Były rzecznik CBA skazany za… onanizowanie się w parku. Media donoszą, że teraz zajmuje intratne stanowisko w Poczcie Polskiej
To historia paskudna. Tomasz Frątczak przez lata był wysoko postawionym urzędnikiem, kojarzonym z aktualnym szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim. W 2015 roku miał się publicznie obnażać i onanizować w warszawskim parku, za co został skazany przez sąd. Teraz, jak donosi Onet.pl, zajmuje intratne stanowisko w Poczcie Polskiej, gdzie pracuje w dziale obronności i zarządzania kryzysowego jej lubelskiego oddziału. Czy to są te nieskazitelne kadry PiS-u?
W roku 2007 Frątczak został szefem gabinetu politycznego Mariusza Kamińskiego, będącego wówczas szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Następnie został rzecznikiem prasowym tej służby.
– Kiedy do władzy doszła Platforma Obywatelska Frątczak był rzecznikiem dzielnicy Wilanów, gdy rządził tam PiS. Następnie w 2010 r. trafił do Najwyższej Izby Kontroli – pisze Onet.pl.
– Jego kariera w strukturach administracji państwowej została nagle przerwana pod koniec 2016 r., kiedy Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy uznał go winnym trzech wykroczeń, polegających na publicznym obnażaniu się oraz onanizowaniu na terenie jednego z warszawskich parków. Wykroczenia miały miejsce 13 maja 2015 r., w czerwcu 2015 r. oraz 5 października 2015 r. Wymierzono mu karę pięciu dni aresztu. Według mediów Tomasz Frątczak obnażał się i onanizował w parku na warszawskiej Ochocie, nieopodal głównej siedziby NIK przy Filtrowej, gdzie wówczas pracował – czytamy.
Ziemia nosi za dużo zboczeńców, to pewne.
Może Kaczyński mu się przyśnił 🙂 To piękny drób 🙂
Zboczeniec. W latach gdy uczęszczałam do szkoły średniej a były to czasy komunistyczne pod naszą szkołę przychodził młody, przystojny chłopak w jasnym prochowcu. Było to jedyne jego odzienie. Rozpinał płaszcz i ukazywał całą swoją męskość w całej okazałości. Klasa ciekawa takich ekscesów zaraz do okien. Nauczyciel gdy się zorientował w czym rzecz dzwonił na milicję. Nie były to częste przypadki ale miały miejsce. Zboczeńce byli, są i będą.
Trzeba tylko wyciąć drzewa w okolicy poczty i po kłopocie.
Jeśli tacy „fachowcy” pracują dla Poczty, to nie dziwi, że ta jest na granicy upadłości. Znaczki i usługi są jedne z najdroższych w Unii Europejskiej.