Sąd umorzył postępowanie przeciwko Jackowi Międlarowi. Prokuratura powoływała się na orzecznictwo z czasów stalinowskich! [TREŚĆ WNIOSKU O UMORZENIE]
Dziś o godz. 11.30 w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia odbyło się posiedzenie podczas którego sąd rozpatrywał wniosek o umorzenie postępowanie przeciwko Jackowi Międlarowi. Wniosek złożył sam ex-oskarżony i był odpowiedzią na skandaliczny akt oskarżenia autorstwa prokurator Justyny Trzcińskiej, która w jednej ze spraw Międlarowi postawił zarzuty za słowa, które sama wymyśliła (PRZECZYTAJ) oraz w grudnia 2019 roku zleciła najazd na jego dom funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ZOBACZ) za publikację, której ten nie jest autorem. Stan na 3 listopada to 1:0 dla mnie. 15 grudnia będzie 2:0. Biegli wskazali, że Trzcińska wymyśliła sobie słowa, których nie wypowiedziałem. W 2021 Trzcińska straci immunitet i stanie przed sądem! Wtedy dopiero lewactwo zawyje – skomentował Jacek Międlar.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy wydarzeń z 13 grudnia 2018, kiedy Jacek Międlar w ostrych słowach potępił i skrytykował legendowanego przez mainstream III RP Tadeusza Mazowieckiego, premiera odpowiedzialnego za usprawiedliwienie komunistycznych zbrodniarzy oraz powołanie do rządu takich komunistów jak: Czesław Kiszczak, Florian Siwicki czy Marcin Święcicki.
Prokurator Trzcińska, powołując się na orzecznictwo z czasów stalinowskich (1948 rok) w akcie oskarżenia próbowała udowodnić, że potępiając Tadeusza Mazowieckiego, Jacek Międlar znieważył jego synalka, Wojciecha, dziennikarza Gazety Wyborczej, o którego istnieniu nawet nie wiedział. Na gwałcącym podstawy prawa karnego akcie oskarżenia sąd nie pozostawił suchej nitki i umorzył postępowanie.
– Justyna Trzcińska oskarżyła mnie o znieważenie synalka Tadeusza Mazowieckiego za to, że skrytykowałem premiera „Grubą Krechę”. Powołała się na stalinowskie orzecznictwo. Sąd uwzględnił mój wniosek o umorzenie postępowania. Akt oskarżenia był BEZPRAWIEM. Już jest: aj waj, giewałt – decyzję sądu skomentował na Twitterze Jacek Międlar. – Bilans moich rozpraw z prok. Justyną Trzcińską?
Bilans moich rozpraw z prok. Justyną Trzcińską?
Stan na 3 listopada to 1:0 dla mnie.
15 grudnia będzie 2:0. Biegli wskazali, że Trzcińska wymyśliła sobie słowa, których nie wypowiedziałem.
W 2021 Trzcińska straci immunitet i stanie przed sądem!
Wtedy dopiero lewactwo zawyje. https://t.co/1mhHVRAvFY— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) November 3, 2020
Także dziś, w tym samym sądzie, sąd rozpatrywał wniosek o umorzenie prywatnego aktu oskarżenia autorstwa zbiegłego do Norwegii, skazanego na 2 lata więzienia za oszustwa, założyciela OMZRiK Rafała Gawła i aktualnego prezesa tegoż ośrodka Konrada Dulkowskiego. Obaj, podając się za homoseksualistów stwierdzili, że zostali zniesławieni poprzez określenie homoseksualistów „zboczeńcami”, czego w październiku 2018 roku dopuścił się Jacek Międlar. Przypomnimy tylko, że Rafał Gaweł nie tylko winien kojarzyć nam się z ucieczką przed karą 2 lat więzienia za oszustwa. To człowiek, którego zadłużenie z tytułu niepłacenia alimentów dla dzieci w grudniu 2014 roku wynosiło ponad 400 tysięcy złotych. Dziś, z drugą żoną, której miłość nierzadko wyznaje za pomocą mediów społecznościowych, ma kolejne dziecko. Niestety, dla sądu to nie był wystarczający fakt, by już na pierwszym etapie umorzyć postępowanie, które jest istnym procesowym pieniactwem, a w którym Międlar, poza złożeniem materiałów dowodowych nie ma zamiaru partycypować.
