1 marca 2019 roku ulicami stolicy Dolnego Śląska przeszedł Marsz w Hołdzie Żołnierzom Wyklętym organizowany przez Romana Zielińskiego i moją skromną osobę (wspólnie marsz komentujemy TUTAJ). Na organizację mieliśmy zaledwie kilka dni, ponieważ stowarzyszenie, które od lat prowadziło przemarsz w hołdzie Wyklętym, w tym roku po prostu odpuściło temat. Wzięliśmy to na siebie i – mówiąc nieskromnie – wyszło świetnie. Żołnierzom Wyklętym, na których wciąż rzuca się klątwę niepamięci, oddaliśmy należną cześć oraz przywołaliśmy prawdę o kazamatach NKWD i lochach KBW, czyli o zagłuszanej prawdzie o żydowskich komunistach, którzy jak zaświadcza Rotmistrz Witold Pilecki, byli gorsi niż naziści. Lewackie media już zdążyły się wyszczekać. Na polskich patriotów wylały wiadra pomyj. Teraz zobaczcie, co naprawdę wydarzyło się na wrocławskim marszu. Usiądźcie wygodnie.
Jest 1 marca 2019. Godzina 20. Plac Solny we Wrocławiu. Ponad dwa tysiące Polaków zebrało się by upamiętnić Wyklętych. Żydowskie media, w tym jewish.pl piszą o 200 obywatelach… Jak widać, żydokomunistyczna propaganda nadal istnieje. Są rodziny z dziećmi, kibice, przedstawiciele Ruchu Narodowego z Żywca, patrioci z różnych części Polski, nawet z odległego Rzeszowa oraz… Włoch. Od samego początku atmosfera jest podniosła. Obok nas stoi budynek redakcji gazetki prowadzonej przez brata komunistycznego kata Stefana Michnika. Z okien wystają charakterystyczne gęby. Tak, to funkcjonariusze Gazety Wyborczej. Słysząc donośne „Żeby Polska była Polską” zwisające pejsy usilnie wsadzają sobie w uszy.
Nie mamy specjalnego podestu. Przemawiamy z ławki. Żeby buciorami nie wybrudzić miejsca, na którym przechodnie sadzają „cztery litery” rozwijamy „dywanik”, którym jest portret chronionego przez szwedzkie władze stalinowskiego prokuratora Stefana Michnika. Gdy o tym wspominam przez megafon, Bartłomiej Ciążyński – doradca prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii, czyli człowiek odpowiedzialny za lewacką propagandę, daje nam pierwsze ostrzeżenie: Znieważanie zmarłego Michnika to mowa nienawiści. Radny z SLD chyba nie zdaje sobie sprawy, że w tym momencie uśmierca brata naczelnego z Czerskiej… Co istotne, w uzasadnieniu rozwiązania naszej manifestacji, którą 4 marca otrzymaliśmy na piśmie, magistrat pisze, że już wtedy dzielnie stawał w obronie stalinowskiego mordercy, na wstępie rozwiązując naszą manifestację. Pierwszy przemawiający [ja – przyp. JM] swoją wypowiedzią publicznie znieważył osobę, pod jej nieobecność. Cyt. „nie bruddzę ławki, ale jako dywanik pozwoliłem sobie plakacik z mordercą komunistycznym Stefanem Michnikiem – czytamy w uzasadnieniu. Czy można znieważyć mordercę stwierdzając, iż ten jest mordercą? Dla Bartłomieja Ciążyńskiego, wywodzącego się z partii (SLD), która katów z UB uznaje za przyzwoitych Polaków, najwyraźniej tak. Przedstawiciel organu gminy uprzedził organizatora, a zarazem przewodniczącego zgromadzenia o konieczności rozwiązania zgromadzenia. Organizator [Roman Zieliński – przyp. JM] nie rozwiązał zgromadzenia, a wręcz przeciwnie dodał: „stoję teraz na Stefanie Michniku, żeby ławki nie pobrudzić. Jest to jeden z ludzi, którzy mordowali takich jak my, którzy się na tę inną Polskę nie chcieli zgodzić. On mordował tych ludzi w sposób sądowy”.
Miejsce przemówień z placu Solnego? Ławka z dywanikiem mordercy S. Michnika. Ostrzeżenie magistratu: "Nie wolno źle mówić o ZMARŁYM" ?
