M. Skalski: Dajmy się zabić – byle na złość Rosji

Fot. Jakub Szymczuk, KPRP
23

„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – taką szlachetną dewizą kierować się ma NATO, w którym ćwierćwiecze członkostwa celebrowaliśmy teraz w Polsce. Warto podkreślić, że w przekonaniu wielu z zasady tej można czerpać wyłącznie profity.

Nikomu jednak nie przyszło do głowy, że wspomniana zasada może działać także w drugą stronę, a nawet w drugą stronę działać przede wszystkim. Jeśli więc prezydent jednego z atomowych mocarstw w Europie Zachodniej, a zarazem członka NATO, dywaguje o wysłaniu wojsk na Ukrainę, to być może nawet ma na myśli akurat tę armię, której sam jest zwierzchnikiem, ale o tym dalej.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tymczasem, w Polsce rosyjskie zagrożenie ma mieć docelowo status narodowego wyznania wiary, co tłumaczy się następująco: kto nie wierzy, że Rosja chce zniszczyć Polskę, ten nie ma prawa nazywać się Polakiem. Z tego też powodu atak Rosji na Polskę jest po prostu nieuchronny. Jest, bo być musi. A musi być, bo to Rosja. A Rosja nie byłaby Rosją, gdyby jej atak na Polskę nie był nieuchronny. A jest nieuchronny, bo… itd.

Jednak to właśnie w myśl zasady, choć zupełnie skądinąd bezmyślnej, że Ukraina walczy za nas, Polska stała się dla Rosji potencjalnie łatwym celem jak nigdy wcześniej. Rozbrojenie Wojska Polskiego, w tym zabieranie sprzętu nawet liniowym jednostkom polskiej armii, doprowadziło do bezbronności wobec dowolnego zagrożenia zewnętrznego na niespotykaną dotychczas skalę. Zarazem determinacja i – co tu dużo mówić – męstwo ukraińskiej armii ostatecznie nie przeważyły szali na korzyść Kijowa, którego główną nadzieją było załamanie się rosyjskiej gospodarki pod naporem zachodnich sankcji. To jednak nie nastąpiło, a sytuacja Ukrainy robi się zła lub wręcz bardzo zła.

Nie zaistniała zarazem szerzej refleksja, że skoro Ukraina walczy za nas, to członkostwo w NATO jest funta kłaków warte, a gwarancje bezpieczeństwa Sojuszu to pustosłowie. Następna w kolejce po Ukrainie ma być Polska, a po drodze kraje bałtyckie, ale skoro tak – to po co ten jazgot o militaryzacji obwodu kaliningradzkiego i zwasalizowaniu Białorusi przez Rosję? Skoro kluczowa jest Ukraina, to dopóki, dopóty ten kraj walczy, nie powinno być wszakże powodów do obaw? No, chyba że już teraz zakładamy, iż Ukraina tej wojny nie wygra, a mówiąc wprost – przegra ją. A założenie to, zdaje się, jest zbieżne z rosyjską propagandą, czyli nie może być nigdy poczynione pod karą wiecznego potępienia w piekle. Ukraina ma tę wojnę wygrać, nawet jeśli ją przegra. Czego nie rozumiecie?

Jednakowoż w Polsce ciężko cokolwiek zrozumieć z tej prostej przyczyny, iż w debacie publicznej przestały funkcjonować pojęcia prawdy oraz nieprawdy. Jakakolwiek teza nie jest weryfikowana pod kątem zgodności z rzeczywistością, lecz z uwagi na rzekomą zbieżność z propagandą Kremla. A założenie a priori jest wszelako takie, że należy postępować wyłącznie odwrotnie, niż Kreml by sobie tego jakoby życzył. Dlatego też samozwańczy „tropiciele rosyjskiej dezinformacji” sami sytuują się na szczycie rankingu dezinformatorów. Zarazem tropią oni wszędzie „szurię”, ale gdyby zamiast stojących rzekomo za całym złem tego świata Rosjan podstawić pod ich bieda-diagnozy na przykład Żydów, to sami z automatu podpadaliby pod kategorię paranoików i oszołomów, którymi w istocie zresztą są. Jedyna zaś korzyść dla Kremla z tego cyrku nad Wisłą musi być przy tym taka, że wywołuje tam zapewne sporo rozbawienia, choć prawdopodobnie jednak z odrobiną zażenowania.

