K. Baliński: Jak żydowska jest ta wojna?
Jak zwykle z pomocą przychodzi komunistyczna gazeta wydawana od 1897 roku w Nowym Jorku dla żydowskich imigrantów z Europy Wschodniej. 28 lipca „Forward”, w tekście Larry Cohler-Essesa pisze: Paul Massaro, wysoki funkcjonariusz Komisji Helsińskiej występując w Kongresie z gloryfikującą Banderę opaską na ramieniu, pochwalił się otrzymaną od Brygady Azow flagą, na której widniał Wolfsangel (wilczy hak), oficjalny emblemat dywizji Waffen SS. Tu dodajmy, że Komisja Helsińska to założona i kierowana przez Żydów organizacja „obrony praw człowieka”. Dalej Cohler-Esses pisze: Tolerancja wobec skrajnie prawicowych uczestników wojny z rosyjskim agresorom osiągnęła w mediach żydowskich poziom nie notowany od lat 30-tych. Ukraina wyniosła do rangi bohaterów postaci o faszystowskich korzeniach, a sojusznicy Ukrainy, w tym tak zwykle wyczuleni na antysemityzm żydowscy liderzy, w większości milczą.
Z członkami Brygady Azow spotkało się dotychczas 13 kongresmenów, mimo iż w 2018 r. Kongres zakazał finansowania tej formacji, z uwagi na jej ekstremistyczne korzenie. W czerwcu delegacja Azowców spotkała się z liderami Human Rights Watch, mimo że ta w 2015 r. potwierdziła „wiele informacji o bezprawnym więzieniu i stosowaniu tortur przez bojowców Brygady”. Gdy Azowców fetował na Uniwersytecie Stanforda prof. Francis Fukuyama, na ekranie za nim pojawiły się insygnia Wolfsangel. Nie przeszkodziło mu to w oświadczeniu dla mediów, że „uznaje ich za bohaterów”. Rzecznik prasowy Brygady, Dmytro Kozacki zamieścił w sieci selfie, gdy w podkoszulku z insygniami Waffen SS przyrządza ozdobioną swastyką potrawę przypominającą czulent. Na innym selfie wdział podkoszulek z nadrukiem „1488”, czyli liczbą, którą organizacje żydowskie klasyfikują, jako symbol białych suprematystów. Tenże Kozacki polubił tweet z graffiti z symbolem SS i napisem „Śmierć żydkom”. Niewiele wcześniej, jeden z bojowców Azow odgrażał się publicznie (z kałasznikowem na ramieniu): „Będę walczył z Żydami i Rosjanami na śmierć i życie, dopóki krew płynie w moich żyłach”. Cohler-Esses przypomina, że Brygadę powołał neonazista Andrij Bilecki, autor manifestu głoszącego, że przesłaniem Ukrainy jest „przewodzić Białym Ludziom na całym świecie w ostatecznej krucjacie przeciw podludziom, na czele których stoją Semici”.
Cohler-Esses konkluduje: To wszystko uwiarygadnia narrację Putina o tym, że Ukraina jest państwem nazistowskim, a jej armia faszystowska. Innego zdania jest Andrew Srulevitch, z Ligi Antydefamacyjnej: „Nie dołączajmy do rosyjskiej propagandy, która ma na celu pomniejszenie amerykańskiego poparcia politycznego dla Ukrainy, tylko dlatego, że kilku facetów nosi na przedramieniu jakieś opaski. Zagrożenie, które obecnie stwarza skrajna prawica jest nieistotne”. Tymczasem, w 2019 r. ADL uznała Brygadę Azow (wówczas pułk) za „ekstremistyczne ugrupowanie i milicję, które cieszą się uznaniem neonazistów na Ukrainie oraz białych suprematystów na świecie”, a jeszcze w tydzień po rosyjskiej inwazji brygada miała „wyraźne powiązania neonazistowskie”. Gdy na rządowym ukraińskim profilu pojawiło się zdjęcie ukraińskiego żołnierza z noszoną przez SS opaską Totenkopf, Srulevitch zareagował: „Mimo iż niektórzy Ukraińcy używają symboli nazistowskich i mimo ich podziwu dla Brygady Azow oraz Bandery, nie obawiam się, że kraj przejmą antysemici. W wyborach, w których zwyciężył Zełenski, jako pierwszy w tym kraju żydowski prezydent, blok skrajnie prawicowy zdobył 2 procent głosów”. Mało tego, Srulevitch pozwolił sobie na przepowiednię: Ukraina ma teraz wielu bohaterów, którzy walczyli z Rosją, a nie mordowali Żydów, przede wszystkim prezydenta Zełenskiego”.
