Wsteczny Synod Franciszka cofa nas do czasów Sodomy i Gomory
Najlepszym podsumowaniem zakończonego etapu kontynentalnego Synodu o Synodalności są słowa Bätzinga przewodniczącego episkopatu Niemiec o tym, że dokument końcowy synodu to olbrzymi krok w zmianie etyki seksualnej. Faktycznie, zgoda na Eucharystię dla czynnych cudzołożników, akceptacja dla ideologów LGBTQ, którzy będą robić pranie mózgu młodym katolikom i katoliczkom, to faktycznie rewolucja, ale rewolucja reakcjonistyczna! To co budował chrystianizm przez dwa tysiące lat, a więc moralność opartą na Ewangelii i nauczaniu Pana Jezusa Chrystusa z Nazaretu, to niszczy obecna klika urzędników watykańskich.
Franciszek posunął się nawet do wyjątkowo haniebnego czynu, jakim było wykorzystanie wizerunku kwiatu Kościoła, czyli świętej Teresy z Lisieux, w najnowszej adhortacji Franciszek chce sprowadzić nauczanie tej wielkiej świętej do „miłości”. Ale jakiej miłości? Nie tej, o której pisał święty Paweł. To nie jest miłowanie Boga całym sobą, a przez to i bliźniego, który został stworzony na obraz Boga. Franciszek chce „miłości”, która odwraca przyjaźń Boga i człowieka, chce „miłości”, która zrywa Nowe Przymierze, chce „miłości”, która szuka swego, szuka poklasku i nie jest łaskawa, która chce zniszczyć ostatnie resztki moralności katolickiej.
Sodomię i Gomorę i Babilon buduje ten pontyfikat. Ten „pokorny” papież postawił się w roli Boga, chce podważyć nieomylne Objawienie zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej, tym bardziej jest to szkodliwe, że język dokumentów papieskich w formie wydaje się być wierny tradycji, ale już nie w treści!
Katolicy, nie będzie wam dane inne światło niż te, które dał nam Pan Jezus Chrystus. Jedna jest Ewangelia, Jeden jest Kościół, Jedna jest moralność chrześcijańska, Jedna jest doktryna. Każdy kto chce zerwać nić, która łączy nas z naszymi przodkami jest wrogiem Kościoła Chrystusowego.
Z Boga, który jest Alfą i Omegą, nędzny człowiek chce uczynić niewolnika swoich namiętności, Kościół Triumfujący będzie śmiać się z tych żałosnych nędzników w dniu Sądu Ostatecznego! Nie będzie już wtedy słów „to jest papież, jak śmiesz”, „jesteś nieposłuszny”, „nie masz w sobie „miłości” do sodomii i gomorii”. Jeden będzie wtedy Sędzia, który zamknie usta wszelkim odstępcom od Nowego Zakonu.
Podsumowując, można śmiało powiedzieć, że Synod o Synodalności poniósł całkowitą klęskę. Nikt nie ma takiej władzy, żeby zmienić etykę i moralność Ewangelii. Przypomnijmy sobie po raz kolejny wspaniałe słowa świętego Pawła: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty! (1 Ga, 6-9)
Tak, niech będzie przeklęty, to nie są słowa „miłości” Franciszka, to są słowa miłości Boga, która oddziela owieczki od kozłów!
Przeczytaj także:
P. Krzemiński: Ewangelizowanie pod ostrzałem filozofów, czyli święty Paweł na Areopagu
Gdzie w adhortacji C’EST LA CONFIANCE jest coś niekatolickiego?? W jakim punkcie?
Verizanus owa adhortacja napisana niezwykle podstępnie de facto jest uzasadnieniem decyzji Fernandeza o Komunii dla rozwodników i całkowitego porzucenia dogmatycznych definicji sakramentu pokuty i pojednania. Pod płaszczykiem wartościowych zresztą ustępów na temat świętej Teresy, autor tejże adhortacji de facto zrównuje moralność katolicką uświęconą przez Chrystusa do zwykłego ludzkiego legalizmu i miłość wystawia na piedestał. Przecież miłość właśnie przejawia się w przestrzeganiu przykazań, które zostały nam objawione. To, że jad jest ukryty bardzo podstępnie jest oczywistym zabiegiem. Jeżeli naprawdę nie widzisz całkowitej destrukcji chrześcijańskiej moralności, to nie ma co ciągnąć dyskusji. Proszę żyć w utopii, że nic się nie dzieje.