Na Kremlu muszą sobie zresztą zdawać sprawę z tego, że to nie w Warszawie będą podejmowane kluczowe decyzje o ciągu dalszym konfliktu i jego ewentualnym rozlaniu się na terytorium państw NATO. Niemniej, jeśli chociażby prezydent Francji u nas w Europie, a prezydent USA za wielką wodą postanowią, że NATO włączy się do konfliktu i że „cywilizowany świat” jednak nie przeboleje, jeśli ukraińska flaga nie załopocze nad Krymem czy nad Donieckiem, to właśnie tak się stanie i nie będziemy mieli nic do powiedzenia.

Dodajmy, że dla Polski to i tak bez znaczenia, czyje ostatecznie będą terytoria będące przedmiotem sporu między Ukrainą z Rosją, na przykład Krym przez setki lat w ogóle nie należał do Ukrainy, a państwowość polska mimo wszystko miewała się doskonale. Siłowa zmiana granic to zresztą też w Europie chleb powszechni, bo czy ktokolwiek się pochyla chociażby nad tym, że połowa terytorium napadniętej w 1939 roku Polski, oderwanego przecież siłą przez ZSRR, wciąż znajduje się poza granicami Rzeczypospolitej i to mimo rozpadu Związku Radzieckiego ponad 30 lat temu? Czy też może siłowe oderwanie terytorium uprawomocnia się po upływie jakiegoś czasu? W istocie rzeczy cała śmieszna idea jagiellońska zwana szumnie „Międzymorzem” polega wyłącznie na tym, że odbieranie terytorium jest złe, gdy dotyczy Ukrainy, ale gdy już dotyczy Polski, to można machnąć ręką, bo nasze ziemie są akurat głównie w posiadaniu państw antyrosyjskich i to usprawiedliwiać ma każdy zabór. Ukraiński Krym, litewski Vilnius – oto racja stanu Polski.

Nawiasem mówiąc, argumenty o szkodliwości czy wręcz wątpiące o samym postępowaniu procesu ukrainizacji Polski pacyfikowane są stwierdzeniami, że Ukraińcy są przecież Polakom bliscy kulturowo i ponadto sami wykazują się postawą propolską. Jednocześnie, gdy przychodzi do czysto teoretycznych dywagacji o hipotetycznym odzyskiwaniu Lwowa, to argumentem przeciwko jest aktualna postawa tamtejszej ludności, która będąc uświadomioną narodowo, do Polski odnosi się sceptycznie. Ci sami ludzie u siebie są więc niemalże banderowcami żywcem wyjętymi z lat ’40, przekraczając zaś granicę z Polską, w magiczny sposób stają się nam bliscy kulturowo. I czego nie rozumiecie, proruskie szury?

Tymczasem jednak, skoro w NATO mamy zasadę „jeden za wszystkich, a wszyscy z jednego”, to nie wypada wówczas wyłamać się z sojuszniczej lojalności, lecz po prostu z racji bliskiego sąsiedztwa przyjąć wojnę z Rosją na klatę. Rozczarowanie przyjdzie dopiero wtedy, gdy okaże się, że Rosjanie wcale się do Polski nie wybierają i tym bardziej nie zamierzają tu gwałcić, rabować ani mordować. Dla wielu będzie to spory zawód, ale na pocieszenie dodajmy, że na bezbronną już Polskę może spaść deszcz rakiet wymierzonych w strategiczne dla obronności i gospodarki obiekty, zginie też przy tym dostatecznie wielu cywilów, by ostatecznie udowodnić barbarzyńską naturę Rosji.

Kolejnym pocieszeniem będzie, że przyjdzie nam zginąć w momencie, gdy zamorskie i zachodnioeuropejskie potęgi same będą już w stanie formalnej wojny z Rosją, nie posiadając się z oburzenia na jej działania przeciwko Polsce. Tysiące polskich trupów nie pójdzie na marne, co wywoła tym większą złość na Kremlu.

Przeczytaj także:

Dlaczego drugi Wołyń jest kwestią czasu

J. Międlar: Korekta podstawy programowej sprowadzi na nas drugi “Wołyń”!

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Flex mówi

    By Polskę wykończyć, nie potrzeba zbrojnego konfliktu z Rosją. Wystarczy obłąkany wyścig zbrojeń za ochoczo udostępniane zagraniczne kredyty. Potem wystarczy już tylko wzrost światowych stóp procentowych i krach na PLN. Będziemy leżeć i kwiczeć pod żydowskim butem MFW – BŚ, i ich programów „ratunkowych” Polityka wschodnia kierowana obłędną rusofobią, każe politykom na każdym kroku działać i lobbować przeciw Rosji i jej interesom. Tym samym pompujemy coraz większy balon wrogości po tamtej stronie. W zasadzie każde działanie jest „na złość Rosji i Putinowi”. Zaryzykuję nawet tezę, że to była główna przyczyna tak ochoczego przyjęcia Ukraińców po wybuchu wojny, a nie chrześcijańskie miłosierdzie i polska „miłość do tego bratniego narodu”. Wypada pozazdrościć Węgrom Orbana, który trzyma swój kraj na dystans od tej awantury, a z Rosją ma racjonalne kontakty polityczne i handlowe. A przecież trauma tragedii 1956 roku powinna dyktować Węgrom antyrosyjskość na dużo wyższym poziomie niż nasza. A tu zwycięża pragmatyzm, dzięki któremu Węgrzy będą mogli wyjść z tej całej awantury najmniej ekonomicznie poobijani. Co do nas, obawiam się, że jeśli nawet nie krwią naszych wysłanych na wojnę żołnierzy, to zapłacimy za to wszystko potężne koszty finansowe.

  2. szok^2 mówi

    Gdyby nie przynależność do NATO to kacapskie ścierwo już dawno by okładało Polskę bombami, gwałciło i rabowało. Walczyć na Ukrainie na szczęście nie musimy ale wysyłać sprzęt do mielenia kacapów już tak i to we własnym jak najlepiej pojętym interesie. Kto tego nie rozumie jest kiep, przygłup i historyczny dyletant. Wysłanie zaś posowieckich strucli nie nazywałbym rozbrajaniem tylko modernizacją Polskiej Armii, jak najbardziej wskazaną i jednocześnie przynoszącą korzyść w postaci zmniejszania się pogłowia tego bandyckiego ścierwa sterowanego batogiem z kremla. Polski rząd powinien zrobić narodową ściepę na amunicję 155mm co by wybitnie wspomogło ten szlachetny proces odkaraluszania globu z sowietów.

  3. Marcin Skalski mówi

    @Szok^2

    Bardzo emocjonalny wpis, ale Ukrainie on niestety nie pomoże wygrać wojny. Współczuję poczucia niemocy.

  4. Shadow mówi

    @ Szok A czymże od sowietów lepsze są upaińskie skurwysyny. Są jeszcze gorsze, bo wychowane praktycznie bez zakorzenionej państwowości, bez kultury, sztuki i moralności. To potomkowie dziczy stepowej, a do tego masowo uwielbiające Banderę i jego zbrodniczych pomagierów. — Ty chyba z głupim się przez ścianę macałeś. Albo trollujesz na rzecz sprzedajnych nierządnic politycznych.

  5. szok^2 mówi

    @Shadow. Nie, nie macałem się z Tobą ani przez ścianę ani bez ściany 🙂 A na Ukrainie oprócz skurwysynów jest jeszcze trochę normalnych ludzi, w tym Polaków.

  6. szok^2 mówi

    @Marcin Skalski. Mylisz niemoc z pogardą. Niemoc to widzę w działaniach „drugiej armii świata” łamiącej sobie zęby na biednym i skorumpowanym kraiku 3 razy mniejszym od nich oraz trąbiącej sukcesy po zdobyciu kupy gruzu kosztem życia dziesięciu razy więcej sołdatów niż tam kiedykolwiek żyło mieszkańców.
    Tej wojny nikt nie wygra a na pewno nie ruscy.

  7. Marcin Skalski mówi

    @Szok^2

    Ziew. Rosja zaczyna coraz wyraźniej wygrywać tę wojnę. Twoją pogardą Rosjanie najwyraźniej mało się przejmują.

  8. szok^2 mówi

    Więc życzę im takiego wygrywania aż do ostatniego kacapskiego sołdata:-) Po dwóch latach wojny, przestawieniu całej gospodarki w tryb wojenny, utracie 300 tys. bandytów w mundurach, wciąż zajmują mniej terenu niż na początku tej „specjalnej operacji”. Oby tak dalej 🙂

  9. FlexPS mówi

    Jeśli ktoś zastanawia się skąd ten zapał Macrona do wysyłania obcych wojsk i eskalacji wojny na Ukrainie niech zwróci uwagę na aktualną pozycję Macronezji w światowym eksporcie broni. Otóż Francja jest na drugim miejscu zaraz po USA. Im większa intensywność konfliktu RU – UA, tym więcej broni i amunicji wchłonie, zmniejszając wolną podaż i ofertę na rynki światowe, na czym jak widać koncertowo korzystają francuskie koncerny zbrojeniowe. A Ukraina stała się pierwszym w Europie i czwartym na świecie importerem broni. Kto by chciał przerwać taki wspaniale prosperujący geszeft?