Na koniec manifestacji spłonął portret ubeckiego, żydowskiego zbrodniarza Franciszka Blaichmana, którego Mike Pompeo stawiał za wzór polskości. pic.twitter.com/9bRi7dtllx— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) March 2, 2019
Manifestacja trwa nadal. We Wrocławiu nigdy nie robimy kroku w tył. Roman Zieliński zabiera głos: Spotykamy się na oddolnym Marszu ku czci Żołnierzom Wyklętym. Po raz 9. Gdy w 2011 roku taki marsz był organizowany przez kibiców Śląska i NOP, jako pierwszy w kraju, pewna gazeta polskojęzyczna pisała, że „faszyści idą czcić faszystów”. Minęło 8 lat. Ludzie, którzy głosili te brednie dziś mówią to samo. Niedawno byłem na sprawie w sądzie [Marta Lempart oskarżona o znieważenie mojej osoby – przyp. JM]. Tam szef wrocławskiego KOD-u do banderowskich bandytów porównał m.in. Łupaszkę i Ognia. Cóż, na pogrzebie Łupaszki był prezydent RP, a pomnik Ognia w Zakopanem odsłaniał inny prezydent RP. Słowa szefa wrocławskiego KOD-u pokazują kim tak naprawdę są ci, którzy atakują Polskę i polskość. Natomiast Żołnierze Wyklęci byli tymi, którzy idealnie wpisali się w idee polskiego romantyzmu. Do końca samotnie walczyli przeciwko złu. Wielu z nich skończyło swoją walkę w bezimiennym grobie. I w tym bezimiennym grobie mieli zniknąć.
Jednak ich śmierć nie poszła na marne. Z tych bezimiennych grobów wykiełkowało ziarno. Wyrosła cegła w murze polskiego patriotyzmu. Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, którzy walczyli z okupantem niemieckim i rosyjskim. Tych, którzy w swoich mundurach nosili hasło „śmierć wrogom Ojczyzny”, i którzy nie wyrzekli się Polski, ani polskości. To oni powinni być bohaterami dla kolejnych pokoleń Polaków. Ich losy powinny kształtować naszą polską świadomość narodową. Oni są drogowskazem i wyznacznikiem jak postępować. Jak żyć w obliczu deprawacji i poniżenia. Jak żyć i działać, gdy ktoś wchodzi do naszego świata z brudnymi buciorami i depcze nasze ideały. Bądźmy jak oni! Chwała Bohaterom i hańba ich mordercom. Tętno polski wciąż bije w ich postrzelonych sercach!
Przemówienie bardzo przejmujące. Kilka godzin później, gdy żydo-lewackie media rozpisywały się o marszu, nie zacytowały ani fragmentu z wypowiedzi Romana Zielińskiego. Pisali jeno o znieważonym panie Stefanie… żydowskim mordercy. Teraz ja biorę do ręki mikrofon. Następnie „szczekaczkę”, bo centralne nagłośnienie odmawia posłuszeństwa. Spokojnie, przy pomocy ludzi dobrej woli, kupimy drugie.
Czołem Wielkiej Polsce! – tradycyjnie witam się ze zgromadzonymi. Są tacy, którzy chcieliby byśmy nie istnieli. Są tacy, którzy marzą byśmy rozpadli się w pył i odeszli w zapomnienie. Są tacy, którzy od kilku dni knują, by nie doszło do marszu upamiętniającego najwybitniejszych Polaków antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Straszą specjalnym nadzorem, groźbami delegalizacji manifestacji. Czynią to ramię w ramię z gazetą prowadzoną przez brata stalinowskiego mordercy!
Blokując naszą manifestację chcą uśmiercić pamięć o Żołnierzach Wyklętych. O najwybitniejszych spośród Polaków XX wieku. O tych, którzy nie szli na układy ze zdrajcami, którzy wrogom nie podawali ręki, którzy na POLSKIEJ NIEPODLEGŁOŚCI, byli gotowi oddać życie i to życie niejednokrotnie oddawali. Kim są ci, którzy próbują zastraszyć polskich patriotów i stłumić pamięć o Żołnierzach Wyklętych?! Kim są ci, którzy w tym celu, ramię w ramię z reżimowymi dziennikarzami, przeprowadzają postkominternowską kampanię wymierzoną w Wyklętych, polską kulturę, patriotyczne postawy? Cóż oni mają z polskości, poza „obywatelstwem” najwyraźnej omyłkowo wpisanym w paszport? Czy tak jak oni zachowałby się Polak czy zdrajca zaczadzony antypolskimi ideologiami?
