Lockdown przedłużony do 14 lutego. Wyjątek dla muzeów i sklepów w galeriach handlowych [WIDEO]
W czwartek (28.01.2021) minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił przedłużenie lockdownu do 14 lutego. Wyjątkiem będą muzea, galerie sztuki i sklepy w galeriach handlowych, które od 1 lutego zostaną otwarte w reżimie sanitarnym. Zostają też zniesione sklepowe godziny dla seniorów.
Dlaczego zamknięta pozostaje branża gastronomiczna, hotele, stoki, kina, teatry, siłownie? Dlaczego nauka w szkołach nadal będzie odbywać się zdalnie z wyjątkiem klas I-III? Niedzielski stwierdził, że wynika to z „dwóch ryzyk”, czyli wysokiej liczby zakażeń w innych krajach i nowej mutacji koronawirusa. W związku z tym rząd nie będzie stosował się do przedstawionej wcześniej strategii luzowania obostrzeń w zależności od liczby zakażeń.
REASUMUJĄC: liczba zakażeń spada i Polska powinna być w żółtej strefie, ale nie będzie. A ponieważ rząd nie przedstawił żadnego innego planu, więc nie wiadomo kiedy i czy w ogóle lockdown zostanie zniesiony.
Źródło informacji: Facebook/Kancelaria Premiera
Zobacz też:
Szczesc Boze.
Tylko PO wraz z Konfederacja,dwie partie liberalne uczynia z Polski raj!! oby nie bolszewicki raj-GULAG!!!!
Uwierzmy Rodacy w ten sojusz a wszyscy bedziemy szczesliwi. Pan wicepremier Mikke nam to zapewni. Przed zydami obroni nas minister Braun asystentem Sabina-szef MSW.
Niech zyje koalicja liberalow z Konfederacji i PO!!
niech zyje Polska!~ z premierem Budka i wicepremierem Mikke.
Spadaj lewacki, obrzezany trollu chory nieuczulanie na antypolonizm!
W twoje kłamstwa na tym forum nikt nie uwierzy. Marnujesz żydokomuchu swój czas, chociaż pewnie ci za trollowanie płaci PiSrael.
Spadaj lewacki, obrzezany trollu chory nieuleczalnie na antypolonizm!
W twoje kłamstwa na tym forum nikt nie uwierzy. Marnujesz żydokomuchu swój czas, chociaż pewnie ci za trollowanie płacą.
Pomiędzy PiSraelem, a PO i SLD w praktyce nie ma żadnej różnicy. Te ugrupowania wywodzą się z układu zawartego z komunistami w Magdalence pod nadzorem komunistycznego zbrodniarza tow. Kiszczaka.
Dlatego pod rządami lewicowego PiS-u, podobnie, jak za czasów rządów PO-PSL i SLD za kraty nie trafił ani jeden zbrodniarz i złodziej z PZPR, SB i WSI. I z tego powodu PiSrael w Sejmie wspólnie głosuje ze swoimi kolegami-towarzyszami z PO i SLD. Tak było np. w sprawie obywatelskiego projektu ustawy STOP🔯447 czy ustawy o nowelizacji ustawy o IPN.
Ponadto w PiSraelu roi się od POstkomunistów z PZPR, np. tow.Piotrowicz, tow.Jasiński, tow.Czabański, tow. R.Czarnecki czy tow. Saryusz-Wolski (poprzednio członek PO).
Pinokio Morawiecki był doradcą Tuska w rządzie PO, a Duda należał do lewacko-koszernej Unii Wolności, kiedy jej przewodniczącym był żydokomunista z PZPR tow. Balcerowicz.
W skrócie PO✡PiS = PZPR+SB+WSI, a kruk krukowi oka nie wykole.