  10. Marcin Skalski mówi

    @Szok^2

    Ale z czym ty polemizujesz? Ukraina była zbrojona i finansowana po zęby przez cały kolektywny Zachód . To fakt. Teraz kroplówka się kończy, co odbija się na złej dla Ukrainy sytuacji na froncie i rosnącą przewagą Rosji. To też fakt. Po prostu odwleczono o +/- 2 lata przegraną Ukrainy, czyli coś, co było do przewidzenia od początku.

    Odsloniłeś się jako ktoś skrajnie rozemocjonowany i dalsza dyskusja nie ma sensu. Nawet jak Ukraina będzie przegrywać już bardzo wyraźnie, to i tak znajdziesz sobie jakąś „nagrodę pocieszenia”.

  11. szok^2 mówi

    Masz rację. Dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu 🙂

  12. Marcin Skalski mówi

    Oczywiście, że nie ma, ponieważ ja reprezentuję argumenty, spokój i pewność co do swoich tez, ty zaś rozemocjonowanie, kompleksy i ledwo skrywane poczucie bezsilności 😌 Wystarczy się po prostu pogodzić z tym, że Ukraina przegra, żyć dalej, a potem iść do kina, na spacer, zająć się czymś pożytecznym i przyjemnym.

  13. ad mówi

    Pan Skalski przegraną wywróżył z horoskopów drukowanych w damskich pismach. Czytając je, Pan Skalski absolutnie nie był rozemocjonowany, a zawartość horoskopów rozkminił spokojnie i pewnie.
    O przegranej można pisać gdy ona nastąpi. Pan Górski mawiał – dopóki piłka w grze…
    Na portalu wPrawo pisuje dwóch felietonistów, co to wszystko wiedzą najlepiej, a na krytykę swoich „mądrości” reagują histerycznie. Pewnie nie chodzą do kina, na spacer i nie zajmują się rzeczami przyjemnymi i pożytecznymi.

  14. Marcin Skalski mówi

    @Ad

    Proszę znaleźć w wyszukiwarce mój tekst z początku 2022 pt. „Czy i jak pomożemy Ukrainie”. Właśnie tam przewidziałem, że Ukraina i tak przegra, co aktualnie coraz wyraźniej następuje. Możemy się nawet założyć o każde pieniądze, że Ukraina zacznie tracić coraz więcej terytoriów 😌

  15. ad mówi

    Jeszcze raz przytoczę słowa Pana Górskiego – dopóki piłka w grze…
    Reszta to gdybanie.
    Uprzedzając posądzanie o sympatie – nie jestem ruską, ukraińską i żymską onucą.

  16. szok^2 mówi

    @Marcin Skalski
    Dziękuję za tą Twoją domorosłą psychoanalizę mojego ego i cieszę się, że tym samym podbudowałem Twoje.
    Miłego dnia życzę i odezwę się jak kacapskie ścierwo będzie gubić onuce wiejąc z ukraińskiego Krymu 🙂

  17. Marcin Skalski mówi

    @Szok^2

    Ja również życzę miłego dnia i czekam w takim razie na odzew, jak Ukraińcy odzyskają Krym 🙃

    @Ad

    Piłka jest w grze jasne. I kto zyskuje przewagę, Rosja czy Ukraina? My w Polsce żyjemy w specyficznej bańce, w swego rodzaju poprawności politycznej, która wymusza wiarę w zwycięstwo Ukrainy, a gdy ta jednak przegra wyraźnie – wymuszać będzie mówienie o „wygranej Ukrainy”. Napisałem o tym w tekście. W Europie Zachodniej czy w USA, gdzie do debaty dopuszcza się głosy rozsądku, o scenariuszu wygranej Moskwy mówi się otwarcie i coraz częściej.

  18. ad mówi

    Gdzieś mam poprawność polityczną. Powtarzam, że o porażce mówi się wtedy, gdy ona nastąpi. Pan Skalski poza wiarą w horoskopy z damskich czasopism wierzy również gadającym głowom yankeskim i zachodnioeuropejskim. Swoją drogą to dziwne, bo prezydent Francji nie podziela zdania Pana Skalskiego.

  19. Marcin Skalski mówi

    @Ad

    Mało śmieszny żart z horoskopami nie stanie się zabawny, gdy powtórzy go Pan kolejny raz.

