innych częściach świata Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie (patrz: Piotr Kadlcik, O ekshumacji, w: „Kolbojnik – Biuletyn Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie”, Nr 4/2014.) wyraziła następującymi słowy: „„W Żydowskim Instytucie Historycznym (ŻIH) w Warszawie znajduje się dokumentacja dotycząca ekshumacji przeprowadzonych w wielu miejscowościach. […] Problem powrócił w roku 2001, kiedy to zagraniczni rabini wstrzymali proces ekshumacji związany z prowadzonym przez IPN śledztwem w Jedwabnem. […] Z decyzją zakazu ekshumowania z grobów masowych nie zgadza się ortodoksyjny rabin Joseph A. Polak, były więzień obozów w Westerborku i Bergen-Belsen, przewodniczący Rady Halachicznej bostońskiego sądu rabinicznego. „Ofiary z Jedwabnego powinny zostać ekshumowane i pochowane ponownie, czy to na terenie pobliskiego cmentarza żydowskiego, czy to w Państwie Izrael. To, że nie jest to jedynie halachiczna opcja, lecz fundamentalny obowiązek, wynika jednoznacznie z wielu źródeł. […] Rabin Karo mówi o tym w swoim komentarzu do Arbaa Turim i powtarza w Szulchan Aruch w dyskusji na temat metej micwa. […] Chacham Cwi stwierdza to wyraźnie, dopuszczając przeniesienie zwłok i ponowny pochówek. […] Podobnie jak Chatam Sofer przy omawianiu ekshumacji wiedeńskich ofiar epidemii cholery”.

      Przypomnijmy, że zgodnie z halachą: 1) Zmarłego Żyda można ekshumować w celu przeprowadzenia ponownego pochówku z Ziemi Izraela; 2) Zmarłego Żyda można przenieść do innej mogiły, jeśli pierwszy grób miał być w założeniu tymczasowy; 3) Zmarłego Żyda można przenieść z istniejącego grobu, jeśli znajduje się on w miejscu bez nadzoru i istnieje niebezpieczeństwo, że zostanie splądrowany, lub gdzie jest zagrożony powodzią; 4) Jeżeli grób znajduje się w nietypowym miejscu (poza cmentarzem), zmarłego Żyda można przenieść i pochować ponownie na cmentarzu żydowskim (Arbaa Turim, Jore Dea, 363, początek; Talmud Jerozolimski, Moed katan, koniec 2. rozdziału).
      Z podobnym problemem zetknął się rabin Walter Homolka, rektor Abraham Geiger College, wykładowca prawa żydowskiego na uniwersytecie w Poczdamie. W 2005 roku, podczas budowy lotniska w Echterdingen, odkryto zbiorową mogiłę więźniów z pobliskiego obozu pracy. Zapytany przez władze niemieckie o możliwość dokonania ekshumacji w celu identyfikacji ofiar oraz sprawców mordu, sporządził następujący respons: „W przypadku odnalezienia masowego grobu żydowskich więźniów nasuwa się pytanie, czy w ogóle możemy mówić o grobie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Talmud opisuje żydowski grób jako miejsce, w którym Żyd został pogrzebany zgodnie z rytuałem: leżąc na plecach w pozycji horyzontalnej, z zachowaniem należytego odstępu od innych grobów. Dokładna analiza Miszny [jeden z podstawowych tekstów rabinicznych zawierający prawne normy postępowania oparte na Torze – uwaga E.K.] pokazuje, że w przypadku gdy zwłoki, np. w wyniku działalności kryminalnej, zostają zwyczajnie zakopane w ziemi, również nie mamy do czynienia z tradycyjnym grobem. Tak samo, gdy w jednym grobie spoczywają więcej niż trzy ciała. Oznacza to, że nie chodzi o tradycyjny żydowski pochówek. Dlatego też ekshumacja oraz przeniesienie zwłok na cmentarz żydowski są dozwolone”. W ramach współpracy między policją niemiecką i izraelską podjęto wówczas decyzję o pobraniu próbek DNA ze szczątków ofiar oraz prawdopodobnych krewnych w Izraelu””.
      W świetle przedstawionej wyżej wykładni żydowskiego prawa i religii, Państwo Polskie – jeśli chce wrócić na drogę zgodności z prawem polskim i żydowskim – winno jak najszybciej anulować podjęte kilkanaście lat temu decyzje i w porozumieniu ze środowiskiem religijnych Żydów nakazać natychmiastowe przeprowadzenie w jedwabińskiej stodole ekshumacji, wyniki której będą stanowić podstawę do wyjaśnienia, co naprawdę w roku 1941 wydarzyło się w Jedwabnem. Ekshumacja pozwoli także na uszanowanie ewentualnych żydowskich szczątków poprzez zgodny z żydowskim prawem i religią pochówek. Do czasu ekshumacji wszelkie dyskusje na temat Jedwabnego nie mają żadnego sensu.
      DALEJ, TO JUŻ SAM SOBIE SZUKAJ, JEŚLI CHCESZ SIĘ ZAPOZNAĆ Z PRAWDĄ.
      Policz sobie, ile miejsca potrzeba, by zmieścić 1600 ludzi. Stodoła, w której doszło do tragedii, miała 19 metrów długości i siedem metrów szerokości. Mogiła, w której pochowano spalone osoby, ma wymiary 7,5 x 2,5 m i znajduje się przy dłuższym z boków stodoły. Zmieścisz 1600 ludzi na 133 metrach kwadratowych? 12 osób na metrze? Czy pochowasz nawet nadpalone zwłoki tylu ludzi na niecałych 19 metrach? Myśl! To naprawdę nie boli

  8. do parcha. mówi

    Gdzie jest antyparch ze swoją głupią gadką? Schował się ten pisior?

  9. fajera mówi

    bo w Jedwabnem też były na to dowody i też zabroniono ekshumacji

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.