– Mam wiele innych poważniejszych rozpraw. „Batalia sądowa” ze skazanym za oszustwa założycielem niesławnego ośrodka, nie jest i nie będzie przeze traktowana na serio. Pieniacze mogą oczekiwać jedynie ośmieszających ich i przesyłanych przeze mnie materiałów dowodowych. A poważne rozprawy? Jedna z nich odbędzie się 15 grudnia 2020, podczas której sąd w oparciu o opinie biegłych sądowych uzna, że prokurator Trzcińska oskarżyła mnie za słowa, które… sama wymyśliła. W oparciu o kłamstwa i pomówienia groziło mi minimum 3 miesiące pozbawienia wolności – komentuje red. naczelny wPrawo.pl Jacek Międlar.
Rafał Gaweł. Skazany za oszustwa. Ojciec kilkorga dzieci. Mąż drugiej żony. Idąc za pismem prok., do 2014 nie płacił alimentów. Zadłużenie – 400 tys. zł. Teraz z Norwegii PODAJE SIĘ ZA GEJA…, by oskarżyć mnie za krytykę LGBT🤢
3.11.2020 sąd pochyli się nad wnioskiem o umorzenie pic.twitter.com/jshxzxGEc4— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) October 13, 2020
Poniżej publikujemy treść wniosku o umorzenie postępowania ws. Mazowieckiego, które kilka miesięcy temu złożył Jacek Międlar – TUTAJ.
Przeczytaj także:
J. Międlar: Kiedy oszust „nie chce” być oszustem. Casus założyciela OMZRiK
Panie Jacku, jazda z lewackim ścierwem
To świetna wiadomość, czekam na 3 gola 🙂
Ciekawe. Bo gdy A. Siwak w jednej ze swoich książek napisał, że T. Mazowiecki był najlepiej opłacanym beneficjentem ubeckiej listy płac, wg której gen. M. Milewski środkami pochodzącymi z afery „żelazo” opłacał koncesjonowaną opozycję (charyzmatyczną rzecz oczywista) to nikt A. Siwaka do sądu nie podał. Jak sądzę, z obawy, że upubliczni tubylczym gojom całą listę okrągłostołowych „autorytetów”
w ” Syndrom gotowanej żaby” str 400 ale i na innych stronach też np str 13
CWP!
Tu akurat powtarzać się nie chcę. Stwierdzam jedynie, że w sądach – zwłaszcza tych naszych sądach – jest zawsze możliwość opadnięcia na tyłek w niemym zdumieniu graniczącym z osłupieniem.
Dość wspomnieć dokonania sądu w sprawie „brzytwy prawdy i modlitwy”… Pamiętacie?
Nie mniej cieszę się. Bardzo się cieszę z takiego wyniku.
Ja również, ze względu na sympatię jaką darzę pana Jacka, bardzo cieszę się z decyzji sądu niemniej jednak w stosunku do wymiaru sprawiedliwości w Polsce pozostanę sceptyczny. Proszę zwrócić uwagę na to jak został potraktowany człowiek który odepchnął jakąś tam głupią babę która zresztą darła swego ziejącego nienawiścią, lewackiego ryja „że jest wojna” we Wrocławiu (został zatrzymany i postawiono mu zarzuty które grożą nawet ośmioma latami więzienia) a jak został potraktowany bandyta który ciężko pobił katolickiego księdza na stacji benzynowej (został po zatrzymaniu natychmiast wypuszczony na wolność, ciekawi mnie tylko czy lewacki sąd wypuszczając na wolność tego degenerata przeprosił go, uniżenie mu się kłaniając. I tyle w tym temacie.
Prokuratura to nasi utrzymankowie, którzy powinni nas chronić przed przestępcami, a nie, że ścigają tego, kogo nie lubią albo tego, kogo ktoś im każe ścigać. Tej prokurator wszystko się pomyliło.
Trzeba cieszyć się z takich zwycięstw. Choć daleki jestem od optymizmu jeśli chodzi o „nasze” sądy…
co się dziwić że tu taki syf jak takie ludzkie śmieci pełnią funkcję prokuratora…stalinówa podsutrykowa herbu cfel
Idę o zakład, że gdyby prokurator Trzcińskiej przyszło działać w latach 50-tych ubiegłego wieku, o palmę pierwszeństwa pod względem łajdactw konkurowałaby z samą Fajgą Mindlą t.j. Heleną Wolińską. I zapewne nie byłaby bez szans na zwycięstwo.