Katarzyna TS: Ofiary propagandy kibicują zagładzie Polski

fot. pixabay
19

W piątek (25.03.2022) prezydent USA Joe Biden przyjeżdża do Warszawy. Jednym z tematów rozmów będzie ewentualne wysłanie misji pokojowej NATO na terytorium Ukrainy. O wysłanie takiej misji zaapelował Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Kijowie. Podkreślił, że musi być to misja, która nie będzie bezbronna. Riposta NATO wyglądała tak: sekretarz generalny Jens Stoltenberg oświadczył, że „nie powinniśmy przemieszczać naszych sił na terytorium Ukrainy”, a rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price zapowiedział, że żołnierze amerykańscy nie zostaną wysłani na Ukrainę, ponieważ to „mogłoby tylko przedłużyć i rozszerzyć wojnę”. A zatem nasi zachodni sojusznicy powiedzieli „Nie”. Czy to zakończyło sprawę? Nie zakończyło. Polskie władze zapowiedziały, że projekt misji zostanie przedstawiony podczas najbliższego szczytu NATO.

A teraz zobaczcie, co w poniedziałek (21.03.2022) powiedział w Polskim Radiu Józef Orzeł, bliski znajomy Jarosława Kaczyńskiego, jeden z założycieli Porozumienia Centrum. Oto fragment jego wypowiedzi: Misja pokojowa w zachodniej Ukrainie oczywiście zakończy się strzelaniem (…) Jeżeli tam wejdą polskie jednostki, to Rosja oczywiście może łupnąć, trzeba jakiś grad rakietowy przyszykować na Polskę. Ale na czym to polega wtedy, gdyby udało się namówić do tego Zachód? W tym są elementy tych samolotów, MiG-ów dla Ukraińców, czy zamknięcia nieba przynajmniej nad zachodnią częścią. Oczywiście jest to symboliczne wyzwanie, natomiast skutki byłyby bardzo twarde. To byłoby starcie lotnictwa NATO, czyli przede wszystkim amerykańskiego, ale nie tylko, z rosyjskim i po kilku dniach niebo byłoby natowskie. No nie mówię o stratach po obu stronach, ale lotnictwo natowskie jest dużo bardziej potężne i nowocześniejsze, lepiej wyszkolone itd. (…) Rosja się nie cofnie, więc trzeba tę Rosję pokonać naprawdę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Orzeł stwierdził też, że rolą polskiego rządu jest przekonanie państw zachodnich do wejścia w wojnę z Rosją, ponieważ jeśli nie zrobią tego dziś, to Rosja i tak nie poprzestanie na Ukrainie i zaatakuje kolejne państwa, w tym Polskę. Jak stwierdził, sytuacja jest taka jak przed II wojną światowa, ale NATO jest lepiej przygotowane do wojny, niż wtedy Anglia i Francja. Trzeba to tylko uświadomić zachodnim politykom.

Co to jest? To jest koncepcja wciągnięcia NATO do wojny z Rosją z wkalkulowanym w to założeniem, że Polska sprowokuje i przyjmie na siebie „łupnięcie”, aby wymusić na Zachodzie interwencję w ramach obrony państwa NATO. To jest koncepcja „kapitału polskiej krwi”, czyli celowego poświęcenia życia Polaków dla realizacji mrzonki o gwarancjach sojuszniczych. Przerabialiśmy to podczas II wojny światowej i wydawałoby się, że nikomu nie trzeba przypominać, jak to się skończyło. Niestety, okazuje się, że tamta lekcja już została zapomniana, a polskie władze po raz kolejny szykują nas do skoku na główkę do pustego basenu licząc na to, że sojusznicy skoczą za nami i złapią nas w locie ratując przed śmiertelnym upadkiem. Oczywiście, gdy cały ten plan okaże się katastrofą, nasi dzielni przywódcy będą dowodzić, że plan był słuszny, tylko sojusznicy nas zdradzili, więc to ich wina. I tym sposbem, po raz kolejny, zostaniemy moralnymi zwycięzcami wśród ruin i gruzów.

