Amnesty International i bajka o żelaznym wilku

"Nie zrobicie w Polsce takiego bardaku, jaki zrobiliście w Europie Zachodniej!"

Fot. wikipedia
1

Amnesty International to brzmi dumnie, prawda? A i cele działania tej organizacji opisane są tak górnolotnym językiem, że aż łza się w oku kręci. Oto cytat ze strony internetowej AI: „Walczymy o świat, w którym każdy człowiek może korzystać ze wszystkich praw zawartych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Prawa człowieka są niepodzielne i powszechne dla wszystkich ludzi. Są fundamentem demokracji, społeczeństwa obywatelskiego, wolności, sprawiedliwości oraz pokoju.”

Wszystko byłoby OK, gdyby Amnesty International faktycznie zajmowała się prawami człowieka. Tymczasem AI zajęła się opowiadaniem bajek o żelaznym wilku, a tym wilkiem jest Polska i demokratycznie wybrany Rząd RP. Nie ma się co czarować – Amnesty International to kolejna organizacja, która walczy o to, żeby odsunięta od koryta demo-liberalna sitwa wróciła do władzy w Polsce. Uważacie, że zmyślam? To zapraszam Was na stronę tej organizacji. Zobaczcie, co tam się wyprawia.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W dziale „Aktualności” zamieszczono artykuł pt. „Polska: Rząd pod coraz większą międzynarodową kontrolą praw człowieka i praworządności”. Czytając ten tekst odniosłam wrażenie, że słyszę bełkot wyprodukowany w fejkomacie na Czerskiej. Wyobraźcie sobie, że Amnesty International podpisała się pod apelem o „podjęcie najsilniejszych możliwych środków, by przywrócić Polskę do funkcjonowania w zgodzie z prawem UE i jej fundamentalnymi zasadami – w tym poprzez uruchomienie Artykułu 7 Traktatu o UE.” Dyrektorka stowarzyszenia, Draginja Nadażdin, pozwoliła sobie nawet obsobaczyć UE, która – według niej –działa zbyt opieszale, a powinna „pokazać państwom członkowskim, które naruszają fundamentalne zasady UE, że poniosą konsekwencje swoich działań”.

W dziale „Aktualności” zamieszczono artykuł pt. „Polska: Rząd pod coraz większą międzynarodową kontrolą praw człowieka i praworządności”. Czytając ten tekst odniosłam wrażenie, że słyszę bełkot wyprodukowany w fejkomacie na Czerskiej.

Ale się kobiecina zaperzyła! Zupełnie jak wywiadowca Bretschneider, gdy usłyszał, że muchy w gospodzie obsrywały portret Najjaśniejszego Pana. W efekcie wobec właściciela gospody podjęto najsilniejsze możliwe środki i biedak dostał 10 lat. Zwał się ów biedak Palivec i gdyby dziś przeczytał wynurzenia pani Nadażin poczułby się zupełnie jak przed sądem cesarsko-królewskim wałkującym sprawę niewłaściwego stosunku much do portretu. Takie właśnie wałkowanie bzdur wyssanych z polit-poprawnego palucha sprawia, że apel pani Nadażin o ukaranie Polski za rzekome łamanie praw człowieka jest niczym jedna z absurdalnych historyjek prosto z kart „Przygód dobrego wojaka Szwejka”. Byłoby dobrze, gdyby pani Nadażin zajęła się się czymś bardziej pożytecznym niż opowiadaniem bajek o pisowskim żelaznym wilku. Byłoby to z pożytkiem dla nas wszystkich, a i dla niej byłoby lepiej, gdyby się uspokoiła, bo jak dalej będzie się tak pienić, to jeszcze jej żyłka pęknie i będzie nieszczęście.

Kolejnym idiotyzmem, który znalazłam na stronie Amnesty International jest „Manifest przeciw nienawiści”, w którym bajkopisarze z AI deklarują: „Z roku na rok widzimy narastanie problemu w Polsce. Toksyczna retoryka podziałów i przyzwolenia na nienawistny język, doprowadziły do wzrostu przestępstw z nienawiści i poczucia zagrożenia.”

