Facebook blokuje posty o niemieckich zbrodniach na Polakach

11

Wiadomo kto posiada nadreprezentację we władzach USA. Czyja pozycja polityczna w Stanach Zjednoczonych jest nieadekwatnie duża wobec odsetka w populacji USA. W ramach czyjej narracji historycznej, której celem jest zapewnienie propagandowego wsparcia dla działań wiadomej społeczności i konkretnego kraju. Wiemy kto całemu światu narzucił swoją narrację historyczną, w ramach której sprawcami holocaustu byli Polacy, a monopol na status ofiar mają… wiecie o kim mowa. Prawda historyczna o niemieckich zbrodniach na narodzie polskim jest sprzeczna z faktami i kłamliwą propagandą, dlatego tak usilnie jest zwalczana.
PRZECZYTAJ: Żydzi z nadreprezentacją we władzach USA!

Jak informuje Instytut Pamięci Narodowej Facebook po raz kolejny zablokował posty IPN dotyczące niemieckich zbrodni na polskich dzieciach. 6 lutego 2021 roku FB zablokował angielskojęzyczne konto Instytutu Pamięci Narodowej. Powodem był post sprzed siedmiu miesięcy dotyczący niemieckich planów germanizacji polskich dzieci. Przypomnijmy, że w czasie II wojny światowej tylko w tzw. Aktion Zamość Niemcy odebrali rodzicom 30 tysięcy dzieci, wywożąc je do obozów (w tym do specjalnego obozu w Łodzi) i fabryk na terenie Niemiec. Oddawano je także niemieckim rodzinom do germanizacji. Zbrodnia ta, jedna z najokrutniejszych w czasie II wojny światowej była sądzona podczas procesu norymberskiego. Symbolem tej akcji m.in. są losy Czesławy Kwoki, która wysiedlona z Zamojszczyzny trafiła do Auschwitz, gdzie została zabita zastrzykiem z fenolu. Miała 14 lat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W zablokowanym przez Facebooka poście historycy z IPN opisali niemieckie plany germanizacji polski dzieci odnosząc się do autentycznych dokumentów. Mimo zgłoszenia o zweryfikowanie decyzji konto jest zablokowane od sobotniego przedpołudnia.

Opisany przez polskich historyków „datowany na 15 maja 1940 r., »Einige Gedanken über die Behandlung der Fremdenvölker im Osten« (»Kilka myśli o traktowaniu obcoplemieńców na Wschodzie«”) Heinricha Himmlera to dokument, który mrozi krew w żyłach – zwłaszcza tam, gdzie traktuje o dzieciach. Jest to w gruncie rzeczy instrukcja porywacza, zainspirowana teoriami Walthera Darrégo, ministra Rzeszy ds. Żywności i Rolnictwa, którego ideologia rasowa „Blut und Boden” [„Krew i gleba”] położyła podwaliny pod program denacjonalizacji”.

Jak informuje IPN „w latach 1940-1945 III Rzesza wywiozła z podbitych ziem setki tysięcy nieletnich, traktując ich jak produkty i stosując rygorystyczne procedury kontroli jakości. Niemcy poszukiwali materiału nadającego się do germanizacji, a dzieci uznane za zdatne ze względu na „dobrą krew” odbierano rodzinom i kierowano do specjalnych obozów, gdzie poddawano je selekcji. Zakwalifikowane do programu przechodziły tam wstępną germanizację, zanim wysłano je do niemieckich rodzin. „Produkty” niespełniające wymagań znikały w obozach koncentracyjnych lub były ponownie wykorzystywane do eksperymentów „medycznych”. W sumie, na 200 tysięcy polskich dzieci, po wojnie odnalazło się tylko 30 tysięcy. Reszta zniknęła – ich ciała zostały usunięte z powierzchni ziemi lub też tożsamość wymazana z ich własnej albo cudzej pamięci. Autor instrukcji porywacza, Heinrich Himmler, obawiał się, że wykorzenione dzieci mogą zostać odrzucone przez społeczeństwo niemieckie – w związku z czym zalecił poddanie ich procedurze w bardzo młodym wieku i przy zachowaniu tajemnicy, by mogły się w to społeczeństwo wtopić i w nim rozpłynąć”.

To nie pierwszy przypadek, kiedy amerykańska korporacja blokuje prawdę historyczną – w połowie stycznia Facebook zablokował możliwość zagranicznej promocji filmu IPN o niemieckim obozie w Łodzi, do którego trafiło około 3000 dzieci. Jak można się dowiedzieć ze strony „Do Rzeczy”, w styczniu administracja Facebooka zablokowała możliwość zagranicznej promocji filmu „Obóz na Przemysłowej — poznaj nasz strach!”. Powodem decyzji Facebooka jest „uznanie kampanii jako politycznej o charakterze społecznym”. Jak czytamy w oświadczeniu na stronie internetowej oddziału „uznanie przez portal Facebook, iż film ma charakter polityczny, powoduje całkowitą blokadę jego promocji w krajach za granicą!!!”.

