Jurgiel, Banaś, dwa bratanki, do ustawki, chuliganki? Czy Aktywa mają swoje uszy?

Jurgiel, Banaś, dwa bratanki, do ustawki, chuliganki?

4

Czy Marian Banaś i Krzysztof Jurgiel próbują wpływać na obsadę stanowisk w Elewarrze? 20 listopada Najwyższa Izba Kontroli opublikowała informację dla dziennikarzy o zarządzaniu i nadzorze nad spółką Elewarr, w której przedstawiła Spółkę w samych negatywach: źle nadzorowana, o pogarszającej się sytuacji ekonomiczno-finansowej, o marginalnym znaczeniu na rynku zbóż, z prezesem powołanym niezgodnie z prawem itd. NIK nie dokonał przy tym rozróżnienia okresów działalności poszczególnych zarządów, w efekcie czego odbiorca może odnieść wrażenie, że sytuacja w Elewarrze jest efektem działań bieżącego zarządu, za którego osiągane są zyski, a nie lat 2013-18, gdy Spółka ponosiła straty, czyli w okresie zarządzania PO-PSL i zarządu pod prezesurą Bogdana Drechny. Pozostaje pytanie, czy to celowy zabieg prezesa NIK Mariana Banasia, którego koneksje zdaniem dziennikarzy wiodą do ludzi „starego Elewarru”?

Historia choroby Elewarru

W roku 2013 Spółka odnotowała prawie 13 mln zł strat netto. Następnie w roku 2014 było 6.382,5 mln zł strat a w 2015/2016 – 412,1 tys. zł. Za czasów prezesury Bogdana Drechny tj. w roku 2016/17 Elewarr wykazał co prawda zysk w wysokości 3,468 mln zł, ale nastąpiło to w wyniku zabiegu księgowego polegającego na tym, że odpis aktualizujący z tytułu utraty wartości akcji TDM ARRTRANS SA dotyczący lat ubiegłych w wysokości 4,969 mln zł zaksięgowano jako stratę z lat ubiegłych, mimo że miały związek z decyzjami skarbowymi dotyczącymi podatku VAT co prawda dotyczącymi lat 2013-15, ale wydanymi jednak w tym roku obrotowym.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

„Dzięki temu zabiegowi nie wykazano straty w wysokości 1,521 mln zł. W kolejnym roku ten sam zarząd Elewarru uzyskał historyczne 17,222 mln zł straty”

– mówi nam dr Daniel Alain Korona, obecny prezes spółki Elewarr.

Korona tłumaczy, że „były prezes Drechna oznajmia wszem i wobec „strata to nie moja wina”, bo został odwołany najpierw z funkcji prezesa, a ostatecznie z funkcji członka zarządu na 3 dni przed podpisaniem sprawozdania finansowego za rok obrotowy 2017/18. Dodatkowo kurczowo trzyma się tezy, że Spółka miałaby zysk, gdyby rozliczyła wszystkie kontrakty terminowe na rzepak zawarte tuż przed zakończeniem roku obrotowego, choć ich rozliczenie nie zmieniał w sposób istotny historyczną stratę 17,2 mln zł.”

O sprawie pisaliśmy w artykule: „Jak ludzie Jurgiela dorżnęli Elewarr. Historyczna strata”.

NIK nie chwali. Wkręcają Ministerstwo Aktywów Państwowych?

Po zmianie zarządu, co stwierdzono także w Wystąpieniu pokontrolnym NIK, opublikowanym 17 września 2020 r., sytuacja Spółki uległa poprawie. Pod kierownictwem prezesa Korony, Elewarr osiągnął w roku 2018/19 – 0,93 mln zł zysku, a w 2019/20 – 1,676 mln zł. Dlaczego jednak NIK nie zdecydował się na personalną laurkę, a jego komunikat dla dziennikarzy uderza w Elewarr? Czy chodzi o personalne zagrywki polityków i próbę wywarcia wpływu na niezorientowanych polityków w ministerstwie aktywów, które ma przejąć kontrolę nad spółką? W mediach pojawiły się i takie spekulacje.

Co najbardziej zdumiewające, NIK upomina się o udzielenie absolutorium za rok 2017/18, właśnie dla byłego prezesa Bogdana Drechny, mimo historycznej straty, mimo nie informowania rady nadzorczej o możliwości ujemnego wyniku finansowego, a gani za powołanie w trybie pilnym bez konkursu w celu uzdrowienia sytuacji w Elewarr – ekonomisty, prezesa dra Daniela Alain Korony, mimo że ustawa o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych wbrew twierdzeniom NIK nigdy nie dotyczyła Elewarru i pomimo postanowienia sądu stwierdzającego brak podstaw do wykreślenia danych członków zarządu (prezesa Daniela Alain Korony i wiceprezesa Moniki Parafianowicz – dop. Prostozmostu.net) z KRS. Wygląda zatem to na próbę rehabilitacji byłego prezesa, za czasów którego doszło do historycznej straty i próbę podważenia aktualnego prezesa osiągającego zaś zyski.