Już sam fakt pogardy jaką Franciszek wyraża wobec sakramentów powinien być ostrzeżeniem. Widać to wyraźniej w odpowiedzi na dubia kardynalskie, gdzie pisze, że sakrament pokuty to nie komora celna itp. Kto by w ogóle pomyślał w ten sposób. Franciszek ma po prostu problem z tym, że pokutnik ma obowiązek wzbudzić w sobie żal za grzechy i dążyć do poprawy życia. No bo jak inaczej uzasadnić zgodę Franciszka na błogosławienie par homoseksualnych w Belgii, co potwierdził biskup, a Rzym nie zdementował. Wiara katolicka opiera się na sakramentach, a obowiązkiem papieża jest ich chronić, Franciszek nie tylko tego nie robi, ale wprost atakuje sakramenty, co zalicza go w poczet Lutra, Kalwina i innych wrogów Chrystusa.
Ale w jakich punktach to konkretnie jest?? Myślę, że najlepiej czytać tę adhortację, biorąc pod uwagę encykliki św. Jana Pawła II Evangelium vitae i Veritatis splendor.
Świetnie napisana prawa o podstępnie ukrytym i realizowanym planie , aby grzesznicy sodomici itd profanowali Najświętszy Sakrament ku uciesze globalistów , których celem jest zniszczenie ŚW Kościoła Katolickiego. W tym celu posługują się albo nierozumnym Papieżem , nie znającym Ewangelii ? lub gorszym , czyli świadomym niszczeniem Wiary Katolickiej. Zamieszczam poniżej słowa Kardynała Mullera, że to si nie uda , na nic plany wilków w KK , na nic ich herezje, na nic ich działania, bo Lud Boży będzie przeciwstawiał się do śmierci tym herezjom i tym bluźnierstwom.
Kard. Gerhard Müller opublikował w magazynie „First Things” artykuł, w którym – komentując tzw. Synod o synodalności – wskazuje, iż papież nie posiada władzy nad doktryną i Boską konstytucją Kościoła, a gdyby próbował nauczać czegokolwiek sprzecznego z Tradycją, to automatycznie utraciłby swój urząd.
Kard. Müller fałszywemu pojęciu „synodalności” przeciwstawił przykład papieża św. Leona Wielkiego, w którego pontyfikacie silne hierarchiczne przywództwo łączyło się z elementem „synodalnym”, to znaczy chętnym korzystaniem z doradztwa braci w biskupstwie.
Występowała jednak zasadnicza różnica. Leon często gromadził biskupów i rzymskich prezbiterów na wspólne konsultacje. Zwoływanie takiego synodu nie miało na celu wydestylowania opinii większości ani ustalenia linii partyjnej. W czasach Leona synod służył ukierunkowaniu wszystkich na normatywną tradycję apostolską, a biskupi byli współodpowiedzialni za to, aby Kościół trwał w prawdzie Chrystusa – czytamy.Hierarcha po raz kolejny przestrzegł przed zgromadzeniem zwołanym przez Franciszka, wskazując, że „wiarę można łatwo wykorzystać do celów politycznych lub zamienić w uniwersalną religię braterstwa ludzi, która ignoruje Boga objawionego w Jezusie Chrystusie”.
W miejsce Chrystusa technokraci mogą zaprezentować się jako zbawiciele ludzkości. Jeśli Synod ma kierować się wiarą katolicką, nie może stać się spotkaniem ideologów postchrześcijańskich i ich antykatolickiego programu – dodaje autor.
Były prefekt Kongregacji Doktryny Wiary wyraził przy tym swój optymizm odnośnie morale katolików, którzy jego zdaniem są zdolni przeciwstawić się „reformatorskiej” agendzie Franciszka. Jakakolwiek próba przekształcenia Kościoła założonego przez Boga w światową organizację pozarządową zostanie udaremniona przez miliony katolików. Aż do śmierci będą przeciwstawiać się przekształceniu domu Bożego w targowisko ducha epoki, gdyż wszyscy wierni, namaszczeni przez Świętego, nie mogą błądzić w „sprawach wiary” (Lumen Gentium) – czytamy.
Autor podkreślił przy tym, że „Kościół nie jest demokracją” i choć urzędujący papież przyznał obecnie osobom świeckim „prawo głosu” na Synodzie, to jednak „ani oni, ani biskupi nie mogą «głosować» w sprawach wiary”.
Bądźcie pewni, że nawet gdyby większość delegatów „zdecydowała” w sprawie „błogosławieństwa” (bluźnierczego i sprzecznego z samym Pismem) par homoseksualnych lub wyświęcania kobiet na diakonów czy księży, nawet władza papieża nie wystarczy, aby wprowadzić lub tolerować takie heretyckie nauczanie lub jakiekolwiek inne nauczanie, które jest sprzeczne ze Słowem Bożym zawartym w Piśmie Świętym, Tradycji Apostolskiej i dogmatach Kościoła – zaznaczył kard. Müller
Chrystus polecił Piotrowi, aby utwierdzał swoich braci w wierze w Niego, Syna Bożego, a nie wprowadzał doktryny i praktyki sprzeczne z objawieniem. Nauczanie sprzeczne z wiarą apostolską automatycznie pozbawiłoby papieża urzędu. Wszyscy musimy się modlić i odważnie pracować, aby oszczędzić Kościołowi takiej próby – dodał.