Ci, którzy od kilku dni wylewają na nas wiadra pomyj, ramię w ramię z fabryką kłamstwa pod której budynkiem stoimy, w propagandowym przekazie nie różnią się niczym od tych, którzy na Żołnierzy Wyklętych rzucali KLĄTWĘ NIEPAMIĘCI. W propagandzie nie różnią się niczym od tych, którzy strzałem w potylicę likwidowali polską inteligencję. Nie różnią się niczym od tych, którzy także po ’89, umyślnie skrywali prawdę o Wyklętych, a w ich miejsce wstawiali załgane legendy rzekomych opozycjonistów, w istocie esbeckich kapusiów. Takich jak Lech Wałęsa Tajny Współpracownik Bolek, który rozpracował genialny system Totoloka, a w czasie internowania, w istocie w luksusowym ośrodku wypoczynkowym w Arłamowie, gdzie wychlał 289 butelek wódki, a w wolnych chwilach udzielał wywiady dla Telewizji Polskiej. Czy tak władza komunistyczna traktowała realnych wrogów systemu?
Prawdziwi bohaterowie w walce o wolną Polskę pod hasłem „Śmierć wrogom Ojczyzny” walczący z komunistycznym okupantem, byli traktowani zgoła inaczej. Żołnierze Wyklęci, tj. żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych, Armii Krajowej, Wolności i Niezawisłości…, nie wygrywali w totka. Nie wychodzili z karcerów utuczeni jak komunistyczni zaprzańcy. Często z sowieckich kazamatów nie wychodzili wcale. W lochach NKWD byli torturowani na przeróżne sposoby: wyrywając paznokcie, sadzając na zaostrzonych śrubach, bijąc do nieprzytomności, głodząc, przetrzymując w zimnych lochach, okładając pałkami nasady nosa, nagich pięt, palców u stóp; rozżarzonym papierosem przypalając okolice oczu i ust, a płomieniem, palce obu dłoni; miażdżąc palce obu dłoni, kopiąc i bijąc drewnianymi pałkami cały korpus ciała; kilkudniowe karcery; przysiady do omdlenia… a ostatecznie strzał w potylicę lub szubienica.
Największą grozę budzą błagalne napisy w dawnych kazamatach NKWD i UB: „Jezu wyratuj” i wyryte nad nim znaki krzyża oraz „Matko Boża Opiekunko Nasza Wyratuj”. To wszystko świadczy o o nieludzkich warunkach i bestialskim traktowaniu więźniów w tym miejscu.
Wyklęci, mimo bestialskich tortur, w walce o prawdę i Polskę nie cofnęli się ani na krok. Nie dali się przekupić dostatkiem, premierostwem, prezydenturą, zawrotną karierą, wygodą, stołkami, czy pójściem na współpracę z okupantem. Walczyli do końca, dlatego za wszelką cenę próbowano rzucić na nich klątwę NIEPAMIĘCI, a w ich miejsce wstawić esbeckie marionetki! Miało to służyć jednemu: UPODLIĆ POLSKĘ, z narodu BOHATERÓW uczynić nację tchórzy. NACJĘ bez honoru i autorytetów. Uczynić z nas niewolników, w swej historii odnoszących się do zdrajców. Uczynić z nas bezmyślną masę wyzutą z wszelkich wartości, którym aż do śmierci hołdowali Żołnierze Wyklęci.
„Chcieli nas zakopać. Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem. Żołnierze Niezłomni”. Fakt, że tak licznie tutaj przybyliście, by upomnieć się pamięć o Żołnierzach Wyklętych, mimo usilnych starań w tym gazety z Czerskiej, prowadzonej przez brata stalinowskiego mordercy, świadczy o tym, że TO ZIARNO, WYDAŁO JUŻ PLON DZIESIĘCIOKROTNY, a już niebawem, dzięki narodowemu zjednoczeniu WYDA PLON STOKROTNY. My mamy coś o czym oni mogą pomarzyć. Mamy siłę, odwagę i pewność siebie! Biorąc przykład z Żołnierzy Wyklętych zapewniamy, że w walce o Wielką Polskę na zawsze pozostaniemy nieugięci.
Zanim w patriotycznym marszu wyruszymy pod pomnik Rotmistrza Witolda Pileckiego, przywołajmy choćby kilku Żołnierzy Podziemia Niepodległościowego, po czym w atmosferze zadumy oddajmy im cześć.
