Propozycja zmian w podstawie programowej historii bez prawdy o ukraińskim ludobójstwie na Polakach!
Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło propozycję zmian w podstawie programowej nauczania historii. Propozycje wprost wpisują się w kłamliwą narrację, którą w kwestii ludobójstwa na Polakach nieustannie prowadzi strona ukraińska.
W propozycjach nadesłanych przez ministerstwo w kwestii nauczania historii pojawiła się propozycja, by zamiast o „rzezi wołyńskiej” uczyć dzieci o „konflikcie polsko-ukraińskim”. Dokładnie w takich słowach strona ukraińska określa ludobójstwo na Polakach, by relatywizować i umniejszać zbrodnie, których ukraińscy „bohaterowie” dopuścili się nawet na 200 tysiącach polskich, niewinnych sąsiadach.
Sprawę skandalicznych propozycji jako pierwszy nagłośnił administrator konta Historia.org.pl.
– Jak my nie uszanujemy naszej historii to nie wiem kto ją uszanuje. Propozycja WYKREŚLENIA w podstawie programowej z historii zwrotu „w tym ludobójstwa ludności polskiej” w kontekście zbrodni wołyńskiej to nie jest moim zdaniem dobry kierunek. Liczę, że po to są organizowane konsultacje, by taką kwestię po prostu poprawić – napisał.
❗️❗️🇵🇱🇺🇦 Jak my nie uszanujemy naszej historii to nie wiem kto ją uszanuje. Propozycja WYKREŚLENIA w podstawie programowej z historii zwrotu "w tym ludobójstwa ludności polskiej" w kontekście zbrodni wołyńskiej to nie jest moim zdaniem dobry kierunek. Liczę, że po to są… pic.twitter.com/Zyt7HXAtbP
— Historia.org.pl 🇵🇱 (@historia_org_pl) February 13, 2024
Sprawa zbulwersowała polską opinię publiczną. Skomentował ją m.in. Jacek Międlar, informując, że tworzy teraz film dokumentalny o ukraińskim ludobójstwie na Polakach w latach 1939-1947 oraz banderyzmie w XXI wieku.
– Film ukaże się w trzech językach: polskim, ukraińskim, angielskim i rosyjskim – tłumaczy.
Zmartwię Nowacką z MEN.
W przyszłym tygodniu, na zaproszenie dyrekcji, w jednej ze szkół na Śląsku poprowadzę lekcje o ukraińskim ludobójstwie na Polakach.
Pro bono. https://t.co/qQC7P8u3Fy— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) February 14, 2024
Presja społeczna przyniosła wyczekiwany efekt. Po masowym proteście polskich internautów, późnym wieczorem, minister edukacji narodowej Barbara Nowacka opublikowała wpis na platformie X, w którym wyznała, że nie podpisze dokumentu, „w którym rzeź wołyńska nie będzie nazywana po imieniu – ludobójstwem”.
– To było ludobójstwo! A co to było innego? jak człowiekowi oczy przywiązywali do drzewa. i oczy, i piersi, i wszystko? Na żywca? brzuch rozcięli, że wnętrzności wyszły wszystkie, i słomy do środka napchali. To jak to inaczej nazwać niż ludobójstwo? To trzeba naprawdę kata, to kat nawet by tego nie zrobił. ale Żydów też wymordowali – mówiła Świadek ludobójstwa, Janina Bednarska (całe wspomnienie w książce „Sąsiedzi” – TUTAJ).
Presja ma sens.
Walczmy o prawdę!https://t.co/sY2EsHlJBd pic.twitter.com/QScMdha14j— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) February 15, 2024
Przeczytaj także:
Skandal! Ambasada Ukrainy obarcza Polskę odpowiedzialnością za ludobójstwo na Wołyniu
Słucham tych propozycji zmian w szkolnictwie i zadaję sobie pytanie komu mają służyć, bo poziomowi wiedzy młodzieży na pewno nie. Komuś wyraźnie zależy, by kolejne roczniki opuszczały szkolne mury z coraz niższym poziomem wiedzy ogólnej i docelowo z zerowym poczuciem tożsamości narodowej.
Będzie jak znalazł kiedy nadejdzie chwila wymagająca wspólnego działania dla dobra narodu.
Pierwsze efekty już widać. Tak poróżnionego, nafaszerowanego wykształconymi kretynami narodu próżno szukać.