Czy koncepcja Kaczyńskiego i jego ekipy ma poparcie polskiej opinii publicznej? Zapewne jakaś część domorosłych strategów hołduje zasadzie „szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele i jakoś to będzie”. Ale nikt przy zdrowych zmysłach nie chce, aby doszło do sytuacji, w której Rosja może „łupnąć” w Polskę. To właśnie dlatego większość Polaków popiera nasze członkostwo w UE i NATO wierząc w odstraszająca siłę obu organizacji. Ale tu chodzi o sytuację, w której polski rząd chce wykorzystać NATO do zaatakowania Rosji. To nie Amerykanie pchają nas do wojny z Rosją, jak Polacy sądzili przy sprawie z MiG-ami. To rząd RP chce wciągnąć NATO do wojny, żeby pokonać Rosję „naprawdę”. I dlatego mamy obecnie do czynienia z potężną propagandą wojenną, którą wsącza się w umysły Polaków, aby przekonać ich, że jest to koncepcja słuszna i zbawienna. Każdy, kto przeciw temu protestuje, jest stygmatyzowany jako „ruska onuca” i „agent Kremla”.

Niestety, ta propaganda działa, co już widać w mediach społecznościowych. Przybywa zwolenników pokonywania Rosji przy pomocy sprowokowania „gradu rakietowego na Polskę”. Ich narracja jest następująca: ponieważ prędzej czy później Rosja i tak nas zaatakuje, to my zróbmy ruch wyprzedzający i będzie po problemie. I teraz ciekawostka. Zwolennicy wojny prewencyjnej z Rosją to ci sami, którzy jeszcze niedawno bali się podejść do osoby bez maski i apelowali o wdrożenie segregacji sanitarnej argumentując, że osoby niezaszczepione to „siewcy śmierci”. Teraz nie boją się rosyjskich rakiet. Jak to możliwe? Odpowiedź jest banalnie prosta. To są ofiary propagandy, które najpierw bezmyślnie łykały wbijany im do głów przekaz o zbawczych maseczkach i cudownych szczepionkach, a teraz z taką samą bezmyślnością łykają narrację o pokonywaniu Rosji, która co prawda „łupnie” w Polskę, ale z odsieczą przybędzie Zachód na białym koniu i sprawa zostanie załatwiona raz na zawsze.

Ofiary propagandy kibicują koncepcji, która może doprowadzić do zagłady Polski, tak jak wcześniej kibicowali zabójczej polityce kowidowej, która doprowadziła do prawie 200 tysięcy nadmiarowych zgonów. To była taka sama propaganda i osiągnęła ten sam efekt: rozum został wyłączony i wszystko rozgrywało się na poziomie emocji. Władza zapewniała, że walcząc z pandemią walczy o każde życie, gdy w rzeczywistości Polacy umierali na potęgę pozbawieni opieki medycznej na skutek decyzji tej władzy. Ale ofiary propagandy mówiły, że tak trzeba, bo inaczej wszyscy umrą na kowid, a w ogóle to wina tych, którzy nie noszą masek, bo jakby nosili, to wirus nie miałby szans. I dlatego ofiary propagandy zakładały na twarz bezużyteczne szmaty i atakowały tych, którzy przedstawiali dowody na ich nieskuteczność. Dziś ofiary propagandy wojennej są gotowe ruszać na Moskwę, bo wmawia się im, że Rosjan można pokonać kradnąc im czołg i rzucając w drona słoikiem z ogórkami.

Rosji nie można pokonać w ten sposób. Rosję można pokonać tylko wtedy, jeśli najpierw zaprzestanie się futrować ją miliardami płaconymi za surowce naturalne. A żeby skutecznie zabezpieczyć się przed rosyjskim atakiem należy mieć silną armię i broń jądrową. Polska nie ma ani jednego, ani drugiego. Rozum podpowiada, żeby najpierw mieć czym walczyć, a potem ruszać do boju. Działanie odwrotne musi skończyć się katastrofą. Tym bardziej, że sojusznicy na żadną wojnę iść nie chcą i nie zamierzają umierać ani za Kijów, ani za Warszawę. Tak mówi rozum. A co mówią emocje? Emocje mówią, że nasza sprawa jest słuszna, więc z pewnością wygramy, nawet jeśli Rosja „łupnie” w Polskę. I takimi emocjami karmi się obecnie Polaków, a najszybciej łykają to ci, którzy bez mrugnięcia okiem łykali propagandę kowidową.

