„Jeszcze ktoś by je podpalił…” Nie będzie żydowskiego muzeum w Białymstoku
Stanowisko mieszkańców było bardzo ostre. Gdyby muzeum powstało, jeszcze ktoś by je podpalił – dla portalu Poranny.pl żali się Lucy Lisowska z gminy żydowskiej.
Przy ulicy Bohaterów Getta 9 w Białymstoku stoi stary dom z 1924 roku. Nieruchomość jest własnością miasta. Według zamysłu Żydów osiedlonych w stolicy Podlasia, miało tam powstać muzeum upamiętniające ich mojżeszowych przodków. Żydzi zamieszkujący Białystok zamierzali przejąć nieruchomość za symboliczną złotówkę, jednak gdy spostrzegli, że na ruinie nie zbiją interesu, postanowili wycofać się z inwestycji. Oficjalnym powodem ma być strach przed wyimaginowaną antysemicką falą i atakami na muzeum. Jeszcze ktoś by je podpalił – straszy Żydówka.
Nasz komentarz: Wszędzie ci agresywni polscy antysemici, którzy po miastach latają z kanistrami i podpalają żydowskie synagogi i muzea. Problem w tym, że poza oszczerczymi publikacjami takich polakożerców jak Jan Grabowski czy mitomaniactwem Lucy Lisowskiej, tych antysemitów jeszcze nikt nigdy nie widział.
Jak jest w istocie? To nie Polacy, ale właśnie żydzi i współpracujący z nimi komuniści od kilku dni wydzwaniali do właściciela restauracji w Dąbrowie Górniczej Villa Moda, w której 9 grudnia miało odbyć się spotkanie autorskie Jacka Międlara. Fala gróźb spalenia i zdewastowania lokalu, w którym miał zostać ugoszczony autor książki „Moja walka o prawdę” była tak ogromna, że właściciel ostatecznie odmówił udostępnienia lokalu. Po Wrocławiu i Łodzi to już trzecia taka sytuacja w związku ze spotkaniem autorskim Jacka Międlara. Mimo to, żydowscy kłamcy nadal opowiadają banialuki i Polakach polujących na Żydach. Prawdę znacie.
Przeczytaj:
Jacku! Wysłałem.
nie karnistrami a kanistrami – poprawcie proszę….
Dziękuję.