    Całkowita porażka Ukrainy jeszcze nie nastąpiła, o ile w ogóle nastąpi, natomiast przewaga Rosji jest potwierdzana choćby przez to, jak alarmująco mówią o niej ukraińscy politycy 🙃

  20. Tomasz mówi

    @Marcin Skalski
    Dziwię się, że nawiązuje Pan dialog z indywiduum, nie tyle rozemocjonowanym, co chorym z nienawiści, używającym takich sformułowań, jak „kacapskie ścierwo”, czy „szlachetny proces odkaraluszania globu z sowietów”.

  21. Reakcjonista mówi

    Był Mareczek, który przeistoczył się w szok 😀. Może mu maseczka albo szpryca zaszkodziła? Bredzi ,na prawicowym portalu, pseudo argumentu żywcem wyciągnięte z tvp i tvnu!

  22. ad mówi

    Reprezentuję spokój i pewność, że horoskopy zadziałały tak jak powinny.

  23. Dumny Polak mówi

    Znakomity tekst i swietny komentarz FLEXA i Marcina Skalskiego!

    Tych debilnych pozostalych troli natomiast, chcialoby sie natychmiast wrzocic w kamasze, niech sobie wywijaja szabelka, az im na froncie w upalandzie Rosjanie lby pourywaja!

    Nie wolno doprowadzic do konfliktu z Rosja!!!
    Nikomu do niczego, taka tragedia nie jest potrzebna, a juz na pewno nie Polsce!

    Zaden Macron, zaden Bidon, ani nikt na swiecie nie moze nam az tak nasrac do mozgu, abysmy sami, a juz tym bardziej w imie tej bestialskiej upadliny, zgodzili sie, aby samodzielnie skakac z dachu wiezowca!

    Trzymajmy sie, wbrew tym glosnym, demonicznym, absurdalnycm szczekaniom, ze o ile Polska nie zaatakuje Rosji, to nie potrzebujemy sie niczego obawiac!

    ROSJA NICZYM NAM NIE ZAGRAZA!!!

    Posluchajcie na kanale Mateusza Jarosiewicza, jak cudownie slowaccy politycy, wreszcie normalnym jezykiem planuja wyjscie z Nato i z unii! W jaki odswiezajacy sposob odbieraja ten dom wariatow, wkolo!

    Dlaczego nasi, wehrmachtowscy i upadlinscy agenci naszego NIERZADU, nie potrafia pojac tego kompletnego absurdu, prowadzacego bezposrednio do ostatecznego rozpadu naszej Polski!

    Dlaczego w tak upadlajacy, wiernopoddanczy sposob pcha sie ta pierdolona pyzata debilna morda, demonowi, prosto do jego smierdzacej diablem, DUPY!

    JESTESMY JEDYNYMI IDIOTAMI NA CALYM SWIECIE, KTORZY PRZEZ SWOJE ZAKOMPLEKSIENIE, GOTOWI BYLIBYSMY ODDAC SWOJE ZYCIE ZA TO , ABY NAS DEMON POGLASKAL PO GLOWCE!!!!!

    Wy przeklete badziewia, tutaj, ktorzy, w waszych komentarzach zyczycie Polsce wszystkich tych katastrofalnych konsekwencji wypowiedzenia wojny Rosji!

    Wypierdolmy wreszcie tych ryzych skurwysynow z wehrmachtu i banderlandu, i nie dajmy im sie zaprosic do draznienia rozwscieczonego i pozbawianego godnosci, gigantycznego kraju, ktory mobilizuje teraz swoje wszystkie sily, aby sie wreszcie wyrwac z nalozonej opresji!

    To byl i to pozostanie NASZ SASIAD i TE ASPIRACE NIENAWISCI I ZEMSTY, MUSIMY NATYCHMIAST ZATRZYMAC, bo bedzie sie to za nami ciagnelo calymi pokoleniami, nienawiscia i pogarda z drugiej strony!

    Slowacja, Wegry i wszystkie kraje BRICKS-u juz na nas czekaja, a tych banderowskich bestialcow czeka i tak ich zasluzony los w dybach u Rosjan, bo nie maja na tyle ani w glowie, ani w sercu, aby stworzyc niezalezne, cywilizowane, dajace sie utrzymac, panstwo!

    Im juz nikt nie jest w stanie pomoc, bo zabrneli ze swoim ZLEM i NIEGODZIWOSCIA, za daleko!

    NIE IDZMY JUZ WIECEJ TA DROGA!!! POLACY TO PRZECIEZ COS WIECEJ, NIZ UPADLINA!!!

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.