Na koniec przypominam wszystkim „jastrzębiom”, że Rosja ma broń atomową. Jaką macie gwarancję, że jej nie użyje, jeśli Polska wciągnie NATO do wojny? Przecież cały czas krzyczycie, że Putin to szaleniec, który może zrobić wszystko. A więc bądźcie konsekwentni. Jak wszystko, to wszystko. Ostrzegam, że w takim wypadku słoik z ogórkami nie wystarczy.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Katarzyna TS: Uchodźcy czy przesiedleńcy?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Marcin Malik mówi

    W 2014 roku, po anektowaniu Krymu, Rosja zaproponowała Polsce podział Ukrainy. (Mam mapy na swojej stronie w dziale 'Publikacje z Facebooka’). Zamiast prowokować Rosję, należy z nią zrobić interes, tak jak robi to Zachód. Należy podzielić Ukrainę wg rosyjskiej mapy z 2014 roku. Jeśli tego nie zrobimy, to wojna nadal będzie trwać, będą ginąć ludzie, może i Polacy w częściowo zniszczonej Polsce – a po wszystkim, jak zwykle Zachód zrobi interes z Rosją na grobie Ukrainy … i Polski. Tymczasem stadion im.Bandery nadal będzie stał.

    Polacy rzucili się jak głupi do pomocy Ukraińcom. Czuję, że szykują się ogromne podwyżki podatków i cen, bo ktoś za Ukraińców będzie musiał zapłacić. Morawiecki mówił o 8mld PLN. Przecież Morawiecki sam nie ma takiej kasy. Czuję że za kilka lat Ukraińcy w Polsce otworzą swoją własną partię polityczną, i z dużym poparciem Polaków zasiądą w Sejmie. Bandera stanie się i 'polskim bohaterem’.

    Ktoś kiedyś powiedział: 'Głupi jak Polak’. Miał rację???

  2. Krzysztof mówi

    Jaką ma Pani gwarancję że jak będziemy siedzieć cicho to putin nie użyje broni atomowej?

