Szaleństwo! Lekarz straszy czwartą falą wirusa i zaleca wyciąg nad każdym stolikiem w restauracji [WIDEO]

dr Paweł Grzesiowski w Radio Zet/ fot. screen
33

W czwartek (25.02.2021) dr Paweł Grzesiowski, specjalista w zakresie pediatrii oraz profilaktyki zakażeń, był gościem red. Beaty Lubeckiej w Radio Zet. Grzesiowski stwierdził, że koronawirus zostanie z nami na długie lata, trzecia fala będzie trwała do kwietna, a czwarta fala rozpocznie się we wrześniu.

– Dotychczasowe doświadczenia mówią o tym, że cykl jednej fali to ok. 3 miesiące – powiedział Grzesiowski. Wskazał, że należy mierzyć trzecią falę z początkiem lutego, więc będzie ona trwała do końca kwietnia. – Pierwsze tendencje wzrostowe zaczęły się ok. 30 stycznia, po 2 tygodniach od uruchomieniu szkół, galerii handlowych. Mamy oczekiwany wzrost zachorowań po rozluźnieniu zabezpieczeń – stwierdził. – Trzeba szykować się na to, że we wrześniu może wystąpić czwarta fala. Mamy mutanty bardziej zakaźne i do września się ich nie pozbędziemy – dodał.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jak widzicie, kolejne fale będą nadchodzić zgodnie z corocznym sezonem grypowym. Tak było, jest i będzie. W poprzednich latach ludzie również umierali na zapalenie płuc lub inne powikłania pogrypowe. Ale nie trąbiono o tym w mediach dzień w dzień wprowadzając społeczeństwo w psychozę. Nie wprowadzano lockdownu i reżimu sanitarnego. Nie niszczono gospodarki, edukacji i służby zdrowia. Dziś robi się to i żadne argumenty nie trafiają do covidowych maniaków.

Grzesiowski oświadczył, że maski nie szkodzą, a to, że ciężko nam się oddycha wynika głównie z odruchu, który ma każdy człowiek, bo jeśli coś ląduje na naszej twarzy, to czujemy dyskomfort. Co do przyłbicy to zadeklarował, że będzie ją nosił razem z maską. Stwierdził, że błędem jest zezwolenie na stosowanie masek, które nie spełniają norm filtrowania. – Maseczki na ulicy mają raczej charakter pokazowy, propagandowy, a nie medyczny – powiedział.

Widzicie? Dusicie się w maseczkach, a dr Grzesiowski mówi Wam, że się nie dusicie, tylko tak Wam się wydaje. A na ulicy nosicie maseczki na pokaz. Po co zatem je nosić? Tego dr Grzesiowski nie powiedział, chociaż stwierdził, że zakażenie na wolnym powietrzu jest mało prawdopodobne.

Według Grzesiowskiego tegoroczna Wielkanoc będzie taka jak Boże Narodzenie i Wielkanoc ubiegłego roku. – Musimy przygotować się na święta, które będą spędzane raczej w izolacji – powiedział. Dodał, że dla osób zaszczepionych można poluźnić te zasady. Zapytany, czy będzie można pójść ze święconką do kościoła stwierdził, że tak, jeśli „wszyscy będą w maseczkach na świeżym powietrzu”.

Pamiętacie zeszłoroczne apele rządu, żeby zostać w domu na Wielkanoc, bo to pozwoli na normalne Boże Narodzenie? Pamiętacie apele, żeby zostać w domu na Boże Narodzenie, bo to pozwoli na normalną Wielkanoc? Teraz oczywiście będą apele o pozostanie w domu na Wielkanoc, żeby móc normalnie obchodzić Boże Narodzenie. I tak w kółko.

Grzesiowski stwierdził, że w IV kwartale 2020 roku na koronawirusa zmarło ok. 50-60 tysięcy osób w ciągu trzech miesięcy. Zważywszy na fakt, że w całym 2020 roku na Covid-19 zmarło w Polsce 5 tys. osób (dane Ministerstwa Zdrowia), nie wiadomo skąd dr Grzesiowski wziął liczby, którymi się posługuje. Z sufitu?

Odnosząc się do zamknięcia restauracji Grzesiowski stwierdził, że nad każdym stolikiem powinien być wyciąg. Alternatywnie miałby to być „wyciąg nad całą salą, który będzie odbierał zakażone powietrze i powodował, że będzie tam piętnaście wymian powietrza na godzinę, tak jak na bloku operacyjnym”.

