A. i K. Żabierkowie: Co dalej z polską flotą?

Wodowanie ORP Ryś czasy II RP, Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa w Bydgoszczy
5

Polska od zarania dziejów swojej Ojczyzny związana była z Bałtykiem. Już za czasów Mieszka I północna granica Polski opierała się o Bałtyk. Ponad tysiącletnia historia naszej Ojczyzny związana jest z walką o uzyskanie, a następnie utrzymanie dostępu do morza. Było to szczególnie bardzo widoczne w momencie odzyskiwania niepodległości i suwerenności przez Polskę po latach zaborów.

W wyniku postanowień traktatów pokojowych, do Polski przyłączono odcinek granicy morskiej, wynoszący jedynie 140 km1. W początkowym okresie pokojowych lat II Rzeczypospolitej, rozważając możliwość wojny uznano, że biorąc pod uwagę sojusz z Francją większe zagrożenie dla niepodległości i suwerenności dostrzegane było na wschodzie. Pogląd ten odbił się na rozwoju polskiej floty, której do roku 1926 nie powiększono o żaden okręt wojenny, oprócz dwóch transportowców do przewozu materiałów wojennych z Francji2. Rozumiejąc jednak znaczenie posiadania własnego portu będącego oknem na świat, nie oglądając się na zabezpieczone przez Ligę Narodów prawa do korzystania portu w Gdańsku, w roku 1921 rozpoczęto budowę portu w Gdyni.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pomimo braków finansowych na rozbudowę polskiej floty, rozpoczęto szkolenie personelu przyszłych polskich okrętów wojennych. Powołano m.in. Oficerską Szkołę Marynarki Wojennej w roku 19223. Wraz z narastaniem niebezpieczeństwa ze strony Niemiec i ich rewizjonistycznymi koncepcjami4, przystąpiono do rozbudowy polskiej floty wojennej. Jak pisała prasa tamtego okresu, po początkowym czasie, w trakcie którego przygotowywano bazy i wyszkolono personel, przyszedł czas na zakup okrętów z prawdziwego zdarzenia5.

Od roku 1926 rozpoczęto zakup okrętów bojowych, które do roku 1938 zwiększyły liczebność polskiej floty do 21 okrętów wojennych i 4 statków portowych, których tonaż wyniósł 25240 ton6.

W przededniu II wojny światowej (30 sierpnia 1939 roku) grupa polskich niszczycieli, realizując plan ,,Pekin”, opuściła polskie wybrzeże, kierując się w stronę brzegów brytyjskich. Reszta polskiej floty rozpoczęła nierówną walkę z niemieckim agresorem, wykazując się bohaterstwem godnym żołnierza polskiego. W okresie wojny polska bandera nie zniknęła nawet na moment z mórz i oceanów.

Po drugiej wojnie światowej przyznano Polsce obszar Pomorza Zachodniego, przez co obecnie w granicach Polski znajduje się 843 km linii brzegowej, z czego 102 km przypada na Zalew Wiślany, 241 km na Zalew Szczeciński, 76 km na Półwysep Helski i 424 km na pozostałą część wybrzeża7. Posiadanie tak dużego obszaru granicy morskiej powinno motywować do podejmowania prób rozwinięcia polskiego przemysłu stoczniowego i inwestowania w możliwości płynące z posiadania dostępu do morza, o co tak mocno walczyli polscy dyplomacji na konferencji wersalskiej. Jak jednak wygląda polska aktywność nad morzem?

8 czerwca br. zakończył służbę w polskiej marynarce kolejny okręt podwodny ORP „Sokół”. Okręt ten pod polską banderą przepłynął w ramach ćwiczeń i operacji morskich ponad 26 tys. mil morskich i wykonał 174 zanurzenia. Do Polski trafił w 2002 roku, kiedy to został przekazany po zakończeniu służby w norweskiej marynarce wojskowej. Był on wodowany 2 września 1966 roku8.