Zapewne Niedzielski liczy na wzmożony napływ pieniędzy z nakładanych mandatów karnych. Oby się przeliczył! Faktycznie ekonomista, nauczyciel akademicki, urzędnik państwowy i menedżer specjalizujący się w zarządzaniu finansami oraz zarządzaniu strategicznym, doktor nauk ekonomicznych, jest bezdyskusyjnym „autorytetem” medycznym.
Oczywiście dzieci w przedszkolach prychające i kaszlące na siebie i nauczycieli, wirusa nie przenoszą, podobnie jak te z niższych klas. Zapewne dlatego, że i bez stanu wyjątkowego rząd by musiał płacić przynajmniej jednemu z rodziców za konieczność opieki nad maluchem w domu, co skutkowałoby nieobecnością w pracy. To samo sklepy i montownie należące do zagranicznych firm – tam wirus ginie natychmiast, jak tylko się znajdzie pod dachem galerii czy hali.
Muzea i galerie sztuki również są dziwnym trafem źródłem nadzwyczajnej „uzdrawiającej mocy”, w przeciwieństwie do pokoju w hotelu, pensjonacie czy u gospodarza agroturystycznego, basenów, aquaparków, siłowni, klubów i centrów fitness, straszliwie niebezpiecznych stokach narciarskich nie wspomnę.
Pan Minister „zdrowia” Adam Niedzielski, ma nas Polaków za kompletnych idiotów?
Tak, mam nadzieję, że ten pan jak i cały ten rząd się przeliczy, że społeczne nieposłuszeństwo ogarnie cały kraj a siły porządkowe zmuszone będą do przyłączenia się do swoich żywicieli.
Tak, całą pewnością we wszystkim to chodzi o wpływy z mandatów. Szczególnie, że te są uchylane przez sądy….
Natomiast jak czytam komentarze typu „czy w przedszkolach się nie zaraża”, „czy w sklepach zagranicznych się nie zaraża”, „czy w muzeach się nie zaraża” to się zastanawiam, czy pytający naprawdę nie ogarnia, że tu nie chodzi o całkowite wyeliminowanie możliwości zarażenia, tylko o jego ograniczenie? Nie zamyka się całego kraju w sytuacji (jak już obecnie) w miarę kontroli nad epidemią, tylko patrzy się na to, na ile otworzenie czegoś zwiększa ryzyko większych zakażeń i na ile otworzenie czegoś jest istotne z punktu widzenia potrzeb społecznych. I tak, przedszkola czy niższe klasy, wg badań, nie są istotnym ogniskiem transmisji wirusa, jeśli jest on w miarę pod kontrolą. Konieczność natomiast opieki nad takimi dziećmi i organizowania im nauki zdalnej to duże obciążenie dla rodziców i problemy dla dzieci (rozwijają się gorzej, niż mając tradycyjne nauczanie i kontakty z innymi dziećmi). Dalej, sklepy takie jak hipermarkety (czy ogólnie sklepy) to przecież podstawa – co, ludzie jedzenia mają nie mieć gdzie kupić? Wiadomo, że powinny być otwarte, co najwyżej, można ograniczać ilość klientów. Muzea, biblioteki – przecież tam nie ma tłumów, odwiedziny muzeum nie wiążą się też z masowymi podróżami w okresie ferii (w przeciwieństwie do odwiedzin stoków, czy hoteli), a z jakiejś rozrywki ludzie też korzystać muszą.
Po pierwsze, pojawił się nagle i bez wcześniejszych zapowiedzi poselski projekt, autorstwa grupy posłów PiS, pilotowany przez posła Jana Kanthaka. Zgodnie z zamieszczonymi w nim zapisami, zniknąć ma fragment mówiący o tym, że sprawca wykroczenia może odmówić przyjęcia mandatu karnego. W praktyce wyglądać ma to tak, że policjant nakłada mandat – czy to na kierowcę, czy na pieszego, uczestnika antyrządowego marszu lub protestu, za udział w manifestacji patriotycznej, za cichy chód po ulicy, za samo znalezienie się w danym miejscu o danej porze a ukarany nie może odmówić jego przyjęcia, tak jak to było do tej pory, a jedynie samodzielnie skierować sprawę do sądu. Inaczej mówiąc mamy sędziego i kata w jednym. O karach wolnościowych za wykroczenia, nakładanych przez referendarzy sądowych nawet nie wspominam, bo wygląda to tak, jakby szykowano taśmową produkcję osadzonych.
