Jak ludzie Jurgiela dorżnęli Elewarr. Historyczna strata

Fot. jurgiel.pl/nik.gov.pl 
6

20 listopada Najwyższa Izba Kontroli opublikowała informację dla dziennikarzy, atak na spółkę Elewarr. Okazuje się, że kierujący NIK-iem Marian Banaś to kolega byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, a kontrolę w Elewarrze sprawował w NIK Marek Adamiak, ten sam, który sprawował w resorcie rolnictwa dyrektorskie funkcje za rządów Jurgiela. W tym czasie szefem Elewarru był Bogdan Drechna, namaszczony przez Jurgiela na to stanowisko. Spółka podniosła się z rekordowych strat dopiero po przyjściu na stanowisko dr Daniela Alain Korony, któremu misję odbudowy Elewarru powierzył Jan Krzysztof Ardanowski. Dzisiaj NIK nie zostawia suchej nitki na Elewarrze, a czyni to ludźmi związanymi z grabarzami spółki, celowo unikając rozbicia na lata zysków i strat Elewarru. O co chodzi w tej grze? Czyżby Jurgiel planował sprytnie rozgrywać stanowiska podsuwając produkty takie jak raport NIK rządowi Mateusza Morawieckiego?

Raport NIK o Elewarrze

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dokument jest pigułką zarzutów. Przedstawia się w nim Elewarr w złym świetle, niejako w katastrofalnej sytuacji (niezgodnie nawet z treścią Wystąpienia pokontrolnego NIK), nie dokonując rozróżnienia okresów zarządczych, tak, aby czytelnik miał przekonanie że straty nastąpiły obecnie, a nie w roku obrotowym 2017/18, tj. za czasów poprzedniego zarządu, powołanego jeszcze za czasów ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Co innego jednak wynika z Wystąpienia pokontrolnego NIK.

Zła sytuacja ekonomiczna w roku 2017/18

„Sytuacja ekonomiczno-finansowa ELEWARR Sp. z o.o. w badanym okresie uległa pogorszeniu. Za rok obrotowy 2016/2017 Spółka wykazała zysk netto w wysokości 3.468 tys. zł, który przeznaczono na pokrycie strat z lat ubiegłych. W roku obrotowym 2017/2018 nastąpiło dalsze pogorszenie wyniku finansowego – strata netto w wysokości 17,2 mln zł, która spowodowana była głównie niekorzystną sprzedażą rzepaku pod koniec roku obrotowego”

– stwierdza wystąpienie pokontrolne NIK.

Przypomnijmy, że w 2016 roku, czyli za czasów ministra Jurgiela, powołano zarząd z prezesem Bogdanem Drechną na czele, który trwał do 31 października 2018 roku. W celu płynnego przekazania spraw pozostawiono pana Bogdana Drechnę jako wiceprezesa jeszcze przez ok. miesiąc tj. do 11 grudnia 2018, po czym został odwołany z funkcji.
Informacje nt. strat spowodowały, że za czasów już nowego ministra tj. Jana Krzysztofa Ardanowskiego odwołano ten zarząd i powołano 31 października na prezesa Elewarru, dra nauk ekonomicznych, Daniela Alain Koronę (byłego przewodniczącego rady nadzorczej i byłego prezesa spółki z 2007 r.). Na efekty nie trzeba było długo czekać, jak czytamy w wystąpieniu pokontrolnym NIK:

„Sytuacja finansowa Spółki poprawiła się w następnym roku obrotowym, po zmianach osobowych w składzie Zarządu Spółki… W kolejnym roku obrotowym (2018/2019) wynik finansowy Spółki poprawił się, osiągnęła ona zysk netto w wysokości 0,93 mln zł.”

Czy więc wniosek z dobrej zmiany w Elewarrze na stanowisku prezesa znalazł się w puencie komunikatu NIK dla dziennikarzy? Nic z tych rzeczy. Widocznie nie taki był cel kontroli Izby, dowodzonej przez znajomych Jurgiela.