Odczytuję przejmujące fakty z życiorysów Wyklętych: Zapory, Inki, Pługa i Nila. Ten fragment, bez kłopotów na szczęście udało się zarejestrować przez kamery (OBEJRZYJ).
Na koniec śpiewamy Rotę, by następnie ze zniczami, flagami i portretami Wyklętych w ręku, udać się pod pomnik Witolda Pileckiego. „Bóg, honor i Ojczyzna”, „Cześć i chwała bohaterom”, „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” – padają tradycyjne hasła. Są nowe okrzyki: „Inko, Inko patrzysz z nieba, zachowałaś się jak trzeba”, „o Pileckim pamiętamy, wrogom Polski żyć nie damy” oraz takie, które mocno irytowały agresywnych propagandzistów wrocławskiego magistratu: „Żydowscy komuniści gorsi niż naziści”, „nasze ulice, nasze kamienice”, oraz „tu jest Polska a nie Polin”.
Jak wynika z uzasadnienia decyzji o rozwiązaniu zgromadzeni przez wrocławski magistrat, te ostatnie „nie wpisywały się w żadna rubryka”. W momencie, gdy marsz znajdował się na ul. Świdnickiej przed przejściem podziemnym, uczestnicy zgromadzenia skandowali hasła wywołujące niechęć i nawołujące do nienawiści wobec obywateli pochodzenia żydowskiego. W uzasadnieniu czytamy zacytowane wyżej okrzyki oraz fragment raportu płk. Nikołaja Seliwanowskiego, który został złożony na biurko Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii, co zacytowałem w trakcie przemarszu: „w 50 procentach kierownictwo UB i NKWD tworzyli Żydzi. To byli ludzie o konkretnych rodowodach. To nie byli Eskimosi„. Zdaniem magistratu cytowanie źródeł historycznych już jest mową nienawiści. Ich lęk przed prawdą jest przerażający! Dla zainteresowanych zacytuję cały istotny fragment raportu, który rozjuszył czerwony magistrat: W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego pracuje 18,7 proc. Żydów. 50 proc. stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi. W I Departamencie tego ministerstwa pracuje 27 proc. Żydów. Zajmują oni wszystkie stanowiska kierownicze. W Wydziale Personalnym – 23 proc. Żydów, na stanowiskach kierowniczych – 7 osób. W Wydziale ds. Funkcjonariuszy (inspekcja specjalna) – 33 proc. Żydów, wszyscy zajmują odpowiedzialne stanowiska. W Wydziale Sanitarnym MBP – 49,1 proc. Żydów, w Wydziale Finansowym – 29,9 proc. Żydów.
Jest godz. 20.50. Dotarliśmy pod pomnik Rotmistrza Pileckiego. Za kilkudziesięcioma „białymi kaskami” chowa się kilku emerytów z transparentem: „Rotmistrz naszym bohaterem”. Myślę sobie: Okej, zaraz wam zrobię eksperyment intelektualny. Cytuję słowa Pileckiego: „Auschwitz to była igraszka” z raportem Seliwanowskiego i wspólnie wyciągamy wniosek: „żydowscy komuniści gorsi niż naziści” – krzyczą tysiące gardeł. Dorzucam trzy grosze o bezkarnej Gazecie Wyborczej, która zniewagi skierowane w kierunku Wyklętych, nie ponosi żadnych konsekwencji. Przy okazji przypominam o zaszytym w szwedzkim domu opieki Stefanie Michniku. Ta prawda musiała zaboleć komunistyczne popłuczyny. Wrocławski magistrat rozwiązuje nasze zgromadzenie. Rozpoczęły się przemowy, których treść, sposób formułowania – czytam w uzasadnieniu decyzji, że już nawet sposób formułowania jest nienawistny – wypełniały dyspozycję normy art. 256 k.k. oraz 257 k.k., czyli odnoszą się do nienawiści na tle różnic narodowościowych (dotyczących Izraelczyków), znieważają grupy ludności z powodu przynależności wyznaniowej – „scyzorykiem chrzczeni”, [czyż rytuał obrzezania to wielka tajemnica? – przyp. JM] „niewdzięczni Żydzi” [tutaj odnosiłem się do Aarona Taubera, którego Zapora wyrwał z rąk Niemców, a ten po ’45 wymordował kompanów Polaka – przyp. JM] i wywołują uczucie niechęci i braku akceptacji wobec osób pochodzenia żydowskiego.
