Katarzyna TS: Raport o tezach zbieżnych z rosyjską propagandą

W poniedziałek (30.01.2023) Fundacja Warsaw Enterprise Institute zaprezentowała wyniki badania pt. „Postawy Polaków wobec wojny na Ukrainie”. Z badania, które na zlecenie WEI przeprowadziła w styczniu 2023 roku firma Maison&Partners na reprezentatywnej grupie 1061 Polaków, wynika, że „odsetek Polaków zgadzających się z tezami zbieżnymi z rosyjską propagandą rośnie i w niektórych przypadkach sięga 35–40%”. Zanim przejdziemy do owych tez, spójrzmy na cytat z omawiającego wyniki badania artykułu pt. „Propaganda priorytetem w kształceniu w Rosji”. Autorem artykułu jest płk rez. kontrwywiadu Adam Jawor, który pisze tak: Co jest charakterystyczne, większość z krajowych rezonatorów rosyjskiej narracji poprzednio kwestionowała pandemię COVID-19, czy akcję szczepień.

No jasne! Złe antyszczepy są teraz „ruskimi onucami”. Tak robi się wrzutki mające zdyskredytować zarówno osoby, które krytykowały metody tzw. walki z pandemią jak i tych, którzy ostrzegają przed zagrożeniami wynikającymi z obecnej polityki rządu PiS wobec wojny na Ukrainie. Co zabawne, prezes Fundacji WEI, Tomasz Wróblewski, również nie zgadzał się z polityką pandemiczną, czemu dał wyraz m.in. w programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”, gdzie powiedział:

Wszystkie wartości, systemy wyróżniania w ramach społeczeństwa, relacji międzyludzkich, zostały zerwane. W imię czego? (…) To jest jedna z mniej szkodliwych zaraz w historii świata. (…) Jak to było możliwe, że nasza cywilizacja doprowadziła się do takiego stanu? (…) Sensem życia stało się samo istnienie, wegetowanie. I oddawanie politykom rządzącym swoich własnych wolności w imię tego, że zapewniają nam istnienie. Oddajemy swoje wolności. To jest kryzys moralny całej cywilizacji.

Fundacja WEI opublikowała też raport doktora Pawła Basiukiewicza pt. „Ani jednej łzy. Ochrona zdrowia w pandemii”. Ten raport miażdży kowidową politykę rządu, a dr Basiukiewicz jest jednym z lekarzy, którzy podpisali się pod apelem do prezydenta Dudy i premiera Morawieckiego o to, aby szczepionki na C19 stały się przedmiotem debaty publicznej i nie były obowiązkowe.

Teraz Fundacja WEI publikuje artykuł, w którym mamy wyraźne potępienie osób, które walczyły z kowidową hucpą. Czy prezes Wróblewski zapomniał już, co sam mówił i pisał podczas tej hucpy? Czy nie pamięta, jak gnojono ludzi, którzy przeciwstawiali się metodom tzw. walki z pandemią? Jeśli zapomniał, to może powinien odświeżyć sobie pamięć. W tym celu zalecam lekturę mojej książki „Kowidowe getta”, gdzie zostało to opisane na wieczną rzeczy pamiątkę.

Wróćmy teraz do badania zleconego przez WEI i tez, które w nim się znalazły jako „zbieżne z rosyjską propagandą”. Biorący udział w badaniu mieli powiedzieć, czy się z tymi tezami zgadzają, czy nie. Odpowiedź „tak” była kwalifikowana jako powtarzanie opinii zgodnej z interesem Kremla. Oto te tezy i procentowa liczba odpowiedzi „zdecydowanie się zgadzam” i „raczej zgadzam się” podana łącznie i zestawiona z wynikami analogicznego badania z września 2022 roku (dwie ostanie tezy nie były badane we wrześniu):

1) Wojna to spisek liberalny elit Zachodu, tych samych, które zaplanowały pandemię (34%/31%);

