Aborcjonistka i homo-propagandzistka w habicie

Fot. Youtube
16

Dożyliśmy eklezjalnych absurdów. Podczas gdy za głoszenie tradycyjnej, koherentnej z Ewangelią doktryny katolickiej, wielu duszpasterzy doświadcza szykan ze strony przełożonych, liberalni katecheci hasają w najlepsze nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. Nie tylko polscy purpuraci wykazują się bezczelnym indyferentyzmem wobec wysoce nieewangelicznych postępowań takich jednostek jak księża: Kazimierz Sowa, Paweł Gużyński, Paweł Kozacki czy Grzegorz Kramer. Za zachodnią granicą hierarchowie dają nie tyle ciche przyzwolenie, co nawet błogosławią skrajnym lewakom w zakonnych habitach.

Robiąca absolutną furorę w liberalnych mediach, hiszpańska, a konkretnie katalońska benedyktynka Teresa Forcades idealnie wpisuje się w kategorię „lewak w habicie”. Podczas, gdy zamyka się usta kapłanom stojącym na straży chrześcijańskiej Europy, broniącym wiernych przed radykalnym islamem, modernizmem i eugenicznym światopoglądem, siostra Forcades nie zatrzymuje się w propagowaniu wrogiego człowiekowi światopoglądu. Najgorsze, że czyni to pod banderą – w rzeczywistości źle pojętej – ewangelicznej miłości. Ordynariusze Barcelony kard. Lluís Martínez Sistach i jego następca Juan José Omella Omella oraz bezpośrednia przełożona zakonnicy, feministce w habicie błogosławią w najlepsze, a od kiedy papieżem został Franciszek, jakiekolwiek upomnienia, które niegdyś się zdarzały, zniknęły na dobre.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

– Czuję, że napięcie opadło, odkąd papieżem został Franciszek. Jakby wszyscy zamarli w oczekiwaniu, w którym kierunku to wszystko pójdzie. Już nie myślą o mnie: problem, częściej myślą: a może to obowiązująca tendencja? W Kościele wszystkie zmiany przychodzą z dołu. Chodzi tylko o to, czy na górze jest osoba, która chce słuchać. Jan XXIII taki był i wydaje się, że Franciszek też – zauważa siostra Forcades.

W jakim celu prezentuję sylwetkę lewicowej zakonnicy z Hiszpanii? Takie kościelne cyborgi, bez przeszkód mącące w katolickich umysłach, są papierkiem lakmusowym braku doktrynalnej jedności Kościoła powszechnego. Proponuję, by każdy kto zamierza doczytać tę publikację, niech wygodnie usiądzie. Postulaty głoszone przez reprezentującą Kościół katolicki katalońską zakonnicę, rzeczywiście niejednego mogą zwalić z nóg.

Siostra Gender

– Katolicy i inni chrześcijanie muszą prosić o wybaczenie nie tylko osoby homoseksualne. Muszą prosić Boga, by wybaczył, że ich dyskryminowali i wzbudzali wrogie postawy wobec nich – powiedział na pokładzie samolotu papież Franciszek, wracając do Rzymu z pielgrzymki do Armenii.

Teresa Forcades wpisuje się w retorykę Franciszka na temat spolegliwości wobec homoseksualistów. Idzie nawet o krok dalej. Sugeruje, że związki zboczeńców, oparte na intymnym kontakcie cielesnym, są swoistym błogosławieństwem.

– Magisterium Kościoła jest dziś w tej sprawie [homoseksualizmu – przyp. red.] niekonsekwentne. Mówi: nie ma nic złego w tym, że pociągają cię osoby tej samej płci. Grzechem jest dopiero realizacja pragnienia seksualnego. Jeśli homoseksualizm sam w sobie nie jest zły, dlaczego czymś złym mają być pocałunki, uściski? To nie do utrzymania. Chciałabym, żeby Kościół uznał, że to nie tylko coś akceptowalnego, ale prawdziwe błogosławieństwo. To, że istnieją osoby, które przełamują binarny podział na męskie i kobiece, to dar w świetle tego, co mówiłam o gender i rozwoju duchowym. To bardzo pozytywne, że nie ma tylko jednego sposobu, by kochać – mówi w jednym z wywiadów siostra Forcades.

