W.P. Chicheł: Brygada Świętokrzyska NSZ a realizacja myśli Dmowskiego

2

Nie zamierzam rozwodzić się nad wojskowymi aspektami czy analizowaniu, w jakim stopniu żołnierze Brygady byli związani z przedwojennym Obozem Narodowym. To kompletnie jest nieważne, gdyż wielu z nich było wtedy dziećmi lub służyło w Wojsku Polskim. Dlatego chciałbym spojrzeć na działalność i cele, które postawili sobie dowódcy Narodowych Sił Zbrojnych, tworząc z 202 i 204 pułku jedną formację mającą za zadanie przejść do Aliantów przed frontem niemiecko-sowieckim.

Komenda Główna postąpiła bardzo racjonalnie, gdyż na walkę z Armią czerwoną nie mieli wystarczających sił, a Niemcy i tak byli już pokonani, więc walka napastnicza z nimi nie miała sensu, co pokazała Akcja Burza. Akowcy oddawali życia, by i tak skończyć pod jarzmem Sowietów, a często lądując na Syberii czy w dole z wapnem. Akurat dłuższe walki obu wrogów działały na korzyść Polaków. Co najważniejsze, postępowanie Brygady Świętokrzyskiej zaprzeczała popularnej w Polsce, tym bardziej ostatnio, doktryna „szabelkizmu”, czyli walki za wszelką cenę, nie bacząc na konsekwencje. Myślę, iż Roman Dmowski popierałby ten manewr. Ponadto przewodziła narodowemu podziemiu idea oszczędzania substancji ludzkiej, która przydałaby się w przyszłości w momencie walki Aliantów z Sowietami, czyli prawdziwemu wyzwoleniu Polski.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jest to kolejny aspekt zgodny z przekonaniami endecji — ważniejszy nasz interes, a nie sowiecki, gdyż mieli świadomość o drugiej okupacji, która się dokonywała od 1944 roku. Wiele żołnierzy z nich walczyło z rodzimymi komunistami, a krasnoarmiejcy wymordowaliby ich do zera. W tym samym aspekcie Brygada stworzyła grupę gromadzącą po drodze wygnanych ze spalonej stolicy Warszawiaków, zapewniając im ochronę. Tym sposobem, zamiast walczyć i tracić cenne dla Narodu jednostki, tworzyli sferę dla ochrony Polaków w niebezpieczeństwie, nie bacząc na poglądy czy pochodzenie-kwintesencja idei wszechpolskiej. A najpiękniejszą zasługą narodowego podziemia było wyzwolenie Obozu Koncentracyjnego w Holiszowie pod czeskim Pilznem, gdzie uratowano przed spaleniem kilkaset Żydówek, Polek, Francuzek czy Holenderek. Ratowanie ludności cywilnej przed śmiercią jest chyba bardziej racjonalne, a tym bardziej przydatne niż bezsensowna walka w imię mordowania wrogów, by zadać im rany? Wielu historyków, dziennikarzy czy polityków potępia NSZ za jakiekolwiek porozumienia z Niemcami podczas podróży na Zachód. Kompletnie nie zauważają, że Brygada Świętokrzyska walczyła z Niemcami, kiedy oni atakowali, jednak przy możliwości zawieszenia broni i spokojnego przejścia, by dotrzeć do celu bez ofiar, wybierali bezpieczną opcję dla żołnierzy, a tym bardziej cywilów. Niestety byli zmuszeni wysłać kilka osób na teren Polski przez Wehrmacht, lecz nie dopuścili do egzekucji czy walk. Nie doszło do żadnego picia szampanów, co próbuje insynuować prof. Friszke. W tamtym momencie płk Szacki z resztą dowództwa wiedzieli, że hitlerowcy nie są problemem, tylko bolszewicka swołocz ze wschodu. Dlatego tez wzięli udział w spotkaniu w Pradze sił antykomunistycznych. Tak jak Roman Dmowski odwrotnie do establishmentu zauważyli, iż zagrożenie przychodzi z innej strony i tym razem to już niedogorywająca III Rzesza, natomiast ZSRR. Nie unosili się emocjami wojennymi, cierpieniami zadanymi przez nazistów. Niektórzy z nich mogli przeżyć okupację komunistyczną w latach 1939-1941, jednak w większości nie doświadczyli terroru radzieckiego. Na tym polegała idea narodowa — stawiania zdrowego rozsądku przed emocjami.

Brygada Świętokrzyska wiedziała do kogo się udać, by być bezpieczna na Zachodzie. 3. Armia gen. Pattona należała do najbardziej antykomunistycznej formacji alianckiej, a sam dowódca chciał iść po pobiciu Niemiec na Sowiety. Niestety Rooseveltowi z Demokratami nie przeszkadzał komunizm i „Uncle Joe”. Jednak Amerykanie uznali Brygadę Świętokrzyską NSZ za swoich sprzymierzeńców i przyjęli w swoje szeregi. Później NSZtowcy tworzyli Kompanie Wartownicze przy Jankesach. Niestety zrealizowany cel nie przyniósł efektów docelowych, czyli powrotu do Polski, by bić czerwonych. Polska została sprzedana już w Teheranie, lecz kilkaset Polaków i więźniarek z Holiszowa zostało uratowanych.

Przeczytaj także:

J. Międlar: Żydowscy poplecznicy bolszewików: “Precz z Polską, niech żyje Lenin!”

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. alojz mówi

    Pewnie za to ich tak bardzo nienawidzą. Za to, że pokazali że można działać zgodnie z interesem narodowym rozsądnie i skutecznie. Że nie trzeba być psem łańcuchowym Londynu, Moskwy ani innego ośrodka. Ze Polak nie musi rzucać się z motyką na czołgi jakby chcieli nasi wrogowie.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.