To kolejny polski okręt z wieloletnim stażem, który przeszedł na emeryturę. Polska flota w 100 rocznicę odzyskania niepodległości i 100 lecie utworzenia polskiej Marynarki Wojennej, która zapisała wspaniałą kartę patriotyzmu w czasach wojny idzie na dno. Brakuje pieniędzy (albo też kierowane są one w inne kierunki „ważne” dla Polski, jak np.: przekazanie 100 mln euro na modernizację infrastruktury transportowej na Ukrainie9). Już za kilka miesięcy, w czasie obchodów 100-lecia niepodległości, będą padać słowa o ofiarności, poświęceniu tamtych ludzi, którzy odbudowywali Polskę. Na pewno nie jeden z polityków, goszczących na scenie politycznej Polski, będzie podawał ich za wzór i wychwalał III Rzeczpospolitą, która powstała przy okrągłym stole. Ile jednak osób w Polsce zada sobie pytanie, jaki my przykład bierzemy z naszych przodków sprzed 100 lat? Bo w dziedzinie walki o polskie znaczenie nad Bałtykiem nawet do pięt nie urastamy naszym przodkom.

1 http://www.dws-xip.pl/wojna/2rp/ad6.html aktualizacja 12.06.2018 r.

2 E. Kosiarz, Flota Białego Orła, Gdańsk 1984, s. 14-16.

3 Z. Wojciechowski, Szkolnictwo Marynarki Wojennej RP w systemie edukacyjno-wychowawczym na Pomorzu, Kwartalnik WNHiS , Gdynia 2012, s. 104.

4 W. Kosianowski, Rzut oka na morskie zbrojenie świata a sytuacja Polski, ,,Przegląd Morski” 1929, nr 3, s. 77.

5 Wiatr od morza, ,, Słowo Pomorskie”, 1937, nr. 145, s. 3.

6 Polska straż nad Bałtykiem, ,,Orędownik: ilustrowany dziennik narodowy i katolicki” 1938, nr.147, s. 12.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Taras mówi

    Przy dzisiejszym rozwoju techniki lotniczej i rakietowej (chodzi o zasięgi i moc ognia), gdzie odrzutowiec przelatuje kałużę jaką jest Bałtyk , wzdłuż i w szerz w zaledwie kilka minut , tylko skończony debil , lub obcy agent może coś bredzić o wskrzeszeniu floty pływających trumien za grube miliardy. Trzeba zadać sobie uczciwe pytanie , po co , na co i przeciwko komu ma służyć ten pływający złom ? Polska powinna inwestować jedynie we własną flotę handlową , rybacką , i jednostki ratownicze. Podobnie rzecz się ma z uzbrojeniem wojska polskiego (w niemiecko – amerykański złom , czołgi i odrzutowce), tylko duża ilość przeszkolonych obywateli , uzbrojonych po zęby w automatyczną broń ręczną, oraz wyrzutnie RPG , mogą dać realną szansę odporu w konflikcie zbrojnym , chyba że myślimy o wojnie z Litwą , Cechami , albo Słowacją.

    1. michu mówi

      Prawdziwa broń to ABC (atomowa, biologiczna i chemiczna) i skuteczne środki jej przenoszenia, tak żeby wróg wiedział, że tym dysponujemy. Ale na taką broń nie pozwolą nam „sojusznicy”, z tego powodu, że jest to broń prawdziwa.

  2. The indoraptor mówi

    Flota morska też potrzebna! Najbardziej ta podwodna! Rosjanie mają łodzie powodne z wyrzutnią pocisków nuklearnych na zasięg całej Polski! Odrzutowce, wyrzutnie rakiet, broń pancerna, przeciwpancerna i karabiny maszynowe są też ważne! Ale zapominanie o silnej flocie morskiej jest grzechem śmiertelnym! Czy na lądzie czy w powietrzu czy też w wodzie – Polska Armia ma być silna i skuteczna!

  3. michu mówi

    To czy będziemy mieli dobrą flotę i flotę w ogóle zależy do Moskwy, Waszyngtonu, Tel Awiwu i Berlina.

  4. rychu mówi

    Kilka lodzi podwodnych dalekiego zasiegu uzbrojonych w taktycznna bron jaadrowa to jest to co Polska miec powinna

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.