Do zakonnicy nie przemawiają argumentacje zbudowane na bazie antropologii filozoficznej, według której związki homoseksualne mijają się z wpisaną w ludzką naturę heteroseksualną komplementarnością.

– Argument jest taki, że dwaj mężczyźni albo dwie kobiety się uzupełniają. Jeśli weźmiemy pod uwagę budowę narządów płciowych, to może nie, ale przecież to jakaś mechaniczna, zwierzęca wizja seksualności – uważa zakonnica.

Teresa Forcades, chętnie powołująca się na Pismo Święte, najwyraźniej nie doczytała fragmentów, w których autorzy natchnieni, pod boskim autorytetem, bezkompromisowo potępiają związki gejowskie, mając je za „obrzydliwość”, nie dającą przystępu do Królestwa Bożego (1Kor 6,9; por. Rz 1,26-27; 1Tm 1,9-11).

Co więcej, od kilku miesięcy mieszkająca w Berlinie Forcades, prowadzi wykłady na protestanckim Uniwersytecie Humboldta, podczas których, w sposób bezczelny i niezgodny z oficjalną nauką Kościoła, sugeruje że wolą Bożą jest, by związki homoseksualne otrzymywały mandat sakramentalny.

– Czy kiedy „Pieśń nad pieśniami” mówi o relacji erotycznej jako przejawie miłości Boga, ma na myśli biologiczną reprodukcję? Dopasowanie organów? Czy może raczej otwarcie się na inną osobę, intymny kontakt, w którym odzwierciedla się Boska miłość? To jest sakrament i tego jak najbardziej mogą doświadczyć osoby homoseksualne – twierdzi benedyktynka.

Siostrą Forcades są żywo zainteresowane środowiska LGBT w Polsce. Na długo oczekiwany przyjazd zakonnicy do Wrocławia w kwietniu 2016 roku przyszło wielu słuchaczy. Benedyktynka przeprowadziła serię konferencji pt. „Faith and gender” oraz „Culture and gender”. W czasie konferencji karmiła słuchaczy feministycznymi postulatami oraz sugerowała, że miłość erotyczna, inna od heteroseksualnej, również mieści się w Bożym zamyśle, a papież Franciszek może przynieść w tej sprawie swoiste odrodzenie. Podczas gdy środowiska patriotyczne są wykluczane z Kościoła, a kapłanom zakazuje się publicznie wygłaszać zgodne z nauką katolicką przemówienia, reprezentująca osoby życia konsekrowanego zakonnica, na terenie archidiecezji wrocławskiej wygłasza pełne sprzeczności z oficjalną nauką Kościoła słowa. Milczenie metropolity wrocławskiego abp. Józefa Kupnego jest nad wyraz niepokojące. Czyżby zgadzał się na przesączone ideologią gender publiczne wypowiedzi reprezentantki Kościoła na terenie archidiecezji wrocławskiej? O bulwersujących rewelacjach z wrocławskiej kurii będę pisał w najbliższym czasie w jednym z naszych tygodników.

Moja macica, moja sprawa”

Absolutnie niedopuszczalną jest obojętność przełożonych zakonnicy wobec jej fascynacji ideologią eugeniczną. Forcades nie kryje swojego zachwytu wobec zbrodniczego „dobrodziejstwa” XXI wieku – pigułki „dzień po”. Uważa, że to doskonałe rozwiązanie dla kobiet, które w wyniku przemocy zaszły w ciążę. Co więcej, pracując w USA oferowała ją w ramach protokołu wszystkim ofiarom gwałtu.