Także inne wskaźniki ekonomiczne, jak wynika z wystąpień NIK, uległy poprawie:

„W roku obrotowym 2016/2017 łączne koszty inwestycji i remontów wyniosły 3.238 tys. zł netto, z tego koszty inwestycji 1.014 tys. zł, a koszty remontów i konserwacji 2.224 tys. zł. W roku obrotowym 2017/2018 koszty inwestycji i remontów łącznie wyniosły 4.358 tys. zł netto, z tego inwestycje 1.995 tys. zł, a remonty i konserwacja 2.363 tys. zł. W roku obrotowym 2018/2019 inwestycje i remonty wyniosły 5.723 tys. zł netto, z tego inwestycje 3.087 tys. zł, a remonty i konserwacja 2.636 tys. zł.”

Jak widać uzyskany wynik finansowy w roku 2018/19 nastąpił pomimo zwiększeniu nakładów na inwestycje i remonty. Dodajmy że Elewarr, jak wynika z informacji medialnych udzielanych przez prezesa Koronę, także w roku 2019/20 uzyskał dodatni wynik finansowy – 1,676 mln zł.

W oczekiwaniu na mityczne marże…

Jakie były przyczyny złego wyniku finansowego za rok 2017/18. Zacytujmy NIK:

„Za rok obrotowy 2017/2018 ELEWARR wykazał stratę netto w wysokości 17.222 tys. zł, w tym stratę ze sprzedaży produktów, towarów i materiałów w wysokości 16.773 tys. zł. Głównym powodem powstania straty było uzyskania niskiej marży (-0,2%) z tytułu sprzedaży rzepaku w porównaniu do marży uzyskanej w poprzednim roku obrotowym (15,9%), co było wynikiem zbyt późnej decyzji o sprzedaży pod koniec roku obrotowego… Jak podał Prezes Zarządu ELEWARR, główną przyczyną straty za rok obrotowy 2017/2018 był „brak zgody poprzedniego Prezesa Zarządu na sprzedaż rzepaku w okresie lepszej koniunktury na rynku, tj. od końca października 2017 do końca listopada 2017, w oczekiwaniu na wyższą marżę (…)”.
Były Prezes Zarządu ELEWARR odniósł się do kwestii niepodjęcia decyzji dotyczącej sprzedaży rzepaku od grudnia 2017 r. do maja 2018 r., w tym sprzedaży w okresie największej koniunktury (październik-listopad 2017 r.) i stwierdził, że: „Sprzedaż w cenie […] dawała zaledwie 40 zł marży w stosunku do założonej realnie w planie 200 zł. Już wówczas były prognozy, że przezimowanie rzepaku ozimego wskutek braku okrywy śnieżnej i długotrwałych mrozów w zbiorach 2018 r. będą niższe. To dawało nadzieję na odwrót trendu”.”

Co istotne, „Zespół Obrotu – komórka organizacyjna ELEWARR – wskazywał na konieczność wcześniejszej sprzedaży rzepaku za względu sytuację na rynku, w tym na korzystne ceny”.

Zespołu Obrotu były prezes nie posłuchał, wierzył, że koniunktura za sprawą jakiejś czarodziejskiej różki się znacząco odwróci. Oczywiście nie odwróciła się:

„W wyniku sprzedaży Spółka otrzymała od 80 do 90% ceny za rzepak, a rozliczenie sprzedaży (zamknięcie kontraktów) nastąpiło w następnym roku. Zgodnie ze sprawozdaniem finansowym za rok obrotowy 2017/2018 po dniu bilansowym nastąpiło zamknięcie kontraktu terminowego na sprzedaż 20,2 tys. ton rzepaku. Końcowe rozliczenie kontraktów nastąpiło dopiero po sporządzeniu sprawozdania finansowego za rok 2017/2018, kiedy zostały wystawione faktury korygujące. […]”

Jak zakończyła się cała ta zabawa? Już wiemy – 17,2 mln zł strat i rozpoczęcie kolejnego roku obrotowego z zadłużeniem, kredytem rolowanym na ponad 80 mln zł.

