Katarzyna TS: Gryka z Białorusi i łańcuch inflacyjny Putina

Białorusini słuchają przemówienia prezydenta Łukaszenki/ fot. screen
3

W niedzielę (24.04.2022) prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka udał się do wsi Kopyś pod Orszą, gdzie wygłosił wielkanocne przemówienie do narodu. Fragment tego przemówienia, który dotyczy Polski, stał się hitem mediów społecznościowych. Oto, co powiedział Łukaszenka, a czego mieszkańcy wsi Kopyś wysłuchali w skupieniu i z uwagą.

Zobaczcie, co się dzieje z sąsiednimi Litwą, Łotwą i Polakami. O Ukrainie w tej sytuacji już nawet nie mówię. Oni przecież byli tacy szczęśliwi, byli tacy weseli, żyli w takim bogatym świecie. U nich wszystko było, u nas nic, a u nich było. I gdzie oni są dziś? Stoją wzdłuż granicy i proszą nas, żebyśmy ich wpuścili na Białoruś, żeby mogli przynajmniej kupić kaszę gryczaną. Mniejsza o grykę. Soli nie mają. Proszą nas o sól. A my, jako ludzie szlachetni, otwieramy tę granicę. W szczególności z okazji święta religijnego.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pośmialiście się? To dobrze, bo śmiech to zdrowie. A teraz pytanie: jak to możliwe, że Łukaszenka opowiada takie androny i powieka mu nawet nie drgnie? Odpowiedź: robi to, ponieważ jest politykiem, a tak właśnie robią politycy. Łukaszenka nie jest tu żadnym wyjątkiem. A mieszkańcy wsi Kopyś, słuchający go jak świnia grzmotu, to standardowy obrazek wierzącego politykom „ciemnego ludu” występującego pod każdą szerokością geograficzną. Tak jak Białorusini łykają bajki serwowane im przez ich prezydenta, tak Polacy łykają androny sprzedawane im przez Morawieckiego. Oto fragment przemówienia premiera z 21 kwietnia 2022 roku:

W tym szczególnym czasie, kiedy przerywamy ogniska łańcucha inflacyjnego, które tutaj skonstruował Putin, skonstruowała Rosja. Robimy to w dużym stopniu samodzielnie, w oparciu o budżet państwa polskiego. Najważniejsze jest, żebyśmy rozumieli te współzależności, żebyśmy nie tworzyli atmosfery strachu, atmosfery konfliktu pomiędzy grupami społecznymi. Wszyscy Polacy płyniemy na jednej łodzi po bardzo wzburzonym morzu. Miejmy to na uwadze, kiedy proponujemy różnego rodzaju recepty gospodarcze, które są krytykowane nawet przez ekonomistów wspierających opozycję. A takie propozycje bardzo dziwne padają. Szanowni Państwo, konsekwencja, sprawczość, odpowiedzialność, solidarność. W tych słowach można zawrzeć cały nasz cały program gospodarczy.

Jeśli popłakaliście się słuchając opowieści Łukaszenki o Polakach stojących na granicy z Białorusią i żebrzących o grykę i sól, to jak czujecie się słuchając opowieści Morawieckiego o Putinie, który skonstruował w Polsce ogniwa łańcucha inflacyjnego bohatersko przerywane przez polski rząd? Spójrzmy na dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazujące jak rosła inflacja w Polsce. Przecież gołym okiem widać, że nie zaczęła się ona od inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Inflacja wywołana wojną dopiero przed nami.

Kto zatem zbudował ogniwa łańcucha inflacyjnego? Zbudowali je ręka w rękę wszyscy politycy, którzy wprowadzili lockdowny w ramach walki z wirusem o śmiertelności ułamka procenta. Przerwanie łańcuchów dostaw, wzrost cen ropy i wzrost cen żywności nie wzięły się z powietrza. Premier Mateusz Morawiecki jest jednym z akuszerów tej sytuacji. Jeżeli zamyka się gospodarkę i zalewa rynek pustymi pieniędzmi, to nie ma co się dziwić, że inflacja rośnie. A jeśli prowadzi się politykę rozdawania kasy na lewo i prawo, bez pokrycia w wydajności gospodarki, to jesteśmy na prostej drodze do nieszczęścia. Oczywiście nie dzieje się to od razu, tak jak nie od razu rośnie liczba zgonów wynikająca z zamknięcia służby zdrowia. Czy za nadmiarowe zgony wygenerowane przez rządową walkę z koronawirusem też odpowiada Putin?

Jeśli zastanawiacie się, dlaczego Rosjanie wierzą w propagandę Kremla, która wmawia im, że Federacja Rosyjska nie napadła na Ukrainę, tylko prowadzi denazyfikacyjną operację wyzwoleńczą, to zastanówcie się jak to możliwe, że ludzie na całym świecie uwierzyli w zbawczą moc maseczek i w to, że eksperymentalne szczepionki, za które producenci nie biorą odpowiedzialności, są świetnie przebadanymi preparatami gwarantującymi 100% ochronę przed zakażeniem, zachorowaniem, hospitalizacją i zgonem. Odpowiedź jest bardzo prosta i już dawno udzielił jej naczelny propagandysta III Rzeszy, Joseph Goebbels: kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, a im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą.

I właśnie dlatego Białorusini wierzą w opowieści o gryce i soli, Rosjanie w powtórkę wyzwoleńczej wojny z faszyzmem, a Polacy w łańcuch inflacji zbudowany przez Putina. Oczywiście nie wszyscy są skłonni wierzyć w te banialuki. Dlatego opornych trzeba spacyfikować. W państwach totalitarnych po prostu zamyka się takich niedowiarków w więzieniach, a nawet likwiduje. W państwach demokratycznych urządza się na nich medialne nagonki z szantażem emocjonalnym w tle. W myśl tej zasady ten, kto neguje narrację o ogniwach łańcucha inflacyjnego zbudowanego w Polsce przez Putina, jest „ruską onucą”. A kto krytykuje polski rząd podczas wojny na Ukrainie, ten jest „agentem Kremla”. I po problemie. Malkontenci są wskazywani jako wrogowie Polski na żołdzie Putina, a premier Morawiecki robi za dzielnego kapitana prowadzącego pewną ręka statek „po bardzo wzburzonym morzu”. Tak jak prezydent Łukaszenka, który w okresie świątecznym dzieli się z Polakami gryką i solą, której im zabrakło. Można się z tego pośmiać, ale jest to śmiech przez łzy.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Katarzyna TS: Zrobieni w szczepionkowe bambuko

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Rebih mówi

    Z tą gryką to może być prognoza.
    Wierzę jednak, że dzięki Wieliczce, kopalniom Inowrocławskim i – osobiście – dzięki przywództwu premiera Morawieckiego soli nam nie zabraknie i będziemy zawsze mogli jeść jej do syta.
    W każdym razie nawet za komuny było jej pod dostatkiem.
    A to znaczy, że słuszną linię ma nasza partia.

  2. Jak nie jak tak mówi

    Taki jest dobrobyt że ja to sól łyżkami jem na bogato!

  3. wojtek mówi

    Być może to jest wizja przyszłości. Podobno Rosja zakręciła kurek z gazem.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.