  3. Hammurabi mówi

    Znów chwalenie, znów poklepywanie po plecach, stawianie za wzór…
    Znów wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych i sraczka oficjeli.
    Wszyscy widzą i wiedzą, że problem z wydolnością Rosji tkwi nie w jej potencjale a w wydajnej współpracy z Niemcami ale co tam politycznie jest nie wypowiadać się na ten temat.
    W domu wisielca nie mówi się o sznurze a w Europie o niemieckich ciągotach do panowania w Europie, realizowanych z iście niemiecką precyzją.
    Wygląda to tak, jakby historia z właściwym sobie chichotem robiła powtórkę z 19 sierpnia 1939 roku, kiedy to w Berlinie hitlerowskie Niemcy zawarły strategiczną umowę handlową z ZSSR. Umowa zakładała ścisłą współpracę gospodarczą obu państw. Na wymianie. Do Niemiec zgodnie z nią szły dostawy surowców strategicznych a z Niemiec ZSRR otrzymał niemieckie technologie, urządzenia techniczne oraz dostęp do finansowania w niemieckich bankach swojej gospodarki. Ostatnie pociągi z paliwem jechały z ZSRR do Niemiec już po rozpoczęciu realizacji planu „barbarossa” 22 czerwca 1941!
    Popatrzmy na mapę. Jak to jest, że tak wrażliwe na sabotaż instalacje jakimi są wszelkiej maści rurociągi nadal są nietknięte? Czy to nie jest zastanawiające?
    Rosyjski gaz i ropa wciąż płyną do Niemiec a Niemcy robią co mogą, by złagodzić grożenie palcem Rosji zwane szumnie „sankcjami”. Niby grożą, niby się srożą a potajemnie współpracują z Putinem.
    Nie tylko oni, bo i Francja, i Holandia i inne kraje – jak się okazuje – gdzieś miały i zapewne mają narzucone po aneksji Krymu i obecne szlabany na transfer technologii.
    „Business Insider” z 25.02.2022 podaje:
    „Ledwo padła deklaracja Niemców, że Nord Stream 2 nie dostanie certyfikacji w związku z inwazją na Ukrainę, a już rosyjski gaz zaczął płynąć przez system gazociągów na Ukrainie. Co więcej, płynie nawet przez Polskę.
    Rosja nagle zaczęła intensywnie wykorzystywać też ukraiński system przesyłowy. Jeszcze niedawno nie wpływała tam do gazociągów ani kropla niebieskiego gazu z rosyjskich złóż, a teraz są to już bardzo poważne ilości. Jak sprawdziliśmy, w pierwszy dzień inwazji na Ukrainę trafiło aż 8,9 proc. całego gazu, który napływał tego dnia do Europy i jednocześnie nieco mniej niż połowa gazu rosyjskiego sprzedawanego na Stary Kontynent – wynika z danych Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Transmisji Gazu.
    Na najważniejszym ukraińskim punkcie odbioru Sudzha w okolicach miasta Sumy na północno-wschodnich rubieżach Ukrainy, które w czwartek zajęły rosyjskie wojska, napływ gazu wzrósł w czwartek o aż 123 proc. w porównaniu z czwartkiem w poprzednim tygodniu. Przyjrzeliśmy się danym o napływie gazu na punktach odbioru w czwartek 24 lutego, czyli w dniu najazdu Ukrainy przez Rosję. Największy transfer idzie gazociągiem Nord Stream 1, gdzie przepłynęło prawie 900 GWh, czyli 9,1 proc. całego importu gazu do Europy. Ale dużo więcej niż z Rosji płynie gazu norweskiego. To łącznie około 36 proc. importowanego na kontynent gazu. Około 16 proc. napływa z Afryki, a 8 proc. z krajów azjatyckich na południe od Rosji, czyli m.in. z Kazachstanu. Największy odnotowany przez nas tygodniowy wzrost przepływu gazu oprócz wspomnianego wyżej ukraińskiego punktu odbioru nastąpił gazociągiem do Litwy (+48 proc. tydzień do tygodnia, do 147 GWh). O 10 proc. wzrósł przepływ do Polski (do 147 GWh), a o 52 proc. do Finlandii (do 45 GWh). Rosja ewidentnie uznała, że nie może liczyć na otwarcie Nord Stream 2, więc „przeprosiła się” z gazociągami w Polsce i na Ukrainie.”…
    I co?
    Jak zawsze słowa, słowa, słowa…
    Dziwne jest to, że ukraińscy Kozacy strzelając jakoś szerokim łukiem omijają rurki biegnące przez ich kraj.
    A teraz wróćmy do września 1939 roku.
    Wówczas Polskę zaatakowali Niemcy a Rosjanie wyczekali do chwili kiedy było już pewne, że Europa ma los Polski gdzieś i bez ryzyka powtórki z lat 1919 – 1921 może bezkarnie zrealizować leninowskie plany.
    Minęły lata i w przypadku rosyjskiej agresji na Polskę raczej nie spodziewam się natychmiastowej reakcji Europy i świata.
    Zaczną się przepychanki, narady, ustalenia a potem… Potem armia niemiecka wykona manewr. Stalinowski manewr.
    Pytanie tylko, gdzie będzie kolejna „defilada zwycięstwa”? Tamta z 22 września 1939 roku odbyła się w Brześciu nad Bugiem. A ta kolejna to może w Gdańsku? Łodzi, Poznaniu, Bydgoszczy? Przypomnijcie sobie mapę Polski z 1939 roku.
    Że co? Że przesadzam?
    Cóż… Może co niektórym przydałby się ów skok na główkę do pustego basenu, żeby klepki we łbach się poprzestawiały z tym, że niektórym pomóc mógłby jedynie skok z wieży.

  4. Bogdan mówi

    Świetny artykuł. Oprócz Dakowskiego i Maruchy trzeci obowiązkowy punkt codziennej prasówki. Niestety matki kurki i dziennika zarazy nie da się już czytać a dziś zrezygnowałem z Tradera bo moderator usunął mi któryś z kolei post ” nie po linii”.

  5. George mówi

    Najwidoczniej ten cały Orzeł zwariował. Zresztą nie tylko on. To co wygaduje Kaczyński też pokazuje, że z głową u nie go nie najlepiej. To albo otępienie starcze, albo wynik histerycznej nienawiści o charakterze paranoi do Rosji i Polski. Uprzejmie zakładam, że to to pierwsze. PiS-owcy chcą na nas sprowadzić hekatombę! Proponuję Kaczyńskiego, Orła i resztę tej bandy ubrać w moro i wysłać na ukraiński front. Chcą walczyć, niech walczą.