Deborah E. Lipstadt, specjalny wysłannik Joe Biden ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu, w ogóle nie zabrała głosu. Ira Forman, jej poprzednik na tym stanowisku był zdania: „Każda administracja ma różne, czasami konfliktowe priorytety. Najważniejszym jest zagrożenie dla Żydów. Ja uważam, że Żydzi ukraińscy nie uważają skrajnych prawicowców za tych, którzy popełniają najwięcej antysemickich incydentów, bo te są dziełem Rosjan i sympatyzujących z Rosjanami, którzy chcą przypiąć faszystowską łatkę rządowi Ukrainy”. Inaczej zareagował publicysta „The Atlantic”, któremu Ukraińcy też wymordowali członków rodziny: Przerobiliśmy to już kiedyś. Gdy amerykańscy Żydzi popierali ruchy antykomunistyczne we Wschodniej Europie, wiedzieli doskonale, że ludzie o wolność których walczyliśmy mają bardzo brzydkie kartoteki. Robiliśmy to jednak z praktycznych powodów.
David Fishman z Centralnej Jesziwy Nowego Jorku zauważa: „Jest coś zadziwiającego -aktywiści ultra nacjonalistycznej prawicy nie biorą na celownik Żydów. Nie ma dowodów wskazujących na to, że wśród ukraińskich neonazistów są antysemici. To jest coś w rodzaju subkultury młodzieżowej, która kładzie nacisk na agresję, nienawiść, przemoc, i takie właśnie znaczenie mają dla nich symbole nazistowskie. Ich głównym wrogiem są dzisiaj Rosjanie, w tym Rosjanie żyjący na Ukrainie, a na drugim miejscu Murzyni i Cyganie”. Tu przypomnijmy, że gdy premierem Ukrainy został Grojsman, Fishman powiedział: „Jego żydowskie pochodzenie nie odegrało żadnej roli, bo na Ukrainie antysemityzm nie jest tak powszechny jak w Polsce, gdzie Żydzi często kojarzeni są z komunizmem. W niepodległej Ukrainie antysemityzm został zmarginalizowany i znaczącym jest, że nikt nie sprzeciwiał się, aby premierem został Żyd”.
1 stycznia Rada Najwyższa Ukrainy upamiętniła rocznicę urodzin Stepana Bandery. Przypomniała też jego wypowiedź, że „całkowite i ostateczne zwycięstwo ukraińskiego nacjonalizmu nastąpi wtedy, gdy Rosja przestanie istnieć” oraz deklarację: „Przesłanie Stepana Bandery jest dobrze znane naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerijowi Załużnemu” (którego gabinet zdobi popiersie Bandery). Gdy dwa lata temu w Kijowie z tej samej okazji przeszedł marsz, potępił go ambasador Izraela, ale wody w usta nabrał ambasador Polski. Milczał strachliwie polski Sejm, polski Senat i polski IPN. Milczała „Gazeta Polska” i „Gazeta Wyborcza”. A był to marsz neonazistów ku czci dywizji SS Galizien, która składała się z ukraińskich ochotników, podlegała Waffen SS i spaliła żywcem tysiące polskich kobiet i dzieci w Hucie Pieniackiej. Milczał także Biały Dom, a rzecznik Departament Stanu ograniczył się do komunikatu: „Odrzucamy rosyjską kampanię dezinformacyjną, która łączy poparcie dla ukraińskiej suwerenności z poparciem dla neonazistowskich i faszystowskich ideologii”.
Mimo świadomości, iż ofiarami UPA było kilkadziesiąt tysięcy jej ziomków, dyspensę ukraińskiemu nacjonalizmowi udzieliła Anne Applebaum. „Ukraina potrzebuje więcej, a nie mniej nacjonalizmu” – głosiła. Banderowców zaczęli wybielać też redaktorzy żydowskiej gazety dla Polaków. Okazało się, że dla „Wyborczej” antysemici i naziści mogą być dobrzy i źli, a nacjonalizm nie jest zły, jeśli nie jest nacjonalizmem polskim, a jeśli jest antypolski, to wspaniale.
