Deratyzacja

Mateusz Morawiecki / Fot. eMisjaTv
12

Po ośmiu latach smuty nadszedł czas odwilży: szaroburej, błotnistej i śmierdzącej zgnilizną, ale pomimo tego dającej cień nadziei na nadejście złotego świtu Wiosny.

Okres rządów tak zwanej „Zjednoczonej Prawicy” okazał się czasem bezprecedensowych dla Polski i Polaków katastrof: załamania się demografii narodu polskiego, zniszczenia homeostazy etnicznej kraju poprzez import od 2016 roku milionów imigrantów, postawieniu państwa na krawędzi zagłady poprzez ryzyko włączenia się w konflikt zbrojny za jego wschodnią granicą, wreszcie bezprecedensowej zbrodni wymordowania setek tysięcy starszych i schorowanych Polaków w wyniku odebrania im na wiele miesięcy dostępu do służby zdrowia. Skumulowanie tak dramatycznych wydarzeń o tak daleko idących konsekwencjach w tak krótkim czasie z pewnością zasługuje na nazwanie tej epoki w dziejach polskiej państwowości jakimś specyficznym mianem; sugeruję tu wdrożenie pojęcia „schyłkowa III RP”, bo też i szanse na właściwe zaadresowanie (a cóż dopiero odwrócenie!) tych trendów są dziś wyjątkowo znikome.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Nie można bowiem liczyć na to, że którekolwiek z tych zagadnień – kluczowych przecież i nie tyle przekraczających, co znoszących linie politycznych podziałów – raczy podjąć chwiejna centrolewicowa koalicja, zmuszona do kohabitacji z przedstawicielem skompromitowanej pseudo-prawicy będącego wciąż strażnikiem belwederskiego żyrandola. Zadanie to spoczywa wyłącznie na nas: tożsamościowcach, nacjonalistach i antysystemowcach. Miarą dorośnięcia do niego jest jednak postawienie właściwej diagnozy nagle przyspieszającej rzeczywistości i przede wszystkim odpowiednie desygnowanie w ramach kluczowej (jeśli nie jedynej) kategorii politycznej: swój – obcy. Zbyt długo bowiem mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której z jednej strony poglądy antysystemowe, nacjonalistyczne, tożsamościowe (dalej: ANT) są bezpodstawnie przypisywane na każdym kroku bezideowym popłuczynom po „Porozumieniu Centrum”, a z drugiej nie tylko w żaden realny sposób nie reprezentowane, lecz wprost sekowane i tępione przez tę samą rzekomą „prawicę” (pipiprawicę w typologii dr. Adama Danka). Porażka wyborcza niedoszłych grabarzy polskiego państwa narodowego – owych „sług narodu ukraińskiego”, mających łby pełne mrzonek o jakimś urojonym „Międzymorzu”, będących wygodną wymówką ku realizacji najbardziej antypolskiej agendy po II wojnie światowej – jest bowiem pierwszą od prawie dekady poważną okazją, by środowiska ANT nareszcie podniosły głowy, przegrupowały się i policzyły. Warunkiem ku temu jest jednak zrozumienie, zinternalizowanie i wdrożenie zasady głoszącej, że wróg wewnętrzny i zdrajca jest o wiele bardziej niebezpieczny od przeciwnika zewnętrznego.