Po wtóre i kolejne, jaka jest różnica pomiędzy częściowym a ” tylko częściowym” eliminowaniem zagrożenia, skoro zasady są uznaniowe?
Podróże na stoki odbywają się w 99 procentach własnym środkiem transportu a na nartach raczej w przytuleniu do obcych się nie zjeżdża i nie jada z jednej miski.
„Kontrola transmisji wirusa” w młodszych klasach i przedszkolach… No to, to już perełka. Ciekawe po kim ten tekst? Pewnie po jakimś rządowym geniuszu doradczym albo i samym Niedzielskim, co?
Przecież zarówno dzieci, jak i nauczyciele kontaktują się z bliskimi, rodzeństwem, znajomymi, chodzą do sklepów… Reszta ich rodzin chodzi do pracy gdzie ma kontakt z innymi ludźmi.
Stwierdzenie, że ma tu miejsce jakaś kontrola i zapobieganie to szczyt rządowego cynizmu.
Zakupy zaś dokonywane w sklepach wielkopowierzchniowych niczym się nie różnią od tych w sklepach mniejszych, biorąc pod uwagę ilość dusz na metry kwadratowe i konieczność przeprowadzania dezynfekcji powierzchni.
Na koniec zaś… Z racji wykonywanych czynności w pracy, mam codzienny i to wielogodzinny kontakt z ludźmi i przedmiotami skażonymi ze szpitali jednoimiennych i tych, w których istnieją oddziały izolacyjne. Do dziś, nie mam żadnych objawów a rzeczą niemożliwą jest bym nie miał „kontaktu”. Nawet grypy… A przecież żadnym supermenem nie jestem. W wieku 60+ przeszedłem infekcję bezobjawowo? To raczej w świetle rządowych sensacji niemożliwe. Musiałbym coś poczuć, o ile nie zalec na kilkanaście dni lub z racji wieku senioralnego pożegnać się z bliskimi i życiem.
Czy więc spożywając w knajpie posiłek przy osobnym stoliku albo śpiąc w hotelowym pokoju będę jeszcze bardziej narażony?
Po pierwsze, to co ma do rzeczy niby ów projekt, skoro mandaty nadal będzie można sądownie podważać. System taki, jak w większości krajów Europy. Więc z tekstami o mandatach „za cichy chód po ulicy” weź się raczej nie ośmieszaj.
Po wtóre, żadne metody nie są uznaniowe, bo masz już na świecie badania w zakresie tego, gdzie najczęściej ludzie się zarażają. W tym takie, których nie znasz, a mimo to cię bawią, dotyczące szkół czy przedszkoli. A teraz pokaż mi badania pokazujące, że 99% ludzi na stoki jeździ własnym transportem (zgaduję: renomowany Instytut Danych z Dupy?).
A końcowo – nie, to ani nie jest nic dziwnego, że Covida mogłeś nie złapać (wciąż, nawet wg szacunków, miała go mniejsza część populacji), ani też, że w wieku 60+ mogłeś przejść go bezobjawowo. To, że powyżej tego wieku przebieg Covida bywa statystycznie dużo częściej niebezpieczny nie znaczy, że bardzo duży odsetek wciąż przechodzi go lekko. Mimo wszystko, jak jesteś 60+, to sugerowałabym nie pomagać w promowaniu bredni, jakie pokazywane są na tym portalu czy forum – we własnym, dobrze pojętym interesie.
Od projektów się zaczyna. Większość na sali plenarnej daje wielkie możliwości.
