Kto przegrywa na Ukrainie? Geopolityk dla kanału eMisjaTv [WIDEO]

Dr Leszek Sykulski / Fot. eMisjaTv
4

Mijają dwa miesiące wojny na Ukrainie i choć w pierwszych dniach eksperci nie dawali naszym sąsiadom żadnych szans, teraz okazuje się, że Ukraińcy mogą jeszcze te wojnę wygrać. Zdaniem sekretarza stanu USA, Anthonego Blinkena „Rosja tę wojnę już przegrała” bowiem „celem było pozbawienie Ukrainy niezależności i to się nie udało”. W tym samym czasie ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce, Sergey Andreyev stwierdził, że armia jego kraju nie robi spektakularnych postępów, aby nie narażać życia własnych żołnierzy, ale przewaga technologiczna i militarna jest po stronie Rosji, dlatego to jedynie kwestia czasu, kiedy władze w Kijowie będą musiały ulec.

Rozbieżność tych stanowisk może wskazywać, że jedna ze stron ewidentnie kłamie, albo obie strony nie znają dobrze swego położenia i możliwości w tym konflikcie. Jedynym punktem wspólnym jest używanie nowomowy w stosunku do narracji wojennej, którą zarówno Rosja jak i Stany Zjednoczone, w zależności od tego, kto jest agresorem, zamiennie nazywają operacja specjalną, misją pokojową, przywracaniem demokracji itd.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Warto jednak zwrócić uwagę, że owa wojna na Ukrainie toczy się właśnie między USA i Rosją, choć oficjalnie ścierają się tam wojska Federacji Rosyjskiej z armią Ukrainy. Strona rosyjska wskazuje jednak na zaangażowanie amerykańskie w procesy polityczne u naszych sąsiadów, które doprowadziło do zamachu stanu, zmiany władzy i separatyzmów na wschodzie kraju. Kreml wskazuje również, że oprócz zabezpieczenia interesów państwowych na Krymie, celem Rosji było honorowaniem postanowień mińskich i całkowita neutralność Ukrainy. Narracja Rosjan bazuje na twierdzeniu, że Ukraina mogłaby być samodzielnym, suwerennym państwem, gdyby zrezygnowała z dążeń do członkostwa w NATO. Po rewolucji na tzw. „Euromajdanie” i odejściu od porozumień mińskich szansa ta została zaprzepaszczona i w efekcie mamy pełnowymiarową wojnę. Na ten moment nikt jednak nie jest w stanie ocenić, która ze stron wygrywa ten konflikt.

I o tym właśnie już w wywiadzie z Piotrem Korczarowskim opowie dr Leszek Sykulski, badacz stosunków międzynarodowych, znawca geopolityki, a ostatnio także człowiek, który odważył się przeprowadzić szeroki wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce.

Źródło: eMisjaTv

Zobacz także:

„Nikt nie wierzył, że Ukraińcy będą mordować Polaków. Mówili: powoli go rżnij, bo to dobry człowiek.” Wywiad z Anną Kownacką-Góral, świadkiem ukraińskiego ludobójstwa na Polakach [WIDEO]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. anonim mówi

    Syjonistyczne łotry polskojęzyczne nie myście sobie, że nadstawię chociaż włos dla waszych koszernych interesów.

  2. Marcin mówi

    Może podlegam jakimś manipulacjom ale zastanawiam się co bym zrobił w razie agresji Rosji na Polskę. Czy ochoczo poszedł bym w kamsze…? Interesując się co się dzieje, wiedząc że pchają nas do tej wojny jaki byłby sens żeby ginęły tysiące młodych polskich chłopaków… Okupant syjonistyczno amerykański zmienił by się na rosyjskiego. Sam nie wiem co o tym myśleć. Hasła Bóg Honor Ojczyzna są mi bliskie ale przecież oni celowo chcą nas wykrwawić. Co myślicie? Błądzę…?

  3. piotr mówi

    Moja ocena obecnych wydarzeń. Mamy obecnie do czynienia z dwoma mitami siły nieubłaganego postępu Klausa Szwaba kontra mit Putin obrońca Ojczyzny i wyraziciel jej interesu, broniący słusznych racji. Do wyboru mamy dwie tyranie. Na naszych oczach walczą ze sobą dwa komunistyczne systemy. Jednym z nich jest narodowy komunizm ( Rosja Chiny), drugi komunizm międzynarodowy ( Schwab i jego Światowe Forum Ekonomiczne). Poddaje się nam dwie złe propozycję. Wyjściem z tej manipulacji jest to, że nie przyjmujemy żadnej z nich.

  4. Wojciech mówi

    Mówię za siebie. Z jednej strony jestem dość „bezpieczny”: powoli wychodzę z wieku poborowego, jedyny żywiciel, przewlekłe choroby. Z drugiej na 100% nie zgłoszę się sam do wojny którą starają się rozpętać warszawscy krętacze. W razie przymusu mówię otwarcie – nie będę walczył, to nie jest „wojna ojczyźniana”, to jawna prowokacja. Polski może nie być, już tak bywało w historii, ważne żeby byli Polacy.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.