Zablokowany przez Facebook (w styczniu 2021 roku) film dokumentalny IPN przedstawia historię niemieckiego obozu dla polskich dzieci znajdującego się przy ul. Przemysłowej w Łodzi. W tym roku mija 78 lat od powstania tego miejsca, do którego trafiło ok. 3 tys. dzieci! […] Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Łodzi dokonał wszelkich starań, aby wiedza o obozie na Przemysłowej dotarła do jak największej ilości osób, również tych spoza naszego kraju. Film przygotowano w 7 wersjach językowych – polskiej, angielskiej, francuskiej, hiszpańskiej, niemieckiej, rosyjskiej i hebrajskiej. Jak informuje „Do Rzeczy” „Niemiecki Obóz prewencyjny dla młodych Polaków Policji Bezpieczeństwa w Łodzi funkcjonował przy ulicy Przemysłowej, stąd jego potoczna nazwa „obóz przy Przemysłowej”. Został on wydzielony w ramach łódzkiego getta i był przeznaczony dla polskich dzieci w wieku od 6 do 16 lat. Realnie funkcjonował od grudnia 1942 do stycznia 1945 roku.

Warto pamiętać, że Facebook ma pozycję monopolisty. Jest to monopol naturalny. Niestety każdy monopol jest zagrożeniem dla wolności. Dla tego państwo i prawo musi chronić wolność, w tym i wolność słowa i wolność gospodarczą, przed monopolistami, którzy zawsze wykorzystują swoją uprzywilejowaną pozycję do działań na niekorzyść konsumentów. Państwo musi chronić wolny rynek, bo tylko dzięki swobodzie gospodarczej będziemy mogli w Polsce budować dobrobyt. Państwo musi chronić wolność słowa i demokrację, bo tylko dzięki wolności słowa i demokracji a dzięki wolności słowa będziemy mogli zwalczać to, co jest zagrożeniem dla Polaków i Polski.

Firmy prywatne często o wiele lepiej dostarczają towarów i usług niż państwowe, ale i one mają swoje obowiązki. Firmy dostarczające prąd czy gaz nie mogą odmówić świadczenia usług, bo im się nie podoba konsument. Szpital prywatny nie ma prawa nie ratować życia umierającego człowieka. Podobnie Facebook, choć jest firmą prywatną, ale monopolistyczną, nie ma prawa odmówić świadczenia usług. Dopiera sytuacja wolnego rynku, czyli licznych podmiotów dostarczających takie same towary i usługi pozwala przedsiębiorcy na odmawianie świadczenia usług.

Kwestia Facebooka to nie tylko kwestia jednego portalu, ale kwestia zagrożenia dla wolnego rynku, naszych wolności i niepodległości ze strony globalnych korporacji, które dążą do monopoli, zdławienia naszej wolności, i czerpania nienależnych im zysków. Nie możemy się na to zgodzić. To nowe wyzwanie, które wymaga przyjęcia nowych regulacji chroniących nasze obywatelskie prawa i wolności.

Przeczytaj także:

„Polska w cieniu żydostwa. Wielcy Polacy o Żydach”. Nowa książka Jacka Międlara już jest dostępna!

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Zbigniew mówi

    Pan Jan jednak jest fantastyczny!

  2. Adrian mówi

    A co robi rząd w tej sprawie? Jak zwykle NIC!!!!!

  3. Hammurabi mówi

    Zamiast przeznaczać miliardy na renty dla pokrzywdzonych, zamiast łożyć na idiotyczne pomysły promujące Polskę za granicą, zamiast przeznaczać miliony na odnawianie kirkutów, na muzea, na odnawianie synagog, zamiast przeznaczać pieniądze na granty dla engelkingów, należało lata temu stworzyć polski „Album”. Album dostępny w kilku językach. Album zawierający dokumenty i zdjęcia. Album zawierający świadectwa ludzi którzy byli niemymi świadkami czasów i miejsc.
    Teraz jest już chyba nawet po ostatnim dzwonku.
    Narracja amerykańskich Żydów zmierza w kierunku który albo wywoła w Polsce pogromy albo zniszczenie kraju przy pomocy „niemającej mocy prawnej” ustawy 447.
    Nie mogą po palestyńsku, to uczynią to sposobem.
    Umniejszanie zasług Polaków w pokonaniu Niemiec, umniejszanie a wręcz marginalizowanie ofiar rzezi zgotowanej Polakom przez Niemców i Rosjan, pomijanie milczeniem uratowania dziesiątków tysięcy Żydów pomimo kary śmierci, spotwarzanie walki polskich żołnierzy w podziemiu, to tylko nieliczne przykłady.
    Za kilka lat świat będzie wiedział, że to Polska napadła na Niemcy, że to w obronie zagrożonych Żydów Niemcy wkroczyły na polskie ziemie z gałązkami oliwnymi w rękach, że Powstanie Warszawskie, to tak naprawdę bohaterski zryw ciemiężonych przez Polaków Żydów…
    Niestety, nie ma w Polsce nikogo, kto wzorem żydowskim zablokowałby „facebook” w Polsce. Nie ma mocnych znających na tyle informatykę, by mu zaszkodzić. Nie ma w końcu pośród milionów Polaków takich, którzy w proteście polikwidowaliby swoje konta.
    W końcu pośród polskich „sprawiedliwych” nie ma takich, którzy rzuciliby w twarz te bezwartościowe blaszki Żydom.