Zacytuję fragment eseju (Nowy dokument papieża gwóźdź do trumny teologii moralnej) Pawła Chmielewskiego, który się ukazał na PCH 24 „Franciszek pisze wprost o „przezwyciężaniu legalistycznej i etycznej logiki” związanej z „obowiązkami i zakazami”, które zamrażają radość Ewangelii – a to ma swoje poważne skutki. Czytelnik łatwo wpisze „C’est la confiance” w toczone dzisiaj sporu – wokół dubiów pięciu kardynałów, wokół Synodu o Synodalności.”
Te słowa należy czytać w kontekście konkretnych działań Franciszka i jego skandalicznym wspieraniu środowisk, które walczą z etyką seksualną wyznaczoną przez Chrystusa. Jeżeli dla Franciszka wiara katolicka obecnie składa się z legalistycznej i etycznej logiki, a nie na przykazaniach, które uwzględniają naturę człowieka, prawo moralne i Objawienie, to po prostu Franciszek ma ogromny problem z katolicyzmem jako takim. Po II Soborze Watykańskim katolicy już dawno powinni wiedzieć, że tak niejasne słowa ubrane w pozory zgodności z doktryną katolicką, będą interpretowane niezgodnie z Tradycją Kościoła. Jeżeli Pan pyta o jeden konkretny fragment, to nie ma takiego, co nie znaczy, że zdrowy rozsądek nie może wysnuć żadnych wniosków z tych groźnych teologicznie postulatów Franciszka.
W historii KK nie było bardziej niszczącego pontyfikatu? nawet grzesznik Aleksander VI(Rodrigo Borgia) był lepszy? bo nie siał herezji , był sprawnym politykiem i potrafił radzić sobie z przeciwnościami. Skutecznie zreformował i uczynił sprawniejszą administrację KK. Co uczynił Franciszek, zamiast zająć się sprowadzeniem owiec do Owczarni Pana, zajął się klimatem ………czy to jego zadanie , nie jego zadaniem jest nieść Ewangelię , ale tego nie czyni, jest więc odpowiedzialny za tych wszystkich , których jego niszczące słowa i działania zwiodą na manowce Duchowe. Ten papież stawia się poza KK ? już go nikt nie słucha , odwracają się od niego Ci którzy są Wiernym Bożym Ludem.
Każdy wnioskuje co chce. Jedni z papieżem i Stolicą Apostolską, inni po swojemu.
Verizanus idziesz zatem ślepo prosto w przepaść. My nie idziemy po swojemu. Jest hierarchia źródeł teologii:
1. Tradycja Apostolska
2. Pismo Święte
3. Nadzwyczajne nauczanie Kościoła
4. Zwyczajne nauczanie Kościoła
Jak widzisz magisterium aktualnego papieża nawet nie jest zaliczane do hierarchii, po prostu wchodzi w zakres nauczania zwyczajnego Kościoła, ale musi być zgodne z tymi wyższymi prawdami doktrynalnymi. Poza tym obok tych źródeł mamy prawo naturalne, które można rozpoznać rozumem. Jeżeli wolisz iść ślepo za „papieżem”, który pochwala LGBTQ, związki cudzołożne i poligamiczne i chce im błogosławić, to Twoja sprawa. Jeżeli jesteś świadomy tych wszystkich kwestii, to w pełni świadomie i dobrowolnie wspierasz błąd.
Papież Innocenty III: „Papież Rzymski… nie powinien opacznie schlebiać sobie, myśląc o swojej potędze, ani pochopnie chlubić się w swej godności lub czci, gdyż im mniej jest on sądzony przez człowieka, tym bardziej jest sądzony przez Boga. Powiedziałem «mniej», ponieważ może on być sądzony przez ludzi, albo raczej ukazany jako osądzony, jeśli wyraźnie utracił swój smak na rzecz herezji, ponieważ «kto nie wierzy, już został osądzony» (J 3,18). W takim przypadku należy powiedzieć o nim: «jeśli sól utraci swój smak, na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi».”.
Ja jestem całym sercem za papiestwem. Całym sercem stoję dumnie po stronie Grzegorza VII, Innocentego III, Piusa XI, Piusa XII i wszystkich namiestników Chrystusa, którzy swoją pracą walczyli za Kościół. Nie będę jednak wspierać karykaturalnych wręcz przebierańców, którzy już dawno stracili smak soli i klęknęli przed światem.
