Bełkot prezydenta Poznania: „Wybory 28 czerwca są niemożliwe do przeprowadzenia. To czas matur…”. Egzaminy w niedzielę?
Wybory 28 czerwca są niemożliwe do przeprowadzenia. To czas matur i egzaminów ósmoklasistów w szkołach, w których zlokalizowanych jest przecież większość komisji obwodowych. Jako samorządowcy nie weźmiemy odpowiedzialności za organizację wyborów w tym terminie – napisał na Twitterze prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, którzy jeszcze niedawno deklarował, że nie wyda spisu wyborców Poczcie Polskiej, która miała współuczestniczyć w organizacji wyborów korespondencyjnych.
Wybory 28 czerwca są niemożliwe do przeprowadzenia. To czas matur i egzaminów ósmoklasistów w szkołach, w których zlokalizowanych jest przecież większość komisji obwodowych. Jako samorządowcy nie weźmiemy odpowiedzialności za organizację wyborów w tym terminie. pic.twitter.com/MbbhTcupYm
— Jacek Jaśkowiak (@jacek_jaskowiak) May 26, 2020
Ciężko wypowiedzi Jaśkowiaka nie uznać za polityczny bełkot. Bo co wspólnego z niedzielnym głosowaniem mają matury, o egzaminach dla ósmoklasistów nie wspominając, bo te kończą się 18 czerwca? I czy niedzielne głosowanie w jakikolwiek sposób zakłóci młodym wyborcom zakreślanie krzyżyka na liście wyborczej? A może te niepoważne tłumaczenia są ostatnią deską ratunku dla Platformy Obywatelskiej, która ma problem z zebraniem 100 tys. podpisów i zarejestrowaniem nowego kandydata, Rafała Trzaskowskiego? Powrót na listy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oznaczałby dla tzw. totalnej opozycji druzgocącą klęskę.
Wszystko wskazuje na to, że tu jest pies pogrzebany. Świadczy o tym również postępowanie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który w irracjonalny sposób kwestionuje legalności wyborów planowanych na 28 czerwca.
– Konstytucjonaliści twierdzą, że takie w pełni legalne wybory powinny być po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej lub po zakończeniu kadencji lub dymisji prezydenta Dudy – oświadczył Grodzki w rozmowie z dziennikarzami. Nie wskazał jednak na żadne konkrety, przepisy prawne, orzecznictwo. Co istotne, sześć dni wcześniej, w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Grodzki powiedział, że Senat może zakończyć prace tak, „by wybory odbyły się 28 czerwca”, ale „PiS musi spełnić warunki opozycji”. Chodzi o wyznaczenie przynajmniej 10-dniowego terminu na zebranie podpisów przez nowych kandydatów, czyli przez Rafała Trzaskowskiego, którego Koalicja Obywatelska wystawiła jako kandydata w miejsce Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Grodzki zasugerował też, że wszyscy kandydaci powinni jeszcze raz zbierać podpisy.
Przeczytaj także:
Czas pokaże, czy mam rację. Według mnie 28.06. nie będzie wyborów.
To możliwe. PIS jak zwykle d… w troki, przymilnie podkuli ogon i się wycofa
już tłumaczę autorowi. Arkusze są dostarczane prędzej do szkoły czyli w pt by były dostępne w pon od rana. przez ten czas nie powinieni mieć nikt dostępu do budynku/pomieszczeń by ograniczć możliwość wykradzenia danych. Cieżko pojąć?
Oj… „Wykradzenie danych”… To może z powodu arkuszy należy zamknąć dostęp do całego kwartału a na dachach rozmieścić snajperów? Bzdurne są te wysysane z brudnych paluchów powody, dla których nie można w tym kraju niczego sprawnie przeprowadzić.
Im to dłużej trwa, tym mam głębsze przekonanie, że jedyne co uratować może ten kraj, to ulokowanie wszystkich dotychczasowych „polityków” i umoczonych w politykę włodarzy miast w odosobnionych miejscach pracy, by choć w jakimś promilu odpracowali poniesione przez Polskę straty, wynikłe z ich postaw.