– Kobieta musi mieć oczywiście wybór. Jest przecież możliwość, że uzna ciążę za błogosławieństwo, nawet jeśli jest efektem gwałtu. Jak w Ewangelii: z przemocy może urodzić się miłość. Musi to być jednak wolny akt, inaczej to pogwałcenie jej wolności i godności – uważa benedyktynka.

Wspieranie dystrybucji pigułki powodującej obumarcie nienarodzonego dziecka to nie wszystko. Forcades opowiada się za liberalizacją stanowiska Kościoła w kwestii aborcji. Uważa, że w myśl lewicowej zasady „moja macica moja sprawa”, kobieta ma prawo decydować o swoim ciele, stąd decyzja o urodzeniu dziecka winna należeć jedynie do niej samej.

– Jestem za regulacją kwestii aborcji. Okoliczności, które ją uzasadniają, to: gwałt, poważne uszkodzenia płodu, zagrożenie życia matki – mówi w wywiadzie z Aleksandrą Lipczak siostra Forcades.

Na pytanie czy opowiada się za możliwością dokonania aborcji przez matkę, w sytuacji gdy jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, enigmatycznie odpowiada, że kobieta za zabójstwo dziecka nie powinna być karana przez wymiar sprawiedliwości.

Kapłaństwo kobiet

Feministka w sutannie z niecierpliwością oczekuje, aż „przynoszący normalność w Kościele” papież Franciszek, na kardynałów powoła pierwsze kobiety. Swoje stanowisko argumentuje ideologią gender, którą niesłusznie uważa za komplementarną z nauką Kościoła katolickiego, a którą wykłada na protestanckim uniwersytecie.

– Nie ma żadnego sensu ograniczanie funkcji z powodu płci – w żadnej instytucji, z Kościołem na czele. Oczekuję więc od nowego papieża, żeby powołał kobiety na kardynałów – mówi zakonnica.

Na honorowym, a zarazem administracyjnym tytule kardynalskim dla kobiet się nie zatrzymuje. Wbrew niepodważalnemu stanowisku Kościoła podanemu do wiadomości wiernych przez Jana Pawła II w listach apostolskich „Mulieris dignitatem” i „Ordinatio sacerdotalis”, że kapłanami mogą zostać jedynie mężczyźni, Forcades podpisała oficjalną petycję, w której wnioskuje, by sakrament święceń otrzymywały również kobiety. Na chwilę obecną, decyzji z Watykanu nie otrzymała, jednak podkreśla, że z walki o kapłaństwo kobiet nie ma zamiaru rezygnować.

Partyjna działaczka

Siostra Teresa Forcades, żywo angażuje się w działalność partii politycznej, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji. Oficjalny reprezentant Kościoła, za jakiekolwiek utożsamienie się z organizacją narodową lub prawicową, automatycznie zostałby „skasowany”. Benedyktynka stoi na czele ruchu Procés Constituent. W przemówieniach i głoszonych postulatach przebija się nurt anarchistyczny. Walczy o niepodległą Katalonię bez armii, ze skróconym dniem pracy, likwidacją przywilejów politycznych, domaga się zmian w kwestii ekologii oraz liberalizacji prawa aborcyjnego. Jej partia liczy około 50 tysięcy zwolenników, wśród których są głównie osoby niewierzące o poglądach lewicowych.

Wspomina, że u początku jej politycznej działalności, siostry z klasztoru były podzielone. Jedne były żywo zainteresowane nowym zajęciem koleżanki, inne zaś bezkompromisowo wyrażały swój sprzeciw. Okazało się, że zdrowy rozsądek nie zwyciężył, a zakonnica wbrew zasadom Kościoła katolickiego, bezpośrednio angażuje się w działalność konkretnej partii politycznej.

