Przemysł odzieżowy na celowniku aktywistów klimatycznych. „To będzie miało przerażające konsekwencje społeczne”
Prezes giganta odzieżowego H&M, Karl-Johan Persson, stwierdził, że branża odzieżowa staje się ofiarą aktywistów klimatycznych, którzy lansują modę na ograniczanie konsumpcji w celu ochrony planety. Powoduje to zmianę zachowania konsumentów i przekłada się na niższe zyski firm. – To może mieć niewielki wpływ na środowisko, ale będzie miało przerażające konsekwencje społeczne – stwierdził Persson.
Aktywiści klimatyczni atakują warty 2,5 biliona dolarów przemysł odzieżowy, ponieważ odpowiada on za ok. 10% emisji gazów cieplarnianych oraz zużywa więcej energii niż lotnictwo i żegluga łącznie. Aktywistom klimatycznym nie podoba się też to, że firmy odzieżowe zachęcają swoich klientów do częstego wymieniania garderoby promując „szybką modę”.
– Kwestia klimatu jest niezwykle ważna. To olbrzymie zagrożenie i wszyscy – politycy, firmy czy jednostki – musimy traktować je poważnie. Ale równocześnie eliminacja biedy jest celem co najmniej równie ważnym – stwierdza Persson podkreślając, że innowacje, inwestycje w odnawialne źródła energii i ulepszone materiały będą znacznie lepszym sposobem ochrony środowiska niż ograniczanie konsumpcji.
Jednocześnie H&M deklaruje chęć ograniczenia swojego wpływu na środowisko naturalne. Do 2040 firma chce być „pozytywna dla klimatu”, czyli nie przyczyniać się do emisji netto gazów cieplarnianych wykorzystując bawełnę z recyklingu oraz szukając nowych materiałów, takich jak tkaniny z skórek cytrusów lub starych sieci rybackich. Firma twierdzi też, że zlecając swoją produkcję współpracuje z rządami tych krajów przy rozwijaniu odnawialnych źródeł energii.
Mój komentarz: Jeśli przedstawiciele jakiejś branży myślą, że ujdą spod klimatycznego młotka, to są w błędzie. Nie pomogą ani deklaracje o działaniach „pozytywnych dla klimatu”, ani próba ugłaskania aktywistów klimatycznych bawełną z recyklingu. Dla klimatycznych oszołomów wrogiem planety i klimatu jest człowiek i każdy przejaw jego działalności. Walka o klimat jest też świetną metodą na okradanie podatników oraz terroryzowanie społeczeństwa przy pomocy absurdalnych zakazów i nakazów. Dlatego kolejne branże będą trafiać na celownik klimatystów, płacić haracz, a potem zwijać biznes. Walka ze zmianami klimatu już jest walką z człowiekiem. I nie chodzi o ochronę środowiska, ale o terror i skok na kasę. Albo ktoś zatrzyma to szaleństwo, albo czeka nas ubóstwo energetyczne, zakaz konsumpcji mięsa, brak samochodów, gigantyczne bezrobocie i jedne spodnie raz na 10 lat.
Źródło informacji i cytatów: rp.pl
Zobacz też:
Oj tam, oj tam! „(…) ubóstwo energetyczne, zakaz konsumpcji mięsa, brak samochodów, gigantyczne bezrobocie i jedne spodnie raz na 10 lat” – wielka mi rzecz! To dla Matki Ziemi przecież można zrobić?! Prawda?!
To zrob ! Do dziela – beze mnie.