Katarzyna TS: Nie płaczmy nad Maliszewską!
W piątek (4.02.2022) rozpoczęły się zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Jeśli nie ma przypadków, a są tylko znaki, to właśnie mamy do czynienia z takim znakiem i to przez duże „Z”. Olimpiada odbywa się w państwie totalitarnym w czasie, gdy w państwach demokratycznych wprowadzany jest totalitaryzm, a prawa i wolności zostały wyrzucone na śmietnik. To wszystko dzieje się pod pretekstem walki z wirusem o śmiertelności ułamka procenta, który to wirus został namierzony właśnie w totalitarnych Chinach. I to w totalitarnych Chinach rozpoczęła się walka z wirusem poprzez lockdowny, kwarantanny, izolacje, masowe testowanie, nakaz maskowania, dezynfekcji i dystansowania. Oczywiście w totalitarnych Chinach obowiązują certyfikaty zdrowotne, przy czym testuje się zarówno zaszczepionych, jak i niezaszczepionych. Osoby niezaszczepione mogą nie uzyskać zezwolenia na wjazd do kraju nawet jeśli mają negatywny wynik testu.
Wszystko, co dzieje się na tych igrzyskach, dzieje się według reguł sanitarnego zamordyzmu. I tak też wygląda przypadek polskiej łyżwiarki, Natalii Maliszewskiej, która wybierała się do Pekinu po złoty medal w short tracku na 500 metrów. Zamiast medalu Maliszewska dostała pozytywny wynik testu i izolację. Dla porządku informuję, że łyżwiarka jest zaszczepiona, a w miejscach publicznych (nawet w parku) chodzi w masce, czym chwaliła się w mediach społecznościowych.
27 stycznia, przed wylotem do Chin, zrobiono całej kadrze olimpijskiej testy na obecność koronawirusa. Wyniki były negatywne. Po przylocie do Chin zrobiono całej kadrze olimpijskiej testy na koronawirusa. I zaczęła się zabawa. 28 stycznia Polski Komitet Olimpijski poinformował, że siedem osób uzyskało wynik „plus” i trafiło do izolacji. 30 stycznia podano informację o kolejnym wyniku pozytywnym. Tym razem padło na Natalię Maliszewską. 31 stycznia PKOl obwieścił, że polscy sportowcy i członkowie reprezentacji, przebywający na kwarantannie lub w izolacji, czują się dobrze i przechodzą zakażenie bezobjawowo. 2 lutego Maliszewska otrzymała negatywny wynik testu. 3 lutego Maliszewska otrzymała pozytywny wynik testu. 4 lutego Maliszewska znowu otrzymała pozytywny wynik testu, co wykluczyło ją ze startu w kwalifikacjach w biegu na 500 metrów. 5 lutego Maliszewska po raz kolejny otrzymała pozytywny wynik testu, co wykluczyło ją ze startu w rywalizacji na 500 metrów. 6 lutego Maliszewska została wypuszczona z izolacji i rozpoczęła trening. Tak oto Maliszewska pokonała kowida, ale nie wiadomo, czy nie będzie musiała go pokonywać jeszcze raz, bo przecież testy na olimpiadzie robione są codziennie.
Zobaczmy teraz, co łyżwiarka (oczywiście w masce) mówiła podczas wywiadu na lotnisku przed wylotem do Pekinu. Zapytana o reżim sanitarny obowiązujący podczas igrzysk odparła: Nie obawiam się restrykcji, bo one są po to, żeby nas chronić. Bardziej obawiam się tego, że jesteśmy tutaj i jest tak bardzo dużo ludzi. Nie po to wszyscy unikaliśmy skupiska ludzi, żeby gdzieś tam na tej końcówce zmarnować swoje szanse.
A potem przyszło wielkie zdziwienie. Oto komentarz Maliszewskiej siedzącej w chińskiej izolatce: Nic mi nie jest. Czuję się zdrowa, tylko test wyszedł mi pozytywny. Jakby ktoś mi powiedział kilka dni temu, że będę miała pozytywny test, to bym się zaśmiała. Bo ja jestem okazem zdrowia, nie mam gorączki, na treningach jeżdżę normalnie, nie jestem osłabiona. Nie miałam w ogóle jakichkolwiek podejrzeń, że coś takiego mogłoby się wydarzyć, a tym bardziej, że to nie jest tak, że wychodzi mi test pozytywny i dopiera zaczynam mieć objawy. To się dzieje wcześniej, dużo wcześniej. Jest mi ciężko w to uwierzyć. Czuję się, jakby ktoś mnie oszukał.
