Nadprodukcja energii z OZE przyczyną zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej w Polsce

fot. pixabay
4

W niedzielę (23.04.2023) Polskie Sieci Elektroenergetyczne ogłosiły zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Przyczyną była nadprodukcja energii z OZE, głównie z paneli fotowoltaicznych, wynosząca aż 3 GW względem zapotrzebowania.

Aby zapobiec zakłóceniom w dostawach prądu operator musiał dokonać redukcji generacji źródeł fotowoltaicznych przyłączonych do sieci przesyłowej. Do ograniczenia działania instalacji OZE doszło w godz. 11.00-17.00. Zastosowano też awaryjny eksport energii w wysokości 1,7 GW.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

To drugi raz w historii, gdy w polskiej energetyce ogłoszono zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Pierwszy raz miał miejsce 23 września 2022 roku, gdy w systemie było za mało mocy, żeby pokryć zapotrzebowanie. W godz. 19.00-21.00 w stan gotowości postawiono wszystkie elektrownie, a przedsiębiorcy, którzy zgodzili się wcześniej na udział w rynku mocy i dostają za to wynagrodzenie, zostali zobowiązani do zmniejszenia poboru energii.

Przyczyną niedoboru mocy była niska produkcja energii z wiatraków spowodowana niekorzystnymi warunkami wietrznymi. Do tego elektrownie węglowe nie mogły wyprodukować wystarczającej ilości prądu albo ze względu na awarie, albo z uwagi na konieczność oszczędzania węgla.

Reasumując: produkcja energii z OZE jest niestabilna, co prowadzi do zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Albo jest tej energii za mało, albo za dużo, ponieważ powiązana jest ona z warunkami pogodowymi, a nie z zapotrzebowaniem na prąd. Dlatego aby nie dochodziło do blackoutów, OZE muszą mieć zabezpieczenie w postaci konwencjonalnych źródeł energii. To oznacza, że system jest dublowany, przy czym stabilizujące go źródła konwencjonalne są obłożone haraczem od emisji CO2. To wszystko sprawia, że im więcej OZE, tym prąd jest coraz droższy, a nie coraz tańszy, jak opowiadają wyznawcy sekty klimatyzmu.

Źródło informacji: businessinsider.com.pl

Zobacz też:

Katarzyna TS: Wiatraki to reglamentacja prądu! Chcecie siedzieć przy świeczce?

 

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Konrad mówi

    Nic w tym dziwnego, skoro z tych tzw. źródeł odnawialnych nie mamy możliwości na jej większe przechowywanie. Produkujemy na bieżące potrzeby, a w przypadku jakiejś katastrofy, pozostaje świeczka i dynamo.

  2. Demokryta mówi

    Z poszukiwaniem nowych, lepszych źródeł energii nic złego nie ma. Od zarania dziejów ludzkość ciągle dąży do nowoczesności, do poprawy bytu i na tym chyba dobrze wychodzi. Zawsze było tak, że najpierw był wynalazek, który się przyjął i następnie rozpowszechnił, albo okazał się niewypałem. Koszt nieudanej myśli był wówczas niewielki. Obecnie oszołomstwo tworzy dziwne fantazje, nazywa się to nowocześnie ideologią i na jej bazie uruchamia wielkie kosztowne przedsięwzięcie niepoparte żadną nauką i ekonomią i mamy, to co mamy. Kiedyś Faraon wykorzystał zaćmienie słońca przeciwko ciemnemu ludowi a dziś swołocz wykorzystuje klimatyzm przeciwko świadomym ludziom (!) i to jest niewybaczalne, ale dla nas…

  3. anonim mówi

    Szkopy mają już przygotowane prawo i logistykę do wypchnięcia do Polski całego tego gówna OZE w postaci wiatraków, które okazały sie totaln klapą. Chytrzy Niemcy tak po prostu nie wyrzucą ojro w błoto a będą się starać ubić jeszcze na tym dobry interes. Mają w Polsce pokaźna armię folksdojczy w Tfuskiem na czele, którzy przy sprzyjającej okazji politycznej wypchną to gówno do Polski. Obłudne szkopy wracaja do węgla, ale dla nas mają wiatraczki i panele.

  4. dobrarada mówi

    Chyb chciałeś napisać z Morawieckim na czele. To ten człowiek jest odpowiedzialny za to co dzieje się w Polsce od ponad 10 lat.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.