Rząd obniża podatek PIT. Samorządowcy oburzeni: „To niezgodne z konstytucją”

stół w Gdańsku za 133 tys. zł/ fot. twitter
1

Rząd przyjął projekt ustawy obniżającej podatek dochodowy od osób fizycznych z 18 do 17 procent. Zostaną również obniżone koszty pracy poprzez dwukrotne podniesienie wysokości kosztów uzyskania przychodów pracowników. Zmiany mają wejść w życie od 1 października 2019 roku.

Obniżenie podatku PIT wywołało wściekłość samorządowców. Podczas rozmowy w TOK FM przedstawiciel Związku Miast Polskich, Marek Wójcik oświadczył, że obniżanie podatków jest „niezgodne z konstytucją”. – To przyniesie dla samorządów 6,2 mld zł mniej w przyszłym roku, bez jakiejkolwiek rekompensaty. Po pierwsze, to jest niezgodne z konstytucją. Po drugie, to spowoduje ogromny regres w finansach samorządowych – powiedział Wójcik.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

– Budżet państwa skorzysta, bo ludzie, którzy będą mieli więcej pieniędzy w kieszeni, wydadzą to na różne towary, wzrośnie konsumpcja, będzie więcej przychodów z VAT i to trafi do budżetu państwa. A my jako samorządy nie jesteśmy beneficjentami VAT, czyli nam dochody spadną, a w budżecie państwa nie. Budżet państwa ma wyższe dochody dzięki samorządom terytorialnym. Nie chcemy być na kolanach. To są nasze pieniądze – oświadczył Wójcik podkreślając, że „mniej pieniędzy dla władz lokalnych oznacza rezygnację z projektów inwestycyjnych i rozwojowych”.

– Samorządy będzie stać tylko na zaspokojenie podstawowych, bieżących rachunków. A i z tym, w niektórych przypadkach, może być problem. Kilkaset samorządów nie poskłada sobie budżetu – stwierdził Wójcik.

Mój komentarz: Szanowny Panie Wójcik, zacznijmy od tego, że to nie są wasze pieniądze, tylko pieniądze podatników. Dobrze, że rząd obniża podatek PIT, bo to oznacza, że więcej pieniędzy zostanie w naszych kieszeniach, a samorządowcy dostaną mniej kasy na zmarnowanie, które szumnie nazywane jest „projektami inwestycyjnymi i rozwojowymi”. A jak wygląda ten „rozwój”?

Pieniądze marnowane są na różnego rodzaju „misie naszych czasów”, takie jak strefa relaksu w Warszawie za 920 tys. zł lub homopropaganda za ponad 4,5 mln zł (projekt „Edukacja seksualna – dobrowolne warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych” zgłoszony do tzw. budżetu obywatelskiego). Magistrat Gdańska wydał lekką ręką 150 tys. zł na „artystyczny” rydwan i 133 tys. złotych na biało-czerwony stół upamiętniający rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 roku. Łódź zafundowała sobie pomnik jednorożca za 400 tys. zł.

To są kpiny z podatników! Samorządowcy zbudowali sobie państwo w państwie. Prezydenci i burmistrzowie traktują miasta jak swoje własne folwarki i źródło kasy dla „krewnych i znajomych królika”. Teraz będzie mniej do ukradzenia i roztrwonienia. I super!

Źródło informacji i cytatów: tvp.info

Zobacz też:

Mieszkańcy Biskupca błagają o pomoc, bo truje ich austriacka fabryka! W tle PSL, skandaliczna postawa sądu i bierność instytucji państwowych

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

  1. czołgista Rzepliński mówi

    Zaprawdę ci „samorządowcy” są przekonani – że wysokość podatków jest ustalona sztywno w Konstytucji ???

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.