    1. Hammurabi mówi

      Mały patriota z Padwy.
      Opowiadanie miesięczne.

      Zapomniane a szkoda…

       ”Nie będę tchórzem, nie! Ale chodziłbym z dużo większą ochotą do szkoły, gdyby nam nauczyciel opowiadał co dzień takie rzeczy jak dziś z rana. Ale cóż! Tylko raz w miesiąc ma być jedno takie, i mamy je dostać na piśmie, i będzie zawsze o pięknym i dobrym czynie jakiegoś małego chłopca. To pierwsze opowiadanie ma tytuł „Mały patriota z Padwy“. Oto treść jego:
       Pewnego razu parostatek francuski płynął z Barcelony, miasta hiszpańskiego, do Genui; a znajdowali się na pokładzie Francuzi, Włosi, Hiszpanie i Szwajcarowie. I był tam między innymi chłopiec jedenastoletni, biednie odziany, sam, który się trzymał ciągle na uboczu, jak leśne zwierzątko, poglądając na ludzi spode łba! Bo to było tak: Przed dwoma laty, jego ojciec i jego matka, wieśniacy z okolic Padwy, sprzedali tego chłopca bandzie linoskoków, którzy nauczywszy go przeróżnych sztuk to pięścią, to kopaniem, to głodem, wędrowali z nim przez Francję i Hiszpanię, bijąc go bez litości i jeść mu nie dając. Więc kiedy przywędrowali do Barcelony, ów chłopiec nie mogąc wytrzymać tego bicia i tego głodzenia i wyniszczony do ostatka sił uciekł od swego dozorcy i oddał się w opiekę konsula włoskiego, który ulitowawszy się nad nim umieścił go na tym parostatku, i dał mu list do kwestora w Genui, żeby tego biedaka do rodziców odesłał jako. Do tych rodziców, co go to sprzedali, jak gdyby był bydlęciem, nie człowiekiem. Biedny chłopiec był cały poraniony i ledwo się na nogach trzymał. Dali mu kajutę drugiej klasy. Patrzyli na niego ludzie, niejeden i zapytał o co, ale on nie odpowiadał. I tak się zdawało, że wszystkich nienawidzi i wszystkimi gardzi, tak mu dojadły i struły serce te razy i te głodzenia. Wszakże, udało się trzem podróżnym, przez uporczywe pytania, rozwiązać mu jakoś język, tak że w kilku szorstkich słowach na pół włoskich, na pół hiszpańskich, a na pół francuskich opowiedział im swoją historię.
       Ci trzej podróżni to nie byli Włosi, ale zrozumieli co ten chłopiec mówił i trochę z litości, a trochę z tego, że im wino szumiało w głowie, dali mu pieniędzy żartując i namawiając, żeby im jeszcze co więcej opowiedział. A że do sali weszło w owej chwili kilka pań, wszyscy trzej chcieli się pokazać i rzucali mu pieniądze wołając: — Trzymaj chłopcze! Trzymaj jeszcze! — i pobrzękując lirami po stole.
       Chłopiec napełnił kieszenie, podziękował półgłosem, zawsze jednako dziki, ale ze spojrzeniem pierwszy raz uśmiechniętym i wdzięcznym; po czym zaraz poszedł do swojej kajuty, zaciągnął firankę i siedział cicho, rozmyślając o swym dziwnym losie. Mógł teraz za te pieniądze nakupić sobie różnych łakotek, on, który przez dwa lata łaknął suchego chleba; mógł też kupić sobie w Genui ubranie, on, co od dwóch lat w łachmanach chodził: i także mógł przynieść je z sobą rodzicom, którzy pewnie inaczej by go wtedy przyjęli, niż gdyby przyszedł z próżnymi rękami. Przecież te pieniądze to były dla niego jakby mały majątek. Tak to on sobie rozmyślał pocieszony, poza firanką kajuty, podczas kiedy trzej podróżni rozmawiali z sobą siedząc przy obiadowym stole w pośrodku sali drugiej klasy. Pili i rozmawiali o podróżach swoich, o krajach jakie poznali, i od słowa do słowa zaczęli mówić o Włochach.
       Zaczął jeden skarżyć się na oberże, drugi na koleje żelazne, a potem wszyscy wpadli w zapał i wygadywali na wszystko co włoskie. Ten wolałby podróżować po Laponii, tamten opowiadał, jako w całych Włoszech są sami oszuści i złodzieje, trzeci prześmiewał się, że urzędnicy włoscy nie umieją czytać.
       — Naród nieuków! — rzekł pierwszy.
       — Brudasów! — rzekł drugi.
       — Zło… — zaczął trzeci i chciał powiedzieć złodziei, ale nie dokończył słowa.
       Grad soldów i półlirówek spadł im nagle na głowy, na plecy, potoczył się po stole, po pokładzie z piekielnym hałasem.
       Wszyscy trzej skoczyli wściekli patrząc w górę, a tu im jeszcze na twarze runęła garść miedziaków.
       — Macie tu swoje pieniądze! Trzymajcie swoje grosze! — krzyknął z pogardą chłopiec zerwawszy firankę swej kajuty. — Nie przyjmuję wsparcia od tych, którzy moją ojczyznę znieważają”!

