Thunberg w roli małpy kataryniarza. Kulisy skoku na kasę metodą „na katastrofę klimatyczną”

Greta Thunberg/ fot. twitter
4

Greta Thunberg, czyli nastoletnia lewacka „święta” od klimatu, płynie jachtem z Plymouth w Wielkiej Brytanii na klimatyczny szczyt ONZ w Nowym Jorku, który odbędzie się 23 września. Thunberg będzie tam przemawiać i weźmie udział w demonstracjach. Następnie uda się na konferencję COP 25 w Chile. Towarzyszy jej ojciec, dwóch żeglarzy: Boris Herrmann i Piere Cassiraghi i filmowiec Nathan Grossman dokumentujący wyprawę.

Dlaczego Thunberg nie leci samolotem? Ponieważ według klimatycznych oszołomów samolot jest zagrożeniem dla klimatu, a podróż ma być przyjazna dla klimatu. Jak to wygląda w praktyce? Obsługa jachtu wróci do domu samolotem. Do Stanów Zjednoczonych polecą osoby, które mają sprowadzić jacht do Europy. Samolotem ma wracać również jeden z żeglarzy towarzyszących Grecie Thunberg. Nie wiadomo, jak z Ameryki wróci Thunberg, jej ojciec i płynący z nimi filmowiec.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Efektem „ratowania klimatu” za pomocą rejsu jachtem jest „obciążanie klimatu” większą liczbą osób korzystających z samolotów. Po co zatem urządzono tę hucpę? Urządzono ją z  przyczyn propagandowych w celu dalszego nakręcania histerii klimatycznej wśród dzieci i młodzieży, dla których Greta Thunberg jest bohaterką walki o lepsze jutro. Kto za tym stoi i kto na tym zarabia? W niedzielę (18.08.2019) w gazecie The Times ukazał się artykuł demaskujący osoby stojące za skokiem na kasę, który firmuje Greta Thunberg.

Greta Thunberg to produkt „ekologicznych lobbystów, agentów PR, eko-naukowców i think tanku założonego przez byłą minister w szwedzkim rządzie socjaldemokratycznym powiązaną z krajowymi firmami energetycznymi. Firmy te przygotowują się do największej bonanzy kontraktów rządowych w historii związanej z ekologizacją zachodnich gospodarek” – czytamy w artykule.

Gdy Greta Thuinberg rozpoczęła przed szwedzkim parlamentem swój strajk dla klimatu, „przypadkiem” przechodził tamtędy Ingmar Rentzhog, założyciel platformy mediów społecznościowych „We Don’t Have Time” („Nie mamy czasu”). Natychmiast nagłośnił sprawę i propagandowa machina ruszyła. Kim jest Rentzhog i kto za nim stoi?

Rentzhog to założyciel Laika Consulting, czyli firmy zajmującej się relacjami inwestycyjnymi. Współpracujący z nim David Olsson to specjalista od szwedzkich funduszy nieruchomości. Obaj są powiązani z  Gustavem Stenbeckiem, którego rodzina kontroluje Kinnevik, jedną z największych szwedzkich korporacji inwestycyjnych.

W maju 2018 roku Rentzhog został prezesem, a Olsson członkiem zarządu think tanku o nazwie Global Challenge („Globalne wyzwanie”). Założycielem think tanku jest Kristina Persson, minister szwedzkiego rządu w latach 2014–2016 i była wiceprezes szwedzkiego banku centralnego. Członkami 10-osobowego zarządu Global Challenge są m.in. Petter Skogar, prezes największego szwedzkiego stowarzyszenia pracodawców oraz Anders Wijkman, były przewodniczący komitetu ds. celów środowiskowych i były współprzewodniczący Klubu Rzymskiego, którego alarmistyczny raport z 1972 r. „The Limits to Growth” („Granice wzrostu”) stał się kamieniem węgielnym kampanii „kryzysowej”. Wśród doradców Global Challenge jest Catharina Nystedt Ringborg, była dyrektor generalna Swedish Water, doradca Międzynarodowej Agencji Energii oraz była wiceprezes szwedzko-szwajcarskiego giganta energetycznego ABB. Ringborg jest także członkiem Sustainable Energy Angels, firmy zajmującej się inwestowaniem w zieloną energię.

Rozpoczęcie strajku klimatycznego i „odkrycie” Grety Thunberg przez Ingmara Rentzhoga to starannie zaplanowana kampania propagandowa obliczona na wywołanie histerii i nacisku na polityków w celu zmuszenia ich do przeznaczenia gigantycznych funduszy na „zielone” inwestycje, za którymi stoją członkowie Global Challenge. „Dla tytanów energetycznych w Szwecji, podobnie jak gdzie indziej, ratowanie planety oznacza kontrakty rządowe na zielone inwestycje. Lobbyści ekologicznej energii stosują populistyczne taktyki zastraszania i organizują krucjatę dziecięcą. (…) Celem jest technokracja, a nie demokracja; zysk, a nie redystrybucja. Greta, dziecko obudzonego kapitalizmu, jest wykorzystywane do ułatwienia przejścia do zielonego korporacjonizmu” – konkluduje The Times.

Mój komentarz: Tzw. walka o ratowanie klimatu to nic innego, jak gigantyczny skok na kasę metodą „na katastrofę klimatyczną”. Za histeryzującą Gretą Thunberg stoją finansiści i korporacje, których celem jest kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Przy pomocy przekupionych, ogłupionych lub zastraszonych polityków wprowadzany jest „zielony” model biznesowy, którego beneficjenci zarobią miliardy. I nikogo nie obchodzi, że rezultatem już jest droga energia i ucieczka produkcji przemysłowej z Europy. Energia będzie coraz droższa, a społeczeństwo będzie coraz biedniejsze. Ale cwaniaki zarobią swoje wmawiając ludziom, że działają dla dobra planety. I do tego potrzebna jest im Greta Thunberg obwożona po szczytach klimatycznych niczym małpa kataryniarza po jarmarkach.

Źródło: thetimes.co.uk

Zobacz też:

Katarzyna TS: Przedsiębiorstwo „globalne ocieplenie”, czyli klimatyczny skok na kasę

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Jacek Wójcikiewicz mówi

    Jak mawia red.Michalkiewicz-„Grandziarze i z powietrza wypłukują złoto””.

  2. Robert B. mówi

    My też mamy swoją „aktywistkę klimatyczną”… Inga Zasowska. Ta ze Szwecji choruje na Aspergera. „Nasza” też nie wygląda na zupełnie normalną…

  3. Hammurabi mówi

    Obywatele bogatych krajów europejskich od kilku pokoleń żyją – dzięki namolnej propagandzie – w błogim przeświadczeniu, że mogą dalej żyć odcinając kupony od swojej rozbójniczej przeszłości. Są majętni i taaaaacy wspaniali co z kolei daje im – w ich mniemaniu – przywilej nieomylności.
    Mylą się jednak. Klimatyczne oszołomy podcinają żyły europejskiej gospodarki chłepcą jej krew i wciąż mają mało. Do tego dochodzi niebagatelne obciążenie socjalem dla wszelkiej maści „imigrantów” którym wpierw pomagano z litości, później bo wypadało a obecnie dla zachowania spokoju.
    Jeśli do tego dołożyć mniej lub bardziej otwartą wojenkę celną z USA i stopniowe uzależnianie gospodarek od gazu z Rosji można założyć, iż niebawem będziemy świadkami ciekawych (niestety) bądź jeszcze ciekawszych czasów.

  4. Sybilla mówi

    k…j… mogła wiosłować do new yorku

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.