  6. xdfecdgff mówi

    Mimo wszystko ciężko mi uwierzyć, że te plany wojenne są autorskim pomysłem jakiegoś tam Kaczyńskiego i spółki… Prędzej skłaniałbym się do tego, że jednak poza Polską ktoś to wymyślił i wydał im rozkaz przedstawienia tego jako „koncepcji własnej”, wraz z kategorycznym zakazem przebakiwania o jakichkolwiek „naciskach” w tej kwestii.
    Jak można w tak prymitywnie głupi sposób planować wciągnięcie NATO do tej wojny? Skąd przeświadczenie, że przywódcy państw sojuszu, zgodnie odżegnujący się od tej awantury przy praktycznie 100% pewności, że doprowadziłaby ona do wybuchu III wojny światowej, dadzą się złapać na prymitywny numer typu „celowo sprowokujmy Rosję, wejdźmy z wojskiem na Ukrainę, a jak dostaniemy pierwsze klapsy to zaczniemy wrzeszczeć, że zostaliśmy napadnięci, no i wtedy NATO, chciał
    nie chciał, włączy się do wojny”… W dodatku komunikujemy taki „chytry plan” rozpętania wojny otwartym tekstem, jakby ten „plan” był co najmniej gwarancją automatycznego zastosowania artykułu 5, czy to się komuś na Zachodzie podoba czy nie…No ludzie, litości…
    Miesiąc życia w amoku i obłędzie w sensie psychiatrycznym teoretycznie może przyprawiać różnych „orełów” o nawet takie pomysły, ale dlaczego nad objawami takich pacjentów mamy poważnie dyskutować, zamiast odwieźć jednego z drugim do stosownej placówki leczniczej?
    I jeszcze te dywagacje czy Rosja może użyć broni jądrowej, czy nie może… Oczywiście, że może. Choćby dla zastraszającego przykładu dla świata, żeby odstraszyć innych ewentualnych amatorów „misji pokojowych” na Ukrainie. A może ze względów czysto ekonomicznych: po co marnować kosztowna broń precyzyjną, uzbrajając ją w głowicę z ładunkami konwencjonalnymi, gdy sprawę można załatwić szybciej i prościej… W końcu USA dały kiedyś przykład jak to się robi, żeby zaoszczędzić sobie czasu i ofiar w wojnie konwencjonalnej… Ktoś może liczy na to, że gdyby Rosja zdecydowała się na opcję „A”, to świat, znaczy NATO, już na pewno rzuci się jej do gardła..? Wręcz przeciwnie. A nawet gdyby teoretycznie tak, i gdyby ta upragniona przez różnych polskojęzycznych III WS się ziściła, to co po jej zakończeniu zostanie z Polski? Na co liczą podżegaczem wojenni, że gdzie się ukryją, przeczekania, a następnie będą żyć długo i szczęśliwie? Na Marsie?

  7. alojz mówi

    Ja już nie chcę więcej być pośmiewiskiem Europy, głupkiem, frajerem któremu wystarczy podbechtać trochę ego i już się rzuci z motyką na słońce, za wolność waszą i nienaszą. Jak pan Sroka taki bojowy to niech tam jedzie i zostanie najemnikiem. Historia dała nam rzadką szansę nie być pierwszym zderzakiem w tej kolizji a nasze władze koniecznie chcą ja korygować. Ogólnie mam wrażenie że nasze władze nie identyfikują się z tubylcami ani emocjonalnie ani etnicznie. Może to przez tę opaleniznę i czarne oczy – prawie jak u prezydenta Zelenskiego?

  8. Rebih mówi

    To efekt zbiorowej hipnozy. Nagle neo-faszystowscy zbrodniarze z z Azova zastąpili Che Guevarę i stali się idolami działaczy lewicy marzących o wielkich zbrodniach. Trudno uwierzyć w to, co widzimy. Trudno też nie zauważyć, że ta cała propaganda jest sterowana centralnie i globalnie. W związku z tym należy przypuszczać, że Kaczyński jedynie odgrywa powierzoną mu rolę. Nawet jeżeli robi to z entuzjazmem i nadgorliwością.

  9. Shadow mówi

    Szanowni państwo Józef Orzeł jest ukraińskim żydem, więc koleżeństwo z kaczorem dyktatorem jest jak najbardziej po linii. Jest menadżerem PKO BP zasiada w kilku znaczących fundacjach polskich. I w związku z tym posiada odpowiednie środki, a może też informacje, gdzie i kiedy trzeba zwiać z zagrożonej bombami ruskimi Polski. A co mu tam Polacy i Polska, była i jest tylko po to, aby ją wykorzystywać do maximum.

  10. Krzysztof. mówi

    pewnie najmądrzejszy to Korwin i Braun. prawda Bogdan?