Należy zatem rozpocząć bezlitosną, ideową deratyzację: tępienie wszelkich przejawów „ukąszenia pisowskiego”, odrzucenie wszystkich prób umizgów i tłumaczeń „wicie-rozumicie, my chcielim dobrze tylko nie wyszło”, ostracyzm i plucie na wszystkich, którzy sprzedali się za stanowiska lub zgłaszali taką gotowość, chcieli budować koalicje, proponowali cyrografy z nagłówkiem „Mimo wszystko (Kornhauser-)Duda”. Należy pamiętać i na każdym kroku przypominać o demografii, o imigracji, o COVID-histerii, o Ukro-schizach, o cenzurze prewencyjnej, o prowokacjach służb, aresztach wydobywczych i politycznych zarzutach. Tylko po stłamszeniu łże-prawicowej gadziny i na jej truchle będą mogły odrodzić się środowiska ANT, które dla rzesz oszukanych, wykorzystanych i uczynionych obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju Polaków zaproponują prosty, lecz brzemienny w znaczenie przekaz, którego cały System boi się jak ognia: „Polska dla Polaków!”. Nie mogąc i nie chcąc konkurować z integralnie ideowymi środowiskami ANT, oderwana od koryt i targana wewnętrznymi konfliktami partia żoliborskiego geronta powinna zostać zepchnięta tam, gdzie jej miejsce: z powrotem do centrum, gdzie sczeźnie do reszty w konflikcie z równie skompromitowaną centrolewicą, odbetonowując tym samym polską scenę polityczną i odsuwając ryzyko umocnienia się duopolu partyjnego w ramach Systemu.

Nie miejmy jednak złudzeń ani wątpliwości: wiosenny wiatr z szeroko otwartego „okna Overtona” jeszcze nie przegnał stęchlizny spowijającej polską scenę polityczną. Oprócz dobrej pamięci i długich rąk musimy także mieć na tyle rozwagi, by działać w sposób metodyczny i przemyślany; ostentacyjnie przyjąć postawę ruchu obywatelskiego kierującego się pryncypiami non-violence, ważyć każde słowo, na bezpodstawne pomówienia, oskarżenia i próby kryminalizacji (o ten lub tamten „-yzm”…) zawsze odpowiadać agresywnie w ramach systemu prawnego i przede wszystkim: nigdy nie zostawiać swoich, nie odcinać się, nie dawać pokroić na łatwiejsze do skonsumowania kawałki.

11 listopada 2014 roku środowiska ANT pod flagami z symbolem ręki z mieczem, w wyniku nieprzewidzianego przecięcia tras przemarszów, skonfrontowały się z hucpą urządzoną przez „Gazetę Polską” pod Wawelem: wręczeniem Tomaszowi Sakiewiczowi medalu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Spontaniczna blokada i kontra wobec haniebnej imprezy pisowców zakończyła się ich zakrzyczeniem, przerwaniem przemówień i pospieszną ewakuacją spod Krzyża Katyńskiego. Podobne akty ulicznej sztuki performatywnej powinny znowu odbywać się wszędzie tam, gdzie skompromitowana pipiprawica próbuje rościć sobie pretensje do polskiego patriotyzmu, przede wszystkim zaś: 11 listopada 2023 w Warszawie, by pokazać wyraźnie, że środowiska ANT nie mają i nie chcą mieć nic wspólnego z oportunistycznymi partyjniakami.

Chciałbym przy tym zapewnić Czytelników, iż tytułowa „deratyzacja” jest wyłącznie figurą retoryczną wynikającą z polskiego kodu kulturowego, pejoratywnie wartościującego szczura jako szkodnika. Zdaję sobie oczywiście sprawę, jak bardzo jest ona krzywdząca: od lat wiadomo bowiem, że szczury zdolne są do zachowań empatycznych i altruistycznych wobec osobników tego samego gatunku, nawet gdy za zachowania te nie jest przewidziana żadna nagroda (Science, 9 grudnia 2011). Podobnych zachowań po ośmioletniej obserwacji ciężko doszukać się natomiast u przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy.

Autor: Konrad Jarosławski

Przeczytaj także:

J. Matysiak z USA: Czy w Gazie wybuchnie III wojna światowa?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. verizanus mówi

    Dla ludzi systemu nie ma większego znaczenia co się o nich myśli czy mówi, a nawet czy się tam przejdą ludzie parę razy w roku z chorągiewkami. i coś tam będą mieli na banerach i pokrzyczą. Dla ludzi systemu liczy się przede wszystkim to, żebyśmy na ich uposażenie (godziwe ma się rozumieć) i na realizację ich pomysłów i zobowiązań zanieśli do Urzędu Skarbowego. Ważne żeby przynieśli (nawet jeśli są ANT, to bez znaczenia) i najlepiej sie nie interesowali co oni z tym konkretnie zrobią ;).