Kąsek jest tłusty i bardzo apetyczny dla wiecznie spragnionego pieniędzy skarbu tym bardziej, że słowa nie ma o odpowiedzialności funkcjonariuszy za popełnione błędy a gros ukaranych dla kilkuset złotych w takich okolicznościach z koniem się nie będzie kopać i zapłaci.
Badania? Bardzo poproszę o źródła. Póki co, to jakoś na takowe nie natrafiłem. Owszem podaje się dane odnośnie skupisk ludzkich, jednak ze szkoły zapewne pamiętasz o czymś takim jak okres inkubacji. Dane odnośnie szkół i przedszkoli mnie wcale nie bawią. Przeciwnie, są dla mnie jawna kpiną ze społeczeństwa w obliczu „lockdownu” który pierwotnie oznaczał przymus powrotu do cel przez więźniów a obecnie oznacza przymus zamknięcia wszystkiego, co w ukazie rządu nie wymienione.
Dzieci mogą i przenoszą wirusa dokładnie tak samo, jak nauczyciele, instruktorzy fitness, księża, lekarze, hotelarze i restauratorzy. Tu wyjątków nie ma a gadanie o gorszym rozwoju dzieci to jedynie nieudolna próba usprawiedliwienia tej uznaniowości właśnie.
A narty… Cóż znam okoliczności z autopsji i korzystanie z „transportu publicznego” z nartami jest rzadkością, bo i tak do samych stoków trzeba jakoś dojechać. Nawet jeśli, to jaka różnica pomiędzy pociągiem a autobusem miejskim, czy PKS-em?
I na koniec zarażenie się wirusem w środowisku szpitalnym zwłaszcza w przypadku długotrwałej ekspozycji jest nieskończenie większe niż na ulicy.
Od projektów się zaczyna, a kończy się na ustawach wynikających z tych projektów, a nie na sensacyjnych teoriach spiskowych.
Co do badań – pierwsze z brzegu opisane masz tu (że małe dzieci o 50% rzadziej roznoszą wirusa): https://www.nationalgeographic.com/science/2020/12/we-now-know-how-much-children-spread-coronavirus/
Co do nart – a ja z autopsji znam sytuacje, że w cholerę ludzi jeździ publicznym transportem. Różnica między prywatnym samochodem a PKS czy pociągiem jest natomiast oczywista.
A porównanie do szpitala zupełnie bez sensu – do szpitala się trafia, bo się musi. Na stok się jedzie, bo się lubi.
@Hammurabi
O, widzę, że ktoś komentarz mój skasował, akurat ten z linkiem do badań. Ktoś bardzo nie chce, byś się dowiedział faktów naukowych. No to powtórzę (całego komentarza powtarzać mi się nie chce) – z wynikami badań, że małe dzieci znacznie słabiej roznoszą wirusa możesz zapoznać się w artykule w Nature, 29.10.2020 pt. „Why schools probably aren’t COVID hotspots”.
Miłej lektury.
Porażająca logika rządowych psychopatów w galeriach ludzie się nie zarażają a na stokach na świeżym powietrzu i owszem. Było do przewidzenie, że szumowiny dalej będą niszczyły kraj i tylko siła może ich powstrzymać.
Wszystko jest jak logiczne. Na stokach ludzie w maskach są całkowicie bezpieczni , bo jest zbyt zimno , aby w maskach mogła się replikować bakteria Legionozy , czyli choroby legionistów.{proszę poszukać informacji w necie}. Natomiast w galeriach handlowych jest akurat odwrotnie. Ubrani w zimowe stroje w ogrzewanym pomieszczeniu chuchają godzinami w mokre szmaty. Covid jest chorobą całkowicie wirtualną . Ma na celu , tylko zastraszenie ludzi , aby nosili te szmaty. Wtedy mają szansę zarazić się na prawdę grozną chorobą , która co ciekawe nie przenosi się z człowieka na człowieka . Każdy noszący tą szmatę ma na nosie indywidualną zanieczyszczoną klimatyzację .