    2. alojz mówi

      A niby kto miałby tego dokonać? Prezydent „kraju Polin” czy prezes dla którego celem najważniejszym jest walka z antysemityzmem?

    3. Hammurabi mówi

      I tu znów stajemy przed ścianą. Dalej iść nie sposób… Stoimy więc i zaczynamy płacz – jak zawsze. Jeszcze trochę a zaczniemy się kiwać i walić czołami w kamienie. A otwarte drzwi są zaraz obok tylko ich nie widzimy uzbrojeni w klapki na oczy jak konie pociągowe.
      Tak, mam na myśli wybory. I to nie tylko te parlamentarne czy samorządowe które są bardzo ważne ale również te codzienne. Co i u kogo kupujemy, czy dajemy się kupić za parę groszy „promocji”…
      Dawniej, kiedy goj ośmielił się otworzyć interes konkurencyjny dla żydowskiego, Żyd obniżał ceny poniżej granicy opłacalności. Mógł sobie na to pozwolić, bo jego pobratymcy wspomagali go finansowo tak długo, aż goj pozbawiony klienteli bankrutował. Rzecz jasna po wykoszeniu konkurencji ceny u Żyda szybowały na poziom gwarantujący zysk z odpowiednim procentem.
      To nas właśnie różni od Żydów. My wzorem naszych przodków łasych na kilka groszy oszczędności znów „robimy zakupy” u owego Żyda nie bacząc na to, czym się to skończy.
      Rzecz jasna nie chodzi mi tu wyłącznie o zakupy. To można zauważyć we wszystkich dziedzinach życia.
      Ta „słabość” i wrodzona zawiść to jest klucz do sukcesu naszych nieprzejednanych wrogów.

    4. Zbigniew mówi

      Hammurabi.

      Sam sobie odpowiedziales: ” umniejszanie a wręcz marginalizowanie ofiar rzezi zgotowanej Polakom przez Niemców i Rosjan,”

      Zapomniales o ubeckich katowniach obsadzonych przez zydow np rodzice Kwacha.

      Przeciez dla tych rodzin prawda jest straszna a domaganie sie jakis odszkodowan to tylko przykrywka.

      Prawdy jednak nie ukryja, gdyz domagaja sie pieniedzy – chciwosc przedsiebiorcow holokaust nie jest strachem bylych ubekow.

      Jedni i drudzy staraja sie nawzajem zatuszowac swoje uczucia: strach i chciwosc.

      Pieniadze przydadza sie im do cenzurowania wiadomosci o tym czego tak sie boja.

      Narodowosc Zyd jest tez tylko tarcza, zaslona.

    5. Hammurabi mówi

      Nie, nie zapomniałem!
      Tego się nie da „zapomnieć”.
      Napisałem „Rosjan” mając na myśli również i tych rosyjskich pachołków, którym Stalin dał wolną rękę.

  4. amen mówi

    jak na portalu pismaka sommera blokuja!! pejsbuuk to pikus przy zydach z Konfederacji.

    1. Karol mówi

      Jaki to portal?

  5. Antysem mówi

    A moze zamiesisc np. na me we … nie jest to zasieg jak pejsbuka , ale jesli mialoby dotrzec nawet do miliona osob to jest juz cos.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.