Przypomnijmy – Majdan został wywołany przez lobby żydowskie w Waszyngtonie, a czynny udział w puczu wzięła Victoria Nuland vel Nudelman, dziś prawa ręka Antony’ego Blinkena. Zabierając się do zmiany reżimu w Kijowie, nie zwracała uwagi na to, że na Majdanie wznoszono transparenty sławiące sprawców okropieństw wymierzonych w jej ziomków, że demokratycznie wybranego prezydenta obalają neonazistowskie oddziały szturmowe, którym przewodzi wnuk osławionego mordercy Żydów. Musiała się też nieźle napocić, gdy pod oknami ambasady USA banderowcy wyśpiewywali: „Smert moskowsko-żidiwskij komunie”. Innymi słowy – Żydzi obalili Wiktora Janukowycza, mimo że w lutym 2010 r. z ulgą przyjęli jego zwycięstwo, bo anulował dekret swego poprzednika nadający pośmiertnie zbrodniarzowi wojennemu odpowiedzialnemu za śmierć tysięcy Żydów tytułu bohatera, zezwolił na zwoływanie w Kijowie wojskowych parad, na których wznoszono okrzyki „Bij żyda”, a obowiązkową lekturą zrobił poemat „Hajdamacy”, w którym Taras Szewczenko wzywa do mordowania Żydów, i w którym przeczytać można, że Żyd to „świnia i parch”.
Krytyczne podejście środowisk żydowskich skończyło się, jak rękę odjął, gdy premierem został Wołodymyr Grojsman. Te same media i ci sami rabini podkreślać zaczęli nagle, że w niepodległej Ukrainie antysemityzm został zmarginalizowany. „Wołodymyr Grojsman przeszedł do historii, jest pierwszym żydowskim premierem Ukrainy, dotychczas mocno tkwiącym w psyche Żydów jako kraj antysemitów i pogromów i jest jedynym Żydem zajmującym tak prominentne stanowisko w Europie Wschodniej”. Autor tych słów, działający w Wiedniu ekspert od skrajnej prawicy podkreślał, że żydowskie pochodzenie Grojsmana nie odegrało roli, bo na Ukrainie antysemityzm nie jest tak powszechny jak w Polsce, gdzie Żydzi często kojarzeni są z komunizmem. „Nie mogę sobie wyobrazić kogoś takiego na stanowisku premiera w Warszawie. Tam byłby olbrzymi sprzeciw.
Doszły do tego inne, niesłychane dotąd wypowiedzi. Gdy parlament ukraiński uczcił chwilą ciszy Symona Petlurę, który wymordował 50 tysięcy Żydów, naczelny rabin Ukrainy Josef Zissels (niegdyś czołowy pogromca ukraińskich nacjonalistów i autor wypowiedzi w Kongresie, że „większość Żydów uznaje Banderę i ukraińskich nacjonalistów za odpowiedzialnych za dziesiątki pogromów”) oświadczył: „Zajmowanie się tym tematem prowadzi do niepotrzebnego stygmatyzowania Ukraińców. Mianowanie na premiera ukraińskiego Żyda jest dowodem na to, że antysemityzmu na Ukrainie nie ma”. Ale na tym nie poprzestał: „Żydzi też wyrządzili Ukraińcom straszne rzeczy. ZSRR prześladowała Ukraińców, a Żydzi byli częścią sowieckiego aparatu przemocy i było całkiem naturalne, że gdy nadarzyła się okazja wzięli na nich rewanż. Nikt na Ukrainie nie chwali nacjonalistów, dlatego że mordowali Żydów, ale dlatego że walczyli o niepodległą Ukrainę”.
Doszło do unikalnego w skali świata fenomenu – Ukraiński Kongres Żydów poświadczył, że na Ukrainie nie ma antysemityzmu. I tak, z dnia na dzień, w propagandzie za Oceanem i za Wzgórzami Golan zaczął dominować wątek: Ukraina to najbardziej przyjazne Żydom miejsce na ziem. Jakąkolwiek wzmiankę o zbrodniach UPA na Żydach kontrowano argumentem, że Ukraina ma żydowskiego prezydenta i że to Rosja jest kolebką antysemityzmu i rajem neonazistów, a oskarżenia o gloryfikowanie kolaborantów Hitlera odrzucano jako kłamstwa Moskwy, posługując się przy tym sloganem „Lepsza Ukraina banderowska niż sowiecka”.
