Katarzyna TS: Komunistyczny bałach o wojnie domowej

mjr Józef Kuraś "Ogień"/ fot. arch. IPN
5

1 marca 2020, po raz dziesiąty Polacy obchodzą Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Po latach komunistycznych kłamstw i propagandowego prania mózgów powoli odzyskujemy pamięć o antykomunistycznym powstaniu, w którym polscy żołnierze stanęli do nierównej walki z reżimem przywiezionym na sowieckich tankach. Przez dziesięciolecia wciskano Polakom kit o bandytach z lasu mordujących bohaterów, co sprawiedliwą Polskę budowali. Przez lata sprzedawano nam bałach o wojnie domowej, podczas której źli polscy faszyści mordowali dobrych polskich demokratów. Ten kit i bałach nadal sprzedaje nam dziś „Gazeta Wyborcza” w artykule Radosława Wiśniewskiego pt. „Dzień „żołnierzy wyklętych”, czyli radosne święto wojny domowej”.

Wiśniewski jest poetą i krytykiem literackim. Rocznik 1974. Według biogramu zamieszczonego na portalu „Salon Literacki” jest laureatem wielu wyróżnień i nagród, a oprócz pisania zajmuje się problematyką praw człowieka, mediacji, negocjacji, psychologii konfliktów, historią powszechną, historią Polski, filozofią, marynistyką. Czyli człowiek-orkiestra i tzw. autorytet, który w „Wyborczej” opluwa Żołnierzy Wyklętych. Oto garść cytatów z artykułu Wiśniewskiego: „1 marca czcimy żołnierzy wojny, w której obywatele polscy zabijali w walce, a czasem mordowali bez walki innych obywateli polskich tylko dlatego, że ich wizja odrodzonej RP była różna. (…) Nie będę świętował – ani teraz, ani nigdy (…) Nie świętuje się euforycznie wojny domowej. (…) Nikt z tej wojny nie wyszedł czysty (…) To, co się teraz dzieje, to jest tania apologetyka, która nie oprze się czasowi i pamięci (…) Uważam, że to przygotowanie umysłów do nowej wojny domowej”.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W artykule Wiśniewskiego nie ma ani słowa o Sowietach wprowadzających terror i mordujących polskich żołnierzy. Nie ma ani słowa krytyki pod adresem UB i KBW. Jest natomiast krytyka „wojska, które nie wyszło z lasu” i „żołnierzy, którzy byli nimi z własnego nadania”. Jako przykład szwarccharakterów Wiśniewski wymienia „Burego”, „Zaporę” i „Ognia”, których – jak pisze – „władza i niedouki wrzucają do jednego wora” z Pileckim i Fieldorfem.

Artykuł Wiśniewskiego to klasyczny propagandowy paszkwil udający rozważania człowieka o wrażliwej duszy, który chce, aby ludzie żyli w pokoju. A tak naprawdę chodzi o to, żeby po raz kolejny odebrać Polakom pamięć o tym, co działo się po wkroczeniu Sowietów na ziemie Rzeczypospolitej w 1944 roku. Stąd narracja o wojnie domowej, z której nikt nie wyszedł czysty. Stąd apel, żeby skończyć z apologetyką wojska z lasu. Stąd brednie o przygotowaniu umysłów do nowej wojny domowej. Stąd opluwanie najbardziej bezkompromisowych żołnierzy, którzy stanęli do nierównej walki z komunistycznym okupantem. O ile „Wyborcza” może jeszcze jakoś znieść uczczenie rtm. Pileckiego i gen. Fieldorfa, którzy nie podjęli działań zbrojnych przeciw komunie, o tyle tacy żołnierze jak „Bury”, „Ogień” i „Zapora”, którzy strzelali do komuny, są dla GW nie do zniesienia. Przecież oni strzelali do ich ojców i dziadków, którzy przyjechali na sowieckich czołgach! Tego komunistyczne Żydy i chamy nie mogą znieść i to ich doprowadza do szewskiej pasji. Dlatego mówili, mówią i będą mówić o wojnie domowej, żeby zaciemnić obraz i wmówić Polakom, że nie było powstania przeciw komunie, tylko że jedni obywatele RP zabijali innych obywateli RP ze względu na różnice w wizji odrodzonej RP. A jak było naprawdę?