A gdzie aktualny papież „pochwala LGBTQ, związki cudzołożne i poligamiczne i chce im błogosławić”?? Chodzi mi o konkretny punkt w jakimś dokumencie, a nie „przekaz telewizyjny” w tym komentarze wiadomego autoramentu komentatorów.
Konkretny dokument to amoris leticjo, winien bzc hyba powszechnie znany i dostepny
Przecież Franciszek podpisał się pod dokumentem Dykasterii Nauki Wiary, który jest odpowiedzią na dubium Kardynała Duki, w którym prost zezwala po rozeznaniu duszpasterskim na udzielanie rozwodnikom w powtórnych związkach nawet jeżeli nie żyją w czystości i nie chcą w niej żyć.
Jest to herezja sprzeczna z soborem dogmatycznym Trydenckim i Franciszek jeżeli tego nie odwoła, będzie po prostu drugim Lutrem, to jest konkretny dokument podpisany przez Franciszka i prefekta Dykasterii, jeżeli dobrze pamiętam datę z dnia 25 września, jest na oficjalnek stronie Watykanu. Przypominam, że głoszący publicznie herezję automatycznie stawia się poza Kościołem.
*Udzielanie Eucharystii
A więc mamy tutaj niszczenie aż trzech sakramentów: Pokuty, Eucharystii i Małżeństwa
Konkretny cytat:
„Jak Ojciec Święty przypomina w swoim liście do Delegatów Regionu Duszpasterskiego Buenos Aires, Amoris laetitia jest rezultatem pracy i modlitwy całego Kościoła, refleksji dwóch synodów i samego papieża. Ten dokument opiera się na magisterium poprzednich papieży; to już oni rozpoznali możliwość przyjmowania Eucharystii przez rozwodników w nowych związkach, o ile tylko mają „zobowiązanie do życia w pełnej wstrzemięźliwości, tj. do powstrzymania się od aktów właściwych małżonkom”, jak zaproponował Jan Paweł II; lub też „zobowiązują się przeżywać swoją relację… jako przyjaciele”, jak zaproponował Benedykt XVI. Franciszek podtrzymał propozycję pełnej wstrzemięźliwości rozwodników w powtórnych związkach, ale dodał, że może być to dla nich w praktyce trudne, dlatego pozwolił w pewnych okolicznościach, po stosownym procesie rozróżniania, dopuszczenie do sakramentu pojednania, nawet jeżeli nie są wierni wstrzemięźliwości zaproponowanej przez Kościół»” («Francesco mantiene la proposta della piena continenza per i divorziati e risposati in una nuova unione, ma ammette che vi possano essere difficolta nel praticarla e quindi permette in certi casi, dopo un adequato discernimento, l’amministrazione del sacramento della Riconciliazione anche quando non si riesca nel essere fedeli alla continenza proposta dalla Chiesa»). Tekst podpisany przez Franciszka!
Jest to herezja niezgodna z:
1. Encykliki Veritatis Splendor Jana Pawła II
2. Słów św.Pawła Apostoła:
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. 11 A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego. (1 Kor, 9-11)
3. nauczania Soboru Trydenckiego, zgodnie z którym żal penitenta, który polega na wstręcie do popełnionego grzechu z zamiarem niegrzeszenia więcej (Sesja XIV, Rozdział IV: DZ 1676), jest niezbędny z punktu widzenia ważności spowiedzi sakramentalnej, wobec czego kapłan musi odłożyć w czasie rozgrzeszenie, gdy oczywiste jest, że warunek ten nie został spełniony.
Masz jak wół, więc już nie proś o cytaty
* Podważająca
Przepraszam za drobne błędy językowe w odpowiedziach, ale odpisuje z rana, nie można śledzić wszystkiego 24 godziny na dobę.
Sprawa tutaj jest czysta i klarowna Verizanus. Albo idziesz z Sodomą i rozpustą seksualną, albo z Kościołem wszystkich wieków. Krótka piłka.
Papież po prostu stwierdził tylko, że to co zostało opisane nie zawsze jest grzechem ciężkim, bo warunkiem popełnienia tego grzechu jest, jak uczy katechizm m.in. PEŁNA dobrowolność i pełna świadomość. W niektórych okolicznościach, może to być grzech lekki. Dlatego potrzebny jest tu spwoiednki, przy pomocy którego należy ROZEZNAĆ SYTUACJĘ. To tak jak np z uczestnictwem w niedzielnej Mszy św. zaniedbanie tego obowiązku jest obiektywnie grzechem ciężkim, ale niektóre sytuacje (np choroba) zmniejszają winę, albo wręcz ją eliminują. Żaden punkt KKK nie został w tym temacie zmieniony.