Gdy okazało się, że ze startu nici i medalu nie będzie, Maliszewska wydała oświadczenie, w którym stwierdziła: W nic już nie wierzę. W żadne testy. W żadne igrzyska. Jest to dla mnie jeden wielki żart. Mam nadzieję, że ten kto tym steruje, nieźle się przy tym bawi.
Wystarczyło kilka dni, żeby od opcji „nie obawiam się restrykcji, bo one są po to, żeby nas chronić” przejść do opcji „nie wierzę w żadne testy”. Po drodze była jakże trafna diagnoza „czuję się, jakby ktoś mnie oszukał”. Brawo! Po dwóch latach Natalia Maliszewska w końcu dostrzegła, w jakim cyrku bierze udział uwiarygadniając go swoją twarzą słynnej sportsmenki. Co prawda, do otrzeźwienia potrzebny był dramat w postaci utraconej szansy na złoty medal, ale wiedza jest bezcenna. Dlatego nie płaczmy nad Maliszewską, ale cieszmy się, że przejrzała na oczy. Miejmy też nadzieję, że przypadek Maliszewskiej, która utraciła wiarę w testy po tym, jak na własnym tyłku doświadczyła konsekwencji zachwalanych przez siebie restrykcji, podziała otrzeźwiająco na niektórych kowidian zachwyconych sanitartyzem i wołających o więcej.
Przypominam, że jeszcze niedawno w Sejmie procedowany był projekt ustawy o cotygodniowych testach dla wszystkich pracujących Polaków i odszkodowaniach płatnych przetestowanym przez nieprzetestowanych. Przypominam, że jeszcze wcześniej procedowany był projekt ustawy o segregacji sanitarnej zmuszającej niezaszczepionych do wykonywania testów co dwa dni. Przypominam, że od wyniku testu zależy los pacjentów z ciężkimi chorobami, którzy albo nie są przyjmowani do szpitali, albo trafiają na oddziały zakaźne, gdzie nie leczy się ich chorób podstawowych, tylko trzyma w izolacji. I to jest prawdziwy dramat, który doprowadził już do 200 tysięcy nadmiarowych zgonów. Utrata szansy na medal to przy tym pikuś i małe miki.
Przypadek Maliszewskiej pokazał jasno i dobitnie, że cała ta testomania jest absurdem. Dwuletnie doświadczenia pandemiczne pokazały, że w skrajnych przypadkach testowanie prowadzi do zgonu poprzez odcięcie od opieki medycznej. Dlatego natychmiast trzeba zakończyć ten obłęd oraz znieść kwarantannę i izolację. Tu już nie chodzi o utracony medal Maliszewskiej. Tu chodzi o życie nas wszystkich.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Ja sie teraz bawię jak czytam o tej idiotce, która dopiero na własnej skórze poczuła ten koronaidiotyzm, ciekawe czy teraz będzie brała udział w marszach przeciwko restrykcjom kowidowym, he he
Wiesz Hans, ja mam sporo kontakt ze sportowcami i dowiedz sie, ze oni czesto „nie maja glowy”, aby szperac po internecie, aby sie w sytuacji , poza tv, zorientowac!
Ja nie jestem kandydatem do zlota, wiec chyle glowe przed jej klasa,!
Takie bledy trzeba ZAWSZE wybaczac, gdyz, z innej strony jest ZNAKOMITA, a przy tym, jest NASZA RODACZKA!
Oby nie bylo dla niej za pozno! A na nauke nigdy nie jest za pozno!
Z miloscia i respektem, taka nauka idzie o wiele lepiej do przodu!
TRZEBA „WEJSC W CZYJESC BUTY” ZEBY WIEDZIEC JAK SIE INNI CZUJA. TU SWIETNY PRZYKLAD. TA PANIA DOTKNELO TO CO INNI CZUJA OD 2 LAT.
Cudowna podróż (powieść)[edytuj]
Cudowna podróż (powieść) – Wikipedia, wolna encyklopedia
Cudowna podróż (szw. Nils Holgerssons underbara resa genom Sverige) – powieść autorstwa Selmy Lagerlöf napisana w dwóch częściach w l. 1906-1907. Pierwsze polskie wydanie powieści miało miejsce już w 1910 r., tłumaczyła Janina Mortkowiczowa[1].
