Gdańsk: Aleja Adamowicza otwarta, czyli świecki święty święci triumf!

Paweł Adamowicz/ Fot. Twitter
3

„Dzisiejszy dzień jest dniem tragicznym i smutnym, ale także w smutnych chwilach trzeba myśleć o przyszłości i iść do przodu” – mówiła żona Adamowicza, Magdalena. „Bardzo się cieszę, że pojawiła się inicjatywa pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz – nadania imienia mojego męża dla tej właśnie trasy, która łączy dwie części miasta. Paweł zawsze bardzo się cieszył, że rozwijają się nowe  osiedla. Trapił się i martwił, że nie ma tam lub ie było jeszcze odpowiedniej infrastruktury drogowej czy żłobkowo-przedszkolnej” –  wyznała pani Adamowicz.

Prezydent miasta, która odziedziczyła funkcję po swoim zmarłym poprzedniku, wyraziła również radość z decyzji. Nie brakło także chwytających za serce frazesów. „Byliśmy tu ostatni raz na pięć tygodni przed tragicznym 13 stycznia. Cieszył się jak dziecko.” – powiedziała pani prezydent. Nie brakło także zachwytu nad myślą inżynierską, użytą podczas budowy. Ta jednak nie była tak istotna, jak wizjonerstwo zmarłego.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

„Ta droga powstała też nie bez opóźnień, za które zbieramy czasami od państwa baty. Ale warto podejmować taki wysiłek jak budowa Alei Pawła Adamowicza, która świadczy o wizjonerstwie naszego prezydenta, myśli dalekosiężnej” – wyznała Dulkiewicz. Aż dech zapiera obraz włodarza nakreślony przez jego rodzinę oraz współpracowników. Czytając natchnione wyznania nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż Paweł Adamowicz pracować musiał charytatywnie – takie bowiem powołanie nie mogłoby się skalać zapłatą! Cóż z resztą byłoby w stanie odpłacić za bezmiar dobra, jakie biedny Gdańsk spotkało za jego kadencji?

Złośliwi będą co prawda szemrać o eksmisji mieszkańców czy handlu mieszkaniami – zawistni! Im dłużej jednak Paweł Adamowicz nie żyje, tym bardziej blask jego chwały opromienia ów łez padół, a cześć jego nie ucichnie. Swoją ulicę będzie mieć najpewniej również w stolicy, co zdaje się słuszne i chwalebne. Zaiste, zastanawiająca jest ta umiejętność antyklerykalnej lewicy do jednoczesnego wyszydzania wartości i wiary osób wierzących, jak i podnoszenia do rangi świętych zwykłych urzędników państwowych. Nawet nie za ich wybitne osiągnięcia, lecz fakt, iż mieli nieszczęście stać się ofiarą czyjegoś ataku. Pozostaje jedynie czekać na projekt kościoła pod wezwaniem „Pawła Adamowicza, męczennika za Gdańsk”. Quo vadis, Gdańsku?

Źródło informacji: PAP

Przeczytaj również:

Wyniki ostatniej tury prawyborów w Konfederacji: Bosak, Braun i Dziambor na czele stawki. Kto wygra na zjeździe elektorów?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Zbigniew mówi

    Modla sie do Diabla, to tak pozniej maja – jak skonczyl hitler a jak Twardowski?

  2. Zdzislaw mówi

    Lewacy!
    Wy macie diabła za ojca i CHCECIE SPEŁNIAĆ POŻĄDANIA waszego ojca. Od początku był on ZABÓJCĄ i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.” (Jan.8:44)

  3. lkisuter mówi

    Ale się pospieszyli! Ktoś za taką opieszałość powinien zostać ukarany. W innych miastach już dawno to zrobiono (np. w Szczecinie podobno jest plac już od pół roku). Gdańsk, wstydźcie się!

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.