Cenzorskie praktyki Facebooka niszczą wolność słowa w Internecie, ale dla Komisji Europejskiej to nadal za mało. Komisarze domagają się, aby Facebook jeszcze bardziej zaangażował się w walkę z fake newsami i mową nienawiści. Podczas wtorkowego (18.02.2020) spotkania w Brukseli Mark Zuckerberg usłyszał, że albo Facebook spełni oczekiwania KE, albo zostanie do tego zmuszony nowymi unijnym regulacjami.
– Dyskutowaliśmy o kwestiach, które są przed nami, o tym jak uregulować platformy, jakie przepisy stosować wobec mowy nienawiści i jaka powinna być odpowiedzialność platform internetowych. Jeśli one same nie będą w stanie się tym zająć, to będziemy musieli to oczywiście uregulować – oświadczył po spotkaniu komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton.
Wiceszefowa KE ds. wartości, Wera Jourowa, oświadczyła, ze jeśli Facebook „sam nie wprowadzi satysfakcjonujących rozwiązań, UE zmusi go do tego na swoim terenie odpowiednimi regulacjami”. – Czas dżentelmeńskich umów się skończył. Platformy internetowe muszą wziąć większą odpowiedzialność za to, co się na nich pojawia. Każdym wprowadzanym dobrowolnie narzędziom muszą towarzyszyć regulacje. Pracujemy już nad nimi w KE. Facebook powinien podjąć dodatkowy wysiłek w obronie demokracji, co z kolei będzie wymagać przejrzystości i nadzoru nad algorytmami tej platformy – powiedziała Jourowa.
Mój komentarz: Może okazać się, że obecną cenzurę panująca na Facebooku, będziemy niedługo wspominać jako czasy wolności słowa. Unijni komisarze wzywający Zuckerberga na dywanik i nakazujący mu „dodatkowy wysiłek w obronie demokracji” to już nie są żarty. Konserwatyści już zostali uznani za faszystów, a ich profile są blokowane i kasowane. Lecz to jeszcze za mało dla „postępowego” zarządu eurokołchozu. Usatysfakcjonuje ich tylko wycięcie wszystkich prawicowych portali z przestrzeni internetowej. Idą ciężkie czasy dla normalnych ludzi.
Źródło informacji: euractiv.pl
Zobacz też:
Twitter wprowadza cenzurę! Wszystko po to, aby Internet był „bezpieczny”