Verizanus czudzołówstwo jest grzechem lekkim? Spowiedź nie wymaga żalu za grzechu i postanowienia poprawy? Jesteś w ogóle katolikiem? Nie, to co stwierdził papież jest sprzeczne z Pismem Świętym, Tradycją Apostolską i uwaga bo to bardzo ważne prawem naturalnym, które każdy człowiek może rozpoznać rozumem. Cudzołóstwo jest wypaczeniem i nigdy nie będzie mogło być znormalizowane zgodnie z wiarą katolicką.
Ktoś siłą zaciąga cudzołożników do łóżka?
W ogóle, tak generalnie, to z takimi śmiałymi oskarżeniami (zwłaszcza chyba widzialnej głowy Kościoła), lepiej BARDZO uważać, żeby przypadkiem nie popełnić grzechu przeciw ósmemu przykazaniu, bo potem w ramach zadośćuczynienia (warunek sakramentu pokuty, po dobrym rachunku sumienia), trza będzie to na wszystkich forach odwoływać. I kto wie czy usprawiedliwienie typu inny ślepy mnie prowadził pomoże….;).
@ Paweł Myślę, że może chodzić np o późniejsze uwarunkowania, które mogą byś SKUTKIEM jakiegoś grzechu ciężkiego.
Schizmatycy też powołują się na Tradycję Kościoła, Pismo Św. itd itp. No i co z tego? Oni wiedzą swoje a katolicy swoje. Np do XI w. prawosławni mogą powoływać się na to samo co katolicy. A tzw. starokatolicy aż do XIX w.
Verizanus uważałbym na twoim miejscu i to bardzo poważnie. Herezja jest herezją. Nie orzekam czy Franciszek jest czy nie jest papieżem. Nie mam takiej kompetencji. Natomiast dla mnie nie ma znaczenia czy katolicką moralność będzie rozsadzał Lenin czy osoba podająca się za papieża. Grzechem ciężkim jest odwracanie przyjaźni z Bogiem nie tylko nas samych, ale i naszych bliźnich, których przez stosunek pozamałżeński sprowadzamy na złą drogę, relatywizowanie tego jest wprost haniebne.
Pragnę przypomnieć, że to Ty pod wieloma moimi tekstami oskarżałeś mnie o schizmę i herezję, więc składasz wobec mnie bardzo poważne oskarżenie, różnica jest banalnie prosta, robisz to bezpodstawnie. Ja wskazuję na pewne fakty w oparciu o Tradycję.
Verizanus powiem Ci tak wyznajesz bardzo prymitywną formę papolatrii, stawiasz papieża na miejscu Boga, skoro uważasz, że ma prawo od tak rozsadzać katolicką doktrynę. Zobaczymy czy papież Ciebie zbawi.
P.S. Franciszek wielokrotnie twierdził, że rozgrzeszać należy wszystko, bo to miłosierdzie, więc te twoje groźby średnio trafione.
Ja jestem wyzwolony przez prawdę, wierzę, że Bóg w swoim Objawieniu nie okłamał ludzi i nikt nie ma prawa zmieniać nieodmiennych prawd.
Ewangelia jest jasna , czytelna i bezwzględna, obecny Papież Rzymski i Jego Hierarchowie, próbują ją odczytywać na nowo, pod naciskiem globalistów. Zmieniają jej przesłanie depcząc Męczenników ŚW KK i ich nauczanie. Depczą Chrystusa bluźnierczo przekazując, że co innego miał na myśli niż to w co do tej pory myśleliśmy. Podmieniają na Kościół, ale to tylko wilki przebrane za owce, żaden katolik nie weźmie udziału w Mszy ŚW w której szafarzami będą kobiety, żaden nie uzna grzechu obrzydlistwa za nowo-modę miłości. To zmienianie skończy się oderwaniem od Skały i lot w przepaść. Proponuję , aby autor felietonu zaprzestał wymiany zdań z powyższym adwersarzem, bo oni już dano zapomnieli kto i co znaczy być KATOLIKIEM. Katolik to bezwzględny konserwatysta wiary, jak BÓG , nie ma tu pola do uległości pragnień ludzkiego świata. MY KATOLICY MÓWIMY NIE DLA OBECNIE SZERZONEJ HEREZJI I TOLERANCJI GRZECHU.
@ Paweł Tu nie chodzi o groźby. Uważam, że papież jest od wyjaśniania katolickiej doktryny, bo jestem katolikiem. Nie bronię nikomu, aby uważał inaczej. Każdy, który sądzi, że jest wyzwolony przez prawdę ma do tego prawo. Ale jak ktoś uważa, że papież i biskupi (mający ważną sukcesję apostolską) w sposób właściwy wyjaśniają słowo Boże też ma do tego prawo.
Myślę, że jako katolik powinienem jednak trochę ostrzegać, że takie pochopne sądy dotyczące np papieża mogą być niebezpieczne dla duszy.
