A. Żabierek: Baśka Murmańska – niedźwiedzica w służbie Rzeczypospolitej

Niedźwiedzica Baśka / Fot. Wielkopolska Ilustracja, 1929, nr 13, s.2
1

Żołnierzowi Polskiemu walczącemu o suwerenność i niepodległość Ojczyzny towarzyszyły na wielu frontach jego walk zwierzęta, nie tylko udomowione jak pies czy koń. Zdarzały się również bardziej oryginalne okazy ze świata przyrody. Najbardziej znanym takim osobnikiem jest bez wątpienia niedźwiedź Wojtek, który wraz z II Korpusem Polskim przeszedł jego szlak bojowy, biorąc udział w walkach pod Monte Cassino. Jednak mało kto wie, że kapral Wojtek nie był pierwszym niedźwiedziem w polskiej Armii. Była nią niedźwiedzica Baśka.

Niedźwiedzica Baśka została przyjęta na stan do batalionu Murmańczyków, dowodzonego przez pułkownika Juliana Skokowskiego. Batalion ten wchodził w skład działającego w rejonie Murmańska I Korpusu Polskiego generała Józefa Dowbora-Muśnickiego.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Przewodnik Katolicki, 1930, nr 1, s.12

Polski udział w walkach w rejonie Murmańska i Archangielska związany był z tworzeniem oddziałów polskich z rozbitych i rozwiązanych formacji polskich na terenie Rosji, uciekających przed szerzącą się wówczas rewolucją bolszewicką. Początek tworzenia polskich oddziałów zbrojnych w Rosji po rozbiciu trzech polskich korpusów wschodnich dały rozmowy Józefa Hallera z członkami Rady Międzypartyjnej i oficerów działających w Moskwie. Na podstawie podjętych rozmów udało się ustalić, że główny wysiłek militarny ma dotyczyć koncentracji żołnierzy na Północy w celu ich przewiezienia na kontynent. 26 czerwca 1918 roku Haller dotarł do Murmańska, gdzie podpisał z generałem majorem Maynardem układ, pozwalający na tworzenie polskich oddziałów przy operującym tam wojsku Ententy. W myśl układu dowódcą polskiej wojskowej stacji zbornej w Koli został pułkownik Machcewicz. Sam generał Haller przed wyjazdem do Paryża wyznaczył generała Lucjana Żeligowskiego na dowódcę polskich oddziałów w Rosji z siedzibą w Murmańsku1. 3 sierpnia 1918 roku zaczęły tworzyć się oddziały polskie w Kole, bateria murmańska 24 lipca, oddział Oneski 31 lipca i oddział dźwiński 1 sierpnia.

Tworzenie się polskiego wojska na północy Rosji było utrudnione przez działalność członków tzw. „Białej Rosji” mającej poparcie u władz Ententy, której hasłem było obalenie bolszewizmu przy powrocie do idei wszechrosji, w której nie było miejsca na niepodległą Rzeczpospolitą. Dzięki zaciekłej walce dyplomatycznej pułkownika Sztabu Generalnego Stanisława hr. Dowoyno-Sołłohub, udało się zachować postanowienia umowy podpisanej przez generała Hallera2. Wspominając polskich żołnierzy w Rosji pisano o nich: Na kolejach północnej Rosji można było zauważyć licznych cudzoziemców o wojskowym wyglądzie, jadących pod ocean Lodowaty, wychudłych i wybladłych, lecz z żarem zapału i odwagi w oczach. Byli to żołnierze polscy, oficerowie i szeregowcy, którzy dzięki umowie, zawartej przez Komisję Wojskową z ambasadą francuską w Moskwie, posiadając papiery francuskie, dążyli na okupowany przez koalicję Murman, ostatni skrawek Rosji, gdzie jeszcze była możność skupienia się pod sztandarem Orła Białego do dalszej walki o niepodległą i zjednoczoną Polskę3.

Kurjer Warszawski, 1929, nr 351, s.50

W październiku 1918 roku oddział Murmański składał się z baonu pod dowództwem podpułkownika Skokowskiego. W jej skład wchodziły kompanie piechoty pod dowództwem kapitana Ducha i Kaczmarczyka i kompania karabinów maszynowych pod dowództwem kapitana Radolińskiego. Polski oddział walczył z armią czerwoną od grudnia 1918 roku. Z jak wielkim poświęceniem walczyli Murmańczycy świadczyć może przykład walk z lutego 1919 roku, kiedy bolszewicy przerwali front. Murmańczycy w mrozie przy -40C i śniegu po kolana w walce na bagnety wstrzymali atak czerwonoarmistów4.

Wszystkie te oddziały były ściągnięte do archangielska, gdzie utworzono z niego samodzielną jednostkę wojskową, będącą w pierwszym etapie pod dowództwem angielskim, a później francuskim. 20 września 1919 roku oddział wraz z niedźwiedzicą Baśką został zaokrętowany na statek Toloa. 30 września zawinął do Edynburga, skąd Polacy dalszą drogę do Polski pokonali na okręcie Saint Helene i przez Szczecin w dniu 6 grudnia 1919 roku pod miejscowością wronki Murmańczycy znaleźli się na polskiej ziemii5.

