Konfederacja o projekcie ustawy znoszącej odmowę przyjęcia mandatu: „PiS cofa Polskę z państwa cywilizowanego prawnie do jakiejś barbarii” [WIDEO]
Podczas poniedziałkowej (11.01.2021) konferencji prasowej w Sejmie politycy Konfederacji przedstawili stanowisko tego ugrupowania w sprawie projektu ustawy posłów PiS znoszącej możliwość odmowy przyjęcia mandatu. Poseł Jakub Kulesza nazwał ów projekt „skandalicznym” i „burzącym jakiekolwiek pojęcie o prawie i sprawiedliwości”.
ZOBACZ: PiS chce zmusić Polaków do przyjmowania mandatów! Projekt ustawy trafił do Sejmu
– Takiego projektu spodziewałbym się w jakimś kraju trzeciego świata, ale nie w cywilizowanym, europejskim państwie. Ten projekt zakłada, że obywatel nie będzie mógł odmówić przyjęcia mandatu – podkreślił Kulesza. – Wychodzimy z systemu, w którym to instytucja wręczająca mandat ma udowodnić winę i wchodzimy w system, w którym oskarżony ma się postarać o to, żeby udowadniać, że jest niewinny – wskazał.
– Aż nie chce się wierzyć, w jakim tempie PiS cofa Polskę z państwa cywilizowanego prawnie do jakiejś barbarii, do państwa przedcywilizacyjnego. Od marca rząd Prawa i Sprawiedliwości nakłada na Polaków nowe restrykcje na podstawie policyjnych dekretów niezgodnych z prawem, nielegalnych, co podnoszą, przedstawiają i udowadniają kolejni prawnicy, kolejne autorytety, ale także kolejne sądy, które nie zostawiają suchej nitki i rozsmarowują te dekrety policyjne na podłodze. W odpowiedzi Prawo i Sprawiedliwość zamiast cofnąć się i uznać, że poszło za daleko, chce brnąć jeszcze dalej – powiedział mecenas Jacek Wilk.
– Obywatel ma prawo odmówić przyjęcia mandatu wystawionego przez policjanta, ponieważ policjant nie jest sądem. Winnym jest tylko ten, kogo wina zostanie uznana prawomocnym wyrokiem sądu – podkreślił Wilk. Wskazał, że projekt PiS chce zmienić zasadę domniemania niewinności na zasadę domniemania winy. – Mam nadzieję, że PiS opamięta się i wycofa z tego absolutnie szalonego i bezmyślnego pomysłu – dodał.
Mój komentarz: Należy się Państwu wyjaśnienie, co do wypowiedzi posła Jakuba Kuleszy. Sprawa ukarania fryzjera przez sanepid nie jest tutaj właściwym przykładem. Fryzjer nie otrzymał mandatu, lecz sanepid nałożył na niego karę administracyjną i to fryzjer odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który uchylił karę. Postępowanie administracyjne jest czym innym niż postępowanie karne. Projekt PiS nie dotyczy kar administracyjnych, ale mandatów karnych. Dobrym przykładem pokazującym, jak zmieni się sytuacja obywateli po wprowadzeniu tej ustawy, jest drugi przykład podany przez Kuleszę, gdy on sam odmówił przyjęcia mandatu, a sprawa w ogóle nie trafiła do sądu.
Źródło cytatów: Facebook
Zobacz też:
Przygotowania do finalizowania realizacji programu zwanego przez sprzedajnych profesorków „fałszywką”.
Napisałem „sprzedajnych” chociaż domyślam się, że większość z nich nie zostałaby profesorkami, gdyby nie właściwa proweniencja.
Niezależnie od tego wszystkiego warto tę „fałszywkę” starannie przeczytać.
Pan poseł może by się douczył – pomijając już nierozróżnianie mandatów od kar administracyjnych, co portal słusznie wyłapał, to bynajmniej nie jest to cofnięcie się do krajów trzeciego świata, bo tego typu przepisy funkcjonują powszechnie w Europie. Ba, w wielu krajach (np. Niemcy, Czechy, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Austria, Belgia, Bułgaria, Dania, Francja, Holandia, Kraje Bałtyckie, Słowacja) w dodatku mandat ma być zapłacony na miejscu – nie masz kasy, masz problem (ewentualnie, możesz zostawić depozyt albo przy wyższym mandacie opłacić tylko zaliczkę. To nasze przepisy są raczej dziwne. O bzdurach typu, że jedynie sąd może ukarać i stwierdzić winę, nie wspomnę.
I jest to zmiana sensowna, bo w drobnych sprawach procedury mają być szybkie i nieskomplikowane. Powszechne angażowanie czasu sądów i policji nie jest efektywne. Zresztą, zobaczmy jak obecnie wyglądają sprawy związane z odmową mandatów – w przypadkach komunikacyjnych np. większość spraw kończy się niekorzystnie, nawet nieraz wyższymi mandatami. Także, faktycznie, bardzo często odmowa przyjęcia mandatu to takie pieniactwo. Ale ok, chcesz się kłócić, masz prawo go zaskarżyć.