Świetny pomysł! W ogóle przeróbmy cały świat na salę operacyjną. Wszędzie niech będą wyciągi, wszystko spryskane płynami do dezynfekcji i oczywiście maski z przyłbicami. Wtedy wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Wnioski? Covidowi maniacy nam nie odpuszczą. Jeśli chcemy normalnie żyć, musimy to sobie wywalczyć. 

Źródło informacji i cytatów: YouTube/Radio Zet

Zobacz też:

Maski nie zapobiegają zakażeniu wirusem! Dr Błochowiak o wynikach badań nad skutecznością zasłaniania nosa i ust [WIDEO]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

    1. 11.07.1943 mówi

      Bardzo proszę o nie wdawanie się w prowokacyjne dyskusje z awatarami typu matka.
      Nie ma sensu.
      Tylko ignorowanie tego czegoś może nas uwolnić od dalszych wpisów.

  1. mario mówi

    No i w takiej chwili jestem za eutanazją ….niektórych osobników.

  2. 11.07.1943 mówi

    Temu bydlakowi to kto płaci? Bo troszeczkę się gubię.

  3. Boguslaw mówi

    Kpiny z narodu, wysmiac mu sie, prosto w ryj!
    Wczoraj widocznie, zrzucili go z jakiejs obcej galaktyki, czy co!
    Kochani, wylacznie wszystkie telewizory! Szkoda zdrowia i czasu, zeby sie takimi skurwysynami, jak oni wszyscy, zajmowac!
    Po prostu dalej normalnie zyc, wedlug wlasnego rozsadku!

    1. Matka mówi

      Boguś, wyłącz komputer, odetnij Internet. Głupota nie będzie się rozprzestrzeniać.

  4. Marcin Malik mówi

    W Anglii nie trzeba nosić masek. Nawet w sklepie nie każdy nosi. Ludzie coraz mniej poważnie traktują groźby i starają się czerpać przyjemność z życia. Boris powiedział że fryzjerzy będą otwarci 12 kwietnia. Jeśli wirus tak zabija, to dlaczego u was jest taki reżim, a u nas jest większy relaks??? U was straszą, wymyślają nowe groźby i bankrutują Polaków.

    Widzę, że wiele krajów otwiera się na turystykę: Sri Lanka, Bangladesz, Kambodża, Kuwejt. Oman, Nepal, Kirgistan. Oby nie było tak źle, że gdy Brytyjczycy będą chodzić po Himalajach (pijani), Polacy będą mieszkać w zamkniętym kraju i będą straszeni wirusem i mandatami.
    Tęsknię za Nepalem. Piękny kraj, ale mnóstwo komuchów.

    1. Matka mówi

      Nie ściemniaj, misiu. Noszenie maseczek, jeśli zachowanie dystansu społecznego nie jest możliwe, jest obligatoryjne w UK. Dotyczy to zatem choćby sklepów, transportu publicznego i wielu innych miejsc. Kara za nienoszenie to 200 funtów, jak ktoś jest recydywistą, to więcej.

  5. wilk mówi

    MOSIMY ZAMKNAC NA WIECZNA KWARANTANNE BYCH BYDLAKOW

    1. Matka mówi

      Ciebie to by w kozie jakiejś przydało się zamknąć z podręcznikiem do języka polskiego. Aż się pisać nauczysz, co biorąc pod uwagę twoje predyspozycje intelektualne, w sumie może być wieczną kwarantanną.

    2. Arek mówi

      @matka sierot po Stalinie
      Niedojdo umysłowa , pokaz te statystyki komukolwiek ( na stokach , imprezach domowych czy w siłowniach ). Przecież to pusty śmiech i nikogo nie wzrusza ( tak jak statystyki wypadków nikogo nie odpychają od wsiadania do samochodu ). Gdyby poziom zagrożenia był realny , ludzie nie potrzebowali by tuby propagandowej i masowego duraczenia by to dostrzec . Sami izolowaliby się skuteczniej niż pusta główka ci podpowiada . A kolegów Maowieckiego czy Syntezatora Mowy , koniami nie dałoby się wyrwać przed kamery , siedzieliby zabunkrowani w ścisle odizolowanym miejscu. Ale jaka pandemia , takie statystyki i takie autorytety ( Simon, Grzesiowski , jakaś Matka co ma znajomego chirurga etc).

  6. MAREK mówi

    Radio ZET-TERROR COVID robi autorytetami i ekspertami takich konowałów których należy izolować w Tworkach ! Bez takich zdegenerowanych i upośledzonych „lekarzy” ten medialny COVID TERROR byłby niemożliwy !

