Dyrektor Muzeum POLIN krytykuje Polskę za „pedagogikę bezwstydu” i wzrost opinii antysemickich

Dyrektor Muzeum historii Żydów Polskich POLIN Dariusz Stola udzielił dziś wywiadu niemieckiemu portalowi Deutsche Welle. Skrytykował w nim nowelizację ustawy o IPN, twierdząc, że może ona narazić ocalonych z Holokaustu na represje ze strony prokuratury.

– Kilku czołowych polityków zapewniało, że coś takiego jest niemożliwe, ale przecież jakiś prokurator może mieć inne zdanie w tej sprawie i gdy trafi na wspomnienia czy relacje ocalonego, który mówi, że Polacy wydali mu siostrę czy matkę w ręce Niemców, to może uznać, że to jest właśnie przypadek, którego dotyczy ustawa. Nie sądzę, by taki świadek został skazany, ale jeśli przez pół roku będzie ścigany po sądach, to już to wystarczy, by tę ustawę zdyskwalifikować – powiedział Stola.

Stola uznał, że wypowiedzi niektórych polityków izraelskich na temat nowej ustawy „przekraczały granice dobrego smaku i granice prawdy, były fałszywe”. Komentując polską politykę historyczną Stola stwierdził, że w ostatnich tygodniach zetknął się z „pedagogiką bezwstydu”, czyli „bezwstydnym pomniejszaniem problemu zdrajców, którzy kolaborowali z okupantem, z Trzecią Rzeszą, lub bandytów, którzy rabowali lub zabijali dla prywatnych korzyści”.

Stola stwierdził też, że ostatnio słyszy „skargi na niepokojącą wyrozumiałość, na przykład dla antysemickich wystąpień dziennikarzy w telewizji publicznej” i zażądał reakcji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i stowarzyszeń dziennikarskich. „Wszystko wskazuje na wyraźny wzrost opinii i aktów antysemickich” – powiedział.

– W ostatnich dniach w internecie wylewa się antysemicki hejt i wygląda na to, że wiele osób, które kiedyś miały jakieś uprzedzenia, teraz ma wrażenie, że nie muszą ich ukrywać, że rzekoma obrona dobrego imienia Polski pozwala, by te antyżydowskie uprzedzenia wyrażać – oświadczył dyrektor POLIN. Wywiad zakończył stwierdzeniem: „W całej Polsce są tysiące ludzi dobrej woli, którzy dbają o materialne dziedzictwo żydowskie, o upamiętnianie, edukację. Ale jesteśmy społeczeństwem zróżnicowanym, obok nich mieszkają ci, którzy mają uprzedzenia antysemickie lub wręcz rasistowskie i w ostatnim czasie przestali się tego wstydzić”.

Nasz komentarz: Dyrektor Stola zastosował w tym wywiadzie klasyczną metodę zamykania ust adwersarzom, czyli po prostu walnął Polaków pałką antysemityzmu zarzucając nam próby „bezwstydnego pomniejszania problemu zdrajców”. Oczywiście w wywiadzie nie ma ani słowa o żydowskich kolaborantach Hitlera, bo przecież wiadomo, że to „nie przechodzi do żadna rubryka”.

Jest w tym wywiadzie delikatna krytyka wystąpień polityków izraelskich jako „przekraczających granice dobrego smaku”, ale Stola nawet słowem nie zająknął się na temat antypolskiego hejtu wylewającego się w żydowskiej prasie i na twitterze. Ten żydowski jad jakoś umknął uwadze dyrektora POLIN.

Mamy więc to, co zawsze: źli Polacy i skrzywdzeni Żydzi. Niczego innego nie należało spodziewać się po dyrektorze muzeum POLIN, który żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ nazywa faszystami i niemieckimi kolaborantami, a Jana T. Grossa uważa za „poważnego badacza”.

Źródło: dw.com

Przeczytaj też:

Dyrektor Muzeum POLIN chwali Jana T. Grossa: „To jest poważny badacz”