Szanowny Panie Hammurabi : jak to komu mają służyć ? Garstce cwaniaków uzurpujących sobie prawo do kontroli nad resztą . Im ta hołota głupsza , bardziej zależna od elrktronicznych zabawek , tym łatwiej można nią sterować . Dzisiejszy ,,człowiek” ma problemy z pisaniem ! Tak , to prawda. Jeśli dwunastolatek wypełnia tylko testy , a większość zadań robi na tablecie to nie należy się temu dziwić. Dzisiejszy ,,czlowiek” jest nim tylko z nazwy. A teraz pobiegną znów świętować demokrację. Wybiorą tych samych , a clowna z tv na prezydenta. Na lepszy los nie zasługują.
Dlaczego Polacy wybierają banderowców do władz . To są właśnie efekty. Ile razy mówiłem ,że Polską mają rządzić Polacy , nie przybłędy z ze wschodu i bliskiego wschodu . Ludzie myślcie na kogo głosujecie , sprawdzajcie jakie mają pochodzenie – każdy w swoim okręgu .
Ministra magistra Barbara „Lewacka” i jej pomysły to jaskrawy przykład marksistowsko – lewackiego zidiocenia i tłoczenia tego w głowy teoretycznie najmniej krytyczne, czyli dziecięce. Na szczęście Polacy w większości są odporni na propagandę i mają przed nią mechanizmy obronne. Daremne próby „wychowywania” dzieci i młodzieży przez instytucje i ekspertów świetnie opisał Kuba Sienkiewicz w piosence „Dzieci” Elektrycznych GItar. Te: „łańcuchy rąk, zwarte szeregi. szlachetne zabiegi, tomy analiz, tłumy na sali, myśli bez granic” rządzący mogą mogą sobie w d. wsadzić. Dzieci i młodzież kształtuje zdrowa, normalna rodzina i ona ma największy na nie wpływ. Stąd taki wściekły atak lewactwa na małżeństwa i tradycyjną rodzinę. Bo ich zniszczenie daje szansę na przejęcie kontroli i „wychowania” młodych pokoleń na dwoją niszczycielską modłę.
Kogo Polacy DOPUSZCZĄ do kształtowania młodego pokolenia ci będą je kształtowali ;).
No właśnie Szanowni Państwo!
Jesteśmy w samym środku wojny. Wojny z polskim narodem, polską tradycją, polskim myśleniem i tożsamością.
Jest to wojna bez dział i pocisków, bez bomb i rakiet, wojna prowadzona w „białych rękawiczkach”, przy użyciu mediów, środowisk „opiniotwórczych”, łże-elit, wszelkiej maści organizacji, „ośrodków” i sprzedajnych dziewek dziś szumnie i nietrafnie zwanych „politykami”. Wojna ta tak samo jak te konwencjonalne, prowadzi do eksterminacji, do całkowitego rozwiązania „polskiego problemu” zupełnie tak, jak tego, co do którego ustalenia zapadły na Konferencji w Wannsee.
Napiszę tylko tyle- polskojęzyczne -ujopląty wybierają do sejmu i nierządu, jak wybierają, a potem się dziwią, że te zaprzańce antypolskie realizują chorą, antypolską politykę.
W ,, Historii i Nowoczesności,, też nie ma wzmianki o Wołyniu.
Ot świeżutki przykład z praktyki.
„Poseł” KO Roman Giertych-słabowity, przy wsparciu kryształowo „uczciwego” aktywisty Rafała Gawła rozpoczęli starania o postawienie przed sądem posłów PIS.
Smaczku tej akcji dodaje to, że sam „mecenas” miał postawione trzy zarzuty: przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenia giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
No, miał. Zemdlał i schronił się we Włoszech. Teraz chroniony immunitetem wyrównuje rachunki zapominając, że postępowanie karne wszczęte przed dniem wyboru na posła może ulec zawieszeniu do czasu wygaśnięcia mandatu. Zawieszenie jest możliwe na żądanie Sejmu. Wówczas zawieszeniu ulega bieg przedawnienia, więc polityk nie może liczyć na to, że przestępstwo się przedawni a ponowne omdlenia już niewiele mu pomogą.
Zaś o Gawle wiadomo, że ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości i z ukrycia usiłuje zgodnie ze swoją „nową” orientacją seksualną oskarżać o „brak szacunku dla osób LGBT”.
Ktoś jednak na Giertycha głosować musiał. Z tego co podano uzyskał… 4 550 głosów, w kraju liczącym ponad trzydzieści milionów ludzi. To jednak wystarczyło…