Zgoda na lewactwo w Kościele

Wielu może się zastanawiać, czy warto interesować się postulatami „jakiejś zakonnicy” z dalekiej Hiszpanii. Przykład feministki, a zarazem aborcjonistki w habicie jest chyba najlepszym przykładem tego, że Kościół powszechny już dawno utracił jedność w głoszonej doktrynie. Najwyraźniej Ewangelia przestała być punktem odniesienia dla wielu katolickich katechistów oraz ich przełożonych, a stała się jedynie archaicznym przeżytkiem, służącym za podpórkę salonowego kredensu. Jeśli Kościół powszechny, bez względu na czas i miejsce będzie bezkompromisowo głosił jedną i tę samą świętą Ewangelię i wyeliminuje takie „kato-cyborgi” jak siostra Forcades, uchroni się przed tragicznym upadkiem. W przeciwnym razie podzielimy status quo rozczłonkowanego Kościoła protestanckiego, którego 500-lecie, papież Franciszek i abp Wojciech Polak hucznie świętowali.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. jacek mówi

    Musimy być wierni Chrystusowi,nawet jeśli nas będą za to prześladować,mordować.Nawet jeśli sataniści obecni w Kościele będą suspendować i prześladować księży wiernych Chrystusowi.Dzieci nie można zabijać.NIGDY.Trzydzieści kilka lat jestem zaangażowany w obronę życia i dzieło Duchowej Adopcji i do końca życia będę to krzyczał,nawet jeśli jakaś k…. w habicie jest innego zdania.Wkurzyłem sie!!!

  2. Grzegorz mówi

    Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus ,
    to wszystko co dzieje sie dzisiaj wokol nas i to zarowno na plaszczyznie politycznej, gospodarczej ale nade wszystko kulturowej w europie a rowniez i swiecie musi rodzic w naszych sercach pytanie co sie wlasciwie dzieje. Wielu z nas niedostrzega nic nadzwyczajnego. Sa na szczescie ludzie tycy jak Ty ksieze Jacku, ktorzy widza i maja odwage dzieki mocy i milosierdzizu Bozemu mowic i pisac to co ma zostac ukryte i niewidoczne dla spoleczenstw glownie kultury lacinskiej. Wielu z nas, wyznajacych Ewangelie otrzymalo dar dostrzegania tego co jest prawda i odroznienia jej od tego co przez media glownie liberalne nazywane jest klamliwie prawda.
    Cierpienie ludzi ktorzy maja oczy otwarte i umieja odroznic dobro od zla jest bynajmniej darem ktory przynosi satysfakcie a juz napewno nie przyjemnosc. To niemoc wynikajaca ze zwyczajnej slabosci ulomnosci i nicosci ludzkiej wobec majestatu Bozego. Sprawia bol tym wszystkim ktorym wazna jest przyszlosc blizniego w obliczu zagrozen i pulapek czyhajacych na jego dusze a zastawianych kazdego dnia na kazdego z nas z osobna na drodze do zbawienia. Moc zla jaka opanowalo swiat dzisiaj stawia nas na pozycji wydawaloby sie przegranej, gdyby nie fakt tego, ze nie jestesmy sami. Kosciol Chrystusowy jest krzyzowany a jednym z wbijanych don gwozdzi jest aborcja.
    Dlatego ze, mamy do czynienia z „zatruciem kosciola” i to nie od zewnatrz, ale od srodka przez hierarchie az do szczebla najwyzszego, Pan stawia wiele na synow i corek ktorzy nie sa konsekrowani ale maja obowiazek chrzescjanskiego milosierdzia wyrazanego ciaglym przypominaniem i gloszeniem prawdy. Ten bol ktory odczuwamy, jest zaledwie czastka bolu odczuwanego przez naszego Zbawiciela w tym czasie, poniewaz zlo zagniezdzilo sie w szeregach Jego Armi kora powinna trzymac sie Slowa danego nam przez Mistrza a nie manipulowania nim. Dobrze wiemy kto za tym stoi, oraz to, ze jego czas sie konczy, Dlatego pelen nadzieji pomimo nadchodzacych na nas czarnych dni bolu i cierpienia wiemy ze po kazdej burzy nadchodzi cisza i slonce.
    Przyjdz Krolestwo Twoje,

  3. milygość mówi

    Świat staje na głowie i to wierni bronią kościołe przed jego głowami które wyrastają jedna po drugiej

  4. Tylko Prawda jest ciekawa mówi

    Czy papieze z Sekty Vaticanum II sa katolikam?

