Projekt ustawy Ordo Iuris przeciw cenzurze w Internecie. Podpisz petycję wspierającą ten projekt

social media/ fot. pixabay.com
7

Eksperci Ordo Iuris zaprezentowali założenia projektu ustawy, której celem jest zagwarantowanie wolności słowa w sieciach społecznościowych. To odpowiedź na zjawisko kasowania lub ograniczania dostępu od publikowanych na portalach społecznościowych treści, co często następuje w oparciu o kryteria ideologiczne i polityczne. Instytut rozpoczął zbieranie podpisów pod petycją do Premiera RP i Ministra Cyfryzacji o przyjęcie projektu.

Bardzo często kasowane lub cenzurowane są profile promujące wartości patriotyczne i chrześcijańskie lub podtrzymujące pamięć historyczną. Tematami i profilami „zabronionymi” w mediach społecznościowych okazały się np. historia Armii Krajowej i  Żołnierzy Wyklętych (zablokowane profile), czy organizacja rekolekcyjnych wydarzeń – Strefa Chwały Festiwal. Kasowane były też m.in. zdjęcia popularnych piłkarzy w koszulkach ze znakiem „Polski Walczącej”, którzy w 71. Rocznicę Powstania Warszawskiego upamiętnili to wydarzenie oraz profile znanych publicystów m.in. Rafała Ziemkiewicza. Kasowano także profile dotyczące historii II wojny światowej w fotografiach czy dziejów husarii. Legendarny fotograf „Solidarności” Chris Niedenthal także stał się ofiarą takiej polityki w mediach społecznościowych i jego zdjęcia z Marszu Niepodległości w 2017 roku, które zamieścił w treści „posta” zostały zablokowane.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Do najważniejszych założeń projektu ustawy Ordo Iuris należy:

  1. Wprowadzenie w sieciach społecznościowych zasady „co nie jest zabronione, to jest dozwolone” poprzez określenie zamkniętego katalogu przypadków, w których może dochodzić do kasowania treści.
  2. Zakaz ograniczania zasięgu treści m.in. ze względu na kryteria polityczne i ideowe.
  3. Ustanowienie ścieżki odwoławczej od decyzji o usunięciu treści, nakładającej na portal obowiązek rozpatrzenia odwołania w konkretnym terminie.
  4. Wprowadzenie ustawowych gwarancji stosowania w sporach z sieciami społecznościowymi polskiego prawa oraz jurysdykcji polskich sądów.

Projekt zostanie przekazany w formie petycji premierowi RP i ministerstwu cyfryzacji. PODPISZ PETYCJĘ – LINK TUTAJ.

Źródło: ordoiuris.pl

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Pan Kracy mówi

    Założenia bardzo słuszne, a jakie będą rezultaty petycji? Załóżmy, że będzie szeroki odzew i podpisze ją milion, a co będziemy sobie żałować – dziesięć milionów osób. W końcu mamy takie gusło, że rządzi demokracja, czyli: jeden głos rozsądku to nic, ale im większa ich liczba, tym słuszniejsza racja.
    I tak podpisana petycja trafi do „naszych” Zasrancen z rządu. A oni na to: nasi prawdziwi władcy mają swoje plany. To tajne plany i szczerość w necie im przeszkadza, więc zlecili nam wprowadzenie cenzury. Troszkę się boczyliśmy, bo z jednej strony „naród nas uskrzydla”, ale z drugiej alimenty z fasadowej władzy, gabinety, limuzyny z podgrzewanymi siedzeniami, salony jewropejsów…, europejskie, człek się przyzwyczaja. Aż tu nagle zjawiła się petycja od „mniej wartościowego narodu tubylczego” (copyrajt by Michalkiewicz), więc furda tam frukta władzy, przyjdzie nam wydłubywać kit z okien do końca życia, ale brykniemy…
    Jak to widzicie: waadza pomoże czy zlekceważy?