Zawsze chyba w historii KK byli różni kontestatorzy np schizmatycy, uznają tylko 7 soborów (moim zdaniem błądzą, ale oni pewnie uważają, że tacy jak ja błądzą). Inni kontestują np I Sobór Watykański, jeszcze inni II SW itd itp i jak zawsze ja uważam, że oni błądzą, oni, że tacy jak ja błądzą itd…
@ Paweł Ja oskarżałem o schizmę, bądź herezję??? Raczej nikogo personalnie, ale potwierdzam, że takie grzechy (zarazem przestępstwa istnieją) i są obiektywne kryteria, które to precyzują. Tu każdy sam musi sprawdzić czy pod nie podlega. Z reguły takich rzeczy, żeby personalnie kogoś oskarżyć to nie robię.
Myślę, że papież pewne sprawy wyjaśnia. Grzech cudzołóstwa obiektywnie należy do grzechów najcięższych (por KKK 1447). To przecież jedna z podstawowych prawd naszej moralności. Sprowadza na grzesznika (ciężkiego) śmierć wieczną i jeśli cudzołożnik nie będzie żałował i z tym grzechem umrze z pewnością pójdzie do piekła i będzie cierpiał przez całą wieczność. Tak wierzą katolicy w tym ja.
Tu myślę chodzi o coś innego. To trochę tak jak z grzechami nałogowymi (dla skrupulantów BARDZO daleka analogia, ale tak żeby lepiej wyjaśnić). Np alkoholizm, onanizm, czy narkomania. Każdy kto zaczyna z pewnością grzeszy ciężko. Ale potem jak już żałuje jego wola jest mocno osłabiona. Podobno z wyjątkiem onanizmu, bo to aż tak nie uzależnia, by tego typu grzesznik nie popełniał za każdym razem grzechu ciężkiego (chociaż np w przypadku jakoś tam upośledzonych może być inaczej).
I jak już pisałem, NIE MOŻNA usprawiedliwić przecież grzechu, ale pewne okoliczności mogą sprawić, że z jakichś powodów, grzech OBIEKTYWNIE CIĘŻKI I ZAMYKAJĄCY NIEBO jak np cudzołóstwo nie koniecznie w pewnych warunkach musi być ciężkim. Chyba najlepszym porównaniem jest uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. Gdyby ktoś to zaniedbywał grzeszy ciężko. Ale np jak jest chory, jak naprawdę nie może wbrew własnej woli sytuacja może być inna…
Powinniśmy traktować wezwanie Chrystusa abyśmy byli jedno jako nakaz, któremu powinniśmy być posłuszni. Zrozum tylko, że moja wiara, to nie jest „moja droga” jak to określasz, ponieważ ja czynię wiarę Kościoła swoją. Sakramenty mają naturę niezmienną i nikt nie ma prawa jej zmienić. Porównania do onanii i alkoholizmu są wyjątkowo nietrafione z bardzo prostego powodu. Jeżeli grzeszy się i ten grzech psuje tylko moją duszę, to jest to nieporównywalnie mniej szkodliwe od grzechu, który nie tylko psuje mnie, ale i bliźniego, którego zamiast kochać prawdziwie, sprowadza się do stanu zepsucia. Jest to właśnie zaprzeczenie tej miłości, której uczył nas Chrystus. Musisz w końcu zrozumieć, że to nie jest tak, że biskupi i papieże są zwolnieni z tych przykazań, które wiążą ciemny lud. Wręcz przeciwnie są nimi jeszcze bardziej związani, a za każdą duszę, którą będą mieć na sumieniu, będą musieli odpowiedzieć. Spowiedź bez żalu za grzechu i chęci poprawy jest nieważna zgodnie z definicją Soboru Trydenckiego. Jeżeli nie oskarżyłeś mnie o herezję lub schizmę, to wycofuję się ze swoich słów na ten temat.
@ Paweł Ja zaznaczyłem, że te porównania to tylko analogia (bardzo daleka). Bo tak trochę „ad hoc” nie przyszło mi do głowy trafniejsze porównania, że jakiś grzech OBIEKTYWNIE ŚMIERTELNY, może w pewnych okolicznościach być lekkim.
Ktoś zawsze może interpretować coś inaczej niż jest to zamierzone.
Weźmy np piękny obraz Memlinga i niezwykle pouczający. Można powiedzieć katecheza sama w sobie. Ale ten fragment, który zamieściłeś przy artykule, pokazuje gołe cycki. I Ty wiesz i ja i ludzie na poziomie, że kontekst nie jest grzeszny. Ale jakiś napalony 17-latek (albo i stary zdemoralizowany), może mieć przy tym grzeszne myśli i patrzeć na ten fragment w sposób niewłaściwy i przez to zgrzeszyć (nawet ciężko), a ktoś pogubiony, albo złej woli powie, że to Twoja wina jeśli taki zgrzeszy.
