Szczyt chamstwa! Hipermarkety wykupują orlenowskie płyny do dezynfekcji i drastycznie podbijają ceny! Rzecznik Orlenu interweniuje

9

Francuska sieć hipermarketów E. Leclerc wykupiła płyny do dezynfekcji produkowane przez Orlen i sprzedawaje je trzy razy drożej. Za płyn, który po apelach obywateli na stacji Orlen można kupić za jedyne 49 zł, zagraniczny hipermarket sprzedaje za 149,99 zł. W innym markecie ten sam płyn jest dostępny za 139 złotych. Internauci nie kryją oburzenia: „skur**syństwo”, „przez takich Januszy nie mogę kupić! Nie mam wyboru, muszę przepłacić!”.

W godzinach przedpołudniowych (31.03.2020) do sprawy odniosła się rzecznik Orlenu, Joanna Zakrzewska.
– Potwierdzamy, że dostarczamy nasz płyn sieciom wielkopowierzchniowym, z wyraźnym zastrzeżeniem, że może być on wykorzystywany jedynie ma potrzeby własne sklepu, zapewniając bezpieczeństwo jego klientów. Będziemy wyjaśniać tę sprawę – napisała rzecznik.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Po krótkim czasie koncern opublikował oświadczenie w sprawie: W związku z doniesieniami dotyczącymi pojawienia się płynu do dezynfekcji rąk PKN ORLEN w sprzedaży w sieciach handlowych, informujemy że takie działanie sklepów stanowi naruszenie warunków współpracy. Dlatego PKN ORLEN podjął decyzję o wstrzymaniu dostaw do supermarketów, które te warunki naruszają. Sieci handlowe złożyły zamówienia do producenta, czyli spółki ORLEN Oil, na płyn do dezynfekcji, argumentując zapotrzebowanie wyłącznie koniecznością zapewnienia ciągłości funkcjonowania oraz bezpieczeństwa pracowników i klientów.

AKTUALIZACJA: 1 KWIETNIA 2020 E. LECLERC WYDAŁ W SPRAWIE SPECJALNE OŚWIADCZENIE – TUTAJ

Zgodnie z tym co Jacek Międlar tłumaczył w rozmowie z Krzysztofem Lechem Łukszą z wRealu24, w sytuacji granicznej opadają maski, a duże koncerny zacierają ręce. ZOBACZ.

Przeczytaj:

J. Międlar: W czasach kryzysu opadają maski. Wylęgarnia „spiskowców” i hipokryzja politykierni

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Dariusz mówi

    To nie zadni Janusze tylko geszefciarskie Chazary w czyi rękach są te firmy wystarczy wejść w strony o zarządzie .

    1. Tomek mówi

      Dareczku, ty z językiem polskim masz problem, a wydaje ci się, że czytając czyjeś nazwiska na stronie odróżniłbyś francuski od hebrajskiego.

  2. piotr p mówi

    Płyny do dezysekcji używa się do czyszczenia sanitariatów i w zwykłym sklepie sa tańsze niż na orlenie.

    1. staho mówi

      dezysekcja mózgu … DEZYNFEKCJA ZDEZYNFEKOWAĆ płyn do …DEZYNFEKCJI !

  3. Tobiasz mówi

    Oto wyższość kapitalizmu co nie ma narodowości nad państwowym! HIENY!!!!!!!!!!!!!!!!

  4. Tomasz mówi

    Za to podbijanie cen powinien zabrać się prokurator. Przecież czas epidemii to czas szczególnych warunków i potrzeb społeczeństwa w tym do zapewnienia czystości sanitarnej. Szmaciarze z Leclerk nigdy więcej tam zakupów.

  5. Krzysztof mówi

    #
    Na Stacjach BENZYNOWYCH o 54,99 – TAŃSZY…
    *
    Pięciolitrowa butla z płynem do dezynfekcji – wyprodukowanym przez PKN Orlen – kosztuje 95 zł. To najtańsza cena na rynku, co potwierdzają eksperci. Ale co niektórzy – jak np. znani politycy Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna czy Piotr Misiło – już rzucili się na koncern, zarzucając produktowi… zbyt wysoką cenę.
    *
    W obliczu epidemii koronawirusa w Polsce PKN Orlen rozpoczął produkcję płynu do dezynfekcji rąk w zakładzie swej spółki zależnej Orlen Oil w Jedliczu. Pięciolitrowa butla z płynem do dezynfekcji – wyprodukowanym przez PKN Orlen – kosztuje 95 zł. To najtańsza cena na rynku, co potwierdzają eksperci. Choć produkty konkurencji są znacznie droższe i kosztują – w przeliczeniu na 5 litrów – od 200 do 500 zł. Okazuje się jednak, że na epidemii postanowiły zarobić francuskie sieci handlowe – jak dowiedział się portal niezalezna.pl chodzi o Intermarche i E.Leclerc, wystawiając zakupiony w Orlenie płyn do dezynfekcji z sutą marżą. Mimo zastrzeżenia, że sprzedany im płyn może być używany tylko do zabezpieczenia pracowników i klientów.

  6. Bartek mówi

    Dziwi mnie to, że prawicowa strona internetowa, jak mniemam popierająca tzw. wolnorynkowe praktyki, nagle oburza się że hipermarkety stosują wolnorynkową przecież zasadę spekulowania towarem czyli dyktowania sobie ceny jaka jej pasuje. Ceny kontrolowane przez państwo są przecież dla Was „be”. Wasza argumentacja prawicowa czyli wolnorynkowa mówi w takim przypadku, że przecież nikt nie zmusza człowieka czyli w waszym nazewnictwie konsumenta do kupowania towaru od sprzedawcy:) A teraz jak mniemam popieracie to, że PAŃSTWOWY (A feeee!!! Skandal!!) dostawca tych płynów wycofuje się ze sprzedaży płynów hipermarketowym spekulantom:)No i gdzie ten wasz wolny rynek? W tym momencie pokazuje tutaj swoją bandycką twarz

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.