Kult Bandery rozwija się w najlepsze. Kolaborantów Hitlera wybiela i wspiera światowe żydostwo. To prawdziwa semantyczna rewolucja – naziści są akceptowani przez Żydów, jeśli akceptują rządy żydowskiego komika, osadzonego w pałacu prezydenckim przez żydowskiego oligarchę, który w poprzednim wcieleniu nie stronił od występów w rosyjskiej telewizji, gdzie świetnie bawił się z Wladimirem Rudolfowiczem Sołowiowem, naczelnym wojennym propagandystą Kremla, też pochodzenia żydowskiego. A czy przypadkiem jest, że Jewgienij Prigożyn, który z taką zawziętością walczył z Brygadą Azow, ma ojca Żyda i ojczyma też Żyda, i że ulubionymi oligarchami Putina są bracia Rottenbergowie?
W USA od dziesięcioleci funkcjonuje formacja polityczna, przez siebie zwana neokonserwatywną. To grupa skrajnie proizraelskich polityków żydowskiego pochodzenia, w prostej etnicznej i ideologicznej linii wywodzących się z bandy Trockiego, którą Stalin przegnał na Zachód. Wszyscy pochodzą ze Wschodniej Europy i wszyscy odziedziczyli po przodkach ambicje „robienia porządków” w krajach swego pochodzenia. Kręcą się w Białym Domu, zasiadają w Kongresie, zarządzają wielkimi bankami, kształcą studentów, pisują dla tamtejszych gazet wyborczych, no i brylują na dyplomatycznych salonach, bo dziś bastionem, w którym okopali się najbardziej jest Departament Stanu. Duplikatem neokonserwatystów w Polsce są działacze PiS, których marzeniem od zawsze są Stany Zjednoczone na ścieżce wojennej z Rosją. Z trockistowskimi neokonserwatystami powiązany jest Antoni Macierewicz, też trockista, który pielgrzymuje do nich regularnie. I tu pytanie: Czy nie na polecenie owych „Żydków z Galicji” podpisał 2 grudnia 2016 roku tajne porozumienie, w którym Polska zobowiązała się do nieodpłatnego udostępnienia Ukrainie wszystkich swoich zasobów?
Victoria Nuland to żona Roberta Kagana, którego nazwisko swojsko brzmi w kontekście Łazara Kaganowicza, współpracownika Stalina, architekta Hołodomoru. Kevin MacDonald pisał: „Wielu nieżydowskich bolszewików pochodziło z nierosyjskich grup etnicznych lub miało Żydówki za żony. Rewolucja bolszewicka miała wyraźne ostrze etniczne, co miało katastrofalne skutki dla Rosjan i innych grup etnicznych, które nie weszły w struktury władzy, kiedy Żydzi mieli do wyrównania własne rachunki etniczne. Terror bolszewicki i masowe mordy w wielu przypadkach motywowane były zemstą na ludach historycznie antyżydowskich, a Żydzi wstępowali w tak wielkiej liczbie do sił bezpieczeństwa, aby zemścić się za prześladowania z czasów caratu”. MacDonald cytuje Moshe Kahana: „W trakcie kampanii przeciwko chłopom na Ukrainie Kaganowicz czerpał niemal perwersyjną rozkosz z faktu, że był panem życia i śmierci Kozaków. Doskonale pamiętał, ile zarówno on, jak i rodzina wycierpieli z rąk tych ludzi […] Teraz wszyscy za to zapłacą – mężczyźni, kobiety, dzieci. Bez różnicy. To przecież kość z kości i krew z krwi. Temu poświęci życie. Nigdy nie wybaczy ani nigdy nie zapomni”. Żydowski historyk nie ukrywa, że motywem do zbrodni była chęć rewanżu za okres upokorzenia Żydów w carskiej Rosji, a Trocki, patron Kaganowicza był fetowany przez światowe żydostwo, jako „mściciel, żydowskich upokorzeń z czasów caratu, niosący ogień i rzeź swym słowiańskim wrogom”.