W historii KK zawsze było tak, że coś wydawało się trudne a było wspaniałą rzeczą. Weźmy np krucjaty. Wspaniała europejska inicjatywa by bronić chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Ale wtedy też ludzi złej woli, albo tego nie rozumiejący, mogli mówić „Przedtem tego nie było”, „Co z tego, że Sobór laterański IV to zatwierdził skoro np nicejski i chalcedoński o tym nie mówili”, „Czy KK ma wogóle prawo tak interpretować piąte przykazanie” itd itp…
Verizanus wszystko można doprowadzić do ad absurdum, akurat obraz zamieścił redaktor naczelny, ja proponowałem na miniaturkę obraz potępionych. Bardzo dobrze jednak, że ten obraz się znalazł pod tekstem. Przypominam słowa Chrystusa, że należy modlić się i pościć, żeby nie wejść w pokusę. Pokusy będą zawsze, ale to nie pokusa jest grzechem, ale nasz świadomy racjonalny wybór. Ja nie uważam, że osoby w nałogach grzeszą ciężko, jednak twierdzenie, że cudzołóstwo jest uzależnieniem jest niepoważne, nawet jeżeli, to przecież kiedy ktoś popełnił taki grzech za pierwszym razem to zrobił to świadomie i dobrowolnie, ale Kościół jest łaskawy, może w każdej chwili się nawrócić, ale to musi być nawrócenie szczere i prawdziwe, a robienie tego co rzekomo chce „lud boży” i twierdzenie jeszcze, że działanie tego synodu o synodalności to oznaka Ducha Świętego jest po prostu kpiną. Jeżeli coś jest duchem tego świata, to nijak nie jest i nie będzie zgodne z Duchem Świętym.
Co do krucjat, to jest bardzo szeroki temat, na pewno nie na komentarze pod portalem o synodzie.
@ Paweł Te krucjaty to był tylko przykład, że każde działanie KK może być źle interpretowane.
Myślę, że nie chodzi tu o samo czudzołóstwo, ale okoliczności (dobro dzieci, opieka nad kimś, trza by się w to zagłębić) wspólnego zamieszkania, które wystawiają na pokusę, ale nie są tak do końca w PEŁNI dobrowolne. (Odnośnie do obrazka przy tytule, ktoś również mógłby np powiedzieć „gołe cycki to gołe cycki, zawsze i wszędzie, a nie żadna tam etyka sytuacyjna, raz złe a raz może być, nie ma to tamto”). Myślę, że warto by się wsłuchać w głos papieża i biskupów.
Każdy papież może pobłądzić w sprawach politycznych (np „maseczki”, klimatyzm itp.), ale jak na razie jeśli chodzi o wiarę i moralność to chyba nie…
Verizanus tylko jeżeli głosi coś ex catedra czyli wykłada jasno pod anatemą prawdy, które już należą de facto do nauczania Kościoła od wieków, papież nie może i nie ma żadnego prawa głosić własnej doktryny. Duch Święty owszem wspiera biskupów i papieża, tak samo jak zwykłych wiernych, ale to jest warunkowe, sensus fidei ma tylko zastosowanie do osób w stanie łaski uświęcającej. Życzę każdemu, żeby żył w tej łasce, bo tylko wtedy będzie oglądać Boga żywego. Po owocach będziemy poznawać skutki tego pontyfikatu, według mnie będą one tak straszliwe, że okażą się ponad nasze obecne wyobrażenia. Jeżeli żyjesz w łasce uświęcającej, to bardzo dobrze, trzymaj tak dalej.
@ Paweł Dlatego trzeba słuchać papieża i ODRÓŻNIAĆ, czy głosi własną doktrynę, czy WYJAŚNIA kazusy moralne, albo dogmatyczne. Zawsze jak ktoś próbuje być mądrzejszy od papieża (proszę, aby nikt nie brał tego personalnie do siebie, to tak ogólnie), u takich jak ja wydaję się trochę podejrzany… Zwłaszcza jak są to argumenty typu, że coś tam gdzieś tam słyszał, ktoś tam coś wiedział i powiedział itp.
Trwanie w łasce uświęcającej to podstawa, bez tego nikt nie wejdzie do nieba, jest do zbawienia niezbędna. Ale grzechy schizmy czy herezji, to są grzechy przeciw pierwszemu przykazaniu (mówię ogólnie proszę nie brać tego do siebie). A kto ma oceniać AUTORYTATYWNIE co tym grzechem jest??? No kto? Raczej chyba nie wujek Heniek, który dorwał się do internetu i coś tam wartościowego poczytał, ani ciocia Wiesia, bo ma teraz dzięki np netowi dostęp do dokumentów KK i lubi czytać fajne książki (nic nie ujmując wartościowym i oczytanym świeckim katolikom, to w ramach trochę żartu, który ma wskazywać KOMU Pan Jezus obiecał asystencję Ducha Św. i zlecił wyjaśnianie i nauczanie) ;).