  5. sten mówi

    gdzie diabeł nie może tam pośle . . . by stopień deprawacji był większy zakonnicę !

  6. M. mówi

    Papież Franek postępuje bardzo pragmatycznie. On zabezpiecza w ten sposób KK przed dalszymi masowymi odejściami wiernych, odejściami od Kościoła(=struktury), nie od Boga. Ludzie od Boga nigdy się nie odwrócą, ponieważ zgodnie ze swoją naturą poszukują jakiejś duchowości. W rozwoju duchowości nie pomoże im jednak Kościół ortodoksyjny i karcący, a jednocześnie pełen hipokryzji i obłudy, bardziej Kościół – przyjaciel, który oczywiście nie za wszystko głaszcze po główce („Róbta co chceta”), stawia wymagania, ale mądrze i nie traktuje wiernych jak, mówiąc kolokwialnie, ciemnej masy, a przede wszystkim nie wyklucza, a dziś wykluczane są całe grupy, które po prostu odchodzą, a K. słabnie.
    Franciszek na różne sposoby powstrzymuje tę tendencję. I tak: z jednej strony rozprawia się z patologiami typu pedofilia, hulanki duchowieństwa, zachęca młodzież do aktywności ewangelizacyjnej (to słynne już : „Wstańcie z kanapy”), podejmuje dyskusje na tematy kontrowersyjne dla niektórych jak np. poluzowanie celibatu, przygarnięcie homoseksualistów, rozwodników itp. plus szeroko zakrojona działalność misyjna itd. , no jest tego sporo. I uważam, że właśnie dlatego że katolicyzm w praktyce nie jest jednolity, Papież toleruje różne postawy i osoby jak np. ta zakonnica, bo za jej poglądami stoi bardzo duża grupa wiernych albo z drugiej strony np. ojciec Rydzyk, bo za nim również stoi mnóstwo osób, które on niejako trzyma na łonie Kościoła.
    On naprawdę myśli długofalowo i wie co robi. Kościół musi się zmienić, bo inaczej upadnie.

  7. Kamil Pawelak mówi

    Cóż… może to po prostu agentura lewacka w KRK, jak za czasów PRL do seminariów i klasztorów posyłano agentów bezpieki.

  8. Robert mówi

    Ale kłamczucha,w Kosciele wszystkie zmiany ida od dołu….ta jasne,od kiedy soros,czy jak to sie tam wabi i jego kolezanki samozwanczo uzurpujace sobie prawo do bycia wybranymi bo bez korzenia sie wałesają PO swiecie,są sola tej ziemi i religii?Tylko górnik to wie i widzi ze szczytu hałdy.

  9. wyborca Polaków mówi

    Po prostu poparcie dla lewactwa, wszelkich zboczeń, multi-kulti, lgbt, niszczenia wspólnot społecznych, podjudzania ludzi przeciw sobie i skłócania ich, mieszania ich rasowo, obniżania stopnia ich wykształcenia, obniżania populacji i okaleczania ich poprzez szczepienia, żywność GMO, chemtrails, itp. powoduje, że ci którzy to promują odsuwają uwagę od swoich dewiacji zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Myślą oni, że skłóconym społeczeństwem lepiej manipulować i w pewnym sensie mają rację. Dlatego tak ważne jest abyśmy zdawali sobie z tego sprawę i zaczęli walkę z lewactwem. Pora na przebudzenie Przyjaciele, Polacy, Patrioci. W jedności SIŁA, a do rozliczenia najpierw „chora głowa”, a nie ich pieski.

