Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła wczesnym rankiem razem z drzwiami do mieszkania pana Jacka Międlara. Z długą bronią… a chodziło o to, żeby złożył wyjaśnienia w prokuraturze w związku z „mową nienawiści” jakiej miał się tam dopuścić. Naprawdę te kagańcowe przepisy zaczynają wchodzić w fazę lekkiego terroru. Wystarczyło Panu Międlarowi wysłać wezwanie na rozmowę czy przesłuchanie i prawdopodobnie by się stawił, bo on się nie uchyla z tego co wiem – w komentarzu politycznym mówi Stanisław Michalkiewicz. publicysta uważa, że ABW urządziło pokazówkę, by pokazać, że „za darmo chleba nie je.
OBEJRZYJ: NASZ WYWIAD! Stanisław Michalkiewicz o roszczeniach żydowskich, szczepionkach, ZUS-ie i ekshumacji w Jedwabnem
Michalkiewicz zaznacza, że w przeciwieństwie do Jacka Międlara, ABW nie przyjechała do mieszkania Ludmiły Kozłowskiej i Bartosza Kramka, który wzywał do „wyłączenia państwa polskiego”.
Przeczytaj i obejrzyj:
J. Międlar: „Rebbe” Cywiński z błogosławieństwem „rebbe” Glińskiego. Na czym polega „dobra zmiana”?
Balli Marzec: „Kramek to słup, a Ludmyla Kozlovska działa dla mafii!” [WYWIAD]
Ludzie zostali zaslepieni 500 + i nie widza co sie dookola dzieje……