  11. W K mówi

    Odkąd Moskal wycofał swoje wojsko z Polski i na dnie Bałtyku oraz innych mórz ułożył swoje rurociągi, sprawy się wyjaśniły na korzyść Polski. Od kilkunastu lat wiadomo, że Moskal musi się zabezpieczyć od południa, żeby móc iść po bogactwa północy, gdy Chińczyk ruszy na Tajwan i będzie się bił z USA. Dlaczego tak? Ponieważ Moskal wie, że po zwycięstwie Chin będzie musiał odstąpić Chinom trochę ziemi, więc rozległe tereny północne ze swoimi bogactwami naturalnymi mają być rekompensatą za stratę. Moskal dobrze na tym wyjdzie i Chińczyk dobrze na tym wyjdzie. Oni to wiedzą, dlatego jedynie symbolicznie się zwalczają.

  12. jbctlmd mówi

    Ten cały orzeł, to bndrwec i do tego pewnie pjsty. urodzony na ukrainie w charkowie…

  13. Jan bo jam mówi

    Krzysztof, A jaka mamy gwarancję że jak wejdziemy do wojny Putin tego guzika nie użyje?

  14. Robert mówi

    Tak, to ten sam Józef Orzeł. Znam go osobiście, szara eminencja „Zakonu PC”, przyjaciel i – obecnie – gł. doradca d/s Wschodu, „Piekielnej Kaczki.” Współzałożyciel Klubu Ronina, prezes tegoż “od zawsze”, oraz prezes Fundacji Klubu Ronina (w ramach futrowania przez rząd tzw. do niedawna „opozycji” – za pośredn. rządowego Instytutu PaderewskiegoZDmowskimIWogóleWszystkich – Fundacja dostała co najmn. 200 tys. PLN. Całkiem sporo, jak na garsteczkę „psychicznych” pryków, stanowiących wąziutkie kółeczko wzajemnej adoracji, pozbawione jakichkolwiek wpływów politycznych). Po odejściu Ł. Warzechy, P. Goćka i innych, Orzeł przejął Klub R. na wyłączność i doprowadził do psychiatryczno-surrealnej ruiny: zainteresowanie kolej. „przeglądami wydarzeń tygodnia” od lat ogranicza się wyłącznie do niektórych członków klubu, zewnętrzne równa się zeru. Ja przestałem tam bywać lata temu, kiedy zaczęli tłuc już tylko ten oniryczno-psychiczny księżyc do kwadratu. I w ten sposób Orzeł zrobił karierę. Jeśli Naczelnik Państwa pójdzie za ostatnimi rady swego Doradcy Doskonałego, ostatni rząd PiS-u ma unikalną w dziejach powsz. szansę – pobić wszystkie rekordy ost. przed wybuchem IIWŚ rządu Sanacji, nawet – rekord osobliwego wyboru Jgo Eksc. Min. Becka w 1939 r. (tu Beck i tak był bez szans, bo wtedy nie było jeszcze bomby atomowej).

    Jak już dawno, dawno temu napisał E. Pound: „Ż..dłak pragnie tylko władzy.”

  15. Robert mówi

    Zachęcony faktem, że mój poprzedni komment ukazał się – i to natychmiast – dopisuję: podziwiam P. K. Tretter-S. za łagodny język i cierpliwość, bo z tezą gł. Jej artykułu zgadzam się całkowicie. Po udzieleniu słynnego wywiadu dla PR24, P. Prezes O. (przyszły ataman charkowski…?) powinien w 6 godz. góra – zostać ARESZTOWANY. Za podżeganie do zbrodni stanu przede wszystkim. Straszliwa gorycz mnie ogarnia, że może ostatnie chwile życia spędzam właśnie w chachłacko-chałaciarskim, wszechogarniającym psychiatryku, w którym „zbrodniarzowi wojennemu” bandytoputinowi, koncepcję atomowego uderzenia na (byłą) Polskę próbują dyktować takie, za przeproszeniem, Orły…

  16. Wojciech mówi

    PRZESTAŃCIE ICH WRESZCIE NAZYWAĆ POLSKIMI WŁADZAMI!!! Przecież to jest wyłącznie agentura Rothschilda i jego żydowskich kolesi!

  17. Barbara mówi

    Uwazam,że przez wepchniecie Polski w wojnę chcą również zabezpieczyć własną skórę. Bo gdyby tak zawarto pokój bez „naszego” udziału to kto wie czy „sojusznicy” ewakuowali by pandemiczny rząd przed „gniewem ludu”.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.