Pierwsza wojenna Wigilia 1939 r. była smutna, niespełna cztery miesiące od chwili, gdy zawalił się dawny świat. Krajobraz miast i wsi naznaczony był śladami niedawnych walk. Nie zasypano jeszcze wszystkich lejów po bombach, nie usunięto gruzów, a wielu poległych nie znalazło godnego miejsca pochówku. Klęska wojny obronnej i coraz trudniejsze warunki bytowe odciskały piętno na nastrojach Polaków.
W niezliczonych domach była to pierwsza Wigilia z wieloma pustymi miejscami przy stole. Z wojny nie wróciło wielu żołnierzy września, jedni polegli, inni w niewoli, jeszcze inni w tułaczce, aby dalej walczyć o wolność Polski. W dniach przed wigilią między 21 a 23 grudnia gestapo zamordowało bohaterskiego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. Czary goryczy i smutku 1939 r. dopełniła okrutna zbrodnia Niemców, popełniona bezpośrednio po Świętach Bożego Narodzenia w Wawrze. W liturgii katolickiej 28 grudnia obchodzone jest święto Świętych Młodzianków Męczenników, które nawiązuje do rzezi niewiniątek, dokonanej na rozkaz Heroda w Betlejem po narodzeniu Jezusa.
Niemcy 27 grudnia 1939 r. dokonali swoistej „rzezi niewiniątek” – mordu niewinnych Polaków. Była to egzekucja 107 cywilnych mieszkańców podwarszawskiej miejscowości Wawer. Była to jedna z pierwszych masowych egzekucji na ziemiach polskich podczas II wojny światowej, w której wbrew prawu międzynarodowemu zastosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Zbrodnia wawerska pokazała Polakom, jak tragicznie dla narodu polskiego będzie przebiegała niemiecka okupacja. O zbrodni opowiada Marcin Kaczorowski, przewodnik w MPW oraz prezes i współzałożyciel Stowarzyszenia Zachowania Pamięci o Armii Krajowej.
SUBSKRYBUJ KANAŁ PRO PATRIA POLAND TEAM – KLIK
Przeczytaj także:
J. Międlar: „Rebbe” Cywiński z błogosławieństwem „rebbe” Glińskiego. Na czym polega „dobra zmiana”?