„Całkowicie wirtualna choroba”, na którą na świecie (wg oficjalnych, a więc zaniżonych, statystyk) zmarło 2,2 mln (ponad 3-4% wszystkich zgonów rocznie) i która w Polsce spowodowała jesienią wzrost śmiertelności nienotowany od II wojny. Wirtualnie pewnie, w tabelkach.
Chciałam nawet coś odpisać merytorycznie, tłumacząc, że te stoki to akurat nie przez legionozę tylko z innego powodu, ale szkoda prądu na kogoś, kto tak bardzo nie ogarnia rzeczywistości.
Kretyn. Po prostu kretyn.
Wstawić stary trzepak spod bloku do siłowni i będzie eksponat. Będzie eksponat, będzie muzeum.
Rzecz polega na tym aby zrozumieć ile grypy jest w COVID. Gdy spojrzymy na ststystyki grypy i nałożymy ją na obecne statystyki to jasno widać, że kowida nie widać. Właściwie nalezy zadać sobie pytanie. Czy to nie jest po prostu mutacja grypy. Wcześniej umierało więcej osób na grypę i nie było zamykania gospodarki. Tak więc nie o wirusa tutaj chodzi i nie chodzi o zdrowie ludzi. Rzecz polega na zmianie ludzkich przyzwyczajeń. Praca zdalna. Zdalne nauczanie, zachowywanie dystansu. Dzielenie ludzi na zaszczepionych i nie zaszczepionych, tworzenie barier wolności obywatelskiej. Wprowadzanie nowych bezprawnych regulacji. Paszport cyfrowy. Docelowo jak na Słowacji, zmuszanie do badań PRC, które są szkodliwe dla organizmu. Do tego preparaty ze zdefragmentowanym mrna, który jest w połączeniu z retrowirusami w procesie odwrotnej dekryptazy tykającą bombą nowotworową. Można powiedzieć każdy zaszczepony ma już włączone końcowe odliczanie. Ile, zależy jak silny ma organizm. Dla jednego to będzie rok, dla innych dziesieć lat. Wszystko zalezy od tego jak odporny organizm i jaka dieta. Ile chemii jecie na co dzień.
Aktualnie trwa wojna hybrydowa pod pretekstem udawanej pandemii. Na razie oni wygrywają ponieważ 90% ludzi nie ma pojęcia co się wokół nich dzieje. Zajmuje ich wyszarpywanie złotówek na kredyt czy kupno pięcioletniego auta. Maja do tego prawo, jednak tacy zwykli ludzie padaja zawsze ofiarą drapieżcy. Chodzi tutaj o korporacje technokratyczne, medi oraz bankowe. Ich celem jest tworzenie świata rządzonego przez kartele. Taki korporacyjny socjalizm, a właściwie komunizm, ponieważ każdy krok człowieka ma Vyć śledzony. Likwidacja gotówki to krok pierwszy. Jeśli nosicie szmateczki na twarzy, to bierzecie w tym wszystkim udział. Jesteście winni. Ponieważ daliście się ogłupić i zastraszyć. Nie czytacie nawet danych ststystycznych. A szmateczki jak lep ściągają retrowirusy, bakterie itp. I o to własnie im chodzi. Aby nosząc często nieprane szmateczki ludzie roznosili te wirusy. brawo wy.
„Gdy spojrzymy na ststystyki grypy i nałożymy ją na obecne statystyki to jasno widać, że kowida nie widać. ”
Gdy spojrzymy na te statystyki to jasno widać, że ktoś, kto pisze takie brednie, jest wyjątkowym idiotą. Grypa to oficjalnie 65 zgonów rocznie, nieoficjalnie szacuje się, że z powikłaniami to może sięgać max 6000 rocznie. Covid to 35 tysięcy zgonów tylko oficjalnie i kolejne dziesiątki tysięcy skorelowanych z II falą pandemii, wśród których są też zgony osób nierobiących testu, umierających poza szpitalem. Dodajmy, że wysokich zachorowań na grypę nie ma jesienią czy wiosną, kiedy mieliśmy I i II falę Covida (to dodatek dla kretynów piszących, że Covid to mylnie rozpoznana grypa).