Tymczasem portal Prawy.pl odkrył, że cała sprawą może być ustawką, albowiem data artykułu prasowego farmer.pl w wyszukiwarce Google’a była wcześniejsza o trzy dni od publikacji NIK, co wskazywałoby, że opublikowano materiał przedwcześnie, szybko go zdjęto i ponownie go opublikowano.

Innego zdania jest autorka tekstu z portalu Farmer.pl, która za błędną datę publikacji oskarżyła system informatyczny.

„Otóż przede wszystkim śpieszę poinformować, że błędna data publikacji tekstu „Farmera” „Elewarr bez nadzoru, teraz przyjrzy mu się prokuratura” w wynikach wyszukiwarki internetowej dotyczyła nie tylko tego tekstu i nie tylko tego dnia. Dział IT PTWP zapewnia, że pracuje nad problemem”

– napisała w kolejnym swoim antyelewarrowskim tekście dziennikarka specjalizująca się w krytyce spółki, Marzena Pokora-Kalinowska.

„Tak się dziwnie składa, że pierwotnie informacja dla dziennikarzy NIK miała ukazać się właśnie we wtorek 17 listopada i dziwnym zbiegiem okoliczności artykuł Farmer.pl w wyszukiwarce miał właśnie tą datę. Ostatecznie informacja i artykuł ukazały się 20 listopada, ale w Google’u zachowała się data farmerowskiej publikacji – 17 listopada. Oczywiście, może to wszystko tylko przypadek…”

– powątpiewa Korona.

Atak na Elewarr na kilka miesięcy po raporcie NIK zaczął się jednak z kilku źródeł o wspólnych korzeniach towarzyskich (Banaś, Jurgiel, Adamiak, Drechna). Wcześniej, bo już 9 listopada ukazał się list byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela (znajomego Banasia) do obecnego ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, w którym sugerował on liczne nieprawidłowości w instytucjach rolnych za czasów ministra Ardanowskiego wymagających interwencji organów ścigania, w tym w Elewarrze, bez przytoczenia jakichkolwiek przykładów czy szczegółów. Krzysztof Jurgiel i Marian Banaś są dobrymi znajomymi, ale czy to wystarczający powód by łączyć sprawę?

Ministerstwo rolnictwa ustami wiceministra Szymona Giżyńskiego uznało zarzuty NIK za absurdalne.

Bez wątpienia jednak jest tak, że w Krajowym Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, NIK czy nawet w Ministerstwie Aktywów Państwowych funkcjonują osoby związane z Krzysztofem Jurgielem, dla których prezes Korona jest jak sól w oku (był powołany za czasów ministra Ardanowskiego).

Ataki na Elewarr i na zarząd Spółki trwają praktycznie od początku prezesury dr Daniela Alain Korony, czyli od czasu kiedy Elewarr zaczął po wielu latach wreszcie przynosić zysk. Można odnieść wrażenie, że dobrze i cicho jest tylko wtedy, gdy Elewarr przynosi straty, a źle gdy przynosi zyski.

Wydaje się, że chodzi o to, by minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin miał na Elewarr wyrobiona opinię podstawioną mu przez kilku obecnych i byłych polityków.

PSstrum

fot. gov.pl/fx grafika

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. bu ha ha ha ha ha mówi

    Janusz Korwin-Mikke zamieścił wpis, w którym skrytykował m.in. narodowców, którzy jego zdaniem zmierzają w stronę socjalizmu.
    Cyrk na kolkach. Coz tylko smiac sie pozostaje.

  2. Arenus mówi

    Mam podejrzenie, że takie artykuły sponsoruje Elewarr, żeby zarząd wprowadzając w błąd utrzymał się jak najdłużej na stołkach i podejmował swoje decyzje. Czyli wiceprezes Monika Parafianowicz – żona generała kiedyś rektora, którą powołano bez konkursu w Elewarr i Korona Daniel, co jeszcze w 2013 roku psioczył na pis że w 2007 r będąc zaledwie 3 miesiące w zarządzie premier PiS przeszkadzał mu w jego zarządzaniu i krzyczał, że Elewarr obsadzany jest bez konkursu. Teraz sam powołany bez konkursu i mi jakoś nie przeszkadza. Pytanie, kto tą parę wyswobodzi.

  3. Mingo mówi

    Chichot historii. Portal wprawo.pl broni wieloletniego agenta śpiocha ,za którego kadencji firmą rządzi z tylnego fotela esbek oraz opycha się za bezcen elewatory Niemcom.

  4. otgo mówi

    Slonsoring zarządu Korony i Parafianowicz? kto za PiS utrzymuje ten zarząd? To plucie w twarz PiSowi

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.