Gdyby to faktycznie była wojna domowa, to komuniści przegraliby po kilku dniach. Bez sowieckich wojsk i sowieckiego aparatu terroru komunistyczne Żydy i chamy nie miałyby co marzyć o przejęciu władzy w Polsce. Nie trzeba by nawet do nich strzelać. Wolne wybory zmiotłyby ich ze sceny politycznej i nawet smrodu by po nich nie zostało. Sowieci doskonale o tym wiedzieli, dlatego natychmiast zabrali się za aresztowanie, wywózki i mordowanie żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, żeby utorować komunistom drogę do władzy. Polacy odpowiedzieli zbrojnie.

Porównując ten zryw z innymi można powiedzieć, że Żołnierze Wyklęci wzniecili po wojnie wielkie, antykomunistyczne powstanie. Wymowa tamtych wydarzeń nie przebiła się jednak jeszcze do ludzkiej świadomości” – powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk w 2015 roku w rozmowie na antenie Polskiego Radia. Po pięciu latach świadomość Polaków jest już znacznie większa, ale komunistyczny bałach o wojnie domowej jest uparcie powtarzany przez lewicę, która jest spadkobiercą komunistycznych Żydów i chamów z czasów stalinizmu. Nie mają już sowieckich czołgów, nie mają wsparcia NKWD, nie mają oddziałów KBW. Ale nadal mają bardzo groźną broń, czyli propagandę. I z tej propagandy korzystają. Dziś na odcinku propagandy popisał się poeta Wiśniewski bredzący o „taniej apologetyce” Żołnierzy Wyklętych.

Amnestia jest dla złodziei, a my jesteśmy Wojsko Polskie” – powiedział major Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”. Komunistyczni zbrodniarze zamordowali go 7 marca 1949 roku w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Tak wygląda prawda i tej prawdy nie zakrzyczy „Gazeta Wyborcza” wciskająca Polakom kit o wojnie domowej. To nie była wojna domowa. To było polskie powstanie przeciw komunistycznym okupantom przywiezionym na sowieckich czołgach. Polacy już o tym wiedzą i nie zapomną. Nawet jeśli komunistyczne Żydy i chamy będą pluć i opowiadać o bandytach z lasu. Naszym obowiązkiem jest dać tej propagandzie odpór na każdym kroku. Naszym obowiązkiem jest stać murem za Żołnierzami Wyklętymi. Cześć i chwała Bohaterom!

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Dr Kurek o odkrywaniu historii Żołnierzy Wyklętych i o procesie za książkę o „Zaporczykach” [WIDEO]

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. RobertC mówi

    W tej wojnie domowej 1944-1946, niestety, zginęło ponad 0,5 mln polskich patriotów!

  2. ROMAN mówi

    to na początek polecam art. 5 ustawy o IPN…

  3. ROMAN mówi

    Kilka godz. minęło, ale nikt się nie odezwał, pewnie strona nie popularna i nikogo nie było…
    Ustawę o IPN musieli przegłosować chyba ludzie Stalina…
    Całe 30 lat, polega na przeprowadzeniu bezkarności do lat 1944-89, w polityce, historii i w prawie…
    A pierwsze przedawnienie wynikające z ustawy w tym roku…

  4. Krzysztof mówi

    Dobrze,że podkreśliła Pani,iż w Polsce nie było wojny domowej.Pamiętam,że w pół.lat 90. ub.wieku odbyła się nawet specjalną konferencja naukowa na ten temat,i wnioski były j.w.Niestety często nawet środowiska patriotyczne używają tego pojęcia,a stworzyli je przecież komuniści.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.