Skutecki z Konfederacji ostro o lobbingu wokół szczepionek i Rzeczniku Prac Pacjenta
„Weźmy za przykład szczepionkę przeciw gruźlicy. Tylko w Polsce i Bułgarii podaję się ją dzieciom. Jest to szczepionka na gruźlicę kości i ona nie zabezpiecza przed zwykłą gruźlicą. Stawiam zatem pytanie, po co?”
– powiedział poseł Paweł Skutecki z Konfederacji w rozmowie z Robertem Wyrostkiewiczem (wSensie.pl) w programie „Nocna wymiana myśli”. Wywiad przytaczamy w obszernych fragmentach.
Chciałby zapytać o Pana działalność poselską, która jest równie wojownicza, jak Pana obecne ugrupowanie, a zwłaszcza o to, co napisał Pan ostatnio na swoim Facebooku na temat Rzecznika Praw Pacjenta. Twierdzi Pan, że ta instytucja, delikatnie mówiąc, nie działa, używając nieco dosadniejszych słów, Pana zdaniem jej działalność jest skandaliczna. Czy dobrze zrozumiałem przesłanie…?
W Polsce mamy do czynienia z trzema, można rzec, konstytucyjnymi rzecznikami: Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Rzecznik Praw Pacjenta. Ze względu na pracę w sejmowej komisji zdrowia, rola Rzecznika Praw Pacjenta jest najbliższa moim zainteresowaniom. Ustawicznie śledziłem pracę tego rzecznika, a w zasadzie to, co powinien, a czego nie wykonywał. Problem polega na tym, że do biura Rzecznika Praw Pacjenta rocznie wpływa więcej spraw niż do Rzecznika Praw Obywatelskich i nie widać wokół nich zainteresowania.
Ile to jest spraw?
W skali roku jest to około 70 tysięcy.
Mamy zatem do czynienia z kilkudziesięcioma tysiącami obywateli. I co rzecznik z tymi sprawami robi?
Można powiedzieć, że nic! Tymczasem Rzecznik Praw Pacjenta w swym ręku ma gigantyczne narzędzia. Przy trzynastomilionowym budżecie, aż 140 etatach nie ma żadnych efektów. Dlaczego? W ubiegłym roku urząd Rzecznika Praw Pacjenta rozpatrzył zaledwie 1500 spraw. To jest skandaliczny wynik. Mogę zrozumieć, że wśród kilkudziesięciu tysięcy spraw, które wpłynęły, zdarzały się sprawy błahe, dziwne, ale Pan Rzecznik, albo jego pracownicy w zeszłym roku podjęli zaledwie 11 interwencji osobistych. Jednym słowem kilkanaście razy ruszyli się zza biurka, by przyjrzeć się czemuś z bliska, na miejscu… Statystycznie, raz w miesiącu, uwzględniając wakacyjną przerwę.
Przy 140 pracownikach, kilkunastomilionowym budżecie, w 2018 roku urzędnicy wyjechali jedenaście razy w teren? Rrzecznik jest wybierany przez polityków…
Przerwę tutaj. Właśnie o to chodzi. I to jest kolejny skandal! Wszyscy trzej rzecznicy powinni być wybierani w wyborach powszechnych. Wszyscy rzecznicy powinni chronić prawa obywateli, a są wybierani przez partie koalicje partyjne, które są potencjalnymi sprawcami naruszeń naszych praw. Kolejny temat… W czasie obrad Komisji Zdrowia sprzed kilku dni, na sali zamiast 40 posłów, obecnych był zaledwie 16, a to za sprawą kampanii wyborczej. To kolejny skandal… Obrady zakończyły się zwykłym skwitowaniem prac rzecznika, pomijając fakt jego bezczynności, tego że pomija w swej pracy tak znaczną liczbę nierozpatrzonych spraw.
Jest Pan również znany z innego obszaru spraw. Chodzi o obowiązkowe szczepienia. Jakby się Pan określił? Jest Pan „antyszczepionkowcem”, czy raczej realistą szczepionkowym?
Zachodzi pewnego rodzaju zbieżność pomiędzy kwestią pracy Rzecznika Praw Pacjenta a tematem szczepień.
Co łączy te tematy?