Mam pytanie, czy Duch Święty prowadził Piotra, kiedy ten zaparł się Chrystusa? Czy Duch Święty prowadził Piotra, kiedy ten wstydził się jadać z ochrzczonymi poganami z uwagi na żydów i został upomniany przez św. Pawła? Przecież to drugie zagadnienie było stricte teologiczne i chodziło o fundamenty doktryny, a mianowicie o to czy poganie mają zachowywać zwyczaje jedzenia żydów. I zobacz taki Paweł z Tarsu co gonił chrześcijan i pomagał ich likwidować, po nawróceniu poprawia samego papieża i ma rację!
Bardzo Ci polecam pozycję Kardynała Bony „O rozpoznawaniu duchów”. Masz tam konkretne wytyczne co do tego jak rozpoznawać pochodzenie jakiejś doktryny.
Ja staję w obronie obiektywności katolickiej etyki i moralności. Są w niej elementy stałe i niezmienne, jeżeli przyjmiemy teorię, że okoliczności powodują, że najcięższe grzechy są do zaakceptowania, bo „miłosierdzie”, to taka wiara rozpadnie się po dekadzie. Kościół ma trwać wiecznie, a jego fundamenty mają być stałe jak skała!!! Pewne grzeszne związki są po prostu nieuporządkowane i nigdy nie można ich normalizować, bo staną się zrównane z małżeństwem sakramentalnym. Jakie piękne samobójstwo?
@ Paweł To wszystko prawda, ale co innego faktyczne błądzenie w doktrynie a co innego wyjaśnianie trudnych zagadnień. Pewnie, że są elementy stałe i niezmienne, ale jak na razie te nie zostały chyba zakwestionowane. Grzech jest grzechem, ale papież może przecież określić kiedy ciężkim na pewno a kiedy niekoniecznie.
Masz prawo do takiej opinii, ja tak nie uważam. Nawet Kardynał Muller, który przecież gromi tradycjonalistów powiedział, że odpowiedź Dykasterii Nauki Wiary w tej sprawie jest błędem doktrynalnym napisał w tej sprawie konkretny list do kardynała Duki. Kardynał Muller sprawował przecież jeszcze niedawno de facto drugi urząd w Kościele zaraz po papieżu, czyli był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, która zresztą już nie istnieje pod tą nazwą. Albo zgadzamy się na pewne obiektywne normy, albo je relatywizujemy i zmieniamy podstawowe definicje sakramentów. Nie może być tak, że teraz w Niemczech rozwodnicy, którzy nie żyją w czystości mogą przyjmować Eucharystię, ale w Polsce już nie, bo jest inne rozeznanie duszpasterskie. Jeżeli coś przez wieki było uważane za niemoralne, to papież nie może od tak tego znormalizować. Uważam, że to wykracza poza kompetencje papieża. Dla mnie papież, to namiestnik Chrystusa, który stoi na straży depozytu wiary, a władza jest mu dana właśnie po to, jeżeli odchodzi od depozytu wiary, to sam pozbawia siebie tego autorytetu, którym darzą go katolicy. Mamy już teraz ogromne podziały, Kościół w Niemczech dokonał faktycznej schizmy i co? Papież zaprasza hierarchów niemieckich na synod. Oni już stworzyli ryty błogosławienia homoseksualistów i papieżowi to jakoś szczególnie nie przeszkadza. Uwziął się na tradycjonalistów co po magazynach odprawiają stary ryt Mszy. Czy tak zachowuje się głowa Kościoła?
Ogólnie rzecz biorąc jeśli chodzi o oficjalne stanowisko KK warto chyba czytać też KAI, bo różne inne portale kto wie czy nie za bardzo gonią za sensacją i może nawet niechcący trochę jednak wprowadzają w błąd.
Verizanus, jaki błąd? Jak będziesz czytać portal, który musi kolportować propagandę Watykanu, czyli linię obecnego pontyfikatu, to nie zrozumiesz problemu. Szef Dykasterii Nauki Wiary już się wypowiadał, że należy błogosławić wszystkich w tym aktywnych homoseksualistów. Jest to już teraz powszechna praktyka w Belgii i w Niemczech. Powiem wprost, jest to rozrywanie na kawałki Mistycznego Ciała Chrystusa. Jest za nie współodpowiedzialny obecnie urzędująca głowa Kościoła, choćby przez zaniechanie działań.