Po pierwsze sugerowałbym odrobinę przytemperować słownictwo, bo stanowczo zbyt łatwo rzucasz „idiotami”. To tak na marginesie.
Co zaś się „wyników badań tyczy, to owszem zapoznałem się.
„Dane sugerują”, „rola dzieci w transmisji nie jest jeszcze w pełni zrozumiała”, ” niektóre badania modelowe sugerują, że ponowne otwarcie szkoły może mieć niewielki wpływ na szerszy przekaz w społeczności, ale nie jest to dobrze rozumiane”… I wisienka na torcie: „Fizyczny dystans poza salami lekcyjnymi : Zachowaj odległość co najmniej 1 metra zarówno dla uczniów (wszystkich grup wiekowych), jak i dla personelu”… Proszę to powiedzieć dzieciakom w przedszkolach i młodszych klasach!
Brawo WHO!
To są „wyniki badań”???
Nie wymienia się z nazwy żadnego ośrodka badawczego. Żaden uznany autorytet nie wyłuszcza swego zdania wobec innych specjalistów tej dziedziny.
Pytanie więc brzmi jak się do tych „niebywałych osiągnięć” ma stanowisko USA które zawiesiły swoje członkostwo i zerwały relacje z WHO?
„W oficjalnym piśmie do zarządu Światowej Organizacji Zdrowia asystent Białego Domu ds. zdrowia admirał Brett Giroir zaapelował o natychmiastowe wszczęcie śledztwa w sprawie koronawirusa oraz odpowiedzi samej WHO na wybuch pandemii”.
Tak wiem że jego „następca” Biden ochoczo anulował decyzję Trumpa, jednak nie zmieni to w niczym faktu, że w WHO prym wiodą i rozdają karty Chiny właśnie.
Na koniec cytat z noblisty Ciechanovera, który Nobla otrzymał z dziedziny chemii (za odkrycie cyklicznego mechanizmu degradacji białek z udziałem ubikwityny albo inaczej ubikwityno-zależną degradację białek), czyli nie szarlatana czy domorosłego znachora:
„…Wszyscy musimy pamiętać o tym, że możliwości nauki są ograniczone. Nagłe pojawienie się nowego koronawirusa dobitnie to pokazało. Prawda jest taka, że ciągle wiemy bardzo mało na jego temat, dopiero go poznajemy. Ludzie muszą zaakceptować w tym kontekście odpowiedź: „nie wiemy”, a nie wiemy wciąż dużo np. o jego zakaźności, nie rozumiemy w pełni wielu komplikacji, jakie wywołuje, w tym m.in. zaburzeń krzepnięcia krwi czy syndromu podobnego do choroby Kawasakiego. Nie wiemy wielu rzeczy: czy jesteśmy już w trakcie drugiej fali epidemii, czy wirus będzie mutował jak wirusy grypy, czy jego genom będzie stabilny i czy wystarczy nam jedna szczepionka do jego pokonania”…
Czyli niewiele wiedząc jesteśmy zmuszani do podporządkowania się ograniczeniom i poddawania szczepieniu które nie jest dostatecznie przebadane. „Żeby uzyskać wiarygodną odpowiedź na pytanie czy to pomaga, czy nie trzeba przeprowadzić żmudne badania kliniczne m.in. z udziałem grupy kontrolnej pacjentów, którzy jej nie biorą. Tego rodzaju porównawcze badania zabierają naprawdę dużo czasu… Kontynuował uczony. Wnioski to już proszę samej wyciągnąć…