Konflikt interesów. Rzecznik Praw Pacjenta, zamiast dbać o nasz interes, dba o interes tych, którzy go wybrali. Ze szczepieniami jest podobnie. Chodzi o gigantyczne pieniądze. Tam, proces decyzyjny, od początku do końca powinien być krystalicznie przejrzysty i transparentny. A nie jest! Raz do roku, „Infarma” publikuje rejestr korzyści osiągniętych przez firmy farmaceutyczne, z którego treści możemy dowiedzieć się, na co i gdzie firmy i ich przedstawiciele wydawali pieniądze. I te same nazwiska pojawiają się potem w ministerstwie, w zespołach doradczych umiejscowionych wokół Ministra Zdrowia. To jest konflikt interesów, o którym mówiłem na początku. W efekcie takich zachowań, ludzie przestają wierzyć temu, że szczepienia są bezpieczne. Z jednej strony każda procedura medyczna obciążona jest dozą ryzyka, a z drugiej strony mówi się, że szczepienia są bezpieczne. Tymczasem pacjent czyta ulotkę lub charakterystykę produktu medycznego, jakim jest szczepionka i tam dostrzega, że istnieje ogromne ryzyko powikłań. Z innej strony… Jeśli jest ryzyko, to jaka jest korzyść? Nie dostrzegam tych korzyści. Weźmy za przykład szczepionkę przeciw gruźlicy. Tylko w Polsce i Bułgarii podaję się ją dzieciom. Jest to szczepionka na gruźlicę kości i ona nie zabezpiecza przed zwykłą gruźlicą. Stawiam zatem pytanie, po co?
To, czy szczepionki są szkodliwe, czy bezpieczne, w tym studiu nie rozstrzygniemy. Jedni są zatwardziałymi ich zwolennikami, inni przeciwnikami obowiązkowych szczepień. Chodzi raczej o to, by powstał fundusz zabezpieczający poszkodowanych. Czy się mylę?
Takie fundusze działające w bardzo wielu krajach, a ich zadaniem są działania refundacyjne związane właśnie z powikłaniami poszczepiennymi. W Polsce takiego funduszu nie ma. W Polsce nie istnieje nawet rejestr niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Wejdę w słowo… Umiera dziecko, a lekarz mówi, bardzo mi przykro, ale mogli Państwo zaszczepić syna przeciw pneumokokom. Takie „straszaki” słyszałem przed nasza rozmowa w radio RMF, jadąc tu do studia. Wprawdzie nie jest to obowiązkowa szczepionka, ale warto… i w tle śmierć dziecka. Terror emocjonalny. Czy nie chodzi o pewnego rodzaju taką właśnie presję?
Oczywiście, to jest presja! Szczepionka przeciwko pneumokokom dostępna na polskim rynku, nota bene, jedyna dostępna, przyniosła ponad 100 przypadków ciężkich powikłań, w tym dwa zgony odnotowane przez Stowarzyszenie „Stop NOP”. Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektor Sanitarny i Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych nie robią z tym nic! Jeżeli istnieje jakiekolwiek ryzyko dotyczące szczepionki, zatrzymajmy jej dystrybucję i zbadajmy. Nikt jej nie zbadał! Może inaczej, Stowarzyszenie ją zbadało z własnych funduszy we włoskich laboratoriach i okazało się, że szczepionka ma tak znaczny stopień zanieczyszczeń, że nie powinna być podawana. Ten raport jest w zakładce Sejmu ds. Bezpieczeństwa Szczepień i można się z nim zapoznać. Na prezentację tego raportu zaprosiłem, wydawać się mogło, wszystkich zainteresowanych w tym Ministra Zdrowia. Nie przyszedł nikt! Przypomnę, ta szczepionka jest jednym z wielu produktów medycznych, które w Polsce są dostępne bez żadnych badań. Istnieje wyjątek w Prawie Farmaceutycznym mówiący o tym, że ze względu na klęskę żywiołową, kataklizm, Minister (Zdrowia – przyp. redakcja) może dopuścić produkt do dystrybucji poza zwykłą procedurą. I właśnie w ten sposób dopuścił trzy miliony dawek szczepionki, którą zeszły i obecny rocznik dzieci jest szczepiony. Dla mnie to niepojęte…
Na łamach forów społecznościowych wypowiadał się Pan o stworzeniu możliwości wykonywania szczepień przez farmaceutów. O co chodziło w tym wątku?