Korzystna koniunktura międzynarodowa kończy się nieubłaganie. Geopolityczne młyny mielą na drobne. Ukraina zostaje drugim Izraelem w Europie, a Polska drugą Palestyną. A my? My wiemy, że jest wojna, ale nie wiemy, kto strzela. Zamiast strategii, chaotycznie miotamy się od ściany do ściany z bełkotliwym zaklęciem „Nie ma suwerenności Polski bez suwerenności Ukrainy”. Wdajemy się w gierki, których nie rozumiemy i w których jesteśmy pionkami.
Na koniec pytanie: Jak żydowska jest ta wojna?
– Czy nie jest w interesie osiadłych w Nowym Jorku skomunizowanych „żydków z Galicji”?
– Czy u podłoża miłości do Ukrainy nie leży to, że w USA od dekad rządzi żydokomuna pochodząca z polskich Kresów?
– Czy w tej miłości nie chodzi o oligarchów, z których tylko jeden na 130 ma nieżydowskie pochodzenie?
– Dlaczego nacjonalista żydowski stał się nacjonalistą ukraińskim, wybaczył banderowcom unicestwienie swoich ziomków, i nawet żydowskim niedobitkom na Ukrainie nie pozwala powiedzieć na Banderę złego słowa?
– Dlaczego żydobanderowców na Ukrainie broni żydokomuna z „Gazety Wyborczej”, a osłonę medialną zapewnia im „Gazeta Polska”?
– Dlaczego Duda licytuje się z Zełenskim, kto ma większe względy u Chabad Lubawicz, a Morawiecki, kto ma więcej ciotek w Izraelu?
To ciekawe w świetle tego, co pisała „Rzepa” w 2017 roku o pogromach Żydów przez ukraińskich nacjonalistów…
„Podsumowując, w latach 1917–1920 zginęło od 50 do 100 tys. Żydów ukraińskich, a postęp techniczny widoczny także w dziele fotografii pozwolił udokumentować formy bestialstwa, które odtąd staną się znakiem rozpoznawczym ukraińskich nacjonalistów. Od obdzierania żywcem ze skóry, przez prucie brzuchów ciężarnych kobiet, po cięcie ludzi na części przy użyciu narzędzi gospodarskich, takich jak siekiery i piły. Jak wskazują historycy, sąsiedzkie mordy miały głównie charakter bytowy, czyli wynikały z zazdrości o stan żydowskiego posiadania. Ukraińcy w swojej masie byli przecież chłopami, którym przez myśl nie przyszła możliwość pokojowej rywalizacji i poprawy własnego losu poprzez zdobywanie wykształcenia i podwyższanie statusu majątkowego oraz społecznego. O wiele prostsze były morderstwa i ekspropriacja. Ukraińcy byli w tym dziele wspierani przez prawosławnych i unickich duchownych, a od czasu powstania Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – także przez politycznych ideologów szowinizmu i rasizmu. Choć w świetle przytoczonych przykładów nie przeczy to tezie, że ounowski antysemityzm wyrósł na więcej niż urodzajnej glebie historii.”
Za Lucyferianami człowiek po katolicku myślący nie trafi.
To wszystko źle wróży Polsce na przyszłość choćby dlatego, że wleźliśmy w to bagno…
To jest właśnie ich taktyka. To co się wydarzyło na Ukrainie to jest majstersztyk w ich wykonaniu. Napuścili na siebie bratnie narody. Dlatego wspierali od lat Banderyzm i nie że kochali Banderę i jego współpracowników bo przecież na Wołyniu gineli w bestialski sposób nie tylko Polacy ale też ich ziomkowie i to całkiem nie mało. Wspierali i wspierają Banderowców tylko i wyłacznie dlatego żeby teraz gineli hurtowowo na froncie. Ot taka zemsta na Banderowcach za mordy na ich ziomkach. A jak to się już wszystko skończy na końcu Ukraina bedzie ich niewolnikiem. Gdyby Ukraina poszła droga pojednania i potępiła przed całym światem Banderę i cała jego świtę i uznała ich za ludobójców i zepchneła na margines historiito tej wojny by nie było.
W tym przypadku cel również uświęca środki. W czasie II wojny światowej zaoceaniczni żydzi nie tylko odmówili swoim pobratymcom z liniowca „St. Louis” azylu. Również posiadając wiedzę o okropieństwach jakie miały miejsce w Europie za sprawą Niemiec niczego nie zrobili by ich ratować.