    1. Matka mówi

      Wprawo.pl robi celebrytów lub filozofów nauki, piszących do miesięcznika „Egzorcysta”. To dopiero odlot.

  7. George mówi

    Dr Grzesiowski nie zwariował. On po prostu jest opłacany przez MZ, żeby śpiewał z właściwego klucza. W Niemczech niedawno się wydała że ichnie MSW opłacało „ekspertów”, żeby w mediach popierali rządowy plan zamykania gospodarki. Dlaczego u nas miałoby być inaczej?

  8. W K mówi

    Dobra wiadomość jest taka, że można przewidzieć, kiedy atakuje grypa, więc każdego lata będzie można jechać na wakacje. Zła wiadomość jest taka, że grypa atakuje 2 razy w roku, więc tacy eksperci od zamykania wszystkiego i wszystkich nie zostawią ludzi w spokoju.

  9. Matka mówi

    „Jak widzicie, kolejne fale będą nadchodzić zgodnie z corocznym sezonem grypowym. Tak było, jest i będzie. W poprzednich latach ludzie również umierali na zapalenie płuc lub inne powikłania pogrypowe.”

    Pani Kasiu, nic się nie stało, zaraz wszystko pani wytłumaczę, żeby więcej pani takich bzdur nie pisała:

    Po pierwsze, Covid nie nadchodzi zgodnie z sezonem grypowym. Pani Kasieńko droga, przykładowo, sezon grypowy właśnie się skończył, a III fala Covid właśnie nadchodzi. Że Covid to nie jest grypa, dowie się też każdy, kto porówna ilość zgonów – 8 razy minimum większa u nas, aktualnie to 3-4 przyczyna zgonów w Polsce.

    Po drugie, nie „tak było” od zawsze. Covid w wersji, która wywołała groźną pandemię jest z nami od 2019/2020. Owszem, wcześniej były koronawirusy, tyle że „ciut” inne. Jaka jest różnica między mutacjami wirusa (notorycznie tego pojąć nie możecie) może sobie pani sprawdzić porównując zwykłą grypę z tego sezonu z Hiszpanką.

    Po trzecie, nie „tak będzie” zawsze. Choroby zakaźne zwalcza się szczepionką – dzięki szczepieniom one znikają na tyle, że nie ma już epidemii (albo znikają całkiem). Więc to, czego pani nie zrozumiała u dr Grześkowiaka, tłumaczę przystępnie: otóż, wirus będzie może z nami długie lata, ale nie będzie wywoływać epidemii i powodować konieczności stosowania obostrzeń jak obecnie. Pytanie tylko, kiedy to się stanie. Zależy to, po pierwsze, od szybkości szczepień (niestety, o ile Izrael – ach ci sprytni Żydzi – zaszczepili już 80% populacji, my mamy dopiero 7% więc przed jesienią możemy nie zdążyć – stąd pan dr mówił o wrześniu. Po drugie, zależy to od ilości idiotów niechcących się szczepić, a więc też, poniekąd, od waszej pracy, bo trochę tych baranów produkujecie.

    Po czwarte, stwierdzenie, że ludzie wcześniej też na coś umierali, jest słodkie. Pani Kasiu, a z 200 lat temu to mało kto dożywał dorosłości. Luzik, najlepiej w ogóle odrzućmy tę całą medycynę.

    Pani Kasiu, uprzejmie proszę – proszę, jako archeolog, pisać o wykopaliskach, na tematy ogólne, niech nawet będzie o tych Żydach (produkcja idiotów w tym obszarze mniej szkodliwa) i więcej się wypowiedziami w temacie Covid nie kompromituje.

    Po piąte,

    1. Matka mówi

      A po piąte, bo ucięło. Jak pani chce żyć normalnie, to proszę wykazać się odpowiedzialnością i nie rozpowszechniać więcej takich bzdur. Bo mamy trzy alternatywy: 1) albo przestrzegamy obostrzeń, nie robimy jak barany koronaparty na Krupówkach i się szczepimy, 2) albo wozimy się latami z obostrzeniami i
      będzie mieć pani atrakcje typu maseczki, wyciągi w restauracjach, dezynfekcje 3) albo jedziemy na zderzenie ze ścianą, bez obostrzeń – wtedy zobaczy pani dopiero pandemię w wydaniu jak sprzed 100 lat.

    2. Arkadiusz mówi

      Jakie są naukowe dowody/opracowania na poparcie trzeciej alternatywy?