  10. Robert mówi

    Hold the line!Jak mawiaja ci co linie kredytowa trzymaja ,Arabów przesiedlaja,bo juz nie tylko przed nimi u swoich granic sraja,bogatych bankierów z Chin sie obawiaja,ze ich wybrali na frajerów,zydowskich bankierow…Trzymac linie Polacy!

  11. Kristi Belle mówi

    Czy to już czas, aby wstydzicć się być katolikiem? Nie mogę słuchać ani czytać tych herezji głoszonych przez tę zakonnicę jak i przez papieża i im podobnych. To nie do wiary, że tacy ludzie odrzucają zupełnie nauki Jezusa Chrystusa zawrte aż w 4 Ewangeliach. Co się dzieje? Dlaczego Kościół, który przecież tworzą parafianie i wszyscy księża śpi i nie reaguje na gloszone obrzydliwości? Powiem tylko jedno za Jezusem – KRÓLESTWO, KTÓRE JEST PODZIELONE NIGDY SIĘ NIE OSTANIE! ZIEMIA I NIEBO PRZEMINĄ, ALE SŁOWA JEZUSA NIGDY NIE PRZEMINĄ! DRODZY KSIĘŻA I PARAFIANIE CZY CHCECIE TEGO? ZAPROTESTUJMY WIĘC PRZECIW FAŁSZYWYM NAUKOM! PORA ODZYSKAĆ WZROK I SŁUCH! NIE CHCĘ UPADKU KOŚCIOŁA, ALE WIDZĘ, ŻE SZATAN WDARŁ SIĘ DO KOŚCIOŁA I NISZCZY GO OD WEWNĄTRZ. To niebywałe jak realizuje się plan szatana, a my śpimy!

  12. Beata mówi

    Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, ze KRK wypełnia wszystkie kryteria wielkiej nierządnicy z Apokalipsy. Hierarchiczny kościół to Wielki Babilon, matka nierządnic i obrzydliwości ziemi (protestanci i wszystkie inne denominacje nie maja również powodu do samozadowolenia).
    Upadek Watykanu jest nieunikniony, bo tak stanowi Pismo. Czy powinniśmy się z tego powodu smucić? Chyba nie, skoro, jak czytamy, aniołowie w niebie będą się z tego faktu radować. Idźmy z Duchem czasu. Kościół Chrystusowy jest czymś zgoła innym niż skorumpowana, przesiąknięta złem i obłudą oraz mająca krew na swoich rękach instytucja – moloch. Czy jesteśmy małymi dziećmi? Musimy widzieć prawdę i być trzeźwi w myśleniu. Kościół Chrystusowy to żywe Ciało Chrystusa i jesteśmy Nim MY, którzy prawdziwie wierzymy. Nasza wiara nie jest odziana w liturgiczne szaty i nie obnosi się przepychem. TRWA w Nim. Wszyscy teraz musimy wybierać. Musimy mieć oczy otwarte, czyste umysły i serca, aby przez własną naiwność czy niedojrzałą dobrotliwość nie dać się oszukać przebiegłym wilkom w owczych skórach. Skutki naszych wyborów będą długofalowe, gra idzie o najwyższą stawkę. Przestańmy być teraz letni, bądźmy gorący albo zimni, bo inaczej będziemy „wypluci z ust”. Innej drogi nie ma.
    MY SAMI MUSIMY WYBRAĆ KOMU WIERZYĆ I W CO WIERZYĆ. NIKT ZA NAS tego nie zrobi. A czasu jest coraz mniej. Dlaczego Kościół nie przygotowuje NAS dzisiaj na przyjście Oblubieńca, ale za to szeroko otwiera ramiona dla tych, którzy deklarują śmierć Jego dzieciom? A my się ciągle łudzimy, że to wszystko „takie normalne” i da się jakoś pogodzić w jednym????….

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.