Były prezes do jakiejkolwiek współodpowiedzialności za okres swego zarządzania się jednak nie poczuwa, bo nie podpisał sprawozdania finansowego (został 3 dni wcześniej odwołany, zatem nie mógł podpisać). W wypowiedzi dla Farmer.pl nawet zapomniał, że był członkiem zarządu do 11 grudnia 2018 roku (wskazując jedynie datę swojej prezesury do 31 października 2018 r., tak jakby później nie podpisywał jakichkolwiek dokumentów) ale głosi, że byłby zysk, bo nie zamknięto wszystkich kontraktów na rzepak. Tyle że zamknięcie ostatnich kontraktów i tak nie zmieniłoby ujemnego wyniku finansowego w sposób istotny, albowiem cena rzepaku była poniżej oczekiwań Spółki, a tym bardziej prognoz prezesa Drechny. Ale przecież, gdy rzeczywistość rozmija się z prognozami Drechny, tym gorzej dla rzeczywistości. Na marginesie były prezes nawet nie zauważa, że koszty rolowanego kredytu z tytułu nie rozliczenia przed 1 lipca 2018 roku kontraktów na rzepak obciążał już następny rok obrotowy.

Strata w grupie Elewarr

Ale nie tylko Elewarr wykazał straty. Cytat za raportem NIK:

„Za rok obrotowy 2016/2017 grupa kapitałowa ELEWARR wykazała stratę netto w wysokości 25.896 tys. zł (strata za poprzedni rok obrotowy wyniosła 91 tys. zł), w tym stratę netto w wysokości 30.081 tys. zł (strata za rok poprzedni wyniosła 131 tys. zł) spółki zależnej TDM „ARRTRANS” S.A. (dalej TDM ARRTRANS), w której ELEWARR posiadał 100% akcji. Za rok obrotowy 2017/2018 grupa kapitałowa ELEWARR wykazała stratę netto w kwocie 39.176 tys. zł, w tym stratę netto TDM ARRTRANS w kwocie 22.235 tys. zł. Straty netto TDM ARRTRANS wynikały z zobowiązań tej spółki wobec Skarbu Państwa w wysokości 13.003 tys. zł oraz utworzenia rezerw na przyszłe zobowiązania w wysokości 28.963 tys. zł (według stanu na koniec roku obrotowego 2017/2018) w związku z decyzjami organów skarbowych, dotyczących nienależnie odliczonego podatku od towarów i usług w latach 2013-2014 r.”

Oczywiście za straty z okresu PO-PSL odpowiada ówczesny zarząd TDM Arrtrans SA, ale dlaczego zarząd Elewarru za czasów ministra Jurgiela jako walne zgromadzenie akcjonariuszy (właściciel) nie zdecydował się, gdy zorientował się w skali strat tej Spółki, na uruchomienie procesu likwidacji np. w 2016/2017 czy na początku 2018 roku, tylko w drodze uchwały Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy dwukrotnie zdecydował o dalszym trwaniu Spółki, mimo że dalsze trwanie Arrtransu nie miało już żadnego sensu ekonomicznego. Dodajmy, że sytuacja tej Spółki uległa takiemu pogorszeniu, że pod koniec 2018 roku nie było już nawet środków na ogłoszenie upadłości, w efekcie czego Sąd w grudniu 2019 r. oddalił wniosek o upadłość. Dziś spółka jest w stanie likwidacji.

Utrata zaufania do prezesa od Jurgiela

Co istotne, fakt pogarszających wyników finansowych Elewarru dostrzegła rada nadzorcza powołana jeszcze w 2016 roku, za czasów ministra Jurgiela.

„Mając na uwadze pogarszające się wyniki finansowe, Rady Nadzorcza w dniu 25 kwietnia 2018 r. zwróciła uwagę na prognozowany ujemny wynik finansowy Spółki oraz na istotne niewykonanie planu rzeczowo-finansowego, w tym nieprzygotowanie korekty do planu. Nie zostały przygotowane również analizy lub plany naprawcze dotyczące sytuacji finansowej w Spółce. Rada Nadzorcza oświadczyła, że niepoinformowanie Rady Nadzorczej o możliwości wystąpienia ujemnego wyniku finansowego spowodowało utratę zaufania do byłego Prezesa Zarządu ELEWARR”
– czytamy w dokumencie Rady.