2) Gdyby nie ekspansja NATO na Wschód, Putin nie zaatakowałby Ukrainy i Ukraińców (26%/24%);

3) Uchodźcy z Ukrainy to tak naprawdę imigranci ekonomiczni (41%/35%);

4) Nie powinniśmy pomagać Ukrainie, dopóki nie pokaja się za Wołyń i nie potępi Bandery (30%/25%);

5) Polski nie stać na uchodźców (62%/60%);

6) Nie należy drażnić Rosji, gdyż posiada ona broń nuklearną (40%/35%);

7) Powinniśmy promować pokój za wszelką cenę – nawet za cenę ustępstw terytorialnych Ukrainy wobec Rosji (36%/31%);

8) Powinniśmy zaprzestać dostarczania broni, bo to podpala dalej konflikt, który nie ma z nami żadnego związku (34%/30%);

9) Na pomaganiu Ukrainie się nie skończy, zostaniemy wplątani w wieloletnie konflikty zbrojne (52%);

10) Obecnie ma miejsce ukrainizacja Polski, która niszczy naszą kulturę i społeczeństwo (40%).

Jak widzicie, procent odpowiedzi „zgadzam się” wzrósł przy każdej z tez, przy czym większość Polaków już we wrześniu 2022 roku zdawała sobie sprawę z tego, że Polski po prostu nie stać na utrzymywanie milionów uchodźców z Ukrainy, a dziś większość ma świadomość, że Polsce grozi wciągnięcie do konfliktu zbrojnego.

Jak ten wzrost odpowiedzi zgodnych z tezami przedstawianymi jako „zbieżne z rosyjską propagandą” tłumaczą autorzy raportu omawiającego wyniki badania? W odróżnieniu od internetowych trolli nie wypisują andronów o ruskich agentach za każdym rogiem i pod każdym kamieniem, ale stwierdzają, że „skala powielania rosyjskiej propagandy w sposób świadomy jest ograniczona, dlatego nawet osoby, które wyrażają postawy zbieżne z narracją Kremla, robią to z przyczyn innych niż chęć wspierania Rosji, a co więcej, są to często osoby jawnie opowiadające się przeciw inwazji tego kraju na Ukrainę”.

Autorzy raportu piszą też, że „lektura wyników naszego badania nie może prowadzić bezpośrednio do wniosku, że oto rośnie wpływ rosyjskiej propagandy na postawy Polaków. Taka możliwość nie jest wykluczona, jednak na nastroje i przekonania społeczeństwa wpływa duża liczba innych czynników”. Jakich? Autorzy raportu piszą, że odpowiadają za to emocje związane z poczuciem niepewności co do przyszłości. To poczucie ma wynikać z obaw związanych ze spowolnieniem gospodarczym i rosnącymi kosztami życia. – W takich okolicznościach emocje biorą górę nad rozsądkiem. Wojna? Niech to się skończy. Uchodźcy? Już pomagaliśmy. Czynniki ekonomiczne mogą dziś kształtować nasze postawy znacznie silniej niż jakakolwiek propaganda – czytamy w raporcie.

Warto zwrócić też uwagę na fakt, że odnosząc się do zaprezentowanych tez autorzy raportu sami przyznają, iż „nie wszystkie z nich są z gruntu fałszywe (np. teza 5), niektóre są wyrazem sądów moralnych nieposiadających wartości logicznej, a niektóre opierają się na spekulacji, której uprawianie nie jest póki co w Polsce nielegalne”. – Jako całość jednak tworzą zespół wzajemnie powiązanych twierdzeń o wymowie zbieżnej z interesem Rosji – konkludują.