Akcja powieści toczy się w drugiej połowie XIX wieku. Główny bohater opowiadania – 14-letni Nils Holgersson mieszka z rodzicami w wiosce w Skanii na południu Szwecji. Chłopiec ma zły charakter, nie słucha rodziców i dręczy zwierzęta. Pewnego dnia, kiedy chłopiec nie chce pójść z rodzicami do kościoła, ojciec zgadza się, lecz nakazuje mu przeczytać wskazany fragment z Biblii. Nils zostaje sam w domu i znużony perspektywą czytania Pisma Świętego obmyśla, jaki figiel mógłby znowu spłatać. Przeszukując starą skrzynię niespodziewanie spotyka w niej krasnoludka, którego łapie i chce zamknąć w klatce. Krasnoludek zmienia go wówczas w człowieczka własnego wzrostu. Kiedy Nils wychodzi na zewnątrz, zwierzęta, które dotychczas były bezbronnymi ofiarami jego „zabaw” – teraz usiłują wziąć odwet na bezbronnym Nilsie. Z opresji ratuje go gąsior Marcin, który zabiera go w podróż, przyłączając się do stada dzikich gęsi lecących na północ – do Laponii. W trakcie tej niezwykłej podróży Nils poznaje Szwecję i przeżywa rozmaite przygody, a następnie powraca do domu całkowicie odmieniony. Wtedy krasnoludek przywraca go do pierwotnych rozmiarów.
Adaptacje filmowe[edytuj | edytuj kod]
Wyprodukowano cztery filmy lub seriale oparte na powieści – radziecki (1955), szwedzki (1962), japońsko-austriacki (1980) oraz szwedzko-niemiecki (2011)
Jasne. Mała dziewczynka nie wiedziała co się dzieje. Biedaczka, jak dziecko we mgle promowała ten system represji. Tą ustawkę covidową. Aż się spażyła wtedy zaczęła pokrzykiwać. Bardzo jej tego życzę żeby po takim naocznym odczuciu jak ten system jest słodki się opamietała, ale karę musiała ponieść. Tak jak i wszyscy którzy wspierają ten system. Mam bardziej że będzie teraz głosem rozsądku. Zobaczymy
Mojemu krewnemu właśnie obcinają stopę w szpitalu wojewódzkim, bo gdy trafił do szpitala powiatowego z chorą nogą, to zrobiono mu test i skazano na leżenie bez jakiejkolwiek opieki na oddziale covidowym, zwanym potocznie umieralnią, podczas gdy gangrena się radośnie rozwijała.
Nie zal mi ludzi,tych co promowali ten cyrk.A teraz zdziwienie,ale jak brali kase za promocje preparatow to bylo wszystko ok
Nie zgodzę się z tym, że jej się poprawiło. Ona napisała, że nie wierzy w igrzyska… 🙂
Absolutnie mi nie jest żal szkodnika. WSZYSTKICH wyszczepanych i promujących PICpandemie uważam za szkodników, którzy szkodzą całej ludzkości! A tak nawiasem to już kolejne igrzyska śmierci,kiedy następne?
Myślę, że oszukanym trzeba współczuć, a winnych karać. Pręgierz na środku rynku, przykuć oszustów i niech każdy kto chce na nich pluje. Bo na prokuratury, sądy i t.p. nie ma co liczyć.
W 5:12 min na Luke Rutkowski Kanale pokazuja zdjecie z gazety Daily Mail i jej nazwisko widnieje tam.
https://www.youtube.com/watch?v=8qRsz_iSVds
do JakubW: no właśnie, może ona po prostu uważa, że Chiny ją celowo unieruchomiły, aby nie startowała. Może uważa, że to są niesprawiedliwe igrzyska, skorumpowane. A czy wierzy w cyrk kowidowy? Może nadal wierzy? I zapewne nie uważa, że igrzyska są faszystowskie, pewnie broni swoich terapii genowych. Może uważa, że igrzyska są skorumpowane właśnie. Gdy się ponownie wypowie, będziemy wiedzieć coś więcej.
Ogarnijcie… jedyny zegar wskazujący ” właściwą godzinę chociaż 2 x |24 ” to zepsuty – Podążając do ” celu” doba dalej ma 24h .Łatwość osądu innych nie przybliża do PRAWDY ale może wskazywać na Nasze ” leczenie kompleksów” a tymczasem ” ktoś ” faktycznie świetnie zarabia ale to nie My czy też Natalia która poświęciła kawał swego życia by osiągnąć coś ważnego CIĘŻKĄ praca. To zarabiający by mieć spokój miesza prawdziwe z kłamstwami . Oni mają kasę a My że któreś z Nas to ten … a Oni dalej … tu Natalia a gdzieś inny Ktoś kto zaufał. Roztrząsajmy ale miejmy w głowie ” komu mimowolnie służymy i czasem czy kogoś nie krzywdzimy…