W rezultacie były prezes nie otrzymał absolutorium za rok 2017/2018. Sytuację tą opisuje NIK w wystąpieniu w sposób następujący:

„Dyrektor DNS (Departament Nadzoru Właścicielskiego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa – właściciela Elewarru) wyjaśnił, że: „Zgromadzenie Wspólników zachowało się analogicznie do wniosku Rady Nadzorczej. Rada Nadzorcza nie podjęła uchwały i nie wnioskowała o udzielenie absolutorium (…).Decyzja Zwyczajnego Zgromadzenia Wspólników o nie podjęciu uchwały udzielającej (…) absolutorium z wykonywania obowiązku prezesa Zarządu Spółki została poprzedzona odwołaniem przez Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników w dniu 31.10.2018 r. (…) ze stanowiska prezesa Zarządu i powołaniem na stanowisko wiceprezesa, a następnie w dniu 10.12.2018 r. podjęciem przez NZW uchwały o odwołaniu ze stanowiska wiceprezesa. Decyzje Zgromadzenia Wspólników były podejmowane w kontekście wysokiej straty netto (ponad 17 mln zł) poniesionej przez Spółkę w roku obrotowym 2017/2018.”

Co ciekawe tenże NIK uznał, że „dyrektor generalny KOWR jako organ spółki – Zwyczajne Zgromadzenie Wspólników nie podjął uchwały dotyczącej absolutorium dla byłego prezesa Zarządu Spółki z wykonywania obowiązków w roku obrotowym 2017/2018, co jest niezgodne z Kodeksem Spółek Handlowych. Najwyższa Izba Kontroli poinformowała o tej nieprawidłowości Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi”.

Pogląd ten nie znalazł jednak uznania Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a Spółka w komunikacie z dn. 20 listopada 2020 r. stwierdziła, że „Najwyższa Izba Kontroli Departament Rolnictwa i Rozwoju Wsi jednak sugeruje udzielić absolutorium byłemu prezesowi Spółki w sytuacji, w której ponosi on odpowiedzialność za ujemny wynik finansowy w wysokości 17,2 mln zł, w stosunku do którego organa korporacyjne straciły zaufanie, który nie informował o trudnej sytuacji zarządzanej przez siebie Spółki i nie podejmował skutecznych działań naprawczych mogących zapobiec takiej stracie. Zarówno z Wystąpień pokontrolnych NIK, jak i z protokołu Kontroli KOWR w Elewarr, oraz dokumentów Rady Nadzorczej wynika, że polityka prowadzona przez zarząd pod prezesurą Bogdana Drechny i sposób podejmowanych decyzji spowodował trudną sytuację finansową Spółki i w konsekwencji tą rekordową stratę w historii Elewarru.”

Skoro tak było, a na to są dokumenty, pozostaje pytanie dlaczego NIK teraz próbuje wybielić Drechnę i walić w nowy zarząd, który uzyskuje dodatnie wyniki finansowe? Jurgiel-Banaś-Adamiak trio…?

PSstrum

Zobacz także:

Ataki na Elewarr to komedia i folklor! W tle człowiek Jurgiela…

Wojna w PiS? W Elewarrze były prezes atakuje prezesa…

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. wilk mówi

    PRAWDZIWYM POLAKIEM I PREMIEREM BYL PAN JAN OLSZEWSKI,A PIS UDAIE TYLKO KATOLIKOW,PATRYIOTOW A TAK WOGOLE TO TACY SAMI ZLODZIEJE JAK WSZYSTKIE RZADY PO 1989 ROKU,I TYLE W TEMACIE

    1. Matka Polka mówi

      „Patriotów”, nie „paryiotow”. „W ogóle”, nie „wogole”. „Udaje”, a nie „udaie”.

      Jak już udajesz Polaka, to chociaż udawaj porządnie.

  2. DanielFrancuz mówi

    Panie Korona. Chyba pan zapomniał, że przewodniczącym rady nadzorczej w Elewarr jest do dnia dzisiejszego człowiek Jurgiela Marcin Sutkowski, były dyrektor biura poselskiego posła Jurgiela. Pani wiceprezes Parafianowicz również została zatrudniona w Elewarr jako kadrowa przez „ludzi Jurgiela” jak również dyrektor Oddziału w Malborku Tołkin-Żmijewski były asystent ministra rolnictwa Jurgiela. Pana argumentacja się kupy nie trzyma. Nie ośmieszaj się pan.

  3. Janek mówi

    Oj chyba w Elewarr boją się byłego że wróci i rozliczy.

  4. Zdzisiek mówi

    Jak rada traci zaufanie do zarządu, to odwołuje, a nie odwołała, czyli nie straciła zaufania. Ludzie z działu obrotu Elewarr, to chyba prorocy. Co jeszcze robią w takim Elewarr? Marnują się

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.