Wiadomo, że wokół szeroko pojętego tematu „zdrowia” krążą wielkie pieniądze, przedstawiciele firm i lobbyści. Niedawno, do mojej skrzynki poczty poselskiej trafił raport prywatnej fundacji, informujący o niskim poziomie usług szczepiennych. W związku z tym, w podsumowaniu znalazła się konkluzja o wykorzystaniu aptekarzy do świadczenie tych usług. Dla mnie to nie do przyjęcia. Szczepienie wykonywane przez farmaceutów, bez wywiadu medycznego, badania pacjenta, wykluczenia przeciwwskazań nosi znamiona ruletki. Wracając do ogólników, wykonywanie szczepień bez badania, czy dajmy na to noworodek nie urodził się z wrodzonym niedoborem odporności, a to eliminuje go pośród tych, które podlegają szczepieniom, a potem się go szczepi oznacza, że zgadzamy się na to, iż statystycznie co któreś dziecko ma umrzeć. Biorąc pod uwagę etykę, czy mam podnieść rękę za tak sformułowanym prawem? Absolutnie, nie! Po drugie, nie ma żadnego uzasadnienia, że takie szczepienie należy wykonywać w pierwszej dobie, albo po trzech miesiącach.
Nie zdecydował się Pan, by startować z list PiS-u, nie został też Pan ludowcem. Startuje Pan z narodowcami. Proszę o szczerą deklarację – walczycie o 3 procenty i dotację, czy o 6 procent i wejście do Parlamentu?
Szczerze, nie interesuje mnie ten pierwszy próg. Mnie naprawdę interesuje 10 procent. To musi być większa siła – 50, 60 posłów, tak aby mieć rzeczywisty wpływ na politykę. Kandyduję z Warszawy i wierzę w to, że uda się nam zdobyć 8 – 10 procent głosów.
Rozmawiał Robert Wyrostkiewicz
Spisał: Piotr Pałys
Obejrzyj i przeczytaj:
Pan Skutecki to kompromitacja Konfederacji. Tylko w Polsce i Bułgarii podaje się szczepionkę na gruźlicę dzieciom? Otóż kłamstwo. Podaje je się w 34 na 37 krajach Europy. A w 14 podaje się je wszystkim noworodkom (w pozostałych grupom ryzyka). I nie jest to efekt lobbingu tylko zapadalności na gruźlicę. I nie jest prawda, że szczepienie chroni tylko przeciw gruźlicy kości.
Akurat, co Pan powie, szczepionki na gruźlicę w tylu krajach? A w ilu jest przymus szczepień? To, że w jakimś kraju są szczepionki, nie znaczy że szczepią tym wszystkie dzieci jak w naszym zacofanym kraju-inkubatorze głupot. A na pewno nie noworodki.
Poseł Skutecki to raczej jeden z najlepszych ludzi polityki o jakich słyszałam.
Dziękuję.
W pierwszych 24 godzinach podaję się ją obowiązkowo tylko u nas i w 5 zacofanych postkomunistycznych krajach (Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Węgry, Polska, Serbia, Bułgaria), niech pan nie mija się z prawdą drogi Tomku. Bo w innych krajach robi się tylko kiedy jest Pan w grupie ryzyka!!!, czyli kiedy ktoś w bliskiej rodzinie choruje lub jest bardzo narażony na ekspozycje, czyli prawie nigdy!
Troll Tomek jak zwykle na posterunku,nawet w w skrajnie wysoko wyszczepionej populacjiw USA nie szczepi się na gruźlicę, bo szczepionka nie działa. W Europie Zach, też nikt nie podaje BCG w pierwszych dobach życia, bo to bezsens. Tylko skorump;owane przez koncerny kraje postkomunistyczne stosują jescze tę szczepionkę u najmłodszych, O wolnosci wyboru w bardziej cywilizowanych medycznie krajach Tomek nie mówi, jak i o powikłaniach i braku funduszu odszkodowań za NOPy. Obejrzyjcie na yt film „Milcz lekarzu” – rozmowa z dr Bross o braku jakichkolwiek wiarygodnych badań szczepionek.
Szkoda, że takich myślących, uczciwych posłów jest dosłownie kilku w całym parlamencie…