    3. Matka mówi

      Zachęcam na początek do sięgnięcia do statystyk zachorowań czy zgonów na poszczególne choroby zakaźne, na które mamy powszechne szczepienia:
      – przed wynalezieniem szczepionki
      – przed wprowadzeniem powszechnych szczepień
      – i jak to się zmniejszało / znikało w kolejnych latach po wprowadzeniu takich szczepień

    4. Arkadiusz mówi

      Czyli mam rozumieć że statystyki są naukowymi dowodami na 100% poparcie trzeciej alternatywy? Albo inaczej:
      -aby w naukowy sposób udowodnić nieuchronność trzeciej alternatywy wystarczy oprzeć się na statystykach. Tak? Czyli dalej:
      -statystyki są niezaprzeczalnym czynnikiem określającym słuszność dowodów. Więc:
      -nie można obalić/podtrzymać dowodu naukowego nie dysponując statystykami, albo:
      -tylko statystyka może dowieźć słuszności dowodu, wynika z tego:
      -statystyka jest dowodem (na coś, albo przeciwko czemuś)
      Czy tak?

    5. Matka mówi

      Tak, masz tak rozumieć, gdyż statystyki są empirycznym i oczywistym dowodem zajścia jakiegoś zjawiska. Np. 100-krotnego zmniejszenia ilości przypadków polio w określonym czasie po wprowadzeniu szczepień na nie. I tak w przypadku każdego powszechnego programu szczepień. Oczywiście, każdy dowód można obalić, jeśli się wskaże inną przyczynę zajścia takiego zjawiska, której tu jednak nie ma (antyszczepki nieśmiało coś tam o częstszym myciu rąk czasem pisały, ale zlitujmy się nad nimi i już się z tego nie śmiejmy).

      Ale oczywiście, jak szukasz badań naukowych też, to znajdziesz ich do wyboru, do koloru.

    6. Chris mówi

      Po pierwsze sezon grypowy się nie skończył – mamy więcej zachorowań grypopodobnych (sprzyjają im amplitudy termiczne) stąd więcej skierowań i wykonanych testów, ergo – wyższa statystka „koronawirusowa”, co potwierdza sezonowość zjawiska. Rządy były przygotowane na ten wariant, ponieważ już styczniowa prognoza Bank of America zapowiadała wzrost „zachorowań” ze szczytem na przełomie marzec-kwiecień wraz z prawdopodobieństwem wprowadzenia federalnego „lockdownu” w USA. W tym samym czasie Niemcy przygotowywały się już do wprowadzenia ograniczeń komunikacyjnych pomimo spadających wówczas statystyk. Zatem to nie Krupówki ani Mielno, tylko kalkulacja polityczna oparta na wdrażaniu równoległych etapów kontroli nad społeczeństwem. W jakim celu otwarto zatem niektóre instytucje w szczycie sezonu grypowego? Aby wykazać, że tylko brak „dyscypliny społecznej” odpowiada za wzrost zakażeń.

      Po drugie, epidemia „hiszpanki” z 1918 r. powinna uczyć obecnych menedżerów od spraw zdrowia, jak nie należy postępować w działaniach przeciwepidemicznych. Pierwsza fala „hiszpanki” odznaczała się śmiertelnością na poziomie grypy sezonowej. Mało kto ją zauważył. Dopiero druga od września do listopada doprowadziła do masowych zgonów z uwagi na zwiększoną mobilność rannych i chorych żołnierzy w końcowym etapie wojny i bezpośrednio po jej zakończeniu. Nie chodziło o samą mutację wirusa, ale o fakt, że jego bardziej agresywna postać rozwijała się wśród rannych, niedożywionych i osłabionych żołnierzy w wojskowych szpitalach, którzy przenosili tę odmianę do stref cywilnych powracając do domów. Do tamtej pory wśród cywilów przebieg epidemii był łagodny, a kontakt z patogenem w pierwszej fazie skutecznie uodparniał na drugą. Ciężko chorzy zostawali w domach, a zdrowi i silniejsi żyli zupełnie normalnie i nabywali odporności stadnej upowszechniając łagodną odmianę wirusa. Tymczasem w warunkach okopów zdrowi żołnierze pozostawali na frontach, a chorych i rannych odsyłano do zatłoczonych i brudnych szpitali, skąd rozsiewała się agresywna postać infekcji. Stąd najcięższe przebiegi choroby i najwyższe statystyki zgonów występowały w tych obszarach, które nie zetknęły się z tzw. „pierwszą falą”. Ciekawym przykładem są dane z Kopenhagi, która po pierwszej fali jesienią 1918 r. odnotowała śmiertelność na poziomie zaledwie 0.29% (podobnie jak Covid 19), podczas gdy w wielu innych regionach sięgała ona kilku procent. Co z tego wynika? Lockdown oraz izolacja zdrowych ludzi na masową skalę tylko przedłużają i zaostrzają przebieg epidemii, zamiast ją zatrzymywać. Wirus naturalnie mutuje w kierunku odmian łagodniejszych pod warunkiem wszakże, że może swobodnie przenosić się między zdrowymi ludźmi.