  2. Paweł mówi

    Pomoże nie pomoże, ja podpisałem i już.
    Nic nie robić to i nic nie będzie.
    POZDRO CWP

  3. Maksymilian mówi

    Jeśli coś wolno a czegoś nie wolno pisać i jest to odgórnie narzucone, to nie ważne jest kto trzyma bat nad piszącym i czy jest dobry czy zły. Nie ważne jest nawet co wolno a co nie wolno, bo to jest niewola.

    Występowanie za i przeciw w takim projektom jest przyklepywaniem własnego zniewolenia. Trzeba mieć własne podwórko www i albo się go broni albo nie. Jest niewolnictwem proszenie o pomoc czy obronę własnej strony www tak samo jak i własnej ziemi.

    Ordo Luris nie pomoże bronić wolności słowa tylko przyzwyczai Cię, że poletko jakie zajmujesz w internecie przyznawane jest odgórnie i twój zasób słów jest ograniczony. To, że „wywalczysz” myszką i swoim palcem wskazującym głos w petycji, którą raczej należy nazwać cyrografem, tylko oswoi Cię z rzeczywistością niewolnika. Ta petycja nie jest walką z koncernami po mimo iż szlachetnie i walecznie brzmi. Myślę, że domyślny cel jakim jest obrona wolności słowa nie zostanie osiągnięty.

    Luki widać gołym okiem :
    cyt. „…usuwanie treści na portalach społecznościowych będzie miało jedynie charakter wyjątkowy”
    ale o co tu chodzi? Przecież może okazać się, że wyjątkowo często treści będą usuwane.

    cyt. „Stworzenie ustawowej ścieżki odwoławczej w przypadku usunięcia przez usługodawcę treści z portalu społecznościowego. Powinna ona obejmować możliwość zaskarżenia decyzji serwisu do polskich sądów.”
    Ustawowa ścieżka odwoławcza ?! To już znamy i bez petycji. Są różne drogi służbowe stworzone do przeszkadzania i zniechęcania w osiąganiu celu.

    cyt. „Zapewnianie, że zasady udostępniania treści na portalach społecznościowych nie będą pozwalały na dyskryminację ze względów politycznych ani ideologicznych.”
    tzn. zapewniamy i gwarantujemy wraz z podpisanymi żyrantami i poręczycielami, że dyskryminacja nie obejmie ideologii prawicowej lewicowej i żadnej innej oraz polityki.

    Panie Jacku tzn. będziemy asekurować inwigilację portalu uroczyście przyrzekając omijanie słów ideologia i polityka podczas powoływania się na legalność cenzury.

    1. Hammurabi mówi

      Panie Maksymilianie… Proszę to, co pan napisał przeczytać jeszcze raz!
      A teraz to:
      „Pierścienie świetlnych lat nad nami,
      ziemia ojczysta pod stopami.
      Nie będę ptakiem wypłoszonym
      ani jak puste gniazdo po nim”.

    2. Arek mówi

      Maksiu, każda redakcja ma swoje zasady, których się trzyma. I nie jest to niewola, tylko polityka redakcyjna. Pisać sobie możesz co chcesz w toalecie albo windzie.

    3. Szymon mówi

      Niektore portale filtruja komentarze, np. pch24.pl, nie musisz przeklinać, wystarczy, że napiszesz, że widziałeś swojego wikarego jak się całował z chłopakiem i komentarz sie nie ukaze. Ale prosba o dotacje jest. Jakby malo bylo w necie stron -laurek dla kosciola w Polsce. Wprawo.pl to jest ostoja wolnisci, chyle czola dla pomyslodawcy.

  4. Lolek mówi

    Ziomek, polityka powinna dotyczyć artykułow. Ale nie komentarzy. Jesli moderujesz komentarze, jaka jest rożnica, miedzy wprawo.pl i deon.pl albo innej strony parafialnej. Żadnej różnicy nie widzę. Nie jestes juz ksiedzem! Czy mimo wszystko, zal ci, ze zrezygnowales?…

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.