Co dalej z beatyfikacją banderowskiego abpa Andreja Szeptyckiego? Litania „świętych” antypolonitów

Abp Wojciech Polak i "msza" podczas, której kapłani Kościoła greckokatolickiego święcili topory i siekiery dla banderowców, którzy potem bestialsko mordowali Polaków
8

Wielokrotnie na łamach wPrawo.pl informowaliśmy o „dokonaniach”, a bardziej ich braku, arcybiskupa Andreja Szeptyckiego, którego proces beatyfikacyjny nabiera coraz większego rozpędu. Dziś chcielibyśmy zwrócić uwagę na fakt, że to do kogo wierni Kościoła katolickiego zwracać będą błagalne: „Ora pro nobis” niekoniecznie opiera się o rzetelne wykazanie heroiczności cnót kandydata.

Rok temu w Wilnie miała miejsce beatyfikacja Teofiliusa Matulionisa1. Był on litewskim biskupem katolickim. Sakrę biskupią otrzymał w czasie przebywania w więzieniu bolszewickim w trakcie procesu, w wyniku którego śmierć poniósł ks. Konstanty Budkiewicz. Przez swoje życie trzykrotnie był zatrzymywany przez władze sowieckie2. Przebywający w Sankt Petersburgu ksiądz Krzysztof Pożarski rok temu opublikował na swoim profilu społecznościowym bardzo ciekawy artykuł pt: CZY ZACHOWANO RZETELNOŚĆ I SUMIENNOŚĆ PRZY SPRAWIE BEATYFIKACJI ARCYBISKUPA TEOFILIUSA MATULIANISA? W swoim tekście, po przeprowadzeniu kwerend w archiwach petersburskich, w którym to mieście błogosławiony Teofilius przebywał ponad 30 lat, znalazł dwa bardzo ciekawe dokumenty odnośnie: jego prośby do petersburskiej administracji o posiadanie rewolweru, a także jego antypolskości i ostrego litewskiego nacjonalizmu, przejawionego w duszpasterskiej pracy (WIĘCEJ TUTAJ). Oczywiście można przyjąć, że owieczki z polskiej trzody mogły po ludzku nie lubić kapłana, można uznać sprawę pozwolenia na broń, o której szerzej pisze ksiądz Krzysztof za nieistotną, jednak przykuwa fakt niepewności, że nikt z postulataury procesu nie był w Sankt Petersburgu. Co z tego wynika w kwestii możliwej beatyfikacji arcybiskupa Szeptyckiego, którego proces skutecznie dwukrotnie hamował Prymas Polski Stefan Wyszyński3? Na chłopski rozum tyle, że obecny Prymas Polski Wojciech Polak, mający na głowie poważniejszą sprawę, jaką jest pilnowanie aby „jego kapłani” (….jeśli ja usłyszę, że w Gnieźnie odbywa się jakaś manifestacja antyuchodźcza, i że na to wybierają się moi księża, to mówię krótko: każdy, który tam pójdzie, będzie suspendowany) nie biegali po manifestacjach antyuchodźczych, gdyż będzie zmuszony ich suspendować4, nie ruszy palcem w sprawie działalności antypolskiej Szeptyckiego. Możliwa beatyfikacja Szeptyckiego, przy braku reakcji obecnego polskiego episkopatu, stawia pod znakiem zapytania decyzje podejmowane przez Prymasa Tysiąclecia Wyszyńskiego w celu zapobiegnięcia procesowi jego beatyfikacyjnemu. W sprawie wyłania się także bardzo istotny wątek opłacania beatyfikacji Szeptyckiego, który w swojej książce pt. „Moja walka o prawdę” (ponownie dostępna na sklep-wprawo.pl od 2. połowy października 2018) opisuje Jacek Międlar.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tym samym grono błogosławionych antypolonitów będzie systematycznie zwiększane, zapewniając w tym tempie możliwość polskim katolikom stworzenia litanii do błogosławionych antypolonitów. Oczywiście możliwe jest, że dokumenty mówiące o działalności antypolskiej błogosławionego Teofiliusa podszyte były zwykłą ludzką nienawiścią, jednak wydaje się oczywiste odniesienie się do nich Kongregacji Wiary, bo jeśli tak, to cóż stoi na przeszkodzie beatyfikacji kardynała Augusta Hlonda5?

2 https://www.teofilius.lt/biografija/ aktualizacja 12.09.2018 r.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Jacek Wójcikiewicz mówi

    Do beatyfikacji Szeptyckiego można dodać Banderę,Szuchewicza,Hitlera,Polpota i paru innych.

  2. MSW mówi

    Za niedługo skończymy z ukraińską emigracją. Andrzej Duda już podpisał spec ustawę o budowie muru o długości tysiąca kilometrów na granicy z Ukrainą i Białorusią. Projekt nie jest tani ale i tak się opłaci. Zatrzymamy wściekłe świnie, dla których Bandera jest bohaterem, a Szeptycki błogosławionym.

  3. sulka mówi

    człowiek człowieka ogłasza błogosławionym. Przepraszam ale to jakiejś żarty.

  4. Hammurabi mówi

    Tak, będą beatyfikowani i kanonizowani zwykli bandyci, szuje i złoczyńcy. Cóż z tego? Czyż nie rozum jest tym, co odróżnia człowieka od zwierzęcia? Przynajmniej powinno odróżniać!
    Polacy wciąż uginają kolana na widok byle łajzy w fioletach i purpurze. Otaczają czcią i uwielbieniem ornaty nie patrząc jaką zgniliznę w środku zawierają, nie zdając sobie sprawy, że gówno gównem pozostanie, nawet wówczas, jeśli ktoś je opakuje w błyszczący papierek.
    Dopiero wówczas, kiedy do przeciętnego Kowalskiego dotrze prawda o tym, że nadęty biskup czy kardynał jest takim samym człowiekiem jak on, coś może się zmienić. Bo wszyscy ci upierścienieni aroganci tak naprawdę są zależni od woli wiernych. To wierni tworzą wspólnotę, której oni „przewodzą” jako „pasterze”.
    „Na pochyłe drzewo wskakują kozy”… Czas się w końcu wyprostować i strząsnąć z pleców zbędny balast!
    Szanowni Państwo Agata I Krzysztof Żabierkowie, jako pasjonaci historii, może powinni tak coś więcej napisać – z właściwą sobie dokładnością godną podziwu – o czasach rozbicia dzielnicowego Polski i roli Kościoła w jego powstaniu i utrzymywaniu? Coś o nabytych wówczas przez Kościół przywilejach, kładących się cieniem na późniejszych losach kraju? Może coś o przywilejach borzykowskich i wolborskich? Coś o kanonizacji Stanisława ze Szczepanowa? Może tak coś o protektoracie papieskim i wynikających z tego reperkusjach?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.