Atak na synagogę w Goteborgu po demonstracji przeciw decyzji prezydenta Trumpa o przeniesieniu ambasady USA do Jerozolimy
Decyzja prezydenta Trumpa o przeniesieniu ambasady amerykańskiej z Tel Awiwu do Jerozolimy (co de facto oznacza uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela) wywołała protesty muzułmanów na całym świecie. Było oczywiste, że takie protesty wybuchną nie tylko w Izraelu, ale także w każdy państwie europejskim, które zafundowało swoim obywatelom islamskie „ubogacenie”.
W sobotę wieczorem grupa kilkunastu zamaskowanych młodych mężczyzn wrzuciła koktajle Mołotowa na teren synagogi w Goteborgu. Na parkingu przed synagogą wybuchł pożar. Przerażeni Żydzi schowali się w piwnicy.
Do ataku doszło po demonstracji przeciwko decyzji prezydenta Trumpa, która odbyła się w Malmo. Lokalne media informują, ze podczas manifestacji ogłoszono rozpoczęcie intifady w Szwecji. „Chcemy odzyskać naszą wolność i będziemy strzelać do Żydów” – miały brzmieć deklaracje protestujących.
Policja aresztowała trzy osoby podejrzane o udział w ataku na synagogę. Nie podano ich narodowości.
Źródło: dailymail.co.uk, washingtonpost.com
Czemu Żydzi nie są tym oburzeni i nie mówią, że Szwecja jest krajem faszystowskim i antysemickim? Wyobrażacie sobie to ujadanie, gdyby to się wydarzyło w Polsce?