Indie i Pakistan od niepamiętnych czasów darzą się wzajemnie uzasadnioną wrogością, nie tylko na tle etnicznym, ale i religijnym. Pakistańczycy w znaczącej większości – około 90% populacji – są wyznawcami islamu. To właśnie z Pakistanu islam przedostaje się wgłąb Indii.
Na umieszczonym w Internecie nagraniu widać nieuzasadniony wandalizm wyznawców Allaha. Nie sposób ustalić, jakiej ukazani chłopcy są narodowości, jednak ich zachowanie nie mieści się w żadnych normach. Niszcząc peron, odziani w tradycyjne szaty, należący najprawdopodobniej do grupy sufitów, spychają na tory ławki. Zadowoleni z siebie, roześmiani i pokrzykujący. Oburzony postujący określa ich mianem „islamskich terrorystów.”
Warto zaznaczyć, iż terroryzm nie zaczyna się od wysadzania w metrze czy na stacji. Uporczywe łamanie pewnych ustalonych norm społecznych od samego początku jest czymś, czego nie można akceptować. Można by przecież wzruszyć ramionami, „ot, zepchnęli ławkę na tory! Żaden się nie wysadził, nikogo nie zabili!” czy jednak jest to właściwe? Zdaje się, iż imigranci trafiający do Europy są postrzegani przez pryzmat pewnej „taryfy ulgowej”. Dlaczego? Czy doprawdy problem z islamem zaczyna się w momencie wybuchu dżihadysty w środku miasta?
Żyjąc w cywilizowanej Europie, ciężko jest wyobrazić sobie taki widok. Oczywiście, grupy chuliganów są wszędzie. Jednak nie za każdą stoi fanatyczna religia, wprost nakazująca mordować niewiernych. Lewicowa część społeczeństwa przejawia skłonność do bagatelizowania takich zachowań. Jednak problem z muzułmanami istnieje i staje się coraz bardziej realny. Nic takiego nie dzieje się w Polsce? Poczekajmy pięć, dziesięć lat. Rzecz jasna, nie każdy muzułmanin jest terrorystą i nie każdy się wysadza – ale od czegoś trzeba zacząć. Przesuwając granice powoli, niepostrzeżenie. Islam na Zachodzie już jawnie pluje nam w twarz – a Europa i tak udaje, że to pada deszcz.
#शारजील_इस्लामिकआतंकवादी Islamic terrorists pic.twitter.com/K99VA5aspz
— Ankit Sharma (@AnkitSh91569486) January 30, 2020
Źródło informacji: Twitter
Przeczytaj również:
no to w tym kontekście polecam panu Jackowi zapoznanie się z portalem islamistablog.pl gdzie dwóch poprawnie politycznych (chyba neokomunistów) wpycha nieświadomomy Polakom islam do gardła. Dżiahd to oczywiście jak zawsze walka ze swoimi słabościami albo walka defensywna no i jak najbardziej podobno modlimy się do tego samego „Boga” … a Allah … oznacza po prostu „Bóg”…. czyli „Bóg” islamu nie ma imienia własnego?