O jejku jej, czyżby działaczki i działacze AI przeczytali relację Hugo Badera, który zapastował się na Murzyna i udał się na Marsz Niepodległości, żeby dostać w ryj? Pech chciał, że nikt go nie sponiewierał, ale pan Bader nie dał się zwieść pozorom i ogłosił wszem wobec, że czuł, iż zaraz stanie się ofiarą przestępstwa z nienawiści. Wypastowany dziennikarz z Czerskiej uzyskał więc taki oto dowód na polską ksenofobię: Murzyn nie został pobity, co wyjątkowo źle świadczy o Polakach, którzy zdolni są nawet do tego, żeby NIE POBIĆ człowieka o innym kolorze skóry. Zgroza!

Kolejny kwiatek z internetowej strony AI to próby wywierania nacisku na Rząd RP w sprawie przyjmowania tzw. uchodźców oraz wypowiedź Aleksandry Góreckiej z Amnesty International Polska: „Jak pokazuje przykład Węgier, władze w Polsce muszą się liczyć z reakcją UE nie tylko w odpowiedzi na okazywany brak solidarności i niewypełnianie planu relokacji i przesiedleń, ale także w związku z konsekwencjami, jakie przyniosą planowane zmiany w prawie dotyczącym przyznawania ochrony międzynarodowej oraz obecnej, niezgodnej z prawem, praktyki uniemożliwiania złożenia wniosku o ochronę na polskich przejściach granicznych.”

Szanowna Pani Górecka, jeśli myśli Pani, że takim braniem na huki zmusi Pani Polskę do realizacji samobójczej idei „Refugees Welcome”, to uprzejmie wyjaśniam, że nic z tego. Obecny Rząd RP nie będzie realizował głupawych pomysłów Kazi Szczuki w stylu: wpuszczamy, a jak będą terroryści, to będziemy się martwić. Możecie w tym Amnesty International jojczyć i psioczyć, fukać i piszczeć, tupać i machać piąstkami. Powtarzam, nic z tego! Nie będzie żadnej relokacji muzułmanów do Polski! Zrozumcie to wreszcie żałośni agitatorzy ględzący o utopii multi-kulti. Nie zrobicie w Polsce takiego bardaku, jaki zrobiliście w Europie Zachodniej!

Obecny Rząd RP nie będzie realizował głupawych pomysłów Kazi Szczuki

Na koniec jeszcze jedna perełka: „Amnesty International postanowiła przyjrzeć się w jaki sposób wolność zgromadzeń jest w Polsce realizowana, a przede wszystkim w jaki sposób przebiegają i jak są zabezpieczane zgromadzenia pokojowe w Polsce. Pilotażowy projekt obserwacji zgromadzeń publicznych prowadzony przez Amnesty International rozpoczął się 12 kwietnia 2017.”

No patrzcie Państwo, jak się AI wzięło za obserwowanie. Szkoda, że za rządów PO-PSL działacze tego stowarzyszenia nie widzieli potrzeby obserwacji, gdy na Marszach Niepodległości policja urządzała prowokacje, dopuszczała się przemocy i aresztowała osoby, które w żadnych zadymach nie uczestniczyły. Gdzie byli obserwatorzy z AI, gdy uzbrojeni zadymiarze z Antify ganiali po warszawskich ulicach? Gdzie byli działacze AI, gdy policja strzelała do górników? Wtedy było OK, tak? A dziś, gdy pod rządami PiS policja w spokojny sposób uniemożliwia rozróby organizowane przez zadymiarzy usiłujących rozbijać legalne demonstracje, nagle AI czuje potrzebę przyglądania się realizacji wolności zgromadzeń. To jest po prostu żenada, która ostatecznie kompromituje całe to towarzystwo rzekomo walczące o prawa człowieka.

Mamy zatem sytuację następująca: stowarzyszenie, które nie kiwnęło palcem, gdy prawa człowieka były łamane pod rządami PO-PSL, odgrywa teraz szopkę i opowiada bajki o żelaznym wilku, żeby zmusić Rząd RP do realizacji polityki, która skończy się dla Polaków nieszczęściem. Może najwyższa pora bliżej przyjrzeć się tym rzekomym obrońcom praw człowieka?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

  1. boguslawski mówi

    Ta pani z Amnesty International nie wiadomo z jakiego kraju pochodzi i co ona zna się na sprawach polskich miałem okazję poznać tą osobę za dramo bierze pieniądze leń i patentowany nieuk tylko reprezentuje i nic więcej nawet nie warto zajmować się ta pseudo oraganizacją

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.