      Swoją drogą, to ciekawe jak często zwolennicy obecnych reżimów sanitarnych lubią przywoływać specyficzne, wojenne doświadczenia „hiszpanki”, podczas gdy ignorują epidemie z drugiej połowy XX w. przebiegające w nieporównywalnie lepszych warunkach życia i przy zdecydowanie większej mobilności populacyjnej, np. w grypie azjatyckiej z 1957 czy grypie Hongkong z przełomu lat 60 i 70. Nikt wtedy nie stosował obecnej praktyki masowego zamykania państw, sektorów gospodarczych i społeczeństw.

      Po trzecie, szczepionka nie rozwiąże problemu koronawirusa, ponieważ mamy do czynienia z kwestią polityczną, a nie medyczną czy naukową. Szczepienia nigdy nie likwidowały czynników chorobotwórczych, ale łagodziły przebieg choroby i ograniczały śmiertelność. Przy poziomie zgonów na Covid rzędu 0.25-0.5% szczepienie ma niewielkie szanse cokolwiek zmienić w kwestii sezonowego występowania zachorowań czy odsetka przypadków śmiertelnych. Grypa również mutuje corocznie, przy stałej dostępności szczepionek oraz stałym poziomie powikłań zbliżonym do Covid. Odnotowywane przypadki ciężkich odczynów niepożądanych po szczepionce na Covid nie wróżą jej powodzenia przy braku środków perswazji. A zatem znowu wracamy do polityki – naród należy skutecznie „zachęcić” strachem.

      Po czwarte, „pandemia” dawno już przestała stanowić problem ochrony zdrowia, który może być oceniany i komentowany wyłącznie przez specjalistów z branży medycznej. Nawet gdyby śmiertelność Covid sięgała kilkudziesięciu procent, to w żadnym wypadku nie można tym samym usprawiedliwiać rozkładu całej tkanki społecznej, praw ludzkich i obywatelskich oraz działalności gospodarczej stanowiących o naszej kondycji tak fizycznej, jak psychicznej, moralnej czy intelektualnej. „Dożywanie” nie jest wartością najwyższą, bo ponad zdrowiem i długością życia stoi jego jakość i przeznaczenie, wolność i godność ludzka. Dlatego odmawianie komukolwiek prawa do publicznego wyrażania stanowiska w kwestii dotyczącej obecnie wszelkich aspektów naszej egzystencji, jest świadectwem złych zamiarów, podłości, arogancji, a w najlepszym wypadku głupoty rządzących. Powoływanie się przez nich na „naukę” to wyraz szczególnej hipokryzji, bo to właśnie nauka kieruje się zwątpieniem i stawia pytania zamiast polegać na doktrynie, polityce i propagandzie. Obecny kryzys jest więc największą kompromitacją nauki od czasów II wojny światowej. Nikt już nie słucha, nikt nie potrafi przyznać się do błędu, ani naprawić wyrządzonych szkód. A więc wojna. Przykro, mimo wszystko.

    7. Matka mówi

      Po pierwsze, zachorowania na grypę od lutego już bardzo szybko spadają (luty to szczyt, w połowie marca jest już kilka razy mniej przypadków niż w połowie lutego). Zachorowania grypopodobne to nie grypa. Tymczasem, Covid akurat rośnie.

      Po drugie – a co ten komentarz cały co do hiszpanki ma niby mówić? Rozumiem, że potwierdzasz, że mutacje wirusa się bardzo od siebie mogą różnić, pisząc o pierwszej łagodnej odmianie i o kolejnej, która okazała się wyjątkowo śmiertelna. Oczywiście, wojna, okopy itp. sprzyjają zakażeniom i zgonom, ale wojna i okopy były już 1914-1918, a pandemia wybuchła w 1918 – więc do tego potrzebna jest też groźna mutacja.