  2. lysyjack mówi

    „Zadanie to spoczywa wyłącznie na nas: tożsamościowcach, nacjonalistach i antysystemowcach”,,,,, hahaha.
    Z artykułu wynika że autor to zwykły anarchista a nie Patriota. PiS to Narodowy Socjalizm, najlepszy ustrój na świecie. Dlaczego szwaby tak masowo poparły NSDAP ????? bo było im dobrze i w 1939r. należało do tej partii ponad 7 mil szwabów.
    Anarchia, liberalizm, antysystem są mi obce i brzydzę się nimi,,,, tfuuuusk…. Czasy liberałów i wolnościowców już żeśmy przerabiali za balcerowicza i nie życzę tego nikomu. To był najczarniejszy okres w histori III RP.

  3. W K mówi

    To dlatego, że tak wielu Poliniaków z Ukropolin jest bezwolnych i byle jakich. Niedługo Unia Europejska dobierze się Poliniakom finansowo ostro do dupy.

  4. zagłoba sum mówi

    Jak napisał Verizanus, tzw. pokojowe demonstracje to zwykła strata czasu. Dopóki taka demonstracja nie zakończy się wyciągnięciem jakiegoś sq…na czy q…wy z domu lub gabinetu i powieszeniu na latarni lub chociaz chłostą, NIC się jie zmieni, bez wzgledu na to, kto jest przy korycie. Niestety, ten system jest zabetonowany tak, ze tzw. demokratycznymi metodami nic nie da się zmienić a ogłupienie ciemnej biomasy zwanej dowcipnie „narodem” gwałtownie postępuje. Ale bądźcie pewni, ze po jednym jedynym linczu złodzieje zwani dowcipnie „politykami” będą robić w gacie, gdy gdzieś zbierze się kilka osób…

  5. zagłoba sum mówi

    Diagnoza zawarta w tekście jest generalnie słuszna a efekty skrajnie antypolskich nierządów zydomarksistowskiej, polskojęzycznej bandy kryjącej się za nazwą „prawo i sprawiedliwośc” czy „zjednoczona prawica” zostały przewidziane przez wielu, w tym nie chwaląc się moją skromną osobę. Juz wieczorem 25 października 2015r, po ogłoszeniu wyników wyborów pisałem, jeszcze na onecie ( do zazydzenia przez szajsbuk było jeszcze parę lat) , ze TEJ katastrofy Polska nie przetrzyma. Pisałem równiez, ze 25/10/2015 jest tak samo czarną datą w historii naszego kraju, jak 1 września 1939 czy 24 października 1795r. Nie mam zadnej satysfakcji, ze miałem rację…

  6. zagłoba sum mówi

    Warunkiem sine qua non ocalenia Polski, obecnie juz raczej BYŁEJ Polski jest NATYCHMIASTOWE opuszczenie eurokołchozu, gnijącego i od lat pudrowanego trupa, coś jak pierwowzór na Placu Czerwonym w Moskwie…

  7. ROMAN mówi

    a kto się ukrył pod Konradem Jarosławskim?

  8. Hammurabi mówi

    @Zagłoba Sum
    To już nie ten etap waćpanie! Teraz sceny jak z czasów likwidacji choćby „geniusza Karpat” są nie do pomyślenia i to wcale nie z powodu braków „sprzętowych” ale bardziej braków mentalnych.
    Dzisiejsi „demonstranci” są „wykastrowani” strachem przed utratą wolności, majątku i pracy.

  9. verizanus mówi

    @ Hammurabi Te sceny są do pomyślenia, ale nie po prawej stronie. Strona przeciwna ma wykonawców zdolnych do tego w każdej chwili,nie mają żadnych braków „sprzętowych” mogą upiłować kogo chcą. Na razie liczą się jeszcze troszeczkę z „wykastrowanymi”, żeby przynajmniej za głośno nie płakali, a mentalnie to już ONI określą co jest „mową nienawiści” a co nie jest, co komu można zrobić a na kogo nie można nawet krzywo spojrzeć. „Kastraci” jak zawsze generalnie się do tego dostosują, no czasem ku radości strony przeciwnej, trochę podemonstrują i pokrzyczą, w końcu kotek też lubi pobawić się myszką ;). Naturalnie po każdej takiej demonstracji i po każdym pochodzie, jak najszybciej do pracy, żeby zapracować na daninę do US, bo to jest KONKRET i tu już nie ma żartów, przekomarzań ani żadnej samowolki 😉