Czyli co? Nie należy mówić prawdy, bo może być to „zbieżne z interesem Rosji”? Czyżby prawda nie była „zbieżna z interesem Polski”? Co zatem jest zbieżne z tym interesem? Czy jest to jedyna słuszna narracja przedstawiana przez rząd i jego tuby propagandowe? Tak właśnie odpowiadają autorzy raportu: Dalsza ewolucja postaw Polaków w kierunku nieprzychylnym pomaganiu Ukrainie oraz zwiększone poparcie dla pokoju w dłuższym terminie może być dla Polski zabójcze w perspektywie kilku bądź kilkunastu lat. (…) Pokój za wszelką cenę nie odsunie od nas zagrożenia, a przeciwnie – może uśpić naszą czujność.

Autorzy raportu Warsaw Enterprise Institute wyłożyli więc kawę na ławę. Wojna ma trwać, bo pokój to zagrożenie. Ale coraz więcej Polaków ma już tej wojny dość widząc jej negatywne skutki ekonomiczne dla Polski i obawiając się, że zostaną wplątani w wieloletnie konflikty zbrojne. Jak temu zaradzić? Oto rozwiązanie proponowane przez Fundację WEI: Zamiast prostować propagandę Rosji, konkurujmy z nią. (…) Moralnie naganne jest wykorzystywanie propagandy w złych celach i przy pomocy nieetycznych środków takich jak kłamstwo i manipulacja. Propaganda Zachodu, w tym Polski, powinna być więc szerokim informowaniem społeczeństwa nt. stanu faktycznego i interesów naszych państw opartym o fakty, ale w przystępny i przemawiający do wyobraźni sposób.

Nie wiem jak Wy, ale ja już się tych mądrościach pogubiłam. Jeśli propaganda Polski ma być dobra, czyli nie posługiwać się kłamstwem i manipulacją, to jaki pomysł mają autorzy raportu na wmówienie Polakom, że Polskę stać na uchodźców, chociaż twierdzenie, że Polski nie stać na uchodźców nie jest fałszywe? Jak bez kłamstwa i manipulacji przekonać Polaków, że nie ma żadnej ukrainizacji Polski, chociaż przy wejściu do polskiego Sejmu flaga ukraińska wisi na miejscu gospodarza, rzecznik MSZ ogłasza, że jesteśmy sługami narodu ukraińskiego, Polacy upominający się o pamięć o Wołyniu są obrzucani najgorszymi obelgami, a na ulicach polskich miast rozbrzmiewa nieformalny hymn UPA „Czerwona kalina”? A czy fakt, że na Ukrainie rośnie kult Stepana Bandery i OUN-UPA, to też teza „zbieżna z rosyjska propagandą”, o której nie należy mówić?

Po lekturze raportu Fundacji WEI Polakom powinny zapalić się lampki alarmowe. Nie dlatego, że „odsetek Polaków zgadzających się z tezami zbieżnymi z rosyjską propagandą rośnie”, ale dlatego, że autorzy tego raportu postulują, żeby poddać Polaków praniu mózgów, którego skutkiem ma być przekonanie ich do bezwarunkowej akceptacji angażowania wszelkich sił i środków w wojnę rosyjsko-ukraińską. A kto ostrzega, że to się źle skończy, ten wygłasza tezy zbieżne z rosyjską propagandą, tak?

Jak powszechne wiadomo, pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Wiadomo też, że są trzy rodzaje prawdy: święta prawda, tyż prawda i gówno prawda. A ponieważ „uprawianie spekulacji nie jest póki co w Polsce nielegalne” proponuję, aby każdy samodzielnie przeprowadził taką spekulację i ocenił, do jakiego rodzaju prawdy należy raport Fundacji Warsaw Enterprise Institute. A autorom tego raportu radzę zastanowić się, czy aby interes Polski nie pomylił się im z interesem Ukrainy. Być może zbyt długo słuchali ukraińskiej propagandy. Bo przecież nie tylko Rosja używa propagandy do swoich celów. Ukraina też to robi i warto o tym pamiętać.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Katarzyna TS: Dozbrajanie przez rozbrajanie