      Po trzecie – argumentów typu „Covid to problem polityczny” albo że szczepionki nie eliminują epidemii chorób o nie tak dużej śmiertelności, z litości dla ciebie, nie skomentuję.

      Po czwarte – epidemia nie musi dochodzić do 50% śmiertelności. Wystarczy obecna i brak kontroli nad epidemią, a szybko zobaczysz rozkład więzi społecznych i paraliż.

    8. Chris mówi

      @Matka
      Czytając niektórych współczesnych epidemiologów należałoby uwierzyć, że grypy w tym roku prawie wcale nie było, ale do takiej konstatacji wymagany jest wyższy poziom wtajemniczenia. Natomiast do hiszpanki sama nawiązałaś w swoim komentarzu dlatego doprecyzuję: szczep wirusa był ten sam, natomiast śmiertelność wynikała z obciążenia organizmu żołnierzy roznoszących patogen do obszarów cywilnych, do których wiosenna fala nie dotarła. Nie bez znaczenia było kilka lat reglamentacji i niedożywienia ludności cywilnej w okresie wojny (np. na ziemiach polskich dużo większe spustoszenie czyniły tyfus i gruźlica niż hiszpanka). W każdym razie regiony doświadczone pierwszą falą łagodniej przeszły drugą, ponieważ zdrowi ludzie nabyli odporności żyjąc normalnie bez izolacji. Odporność naturalna nie wystąpiłaby w takiej skali przy „groźnej mutacji”.
      Zachęcam do pogłębionej lektury materiałów poświęconych minionym epidemiom, a także zapoznania się z fachowymi pracami kwestionującymi strategię walki z Covid-19.

    9. Matka mówi

      „Natomiast do hiszpanki sama nawiązałaś w swoim komentarzu dlatego doprecyzuję: szczep wirusa był ten sam, natomiast śmiertelność wynikała z obciążenia organizmu żołnierzy roznoszących patogen do obszarów cywilnych, do których wiosenna fala nie dotarła.”

      Co innego szczep, co innego wariant wirusa, a jeszcze co innego mutacja. Nie mieszajmy pojęć, pisałam o mutacji, a nie o nowym szczepie.

      „Odporność naturalna nie wystąpiłaby w takiej skali przy „groźnej mutacji”.

      Tak, jak nie da za bardzo rady, by wystąpiła przy „groźnej odmianie” Covid, czego choćby Szwecja jest przykładem. Trochę więc sobie przeczysz.

      „Zachęcam do pogłębionej lektury materiałów poświęconych minionym epidemiom, a także zapoznania się z fachowymi pracami kwestionującymi strategię walki z Covid-19.”

      Ja również zachęcam, do lektury fachowych prac. Mam lekkie podejrzenia co do fachowości tych, które przeczytałeś, patrząc na tezy. Ale możesz podać źródła, ocenimy.

  10. fajera mówi

    ile szekli tym razem wpadło?
    ani do Rydzyka ani do giewu no to won do piekła ku.wo wściekła…

    1. Matka mówi

      Fujaro, już pisałam, niestety nikt za rozmowę z przygłupami nie daje ani złamanego grosza, ani nawet szekla. A co do „ku..wo” – z domu taką kulturkę wyniosłaś? Tatuś do mamusi się tak zwracał, czy może mąż (jak się któryś chłop chce męczyć z tak pustą babą) tak do ciebie zwykle mówi?

    2. On mówi

      A te twoje statystyki to na czyje zlecenie byly robione ? Odpowiedz brzmi na wasze zydowskie

    3. Matka mówi

      Serio wydaje ci się, że statystyki zachorowań na całym świecie na różne choroby to są na żydowskie zamówienie robione? I że nadal niektóre choroby zakaźne dziesiątkami milionów występują, jak kilkadziesiąt lat temu, tylko są przez jakieś tajne żydowskie służby ukrywane? Jeśli tak, to główka kapusty może cię intelektualnie zawstydzić.

  11. Salomon mówi

    Wystarczy,że rząd zarządzi całoroczne lato i znikną „fale” i będzie po kłopocie…Przecież to takie proste, ha ha !

  12. On mówi

    A te twoje statystyki to na czyje zlecenie byly robione ? Odpowiedz brzmi na wasze zydowskie

  13. Halina mówi

    Dobrze, że mamy lasy, będzie potrzeba dużo drzew od Tatr po Bałtyk -na szubienice dla zdrajców.

  14. Find Out More mówi

    Great write-up, I¡¦m regular visitor of one¡¦s blog, maintain up the excellent operate, and It is going to be a regular visitor for a long time.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.