Oddział murmański zakwaterował się w Modlinie, gdzie Baśka codziennie urządzała sobie kąpiele w przeręblach Wisły. Wzięła również udział w defiladzie na Placu Saskim przy obecności naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego. Tam też miało miejsce spotkanie Piłsudskiego z legendarną Baśką. Piłsudski: Śmiałym i zdecydowanym krokiem zbliżył się do pięknego zwierzęcia, wyciągając ku niemu swą dłoń. Rozrzewniły się twarze Murmańczyków, gdy zobaczyli jak Baśka z poczuciem powagi chwili podała swą łapę ich ukochanemu wodzowi, patrząc mu w oczy.

Tragedia wydarzyła się w lutym 1920 roku, gdy zerwała łańcuch, który trzymał jej ordynans i popłynęła w dół rzeki. Po przepłynięciu kilku kilometrów wyszła na brzeg i z ufnością podążyła ku ludziom, jednak niemiecki kolonista ranił ją ze strzelby, a następnie dobił widłami6. Odział murmański od 20 lutego 1920 roku został wcielony jako 3 baon do 64 pułku piechoty w Grudziądzu7.

Wspomnienie o niedźwiedzicy Baśce było żywe w okresie II Rzeczypospolitej. Eugeniusz Małaczewski napisał nowelę, pt. „Baśka murmańska”, będącą czytaną nawet w radiu8.

Opisując pierwsze momenty życia przyszłej bohaterki polskiego oddziału autor napisał, że Baśka: przyszła na świat odrazu w pięknym futerku białem, z pyszczkiem pełnym śpiczastych zębów, zdrowych i mocnych, jak u młodego psa, zaś w łapach, zakończonych niedołężnymi jeszcze pazurami, przyniosła właściwą swemu gatunkowi, wrodzenie doskonałą umiejętność bytowania w żywiole wodnym9.

We wspomnianej noweli Eugeniusza Małaczewskiego autor, wyrażając uczucia żołnierzy jacy służyli wraz z białą niedźwiedzicą w jednym oddziale, zapisał: A ona patrzyła im prosto w oczy, czując, że stanowi z nimi jedną rodzinę, że przestaje być zwykłą niedźwiedzicą polarną, lecz już jest jednej rasy, jednego narodu z tymi żołnierzami, którzy ją kochają i są z niej dumni, a dla których staje się oto żywym sztandarem, związanym z dziejami ich tułaczki po ziemiach dalekich, z ich bohaterstwem i nieuwiędłą chwałą. I czarne jej oczki, w których świat odzwierciedlał się niby w wodzie żyjącej zdawały się mówić – Setne z was chłopcy! Z wami żyć i umierać!…10.

Choć od wydarzeń związanych z historią Baśki murmańskiej mija 100 lat, a w polskiej pamięci żywsza okazuje się historia walecznego kaprala Wojtka, będącego brunatnym niedźwiedziem, warto pochylić się nad tą zapomnianą historią i uświadomić sobie, że krok w krok z polskim żołnierzem idącym ku wolnej Polsce, kroczyły przeróżne zwierzęta, w tym nawet polarny niedźwiedź.

Tekst ukazał się na łamach Kresowe Stanice, 2018, nr 1 (76), s.60-64.

1 M. Orłowski, Generał Józef Haller 1873-1960, Kraków 2007, ss. 201-204.

2 Z dziejów oddziału Murmańskiego, „Straż nad Wisłą” 1922, nr 1, ss. 11-13.

3 Historia polskich Lwów Północy. W dniu święta pomorskiego pułku strzelców Murmańskich, „Goniec Nadwiślański” 1938, nr 208, s. 8.

4 Z dziejów oddziału Murmańskiego, „Straż nad Wisłą” 1922, nr 1, ss. 11-13.

5 Zjazd murmańczyków, „Ilustrowana Republika” 1936, nr 154, s. 9.

6 Baśka Murmańska, „Słówko” 1935, nr 136, ss. 6-7.

7 Zjazd murmańczyków, „Ilustrowana Republika” 1936, nr 154, s. 9.

8 Dziennik radiowy. Tydzień radiowy rolnika od dnia 31 VII do dnia 6 VIII 1938 roku, „Dziennik Narodowy” 1938, nr 170, s. 8.

9 E. Małaczewski, Dzieje Baśki Murmańskiej, „Hallerczyk” 1924, nr 3, s. 3.

10 E. Małaczewski, Dzieje Baśki murmańskiej, „Hallerczyk” 1925, nr 1, s. 13.

Przeczytaj także:

A. i K. Żabierkowie: O kapralu, który w futrze do walki pod Monte Cassino stanął

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

  1. Wojciech mówi

    Jak zwykle. Niemiec jak czegoś nie rozumie to musi zabić. Żubra też ustrzelili chociaż to łagodne jak krowa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.