Minister-ewangelista w szpitalu. Potwierdza, że testy PCR dają wynik fałszywie dodatni
Pamiętacie jak 28 września 2020 wszystkie media trąbiły o byłym ministrze zdrowia Łukaszu Szumowskim, którego dopadł koronawirus? Następnego dnia minister-ewangelista cudownie ozdrowiał i pojechał na zakupy na czym przyłapali go fotoreporterzy „Super Expressu”. Miałem COVID, ale już jestem zdrowy – mówił Szumowski. Polacy nie kryli swoje oburzenia, a zwłaszcza ci, którzy z podejrzeniem zakażenia zostali zamknięci w „domowym areszcie” pieszczotliwie zwanym „kwarantanną”.
ZOBACZ: Apel Jasnogórski: „Ewangeliści” polskiego rządu: Morawiecki i Szumowski
Teraz Szumowski trafił do szpitala, by znów potwierdzić, że zakaził się koronawirusem. Sprawa zdaje się być poważniejsza, gdyż lekarz-polityk trafił na szpitalny oddział. Rodzi się jednak pytanie, jak można dwukrotnie zakazić się koronawirusem? Z odpowiedzią przybywa sam Szumowski.
– Poprzedni wynik, sprzed kilkunastu dni, prawdopodobnie był w moim przypadku fałszywie dodatni, co czasem, przy tak czułej metodzie, się zdarza – powiedział były minister dowodząc, że wszystko, o czym od miesięcy, w oparciu o wypowiedzi specjalistów, pisaliśmy o testach PCR – to fakty niezaprzeczalne. powoływaliśmy się na genetyków: prof. Kornelię Polok i prof. Romana Zielińskiego, którzy od wielu lat wykorzystują technologię PCR w swojej pracy badawczej. Naukowcy w prosty sposób wyjaśniają dlaczego testy PCR nie nadają się do diagnostyki wirusa SARS-CoV-2.
– Test jest oparty na reakcji PCR, zwanej łańcuchową reakcją polimerazy. Jest to reakcja, która pozwala na namnożenie materiału genetycznego, a konkretnie DNA. Reakcja PCR namnaża tylko i wyłącznie DNA, a więc nie może namnożyć RNA wirusa – wyjaśnia prof. Polok. PCR jest świetną metodą badawczą służącą do analizy genomu roślin i zwierząt, ale nie jest to metoda diagnostyczna (OBEJRZYJ WYWIAD).
Cytowaliśmy także niemieckiego pulmonologa dr. Wodarga, który mówił: „Testy są fałszywie dodatnie, a zdrowe osoby wysyłane na kwarantannę”. W oparciu o kwietniowe wydarzenia z Izraela, gdzie zdrowych ludzi pozamykano na oddziałach zakaźnych, Jacek Międlar pytał: czy w Polsce grozi nam to samo? Niestety, na przykładzie samego Szumowskiego widzimy, że zrealizował się najczarniejszy scenariusz.
A teraz wyobraźmy sobie jak wielu Polaków bezpodstawnie zostało zamkniętych w domach pod pretekstem rzekomego zakażenia koronawirusem, na co miał wskazać test PCR. 50, 100, 300 tysięcy osób? A może nawet więcej… Ilu z nich straciło przez to ciągłość finansową? Ile firm – zwłaszcza z powodu wysłania pracowników na kwarantannę – uległo zniszczeniu? Kto za to odpowie?
Przeczytaj:
No proszę…a tak nas wszystkich straszył i nam groził.
To jest akurat, Alu, potwierdzenie tego, że straszył słusznie. Mało logiczna ta twoja wypowiedź.
nie na prozno Szumowski został ewangelita.. to przeciez cud !!
Przepraszam,że myślałam dobrze o Szumowskim.