Magistrat grozi, że rozwiąże zgromadzenie. Podburza w ten sposób tłum. Polacy krzyczą m.in: „precz z komuną”. Ja wspominam: „boją się prawdy o żydowskich katach z UB”. Nie godzi się wspominać o żydowskim udziale w UB, żydowskich zbrodniach, a tym bardziej „grozić” (w istocie przywołaliśmy kilka) panu Stefanowi Michnikowi. Urzędnik/czka, nie wiem czy to chłop czy to baba, rozwiązuje zgromadzenie. Komentarzem do decyzji stalinowskiego magistratu próbującego uśmiercić prawdę niech będą słowa prof. Krzysztofa Szwagrzyka: Nie da się mówić o stalinizmie bez wspominania roli osób pochodzenia żydowskiego w strukturach komunistycznego aparatu represji”. Stłamszenie prawdy o żydach w bezpiece jest próbą stłamszenia prawdy o stalinowskich zbrodniach!
Oficjalnie manifestacja jest rozwiązana. Jednak prywatnie zostajemy pod pomnikiem pomnikiem. Palimy portret Michnika, a następnie Franciszka Bleichmana, żydowskiego, ubeckiego kata, którego Mike Pompeo, podczas konferencji o Bliskich Wschodzie postawił za wzór polskiego patriotyzmu. Czemu to ma służyć? Tłumaczę w przemówieniu, który wygłosiłem na placu Solnym.
– Spalenie wizerunku S. Michnika nie jest katolickie – napisał "oświecony".
Odpowiadam: Ciekawe co byś zrobił z portreten pedofila, który zgwałcił ci dziecko? Naród to Rodzina – a SM był jej katem. Na spaleniu zdj. byś nie skończył. Kto tego nie pojmuje-Polskę ma za "dojną krowę" pic.twitter.com/BQHkcdLlsA— Jacek Międlar (@jacekmiedlar) March 3, 2019
Został nam jeszcze jeden plakat. Ten spłonął, gdy już wszyscy się rozeszli, z czego przygotowaliśmy krótkie nagranie (TUTAJ). Mowa o Piotrze Śmietańskim, kacie z Mokotowa, który wykonał wyrok m.in. na Pileckim i Zaporze. On podobnie jak Bleichman i Michnik zasługują na wieczną hańbę, Wyklęci zaś na niekończącą się chwałę, mimo iż to nie mieści się wyobraźni agresywnego, wrocławskiego magistratu.
Oto, co naprawdę wydarzyło się 1 marca 2019 podczas Marszu w Hołdzie Żołnierzom Wyklętym we Wrocławiu. Obszerny komentarz do sprawy znajduje się także w rozmowie, którą 4 marca 2019, w serwisie YouTube przeprowadziłem z Romanem Zielińskim. Tam bardzo obszernie komentujemy uzasadnienie decyzji i rozwiązaniu zgromadzenia. Decyzji, którą jeszcze w tym tygodniu, gwoli formalności, zaskarżymy w sądzie.
Żydzi boją się panicznie prawdy o sobie a zwłaszcza o swoich ziomkach, a prawda jest niestety makabryczna. Kiedy wreszcie przeproszą za zbrodnie na Polakach dokonane przez żydowskich hitlerowców i żydowskich stalinowców, w tym NKWD-zistów ?!
Żydzi to najbardziej podły gang, mafia, banda a nie żaden naród. Naród ma swoją ziemię ojczyznę, swoje miejsce a te zbóje tylko pałętają się po całym świecie, wymyślają jakieś chore ideologie, które pozwalają im na wszystko i rabują, rabują, rabują co się da. To banda podłych zbójców, którzy wszystko niszczą dla własnej korzyści. Cały świat przez tych zbrodniarzy bez honoru, godności i jakiegokolwiek umiaru cierpi. Oni muszą zniknąć zanim rozwalą cały świat. Łączmy się przeciw tej bandzie zbrodniarzy największych na świecie. Walmy ich prawdą w ryje. Wytykajmy wszystkie ich zbrodnie przeciw ludzkości.
Jestem z Tobą .
Chcieli Ci zabrać Wiarę. Boga. Ojczyznę.
Po kolei.
Miałeś Honor BYĆ SOBĄ.
Szacunek.