  10. Hammurabi mówi

    @Verizanus
    Bo strona przeciwna prócz ewidentnej ociężałości umysłowej w bardzo wielu przypadkach, pozbawiona jest pospolicie hamulców, które wciąż działają po „prawej stronie”. Dekalog każe jej widzieć nawet w najgorszej mendzie bliźniego którą to sam Bóg na swoje podobieństwo itd. a spuścizna cywilizacyjna nakazuje ufać w moc dzisiejszego „wymiaru”.
    Tak będzie do chwili, kiedy „prawa strona” poczuje za plecami chłód ściany uniemożliwiającej dalsze ustępstwa. Wówczas już nie będzie krzyków i protestów a „kotek” dowie się co potrafi pogardzany dotąd przeciwnik, zagnany w kąt bez wyjścia.
    Może dojść do urzeczywistnienia słów lewackich aktywistów o brunatnej sile…
    Ponad sto lat temu po zakończeniu I wojny światowej we Włoszech, zrujnowana ekonomia, narastający kryzys społeczny, spowodowały radykalizację nastrojów, czego efektem był słynny „marsz na Rzym”. Mussolini mówił do tłumu: „Dążymy do rządzenia narodem… albo dadzą nam władzę, albo ją weźmiemy, zbiegając do Rzymu i chwytając za gardło nędzną klasę panujących polityków”…
    Nieco później, w kraju leżącym dalej na północ, tamtejsze elity były zbyt skłócone aby powstrzymać Hitlera na drodze ku władzy. W rezultacie w styczniu 1933 roku, po kolejnym kryzysie gabinetowym, prezydent Hindenburg desygnował Hitlera na stanowisko kanclerza Niemiec.
    Co było dalej obaj wiemy!

  11. verizanus mówi

    @ Hammurabi Przecież te wszystkie hitlery, musoliny itp. to nie był spontan tylko skanalizowanie nastrojów przez ówczesnych lewaków. A dla kogo zrobili Auschwitz itp.?? Dla duchownych katolickich i polskich patriotów. Dopiero potem pomyśleli też o innych, którymi się często dotąd wysługiwali ;).

  12. Hammurabi mówi

    @Verizanus
    Ileż to domów, wsi i miasteczek Niemcy wypalili do fundamentów? Iluż Polaków rozstrzelali, żywcem spalili? Iluż zakopać kazali w bezimiennych dołach? Iluż wywieźli jako niewolników do śmiertelnej pracy w fabrykach zbrojeniowych, kamieniołomach czy rolnictwie? Sam obóz w Auschwitz to tylko jeden z przykładów! Ginęli tam wszyscy, nie tylko duchowni!
    Przykładowo w „Kraju Warty”, który miał być „wzorcowym okręgiem” Rzeszy, Niemcy prowadzili politykę prawdziwej „czystki etnicznej” wobec Polaków. Już w 1939 roku rozpoczęto konfiskaty polskiego mienia i wysiedlania Polaków do GG na których miejsce osiedlano Niemców przesiedlonych z krajów nadbałtyckich i ZSRR.
    Przytoczyłem przykłady z Niemiec i Włoch z nieodległej przecież przeszłości jedynie po to, by zwrócić uwagę na efekty powszechnego niezadowolenia społecznego i związanej z tym radykalizacji postaw społecznych z jednej i wzajemnego zwalczania się ugrupowań politycznych z drugiej strony.
    Nauczmy się do diaska szanując cudy światopogląd, oddzielać własne emocje religijne od tego, co powinno być spoiwem łączącym Polaków. Bez tego wciąż będziemy rozgrywani przez zagranicę mieszającą w polskim tyglu i skazani na proroctwa i wizje zamiast dostąpić upragnionego oczyszczenia Polski.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.