Niżej głowę pochyl.
Widzę, że możliwość odmowy przyjęcia mandatu (zamiast możliwości zaskarżenia), ewenement na skalę europejską, to jakiś dla ciebie przejaw honoru i dumy narodowej. Żeby to jeszcze sens miało, biorąc pod uwagę, że większość odmawiających przyjęcia źle kończy potem w sądzie. No, ale kto by się racjonalnym jakimś myśleniem i argumentami przejmował, co nie?
No, rzeczywiście doczepiłeś się do „nierozróżniania”. Tyle tylko, że bezsensownie i próbując uniknąć istosty zagadnienia, gdyż kary administracyjne są wydawane na podstawie tak samo sprzecznych z prawem przepisów, jak mandaty karne. Piszesz: „chcesz się kłócić, masz prawo go zaskarżyć”. Ale w tej całej sprawie chodzi o zastraszenie ludności cywilnej, o wymuszenie respektowania bezprawnych represji i uniemożliwienie zaskarżenia, gdyż mandat nie musi zostać dostarczony, a 7 dni w sytuacji podróży, czy mandatu nałożonego poza miejscem przebywania to bardzo mało. Nie ma zresztą powodu, dla którego policjanci nie mogliby nałożyć tej samej osobie kilku mandatów dziennie, skoro przy okazji pierwszego mandatu weszli w posiadanie jej danych. Już istnieje w polskim prawie instytucja, który wydaje wyroki bez poinformowania podsądnych, bez procesu, bez dowodów. Jest to tzw. Sąd Elektroniczny. W oryginalnym wersji ustawy, za którą lobbował Bronisław Komorowski, nie tylko nie potrzeba było dowodów do wydania wyroku (i ten przepis nadal obowiązuje), ale w razie odwołania się pozwanego, dokument wystawiony przez firmę windykacyjną miał być traktowany na równie z dowodem urzędowym, a więc niemożliwy do obalenia w procesie cywilnym. Polska widziała już wiele i każda podłość PiS-u czy PO czy komuny zawsze wprowadzana jest pod zasłoną szczytnych haseł.
„Ale w tej całej sprawie chodzi o zastraszenie ludności cywilnej, o wymuszenie respektowania bezprawnych represji i uniemożliwienie zaskarżenia, gdyż mandat nie musi zostać dostarczony, a 7 dni w sytuacji podróży, czy mandatu nałożonego poza miejscem przebywania to bardzo mało.”
Uniemożliwienie zaskarżenia? A kto ci chłopie każe na złość tego mandatu nie przyjmować (powodując, że uzna się fikcję doręczenia)? To tak, jakbyś miał pretensję do świata, że uniemożliwiono ci zaskarżenie wyroku jak odmówiłeś na poczcie przyjęcia awizowanego listu z sądu. No litości… Co do terminu 7 dni, to jest to najczęstszy termin stosowany we wszelkich drobnych sprawach, typu zażalenia, terminy odpowiedzi na wezwania różnych urzędów itp. To nie kasacja do Sądu Najwyższego, by 30 dni było konieczne.
:Już istnieje w polskim prawie instytucja, który wydaje wyroki bez poinformowania podsądnych, bez procesu, bez dowodów.”
Po pierwsze, zostaniesz tu poinformowany (dostaniesz mandat, no chyba że po złości powiesz, że go do ręki nie weźmiesz). Po drugie, możesz mieć proces – wystarczy zaskarżyć (to tak, jakbyś nadymał się, że nie zaskarżyłeś jakiejkolwiek decyzji i przez to nie miałeś procesu). Po trzecie, będziesz mógł przedstawić dowody w sądzie, dokładnie tak, jak się działo w przypadku odmowy przyjęcia. No, chyba że olejesz sobie termin.
Pochylić głowę to za mało.Lepiej będzie,gdy padnie na kolana i przeprosi za nieswoje winy.
A jak tam dumny naród polski schyla karku na zmywaku w Londynie?
Nie bój się, ja sobie w życiu radzę i nie robię histerii z tego, że zamiast czekać na wezwanie z sądu będę miała 7 dni na zaskarżenie mandatu. Ktoś, kto uważa, że coś takiego to jest wielka tragedia i zupełna niemożliwość, to dopiero powinien pochylić głowę – ze wstydu.
Chcą nas cofnąć znacznie dalej. Przypominam . Już król Jagiełło wydał dekret , że nikt nie zostanie ukarany bez prawomocnego wyroku sądowego. I gdzieś mam przepisy dyktatur z zagranicy. To Polska zawsze była wolnym państwem w przeciwieństwie do zgniłego zachodu.