W przeważającej większości eksterminowani Żydzi to była niepotrzebna im żydowska biedota, której „majątki” po śmierci nagle rosły do poziomu fortun krezusów i to w świetle obecnych roszczeń żydowskich wyjaśnia wiele.
Ukraińcy również nie zdają sobie sprawy, że nic za darmo – po tak czy siak zakończonej wojnie zostaną im wystawione rachunki za „pomoc” i będą je spłacali rezygnacją z tego, czego dziś bronią i tak pomniejszonego o ziemie oddane Rosji po ustaleniach „pokojowych”.
Zaś Polska pozostanie z gigantycznym zadłużeniem i problemem z roszczeniową ukraińską mniejszością rozpychającą się łokciami, organizującą się w legalnie działające organizacje i partie, wywierająca znaczący wpływ na wszystkie dziedziny życia państwa.
Może się tak zdarzyć, że historia znów zatoczy koło i dziś głaskani po główkach zwyrodnialcy odpłacą swoim żydowskim i polskim protektorom w swoim, ukraińskim stylu.
Czemu mój komentarz nie ukazał się?
Gleboko w sercu niose ufnosc, ze juz w najblizszej przyszlosci, kazdy z nas zyjcych otrzyma swoje ostatnie ostrzezenie, a potem, w zaleznosci. czy potrafi sie ze swoim dotychczasowym zyciem uporac, rachunek ” na zawsze”
Jesli nawet nas, jako Narod, w przeszlosci to strasznie duzo kosztowalo, nie musimy sie, w tym sensie, niczego obawiac, w odroznieniu od tych zwyrodnialcow, ktorzy, w swoim zezwierzeceniu, sa sobie calkiem rowni, i w moim pojeciu, pozostana dla nas jedynie wspomnieniem zlych czasow.
Az szkoda sie w tym smierdzcym g..ie babrac, gdyz stanowczo NIE jest to nasz wymiar i, po raz kolejny, jako Polacy, zasluzylismy sobie na kompletnie inny poziom, choc niestety, sasiadow sie nie wybiera!
Swolocz sama z siebie zdechnie, a my pozostanmy, prosze, wierni NASZEMU BOGU, tak jak do tej pory , choc dla wielu pozostawia to slad naszej naiwnosci lub wrecz, glupoty!
W COS / KOGOS nalezy wierzyc, oni w swoje ostre grabie i widly, albo w mamone, my natomiast w MILOSC, HONOR i GODNOSC ( boska i ludzka)!
Panie Krzysztofie!
Jakos nie potrafie sie Pana do syta naczytac!
Serdecznie prosze o wiecej!
O ile masz Zergu rację i zgadzam się z tobą w większości, to nie zgodzę się z określeniem majstersztyk. Bowiem wg mnie to był szantaż jaki zrobili na Putinie aby zaatakował ukrów. Putin nie jest głupi i wie, że Rosja wiele straci na tej wojnie, ale jeszcze więcej straci, jeśli Syberię zajmą Chiny i się nie zatrzymają. Tymczasem zyskał obiecankę że Rosja nie zniknie z mapy świata. Jednak Putin jest tu marionetką, gdyż mając jeszcze środki na zmianę sytuacji, nie próbuje tego robić. Historycznie rzecz biorąc ostatnie wojny włącznie z pierwszą i drugą to były ustawki, natomiast ta wojenka aż kłuje w oczy pozorami jakie zachowują wszyscy umoczeni politycy, czyli niemieccy, chińscy,Putin, polscy i amerykańscy głównie.
Weszlismy w to bagno na WLASNE zyczenie, to NASZ rzad, za nasze ciezko zarobione pieniadze wspiera faszystow ktorzy tak chetnie mordowali Polakow i strzelali do rannych podczas Powstania w Warszawie. Postawe kretyna Dudy i innych polskich smieci rzadowych odbieram jako plucie mi w twarz. Nie ma zadnej nadziei ze Polak kiedykolwiek zmadrzeje i slugusami USraela bedziemy juz na zawsze, tak jak bylismy slugusami Rosji, tyle ze Rosja wyszla sama, a bandyci z USA pozostana tu tak dlugo jak bedzie mozna oglupiac Polakow i czerpac z tego korzysci.